Psychologia przy kawie
  • Blog
  • PORADY ON LINE
  • O NAS
  • WYCHOWANIE
  • RELACJE
  • PRACA
  • ONA
  • WYWIADY
  • Kontakt / Współpraca
Obraz

Niszczyciele

8/28/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Do najwspanialszych wydarzeń

8/27/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Nie będzie już czasu

8/26/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Odnajdę siebie

8/25/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Nie zamartwiaj się

8/24/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Warto odpuścić

8/23/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Wybieram szczęście

8/23/2020

0 Comments

 
Obraz

WYBIERAM SZCZĘŚCIE

Różnice między ludźmi szczęśliwymi i nieszczęśliwymi

Odprowadzam syna do szkoły, wracam na parking i …klops. Ktoś „inteligentnie” zaparkował na samych środku parkingu. Nie zdołam wyjechać. Mimo wszystko – próbuję. Oczywiście bez skutku. Znajomy tata ze szkoły, proponuje pomoc (ach Ci mężczyźni, zawsze myślą, że kobiety nie potrafią prowadzić), ale i jemu także się nie udaje. Jestem coraz bardziej zirytowana. Śpieszę się. Za 15 minut mam spotkanie. Biegnę do sekretariatu szkoły, może to ktoś od nich, a może wiedzą, do kogo należy samochód, może do jakiegoś rodzica? Nic nie wiedzą – złość wzbiera we mnie. Wychodzę ponownie na parking porządnie już zdenerwowana. Mogę zostawić samochód i wziąć taksówkę, ale to niestety nie załatwi sprawy, bo potem mam kolejne spotkanie i nie zdążę wrócić po samochód. A jeśli nadal byłby zablokowany? Co za głupi ludzie robią takie rzeczy? Nie wiedział/nie wiedziała, że inni nie będą w stanie wyjechać? Dalsza część myśli, kłębiących się w głowie jest mniej cenzuralna, więc ich nie przytoczę.

Na pewno przypomnicie sobie takie sytuacje, w których Wy też byliście wściekli i źli. Gdy moja złość sięgała zenitu – zjawiła się ONA. Właścicielka feralnego samochodu i jak gdyby nigdy nic - wsiada. Podbiegam i próbując się opanować, opowiadam jej, jakiego problemu narobiła. Po czym wsiadam do swojego samochodu, cały czas gotując się ze wściekłości i odjeżdżam. Za chwilę na skrzyżowaniu zapala się czerwone światło. Staję i zaczynam myśleć – w sumie powinnam być szczęśliwa, zdążę jeszcze na pierwsze spotkanie, skoro mam już samochód bez problemu dojadę na kolejne. Powinnam być szczęśliwa, wdzięczna i cieszyć się z tego, że właścicielka samochodu znalazła się tak szybko!
Obraz
No właśnie i tu przechodzimy do sedna. Czym różnią się ludzie szczęśliwi od nieszczęśliwych, potocznie nazywanych pechowcami? Ci pierwsi cieszą się sukcesami w pracy, mają fajne rodziny, mają wystarczająco dużo pieniędzy a drugim praktycznie nic nie wychodzi. Badania Richarda Wisemana pokazują, że najważniejszą różnicą jest sposób myślenia, odbierania i interpretowania świata. Wydaje się zagmatwane? Już tłumaczymy: mamy tendencję do oceniania sytuacji, które się nam przydarzają. I „szczęściarze”, w KAŻDEJ sytuacji widzą tylko pozytywne strony i są za nią naprawdę wdzięczni. Np. jeśli spadliby ze schodów i złamali nogę, oceniliby tę sytuację bardzo pozytywnie, bo przecież mogliby rozbić sobie głowę, czy złamać kręgosłup. Przy tym porównaniu złamana noga to w sumie nic takiego. Myśli pechowców w tej samej sytuacji nie trzeba chyba przytaczać (co za pech!, co ja teraz zrobię, dlaczego mnie to spotkało, jak będę chodzić, pracować, żyć, co za utrapienie, itd.). Ludzie szczęśliwi nawykowo myślą, co jeszcze gorszego mogłoby ich spotkać w danej sytuacji i są szczerze wdzięczni, że nie spotkało ich najgorsze. Są wówczas szczęśliwi. I dotyczy to tych samych sytuacji, które spotykają pechowców. Nastawienie szczęściarzy - w każdej sytuacji spotyka mnie coś dobrego - uruchamia „samospełniające się proroctwo” i faktycznie doświadczają więcej dobrych rzeczy w życiu. Samospełniające się proroctwo działa jak swoisty nieświadomy filtr, dostrzegamy tylko te rzeczy, które są zgodne z naszymi oczekiwaniami. Według Philipa Zimbardo, samospełniające się proroctwo (inaczej: samospełniająca się przepowiednia) oznacza, że oczekiwania dotyczące jakiegoś zdarzenia, czy osoby mogą zmieniać nasze zachowanie w taki sposób, że uzyskujemy to, czego oczekiwaliśmy. Nasze oczekiwania powodują też , że w danej sytuacji poszukujemy dowodów (informacji, szczegółów), które potwierdzają te oczekiwania. Mam szczęście, jestem szczęściarzem, więc w danej sytuacji poszukuję „dowodów” na to, że faktycznie tak jest.

