NAJTRUDNIEJSZE CHWILE MEGO ŻYCIAWielki PiątekPewnego razu śniło mi się,
Że spacerowałam plażą z Panem, Na ciemnym niebie rozbłyskiwały sceny z mego życia. Po każdej z nich na piasku pojawiały się dwie pary stóp: jedne należały do mnie, a drugie do Pana. Kiedy błysnęła przede mną ostatnia scena, Spojrzałam znowu za siebie. Nie zauważyłam śladów stóp Pana. Uświadomiłam sobie, że był to najgorszy i najsmutniejszy czas w moim życiu. Nigdy nie mogłam o nim zapomnieć. „Panie – rzekłam – kiedy postanowiłam iść za Tobą, powiedziałeś mi, że zawsze będziesz przy mnie. Jednak w najtrudniejszych chwilach mego życia na piasku widniały ślady tylko jednych stóp. Panie, dlaczego, gdy najbardziej Cię potrzebuję, Ty mnie zostawiasz?” „Moje drogie dziecko – wyszeptał – kocham cię i nigdy cię nie opuszczę, nigdy i nigdzie, w chwilach prób i doświadczeń. Gdy widziałaś ślady tylko jednych stóp, to znak, że cię niosłem." Margaret Fishback w przekładzie Aldony Nowak
0 Comments
JAK POCZUĆ SZCZĘŚCIECzynniki warunkujące szczęścieCzasami życie nas doświadcza, czy tego chcemy, czy nie. Burza, sztorm - wszystko, co najgorsze - myślimy sobie - spotkało właśnie mnie. Wpadamy w rozpacz, cierpimy tak, że wydaje się, że bardziej już nie można. Targają nami skrajne emocje, uważamy się za strasznie nieszczęśliwych. Czy myślicie, że nawet w najtragiczniejszej sytuacji można poczuć szczęście? Przeczytajcie kolejną przypowieść Anthony'ego de Mello. NIEWOLNIK PODCZAS SZTORMU Pewien Maharadża wypłynął na morze, gdy podniósł się wielki sztorm. Jeden z niewolników na pokładzie zaczął krzyczeć i zawodzić ze strachu, ponieważ człowiek ten nie płynął nigdy przedtem statkiem. Jego krzyk był tak głośny i trwał tak długo, że wszyscy na pokładzie zaczęli się irytować, a Maharadża był za wyrzuceniem go za burtę. Lecz jego główny doradca, który był mędrcem, powiedział: "Nie. Pozwól mi się nim zająć. Myślę, że mogę go wyleczyć". Mówiąc to rozkazał kilku marynarzom, wyrzucić mężczyznę do morza. W chwili, gdy biedny niewolnik znalazł się w morzu, zaczął wrzeszczeć z przerażenia i dziko bić fale. Za kilka sekund mędrzec rozkazał wyciągnąć go na pokład. Z powrotem na pokładzie niewolnik leżał w kącie w całkowitym milczeniu. Kiedy Maharadża zapytał swego doradcę o przyczynę, on odparł: "Nigdy nie zdajemy sobie sprawy, jakie mamy szczęście, dopóki nasza sytuacja się nie pogorszy". Anthony de Mello "Modlitwa Żaby II" Jeżeli przeżywasz trudne chwile, nie możesz poradzić sobie z tłumionymi uczuciami, targają Tobą emocje, - pomożemy CI. O ile chcesz skorzystać z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie!