O tym co pozwala nam stawiać czoła przeciwnościom, o tak zwanej rezyliencji, czyli umiejętności radzenia sobie z przeciwnościami i stawania czoła wyzwaniom na drodze do wykorzystania pojawiających się możliwości możecie również poczytać więcej w książce Ricka Hansona Forresta Hansona "Rezyliencja. Jak ukształtować fundament spokoju, siły i szczęścia."

Wracając do sytuacji z parkingu. Gdy stanęłam na czerwonym świetle, przypomniałam sobie o myśleniu szczęściarzy. Jak pewnie się domyśliliście, nie jest to moje nawykowe myślenie. Przypomniałam sobie także o „dzienniku wdzięczności”, jaki miałam zacząć prowadzić  i poczułam się naprawdę wdzięczna. „Super, że właścicielka samochodu się znalazła! Fantastycznie, że wszystko się udało! Zdążę na wszystkie spotkania!” I wyobraźcie sobie, że wówczas całe zdenerwowanie i stres minęły. Zaczął się szczęśliwy dzień. Naprawdę. Gdybym tylko tak mogła reagować w innych sytuacjach…
Obraz

POLECAMY:

Obraz
​Rick Hanson, Forrest Hanson
"Rezyliencja. Jak ukształtować fundament spokoju, siły i szczęścia"
Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. 2018
CZYTAJ WIĘCEJ>>
0 Comments

Natłok myśli

8/22/2020

0 Comments

 
Obraz

NATŁOK MYŚLI

IZABELA CIEPLIŃSKA Cosmopolitan numer 3 marzec 2019
Ekspert: Katarzyna Krakowska  PsychologiaPrzyKawie.pl
​


Rozmyślasz, roztrząsasz, rozkminiasz, wszystko, co ci się wydarzy, a nawet to, co się nie wydarzy? Zrób sobie prezent i wyrzuć te zwyczaje do kosza.
 
Mam cudowną przyjaciółkę. Jest ciepła, troskliwa, inteligentna, bystra i długo można by jeszcze wymieniać. Ale przy całej masie zalet, ma jedną wadę, którą zamęcza siebie i (wybacz kochana) mnie trochę też. Ciągle rozmyśla. Niby nic złego, ale ona ma zwyczaj rozkładania wszystkiego na czynniki pierwsze. Cokolwiek ktoś powie, natychmiast wrzuca na ruszt analizy i grilluje z każdej możliwej strony. Gdy wyciśnie soki, przerzuca się na kolejną wypowiedź albo wydarzenie. Nie muszę dodawać, że gdybanie i tworzenie czarnych scenariuszy to jej ulubione zajęcie.
Tłumaczę jej, że traci niepotrzebnie energię na rzeczy, które prawdopodobnie nigdy się nie wydarzą, ale ona swoje. Uważa, że nie potrafi zatrzymać gonitwy myśli i wyłączyć to, co eksperci nazywają po angielsku overthinking. Chcę dla niej jak najlepiej, więc robię mały research w tej sprawie. Sprawdzam, skąd jej to się wzięło i jak z tym skończyć. „Taka tendencja bierze się przede wszystkim z lęku przed działaniem i zatrzymaniem się w fazie dokonywania analizy poznawczej. Jest to związane z pewnymi cechami, takimi jak: niskie poczucie własnej wartości, niska lub chwiejna samoocena, zewnątrzsterowność, która powiązana jest z potrzebą zdobywania ciągłej akceptacji otoczenia i życia w taki sposób, jaki „nakazują” i oczekują inni ludzie, perfekcjonizm, nadmierna potrzeba kontroli, brak samodzielności w podejmowaniu decyzji, zależność, patrzenie na świat w sposób pesymistyczny. Ale jest też związana ze sposobem wychowania i oczekiwaniami otoczenia, które nie daje często przyzwolenia na popełnianie błędów, na kreatywność, a wymaga „wbijania się” w pewne sztywne ramy, wyjaśnia psycholożka Katarzyna Krakowska z portalu PsychologiaPrzyKawiepl. Wygląda na to, że... Houston mamy problem!
 
Z postanowieniem uspokojenia głowy mojej przyjaciółki i wiedzą, skąd bierze się u niej natłok myśli rozpoczynam zmasowany atak. Na początek wytaczam ciężką amunicję: zbieram wszystkie możliwe skutki nadmiernego rozmyślania i analizowania. Badanie opublikowane w 2013 roku w Journal of Abnormal Psychology dowiodło, że osoby z taką „manierą” mogą szybko podupaść na zdrowiu psychicznym. Jest to o tyle kłopotliwe, że chory wpada jak chomik w kołowrotek - osłabienie psychiki potęguje rozmyślanie, które z kolei pogłębia problemy psychiczne. Do tego jeszcze osłabia zdolność do podejmowania decyzji i powoduje problemy ze snem, a nawet depresję. Przerażające? Owszem. Ale nie dla mojej przyjaciółki. Jest młoda, zdrowa i mój wykład kwituje prychnięciem. Po chwili niewzruszona ciągnie mnie do kina. Decyduje, do którego pójdziemy i jaki obejrzymy film. Aha, bo chyba zapomniałam wspomnieć, że moja przyjaciółka uwielbia mieć wszystko pod kontrolą.

Jak się okazuje, to dość typowe dla ludzi, którzy mają zwyczaj robić overthinking. „Potrzeba sprawowania kontroli paradoksalnie związana jest z brakiem poczucia bezpieczeństwa. Zadbanie o nie spowoduje, że „odpuścimy” i przejdziemy z poziomu myślenia do działania”, mówi psycholożka Katarzyna Krakowska, która radzi też wytłumaczyć przyjaciółce, że nie wszystko w naszym życiu da się skontrolować i lepiej ten fakt zaakceptować. Przyjaciółka przyjmuje komentarz ze zrozumieniem i... pozwala mi wybrać wielkość pudełka z popcornem. Staram się cieszyć tym małym sukcesem.
Obraz
Następnego dnia cieszę się jeszcze bardziej. Rano wysyła mi wiadomość, że wczoraj wieczorem medytowała przez całe pięć minut. Sukces goni sukces! Niestety chwilę później przysyła kolejnego SMS-a z zapytaniem, czy znam dobrego onkologa, bo wydaje się jej, że ma raka skóry. Przerażona oddzwaniam do niej i dowiaduję się, że jej diagnoza pochodzi od dr Google, który głosem jednego  forumowicza zdradził, że krosta na nosie może oznaczać nowotwór. Nie wiem. czy to prawda, ale heloł, ona nie ma nawet krosty na nosie! Czarno to widzę. Czy naprawdę można nauczyć się żyć bez zamartwiania się? „Można. Tylko trzeba zmienić sposób myślenia”, wyjaśnia Katarzyna Krakowska. „Po pierwsze, uwierzyć w siebie, w swoją sprawczość, pogodzić się z tym, iż porażka jest nieodzownym elementem naszego życia, że nad wszystkim nie możemy przejąć kontroli i we wszystkim być perfekcyjnymi”, wyjaśnia ekspertka i dodaje jeszcze, że docenianie siebie jest kluczowe, ponieważ obniża poziom stresu i lęku. Jak mogę jej pomóc? Muszę popracować nad jej poczuciem bezpieczeństwa i wiarą w siebie. Zabieram więc przyjaciółkę na spotkanie z moim starym kolegą, który podkochuje się w niej od lat. Liczę, że zaleje ją masą komplementów, zachwyci się jej urodą i wyjątkowowością. I? Bingo! Bawi się wybornie! Dużo się śmieje i flirtuje. Ale podczas pożegnania szepcze mi do ucha, że nic z tego nie będzie. Psycholożka i tak chwali mnie za pomysł. Odwracanie uwagi jest dobrą metodą na zatrzymanie lawiny myśli. Ale jak dodaje, to działa na krótką metę i maskuje prawdziwy problem. Tak długo jak nie znajdziemy przyczyny, która powoduje jej zachowanie, tak długo będzie się ono powtarzać.
 