POLECAMY:
INSTRUKCJA OBSŁUGI PSYCHOPATYGaslightingByłam od początku zabawką w twoich rękach. Nie liczyłeś się z moimi uczuciami. Coraz bardziej na chłodno wiele rzeczy do mnie dociera i nie mogę pojąć, jak można kłamać w kwestii uczuć. Nie mogę pojąć. Przysięgałeś na życie swojej matki, że mnie kochasz. To jest chore!!! Prawda, prawda jest najważniejsza!!! Co za bzdury? Jak sobie uświadamiam te wszystkie kłamstwa, to ciarki mnie przechodzą. Kłamałeś i kłamiesz, a ja ci ufałam, rozumiałam i nawet zaczynałam wierzyć, że mnie kochasz. Żałosne!!! Zasłaniasz się dobrem całego świata, a nikogo nie szanujesz. Myślisz tylko o sobie, o swoich kompleksach… Bodźcem do sięgnięcia po starą korespondencję stała się dla Weroniki lektura artykułu, w którym mężczyzna opowiadał o toksycznym związku, z którego z trudem udało mu się wydostać. Przypomniała sobie w jednej chwili piekło, w którym tkwiła przez długie miesiące, emocje, których nie zapomni do końca życia, a które doprowadzały ją do granic wytrzymałości. Związek z psychopatą, z którego z wielkim trudem udało jej się uciec. W historii Antka odnalazła siebie sprzed lat, ofiarę, która wpadła w sieć osoby, która szła po trupach do celu… W życiu Antka punktem zapalnym stała się próba przeprowadzenia z żoną rozmowy na temat jej zachowań budzących jego niepokój. Podejrzewał ją o romans. Nie było niestety płaszczyzny do komunikacji. Został postawiony pod ścianą. Żona zaczęła wmawiać mu, że ma urojenia. Usłyszał: „o co ci chodzi, coś sobie wymyślił, jesteś szalony, powinieneś się leczyć”. Od tego momentu Antek upewniał się niemal na każdym kroku wśród otoczenia, jak oni spostrzegali daną rzeczywistość. Konsultował wersję zdarzeń. Czuł się zdezorientowany, bezradny, w końcu zaczął brać winę na siebie, tracił do siebie zaufanie. Z dnia na dzień stawał się ofiarą perfidnej i wyrafinowanej manipulacji. Ze związku z psychopatą - czy to w związku, czy pracy - należy uciekać. Ale nie zawsze jest to takie proste. Czasami jest niemożliwe i dlatego Jarosław Gibas – autor książki „Psychopata w pracy, w rodzinie i wśród znajomych" - proponuje wypracować własną strategię, własną „instrukcję obsługi” psychopaty. Twierdzi, „że najszybszym i najskuteczniejszym sposobem rozpoznania psychopaty są narzędzia, których używa, a nie jego cechy charakteru. Bo cechami charakteru każdy — nawet jeszcze mało wytrenowany — psychopata potrafi nam zamydlić oczy. Jego narzędziowa torba zdradza go jednak natychmiast. (…) A dzieje się tak dlatego, że psychopaci mają swoje ulubione narzędzia, którymi się posługują, by osiągnąć swoje cele.”* A ponieważ zdecydowana większość psychopatów ma podobny zestaw ulubionych narzędzi, Jarosław Gibas uważa, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że pośród nich rozpoznamy te, których ktoś kiedyś próbował używać na nas i „spróbujemy wyposażyć własną skrzynkę narzędziową — tak byśmy mieli do dyspozycji skuteczny oręż obronny i umieli się nim posłużyć.”