Zaczynam myśleć, że dla przyjaciółki nie ma ratunku, taki jej urok i tyle. A przynajmniej nie mogę jej pomóc, jeśli sama nie wyrazi takiej potrzeby. Skoro jest moją przyjaciółką, będę akceptować ją taką, jaka jest. Mówię jej o tym szczerze przy najbliższej okazji. Przytuła mnie i wyjaśnia, że to dla niej ważne i chce zmierzyć się z problemem. Krótko mówię, co mi powiedziała ekspertką, że musi uświadomić sobie, dlaczego analizuje wszystko w nieskończoność, czego się boi, dlaczego chce być perfekcyjna? Zaznaczam, że dla mnie jest chodzącym ideałem, co tylko przypomina mi o mojej własnej niedoskonałości. Komplement ją uskrzydla. Uff...
Obraz
Jak poradzić sobie z natłokiem myśli?
​

Katarzyna Krakowska z PsychologiaPrzyKawie.pl radzi, co najlepiej sprawdza się w walce z nadmiarem myśli piętrzących się w głowie, tendencją to patologicznego rozmyślania i analizowania wszystkiego oraz gdybania i czarnowidztwa:

  1. Jedną z technik jest „odwracanie uwagi”, czyli zamiast myśleć i analizować dany problem, należy zająć się czymś innym, skoncentrować całą uwagę na innym zadaniu, najlepiej zaległym, które nie łączy się absolutnie z aktualnym problemem. Można zająć się angażującym hobby, pójść na zajęcia fitness, pobiegać po lesie.

  2. Drugi sposób to życie „tu i teraz", bez lęku w podejmowaniu wyzwań, z szacunkiem do samej siebie i bagażem pozytywnej energii pochodzącej między innymi z pozytywnego myślenia. Myślenie to wiąże się z umiejętnością stawiania celu i ponoszenia konsekwencji swoich działań, akceptacją siebie, swoich pozytywnych i negatywnych stron. Jedną z technik życia „tu i teraz" może być np. pielęgnowanie życiowych przyjemności. Proponuje ją prof. Sonja Lyubomirsky (nurt psychologii pozytywnej). Gdy zdarzają ci się wspaniałe szczęśliwe momenty rozkoszuj się nimi „tu i teraz", ale też staraj się je zapamiętać (zrób stopklatki w pamięci), tak, aby w dowolnym momencie móc je sobie przypomnieć.  
    ​
  3. Inną z technik, którą polecam, jest pielęgnowanie wdzięczności. Od dawna wiadomo, że człowiek, który koncentruje się na wdzięczności, staje się osobą pozytywniej nastawioną do siebie i innych. Świat zaczyna postrzegać w optymistycznych barwach i staje się szczęśliwszy. Wdzięczność pojawia się w następstwie osobiście korzystnego zdarzenia, do którego doszło w związku z działaniem jakiegoś zewnętrznego czynnika. Jesteśmy wdzięczni wówczas, gdy widzimy nie tylko swój udział w danym sukcesie, ale dostrzegamy też znaczenie wpływu innych osób czy zdarzeń. Warto więc codziennie wieczorem przypomnieć sobie trzy rzeczy, jakie przydarzyły się nam w ciągu dnia, za jakie jesteśmy wdzięczni. Potrenuj ten „dziennik wdzięczności" przynajmniej dwa tygodnie i zobacz, czy nie żyje ci się lepiej? :)
​
Obraz
Katarzyna Krakowska
​współautorka bloga
Jeżeli przeżywasz trudne chwile, nie możesz poradzić sobie z natłokiem myśli, targają Tobą emocje - pomożemy CI. O ile chcesz skorzystać  z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie! 
Obraz
0 Comments

Podczas liczenia gwiazd

8/21/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Bądź odważna!

8/20/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Jak będzie jutro

8/20/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Moje dzieci

8/19/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Nie interesuje przyjaciół

8/18/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Lekarstwo na stres

8/18/2020

0 Comments

 
Obraz

LEKARSTWO NA STRES

Relaksacja. Radzenie sobie ze stresem. Wizualizacja


Pomimo tego, że mamy dopiero wtorek i powinniśmy mieć dużo siły po weekendzie, już dziś zaczynamy podsuwać Wam pomysły jak wpłynąć na samego siebie i poradzić sobie ze stresem, złością, gniewem. Jak się uspokoić. Może przyda się, jeśli nie na dziś, to na nadchodzące dni.

Wyobraźcie sobie, że stanęliście w korku. Spieszycie się strasznie. Dziecko, które siedzi na tylnym siedzeniu spóźni się do szkoły, Wy – do pracy, a Wasz szef tego nie toleruje (sam przychodzi zawsze 15 minut wcześniej), na premię nie ma co liczyć. Minuty wloką się niemiłosiernie. Minęło już 5 minut a posunęliście się zaledwie o kilka metrów. Zaczynacie się złościć, powoli złość przechodzi w gniew, bo absolutnie nie macie wpływu na sytuację wokół. Jesteście zblokowani ze wszystkich stron. Patrzycie obok i widzicie jak kierowca w sąsiednim samochodzie z trudem powstrzymuje krzyk, bębni palcami po kierownicy, niektórzy zaczynają trąbić. Czy warto się denerwować? Może lepiej „wyluzować” i odzyskać spokój na resztę dnia a może i tygodnia? Ci, którzy lepiej reagują na stres, lepiej sobie z nim radzą są zdrowsi (pisałyśmy o tym m.in. w poście „Trafiony – zatopiony. Jaka osobowość „przyciąga” raka?”).

Usiądź wygodnie, postaraj się rozluźnić ciało (zauważyliście jak mocno w takich sytuacjach ściskamy kierownicę lub pięści?). Zamknij oczy i przypomnij sobie miejsce, które uwielbiasz, sytuację, w której zawsze jesteś spokojny, zrelaksowany, szczęśliwy. Dla jednych będzie to wylegiwanie się latem na plaży, dla innych chodzenie boso po trawie, czy wycieczka w górach. Teraz wyobraź sobie siebie w tej sytuacji, przypomnij sobie ze szczegółami, co wówczas widzisz, słyszysz. Poczuj wszystko: zapachy, widoki, dźwięki. Jeśli jest to plaża: poczuj gorące słońce muskające Twoje ciało, ciepły, rozgrzany piasek, który przesypujesz palcami. Lekką bryzę od morza, która rozwiewa Ci nieco włosy, ale jest to przyjemne uczucie. Zapach lata unoszący się w powietrzu i jodu, który wdychasz. Gdy zsuwasz na nos przeciwsłoneczne okulary, na tle słońca widzisz przelatującą mewę. Czujesz się spokojny i głęboko zrelaksowany. Ciesz się tą chwilą!

Teraz powoli otwórz oczy - wracasz do swojego samochodu. Pomyśl teraz, czy twoje zdenerwowanie naprawdę pomoże w wydostaniu się z korka, zmieni jakoś sytuację? Nie! Czy nie lepiej po prostu napisać dziecku usprawiedliwienie nieobecności z pierwszej godziny lekcyjnej, a szefowi zaproponować, że możesz wziąć pracę do domu lub, że zostaniesz o godzinę dłużej. W takiej chwili pomyśl, co fajnego możesz zrobić z czasem, jaki właśnie dostałeś? Potraktuj go jak prezent. Może np. dawno nie rozmawiałeś tak naprawdę ze swoim dzieckiem?

​Do Twojej „oazy spokoju” możesz wracać zawsze, gdy tylko poczujesz się zestresowany, zdenerwowany i będziesz chciał się uspokoić. Gdy będziesz po niemiłej rozmowie z kimś (niekoniecznie z szefem, bo przecież i Ci bywają fantastyczni), gdy zdenerwuje Cię pani w urzędzie (choć i te ostatnio są niesamowicie miłe). Im częściej będziesz zaglądał do swojej „oazy”, tym głębiej i szybciej będziesz potrafił się relaksować. Trening wizualizacji czyni mistrza!

Jeżeli przeżywasz trudne chwile, nie możesz poradzić sobie z tłumionymi uczuciami, targają Tobą emocje, - pomożemy Ci. O ile chcesz skorzystać  z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie
Obraz
0 Comments

Niewłaściwa osoba

8/17/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Żyłaś

8/16/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Oni zestarzeli się razem...

8/15/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

"Dziwna" para

8/15/2020

0 Comments

 
Obraz

"DZIWNA" PARA

Wpływ relacji z dzieciństwa na związki. Histeryczka i rycerz

„Dnia bym nie wytrzymał z taką babą!” - Igor najwyraźniej był zdegustowany postawą Kamili. Parę godzin spędzonych w towarzystwie znajomych spowodowało, iż nie pierwszy raz docenił swoją żonę. „Widziałaś, jak łypała okiem na tego kelnera. Chora kobieta. A ten głupi Staszek tańczy, jak ona mu zagra. Koszmar!”  Karolina nic nie powiedziała. Była niezwykła osobą. Każdego zawsze starała się tłumaczyć. Wszystkich próbowała  zrozumieć. To dzisiejsze spotkanie też było wynikiem jej wyjątkowej empatii. Kamila nalegała, a Karolina nie chciała, by czuła się odepchnięta, tym bardziej, że zdawała sobie sprawę, iż znajomi z roku na rok odsuwali się od tej „dziwnej” - jak określali - pary.