* O psychopatach pisałyśmy już na naszym blogu wiele razy. Ale dzisiaj chcę napisać o gaslightingu – jednym z narzędzi, który stosują psychopaci. Gaslighting jest rodzajem przemocy psychicznej, polegającej na takim manipulowaniu drugą osobą, by stopniowo przejmować kontrolę nad jej sposobem postrzegania rzeczywistości za pomocą zaprzeczania, kłamania, wprowadzania w błąd, sprzeczności i dezinformacji. Manipulator osłabia psychicznie swoją ofiarę, umniejsza jej, często wywołując u niej dezorientację i obniżony nastrój. Z czasem działanie sprawcy powoduje zaniżenie u ofiary poczucia własnej wartości, tak by ofiara manipulacji poczuła się zdezorientowana, bezradna i niezrozumiana, by przejęła winę na siebie i – w najbardziej zaawansowanym stadium - zakwestionowała własne zdrowie psychiczne. Manipulant może udawać, że nie rozumie drugiej osoby. Ale jego działania są prowadzone celowo i ostrożnie, a w jego zachowaniu przeplatają się momenty czułości i wściekłości, co sprawia, że dla osoby z zewnątrz manipulant może wyglądać na dobrego i troskliwego partnera. Ofiarą gaslightingu stał się Antek. „Termin Gaslighting został zaczerpnięty z tytułu sztuki Patricka Hamiltona Gas Light Gaslighting, czyli nie daj sobie wmówić, że jesteś walnięty („Lampa gazowa”) z 1938 roku, zekranizowanej sześć lat później z głośną rolą Ingrid Bergman. W tej historii mąż za pomocą drobnych, ale konsekwentnych przekłamań usiłuje wmówić swojej żonie chorobę psychiczną i czyni to na tyle skutecznie, że ta zaczyna w to wierzyć. W jednej ze scen widzimy migające lampy gazowe — oczywiście, zostało to skrupulatnie przygotowane przez męża. Odpowiednio zmanipulowana żona wierzy, że wyłącznie ona widzi to migotanie, co ma dowodzić, że to z nią jest coś nie tak.”* Gaslighting jest obecny nie tylko w związkach czy relacjach małżeńskich. To niezwykle często wykorzystywany zabieg, którego możemy doświadczyć choćby w naszej pracy. Zdarzało wam się słyszeć od czarującego szefa „Ja ci obiecywałem podwyżkę? Chyba coś źle zapamiętałeś albo sam sobie taki scenariusz stworzyłeś w głowie i w niego uwierzyłeś." Brzmi znajomo? Jak tłumaczy Jarosław Gibas, powołując się na teorię Sterna, manipulację typu gaslighting można rozpoznać dzięki kilku sygnałom ostrzegawczym. Są to:
„Czasem nie można się odseparować od psychopaty, nie da się uciec, nie ma dokąd. I zadziwiające jest to, że bardzo wiele osób, które to mówią, po latach dochodzi do wniosku, że jednak popełniły błąd, zostając w pracy z szefem psychopatą, nie biorąc rozwodu z psychopatycznym mężem czy nie usamodzielniając się i odseparowując od psychopatycznego rodzica. Wówczas mówią: <<Czemu nie zrobiłem tego wcześniej, czemu nie znalazłem w sobie wówczas odpowiednio dużo odwagi, czemu za mój brak odwagi musiałem zapłacić zmarnowaniem kilku, kilkunastu lat życia, zszarganymi nerwami i utratą życiowej energii?>>”* Warto mieć oczy szeroko otwarte i walczyć o siebie. Każdy rok, miesiąc, dzień spędzony z bezwzględnym manipulatorem osłabia nas, pozbawia sił, powoduje, że nie wierzymy, że damy sami radę. Natomiast odcięcie się od tej toksycznej osoby spowoduje, że powoli zaczniemy oddychać swobodniej i patrzeć na siebie i świat ze zdrowego punktu widzenia. A to jest bezcenne. *Fragmenty pochodzą z książki Jarosława Gibasa "Psychopata w pracy, w rodzinie i wśród znajomych", Wyd. Onepress, 2021 POLECAMY:
DESTRUKCYJNA WSPINACZKAWyrządzona krzywda. Zemsta. Przebaczenie.„Zanim wyruszysz w podróż zemsty, wykop dwa groby”. Ten cytat Konfucjusza powinniśmy przypominać sobie w każdym momencie, gdy nasze myśli są przepełnione rządzą zemsty, gdy chcemy, by winni ponieśli zasłużoną karę, gdy nasze serce zalewa fala nienawiści, która popycha nas do działania - do odwetu. Każdy z nas w większym lub mniejszym wymiarze doznał krzywdy ze strony drugiego człowieka. Mamy wiele powodów, by móc pielęgnować złość i nosić w sobie pragnienie wyrównania rachunków, odegrania się, wymierzenia sprawiedliwości, a czasem po prostu obrony siebie. Według Ervinga Goffmana, gdy doznajemy zranienia ze strony drugiego człowieka – zaniedbania, zdrady, kłamstwa, czujemy się upokorzeni, uważamy, że ktoś pozbawia nas godności i szacunku. W takiej sytuacji ofiarę przepełnia wstyd i wściekłość, które rodzą w niej potrzebę odzyskania pozycji i bezpieczeństwa. Aby odzyskać twarz, najłatwiej jest szukać drogi odwetu. „– Powiedziałam ci, żebyś się przyzwyczaiła, bo wszyscy odchodzą. Tyle że odchodzą szybciej, kiedy jesteś zasmarkaną gówniarą, zamiast… – Głos Ruby się załamał. – Zamiast być dobrą dziewczynką. I to tyle. Leah wypuściła oddech, zacisnęła pięść i wbiła paznokcie w skórę dłoni. Chwila, która ukształtowała życie Leah. Może Ruby chciała ją nauczyć, jak radzić sobie ze stratą. Może to jakieś dziwne błogosławieństwo, przygotowujące Leah na ten moment, ten okropny, straszny moment, który właśnie przedefiniował całe jej życie. Jednak jedenastoletnia Leah nauczyła się, że tylko jeśli będzie wystarczająco dobra, jeśli przełknie cały swój gniew, nie okaże lęku, będzie grała rolę <<grzecznej dziewczynki>>, tylko wtedy może, tylko może mieć nadzieję, że ludzie, których kocha, zostaną przy niej.”* Jak czujemy się w obliczu cierpienia wyrządzonego przez drugiego człowieka? Czy ból ten wraz z czasem jest mniej dotkliwy, czy przybiera na sile jak lawina staczająca się z góry, będąca efektem destrukcyjnej wspinaczki, podczas której niesiemy w sobie ciężar mogący z czasem wymknąć się spod naszej kontroli? Ciężar, który ciąży nam samym i pozbawia nas wewnętrznego spokoju. Chcąc wystąpić niejako w obronie własnej, swojej wolności, to właśnie jej siebie pozbawiamy. Poczucie odegrania się działa tylko na chwilę. A my zniewoleni swoimi wspomnieniami i emocjami, które stają się panami naszego życia, poddajemy się im. Wracamy do przeszłości, katujemy się myślami, które sprawiają nam ból. „– Zastanawiasz się czasem, jak wyglądałoby nasze życie i gdzie byśmy teraz byli, gdybyśmy się nie spotkali? – zapytał Ian. – Żałuję, że nie znałem cię, kiedy byłaś młoda. Mógłbym stać się twoim pierwszym najlepszym przyjacielem, pierwszą miłością, pierwszym facetem, który nadepnąłby ci na palce podczas tańca… – Byłeś dla mnie tym wszystkim – odparła Leah. – Pierwszym, ostatnim i jedynym. – Oparła głowę o jego ramię. W izbie przyjęć prawo przetrwania głosiło, by nie ufać nikomu, niczego nie zakładać, być krańcowym cynikiem. A jednak w jakiś sposób, wbrew logice, mężczyzna, w którym się zakochała, był w głębi duszy beznadziejnym romantykiem. Mamy, mieliśmy cudowne życie, Ian i ja.”