Są mężczyźni tańczący wokół swoich pań, których wymagania i roszczenia rosną z dnia na dzień. Wpatrzeni w te, których z kolei wzrok podąża za innymi mężczyznami. Biegający z zakupami, gotujący obiadki, przynoszący kwiaty, zarabiający na pierścionki z brylantem. A one… krytykujące ich, ośmieszające w towarzystwie.

Dlaczego kobiety pokroju Kamili zachowują się w ten sposób? Otóż, te złośliwości, docinki i pogarda  to przeniesienie własnej frustracji, swojego niskiego poczucia wartości przez osoby o osobowości histerycznej  na partnera, którego z premedytacją  poniżają. Najczęściej to zachowanie jest konsekwencja tego, co zadziało się w dzieciństwie tych kobiet. Osoby bowiem, które w domu rodzinnym nie doświadczyły ciepła i miłości, które czuły, że nic nie są warte, mogą szukać partnerów, którzy są dla nich otwarci, empatyczni, gotowi do poświęceń. Gdy ci otwierają swoje serca, są poniżani, krytykowani, wyzywani od nieudaczników, gdyż histeryk chce, by poczuli się tak, jak oni w dzieciństwie.

Kobiety o osobowości histerycznej są dominujące, nadmiernie emocjonalne, a ich głównym celem jest bycie w centrum zainteresowania.  W stosunku do mężczyzn są uwodzicielskie i prowokujące, nieustannie dbają o własny wygląd i używają go jako środka, za pomocą którego starają się zwrócić na siebie uwagę. W sposób teatralny i przesadzony wyrażają swe emocje, są bardzo podatne na sugestię, na przykład łatwo poddają się wpływom innych ludzi lub sytuacji.

Jak takie związki mogą istnieć? Dlaczego mężczyznom takim jak Staszek brakuje odwagi, by przeciwstawić się kaprysom histeryczek? Czy poniżani, wyśmiewani mężczyźni nie mają siły, by odejść? Co trzyma ich przy tych, z którymi inni dnia by nie wytrzymali?


Wielu mężczyźni podobnych do Staszka w dzieciństwie było uwielbianych przez swoje matki, które były wpatrzone w synów i rozpieszczały ich do czasu dojrzewania. Matka Staszka widziała w nim ósmy cud świata, póki na świat nie przyszła mała księżniczka  - siostrzyczka chłopca o czternaście lat od niego młodsza. Swoją miłość matka przelała na córkę, odtrącając pryszczatego nastolatka, jak go wówczas zaczęła nazywać. Staszek wchodząc w dorosłe życie, poszukiwał partnerki, o której względy mógł walczyć. Chciał swoje potrzeby przelać z matki na kobietę swojego życia. Staszek nie przez przypadek wybrał Kamilę, kobietę, którą trzeba było zdobywać, która nim gardziła, pomiatała, a on udowadniał, że zrobi wszystko, by zasłużyć na jej uczucie.

*Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób.
​

Obraz
Katarzyna Krakowska
​współautorka bloga
Jeżeli żyjesz w toksycznym związku, przeżywasz trudne chwile, nie możesz poradzić sobie z tłumionymi uczuciami, targają Tobą emocje - pomożemy CI. O ile chcesz skorzystać  z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie! ​
Obraz
0 Comments

Czas, by powiedzieć...

8/14/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Warto zawalczyć

8/13/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Błędne koło

8/13/2020

0 Comments

 
Obraz

BŁĘDNE KOŁO

Uzależnienie od alkoholu

​Wojtek sącząc sok, ze smutkiem patrzył na przyjaciela. Sam sobie się dziwił, że coś w nim pękło. Nie dawał już rady. Silny mężczyzna też ma granice wytrzymałości. „Kochałem ją. Świata poza nią nie widziałem…”

Kinga urodziła się w siódmym miesiącu. Z racji swojego wcześniactwa i zagrożenia życia przez okres dzieciństwa była trzymana pod „parasolem ochronnym”. Była maleńka i rodzice na nią chuchali, by tylko przeżyła. Przeżyła, ale przez kolejne lata jej życia była traktowana w sposób szczególny. Postępowali z nią jak z lalką z porcelany. Wyręczali na każdym kroku, nadskakiwali, chronili. W wieku nastu lat było za późno, by wprowadzać zasady wychowawcze, stawiać granice. Oni niczego nie potrafili od niej wyegzekwować. Była uparta. Robiła im na przekór, wyczuwając doskonale ich brak konsekwencji.

W szkole nauczyciele zauważyli, ze dziewczynka za wszelka cenę chce zwrócić na siebie uwagę. Ubierała się w wyzywający sposób. Nie pomagały kary, prośby, groźby. Rodzice byli bezsilni. Kinga bardzo emocjonalnie reagowała na niepowodzenia, nie potrafiła trzymać na wodzy emocji. A przy tym robiła wszystko, by zwrócić na siebie uwagę i zaimponować, niestety w negatywny sposób swoim rówieśnikom.
Obraz
Taki liberalny styl wychowania, pozbawiony granic spowodował u Kingi brak poczucia bezpieczeństwa, brakowało jej poczucia własnej wartości,  była nieodporna na stres i sytuacje trudne. W szkole była spłoszonym stworzonkiem, sfrustrowanym, szukającym oparcia i akceptacji w otoczeniu. Nie wierzyła w siebie, dlatego nieudolnie próbowała zwrócić na siebie uwagę.

Wojtka poznała przez kolegę z klasy. To było jak uderzenie pioruna. Nie wierzyła, że taki facet może na nią zwrócić uwagę. Nie mogła śnić o tym w najpiękniejszym śnie. Grała, ale do gry była przyzwyczajona. Próbowała stać się subtelną, grzeczną dziewczyną. Wojtek był starszy, czuła w nim siłę i oparcie, którego tak bardzo jej brakowało.

„Przed ślubem dwa razy zauważyłem, że nadużywa alkoholu. Była najpierw wesoła, a następnie się awanturowała. Były rozmowy. Zagroziłem, że odejdę, ale nie potrafiłem. Tłumaczyłem sobie, że może ślub, emocje… Miesiąc po ślubie zaczęła wychodzić na spotkania z koleżankami i przychodziła pijana.  Potem  upijała się w domu, podczas mojej nieobecności. Prośby, błagania nie były dla niej istotne. Kiedy zamykałem drzwi, potrafiła uciekać przez balkon i  wracała nad ranem. Szukałem jej całe noce."

Dziecko wychowane w takim domu jak Kingi w dorosłym życiu narażone jest na negatywny wpływ otoczenia, gdyż za wszelką cenę stara się zyskać aprobatę innych, nie zawsze wartościowych ludzi i jest predysponowane do uzależnienia się na przykład od alkoholu. Przekonanie bowiem o autonomicznej wartości własnej osoby i  oczekiwanie jego potwierdzenia ze strony innych ludzi i od samego siebie jest fundamentalną potrzebą człowieka.
Obraz
Kindze brakowało wiary w swoje możliwości, podporządkowywała się i była zależna od opinii innych. Jej obraz samej siebie, w którym była duża rozbieżność między ja realnym a ja idealnym były typowe dla osób uzależnionych. Ludzie ci różnią się od osób zdrowych między innymi tym, iż wątpią w swoje możliwości i czują się mniej kompetentni w kontaktach interpersonalnych.

Kinga, która początkowo piła, by zrobić dobre wrażenie, powoli zaczęła tracić wewnętrzną wolność, gdyż do normalnego funkcjonowania zaczęło brakować jej alkoholu. Była sfrustrowana, gdy nie mogła się napić. Powoli traciła kontrolę, nie zdając sobie sprawy z wagi problemu. Zaprzeczała, iż nie jest alkoholiczką. Jest to postawa typowa dla osób pijących. Wszyscy wokół widzą ich problem, natomiast oni sami uważają, iż mają nad swoim życiem pełną kontrolę. Nie dostrzegają, iż podporządkowują się  alkoholowi, który staje się panem ich życia, który sprawia, iż ich myśli krążą wokół jednego problemu - co zrobić, aby się napić.

„Gdyby Kinga nie piła, nie byłoby problemów. Jak była trzeźwa, nie była złym człowiekiem, była dobra. Jak wypiła, to była nie ta sama osoba, którą znałem i kochałem. Pod wpływem alkoholu stawała się człowiekiem śmiałym, bez zahamowań, kłamliwym, impulsywnym, a nawet agresywnym. Zaczęła  wyrzucać mnie z domu nocą, kiedy byłem już w piżamie."