* Leah – bohaterka jednego z lepszych thrillerów psychologicznych, jakie czytałam „Wdowa” C.J. Lyons - toczy wewnętrzną walkę po śmierci męża. Czy targa nią chęć zemsty po stracie ukochanego, czy to właśnie zemsta doprowadziła ją do zbrodni człowieka, którego kochała. Autorka trzyma czytelnika niemal do końca w napięciu, kreśląc zręcznie losy bohaterki - młodej lekarki, żony, matki, która lubiła mieć wszystko pod kontrolą, która nie umiała odkryć, kim była, gdyż swoją energię poświęcała na „udowadnianie światu, że do niego należy, że jest coś warta.” Czy ten, którego nie obchodziło, jak dziwna i oderwana od świata była, który kochał to w niej, a nie kochał jej mimo to, który pozwalał jej przejmować kontrolę, kiedy tego potrzebowała, i wtulać się w siebie, gdy życie ją przytłaczało, zawiódł ją i doprowadził do chęci odwetu? Czy może morderstwo męża doprowadziło ją do furii i za wszelką cenę postanowiła szukać sprawcy, by ukarać tego, kto spowodował, że cały jej świat w jednej chwili rozpadł się na najdrobniejsze kawałeczki? Miłość jest najczęstszym powodem zemsty. W miłości bowiem doświadczamy najboleśniejszych ran. Zdrada osoby, którą kochamy wyzwolić może całą gamę naszych uczuć – poczucie wstydu, żalu, złości, nienawiści. Kto najczęściej ma w sobie nieodpartą chęć zemsty? Według psychologów zemsta jest oznaką naszej słabości. Zemsta to krzyk zrozpaczonego dziecka, któremu świat wymyka się spod kontroli, osób o niestabilnej lub niskiej samoocenie, które mają poczucie, że same muszą walczyć o swoje, które uważają, że odwet ukoi ich ból i pozwoli zapomnieć o wyrządzonej krzywdzie, które wierzą, że da im poczucie sprawczości i władzy. A życie pokazuje, że jest inaczej. Zemsta powoduje, że zostajemy z wyrzutami sumienia i poczuciem winy oraz raną, która w sercu trwa, gdyż nie potrafimy wybaczyć, by pójść dalej. Czy łatwo jest wybaczyć? Oczywiście, że nie. Ale warto. Zemsta prowadzi donikąd, zemsta niszczy nasze obecne życie. Przebaczenie jest sztuką, jest procesem, który wymaga motywacji, wysiłku i czasu i samozaparcia, a przede wszystkim wiary w siebie, ale dzięki niemu możemy odzyskać ogromne poczucie wolności. „Wszystko, czego Leah nauczyła się przez całe życie, jak wstrzymywać emocje, grać rolę, której inni oczekiwali, wszystko było kłamstwem. Bo nikt nie został. Ani Ruby, ani Nellie, ani Ian”* *Fragmenty pochodzą z książki CJ Lyons "Wdowa", Wyd. Filia, 2021 POLECAMY: POLECAMY: DZIECIŃSTWO DO POPRAWKIWpływ dzieciństwa na nasze życieMichał, w momencie gdy zorientował się, że należałoby podejmować męskie decyzje, wycofywał się rakiem. Cieszący się uznaniem wykładowca na prestiżowej uczelni, dorosły metrykalne, a zachowanie i emocje dziecka. Czterdziestoletni mężczyzna w spodniach na szelkach, wieczny chłopiec. Bojący się wejść w relacje z kobietami, niedojrzały i nieodpowiedzialny. Stwarzał pozory niedostępnego, stawiającego wysoko poprzeczkę, a tak naprawdę bał się relacji. Nienawidził matki, ale był od niej uzależniony. Amelia budziła podziw otoczenia. Piękna, inteligentna, odnosząca sukcesy zawodowe. Szła odważnie przez życie. Koleżanki zazdrościły jej aparycji, przebojowości, zdecydowania, umiejętności komunikowania się i wywierania dobrego wrażenia. Ale ona jedna wiedziała, co czuła każdego dnia, z jakimi lękami musiała się zmierzać na każdym niemal kroku. Codziennie obawiała się, że wyjdzie na jaw, jak mało wie, jakie są w niej niedoskonałości i braki. Bała się, że ludzie szanujący ją dowiedzą się, kim jest naprawdę. Miała poczucie, że to, co osiągnęła było dziełem przypadku, dziwnym zbiegiem okoliczności. „Przekonania to nasza nawigacja. Dzięki przekonaniom nie musimy się zastanawiać nad każdą decyzją, wiemy, co lubimy, a czego nie, co cenimy, a czego nie, co i o czym myślimy, jakie mamy wartości, jak oceniamy siebie lub innych itp. Przekonania to drogowskaz na życie. Od nich zależą nasze decyzje, nasze samopoczucie, nasza interpretacja rzeczywistości. Jest to uproszczony sposób przetwarzania tego, co dzieje się dookoła nas i w naszym życiu. Przekonania niestety czasami idą zupełnie w poprzek faktom, ale jako że mamy tendencję do potwierdzania tego, co uważamy za słuszne, rzadko kiedy podważamy nasze przekonania, gdyż po prostu uznajemy je za prawdziwe. Podwaliny do przekonań tworzą się w dzieciństwie. Znaczy to tyle, że wtedy nabieramy pewnej skłonności, aby na pewne rzeczy zwracać większą uwagę niż na inne.”* W pewnym momencie Michał pękł. Wykrzyczał to, co chciałby powiedzieć matce. Miał do niej pretensje, żal, mówił nawet o nienawiści, ale z drugiej strony tłumił te uczucia w sobie, bo nie wypada, nie wolno. To przecież matka. Dobrze jednak widział, że relacja między matką a nim była dziwna. Nigdy nie odczuł z jej strony miłości, akceptacji. Traktowała go jak rywala. Ona nie była, jak nazwaliby twórcy Analizy Transakcyjnej, osobą dorosłą ani rodzicem, ona pomimo swoich 30,40,50, potem 60 lat wciąż była emocjonalnym dzieckiem. W takiej relacji matka – syn trudno stać się mężczyzną. Jeżeli nie będzie nam dane być dziećmi, jeżeli nie doświadczymy bezwarunkowej miłości, akceptacji, wsparcia wówczas gdy tego potrzebujemy, w wieku dojrzałym będziemy infantylni. Mężczyzna nie będzie w stanie zapewnić oparcia kobiecie. Będzie szukał silnych kobiet, gdyż będzie poszukiwał w kobietach matki, ale w pewnym momencie będzie się z tego związku wycofywał. Amelia poczuła, że schodzi z niej powietrze, gdy psycholog podczas diagnozy stawianej przy okazji unieważnienia jej małżeństwa zwrócił uwagę na to, co skrywała przed światem. Poczuła wielką ulgę, wiedząc, że może z kimś porozmawiać o swoim brzemieniu, które niosła całe życie. Wiedziała, że w końcu może przed kimś zdjąć maskę, pod którą kryła się przed światem. Pomimo że przez wszystkich była podziwiana, ona sama czuła się głupia, niekompetentna, niezasługująca na uznanie. Każdego dnia tak bardzo bała się, że prawda wyjdzie na jaw. Przecież to przypadek, dziwny zbieg okoliczności sprawił, że tak daleko w życiu zaszła. Jak taka głupia i beznadziejna - jak mawiał ojciec - mogła osiągnąć sukces? Odkrycie przekonań utrwalonych w dzieciństwie jest niezwykle ważne. One są jak „mapa, jak drogowskaz, jak klucz do naszego życia, determinują to, jak widzimy świat, co myślimy i jak się zachowujemy (…) Są soczewką, przez którą przepuszczasz wszystko, co dzieje się dookoła. W zależności od tego, jakie masz przekonania, tak interpretujesz życie. Ich zalążki powstały w dzieciństwie, a przez całe życie zbierałeś doświadczenia potwierdzające ich słuszność, najczęściej pomijając te, które im zaprzeczały. Masz za sobą wiele, wiele lat wiary w myśli, niekoniecznie słuszne i nie do końca adekwatnie oddające to, kim i jaki jesteś. Trochę czasu upłynie, zanim się z nimi rozprawisz i stworzysz nowe, bardziej prawdziwe przekonania na własny temat. Ważne jest, aby nowe przekonania oddawały to, co Ty myślisz o sobie na bazie życiowych doświadczeń, a nie to, co wydaje Ci się, że myśleli o Tobie rodzice, koledzy z podwórka czy inne osoby z wczesnego dzieciństwa.”* Michał i Amelia wiedzieli jako osoby inteligentne, że dzieciństwo wpływa na dorosłe życie, ale pomimo tego wpadli w pułapkę i nie starali się zrozumieć, co wpłynęło na ich postrzeganie siebie i jaki miało to przeogromny wpływ na ich życie. Sylwia Sitkowska w książce „Dzieciństwo do poprawki” napisała, „to, w jaki sposób traktowano nas w dzieciństwie, bardzo intensywnie wpływa na nasze dorosłe życie. (..) te najwcześniejsze doświadczenia mają olbrzymi wpływ na to, w jaki sposób rozwija się nasz mózg, a to on jest główną jednostką zawiadującą wszystkimi funkcjami życiowymi. Wczesnodziecięce doświadczenia pozostawiają w nas piętno i konsekwencje na całe życie. Nie wszystkie są na szczęście nieodwracalne (…)”* Każdy z nas niesie ze sobą przez drogę, którą jest życie plecak, w który wyposażyli nas najbliżsi w pierwszych latach naszego życia. Czasami dostrzegamy, że dźwigamy na swoich plecach ciężar, który jest ponad nasze siły, który hamuje, utrudnia naszą wędrówkę, powoduje, że potykamy się i przewracamy. Gdy zajrzymy do środka, nie potrafimy pojąć, po co są nam niepotrzebne kamienie, które tylko utrudniają drogę. Ale rzadko kiedy uświadamiamy sobie, że nasz stosunek do samego siebie i relacje z innymi ludźmi są uwarunkowane przeżyciami z naszego dzieciństwa. Doświadczeniami, które odcisnęły na nas swoje piętno – pozytywnymi i negatywnymi, które zebraliśmy w relacji z naszymi rodzicami oraz innymi bliskimi i ważnymi dla nas osobami. Są to nasze lęki, zmartwienia i nieszczęścia, które napotkaliśmy w dzieciństwie. Są to także wszystkie pozytywne doświadczenia, których wtedy doznaliśmy. Po książkę Sylwii Sitkowskiej sięgnęłam z ciekawością. Wiele ukazało się książek, które mają za zadanie pomóc czytelnikowi pogodzić się z trudnościami wynikającymi z dzieciństwa i zrozumieć, co determinuje nasze życie. Ona jest nieco inna. Autorka korzystając ze swojego doświadczenia zawodowego, przedstawia wiele konkretnych przykładów osób, z którymi spotkała się na swojej zawodowej drodze. Każdy z nas ma okazję odnaleźć w nich siebie albo osoby ze swojego otoczenia. Dzięki lekturze mamy możliwość spojrzeć na siebie i innych w innym świetle niż zwykle, uwierzyć w siebie i odzyskać wpływ na swoje życie. Książka jest podzielona na trzy części: psychoedukacyjną, ćwiczeniową i karty pracy. Jestem przekonana, że każdy, kto po nią sięgnie, nie będzie żałował poświęconego na nią czasu. Jeżeli nawet nie pomoże spojrzeć inaczej na swoje życie i uwolnić się od cienia kładącego się na nim od dzieciństwa, to z pewnością skłoni do refleksji i będzie bodźcem do lepszego zrozumienia siebie i innych. *Cytaty i fragmenty pochodzą z książki "Dzieciństwo do poprawki" S.Sitkowskiej, Wydawnictwo Sensus, 2021 POLECAMY:
POWIAZANE POSTY: POLECAMY:
|
JESTEŚMY NA FACEBOOKU:
POMAGAMY:
PISZEMY DLA WAS:
|