Kingę charakteryzowała labilność emocjonalna, nieprzystosowanie i chęć zwracania na siebie uwagi. Można powiedzieć, że nastąpił efekt „błędnego koła.” Alkohol w pewnym sensie był lekarstwem na frustrację wynikającą z niezaspokojonej potrzeby własnej wartości, znaczenia. Pijąc, zaczęła stawać się człowiekiem, który traci szacunek, akceptację i miłość w oczach ludzi znaczących, a tym samym siebie zaczęła postrzegać w sposób negatywny. Nie czując się z tym dobrze, popadała w nastroje depresyjne, a to z kolei zrodziło w niej kolejne frustracje, na które najlepszym w jej rozumieniu lekarstwem było picie. Alkohol stał się sposobem na życie, a wyjść z tej spirali nie było łatwo. Pomimo wielkiej miłości Wojtka.


Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób.
​
Obraz
Katarzyna Krakowska
współautorka bloga
Jeżeli przeżywasz trudne chwile, nie możesz poradzić sobie z tłumionymi uczuciami, targają Tobą emocje - pomożemy CI. O ile chcesz skorzystać  z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie! ​
​
Obraz
0 Comments

Wrogowie

8/12/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Zakazany owoc

8/12/2020

0 Comments

 
Obraz

ZAKAZANY OWOC

Efekt Romea i Julii

​Mówiłyśmy już o tym, że jeśli coś jest nam ograniczane, zabraniane zyskuje u nas podświadomie niesamowitą wartość. Dziś o związkach i miłości, która kwitnie, gdy ma przeciwników i obumiera, gdy zakazy i przeszkody – znikają.

Wszyscy pamiętamy szekspirowskiego Romea i Julię – dwie młode osoby z dwóch zwaśnionych rodów, których miłości przeciwne były obie rodziny. Im bardziej krewni zabraniali, tym bardziej młodzi się kochali. Działała reguła niedostępności, która objawiła się poprzez zakaz, ciekawość, tajemniczość, nieosiągalność. Im bardziej naciskano na zerwanie ich związku, tym bardziej oni się temu opierali i nie zgadzali. Dla nich skończyło się to tragicznie, ale znane są współcześnie takie miłosne związki. Rodzice, czy szerzej rodzina nie akceptują partnera – przyszłego męża, żony swojego dziecka i dają temu ewidentny wyraz. Kłótnie, zakazy - a w tym czasie młodzi silnie oponują przed zerwaniem. Zakaz spotkań zakochanych cementuje ich związek. Na przekór wszystkim i wszystkiemu. Potocznie mówimy, że „zakazany owoc smakuje najlepiej”.

​Bo to co reglamentowane ma dla nas niesamowitą wartość, staje się cenne, żeby nie powiedzieć bezcenne. Młodzi dążą do odzyskania wolności decydowania, którą tracą, gdy jest coś im narzucane, zakazywane. Miłość więc kwitnie, gdy piętrzą się przeszkody, reguła niedostępności silnie działa. W takiej sytuacji nie widzimy wad partnera, jego słabych stron, gloryfikujemy go przesadnie. Im bardziej atakują, tym bardziej go bronimy. 

Natomiast gdy przeszkody znikają, rodzina przyzwyczaja się do związku lub poddaje się i przestaje oponować – związek często się rozpada. Zaczyna działać reguła „odwróconej niedostępności”, bo to, co powszechnie dostępne, bez ograniczeń, limitów, do woli – traci na wartości, przestaje być dla nas tak cenne i pożądane. Nagle ukochana osoba przestaje być tak atrakcyjna, wyjątkowa i pożądana. Przestaje działać, to co ich spajało – reguła niedostępności i ich związek rozbija zasada odwróconej niedostępności.

​Czy widzieliście kiedyś efekt Romea i Julii wśród znanych Wam par? Czy może dotknął też kiedyś Was osobiście? Tylko czy była to miłość, czy też fatalne zauroczenie, które przewrotnie umacniał wpływ społeczny?
​

Jeżeli przeżywasz trudne chwile, nie możesz poradzić sobie z tłumionymi uczuciami, targają Tobą emocje - pomożemy CI. O ile chcesz skorzystać  z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie! ​
Obraz
0 Comments

Płacz, jeśli potrzebujesz

8/10/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Gdy jesteś smutna, nie decyduj

8/10/2020

0 Comments

 
Obraz
0 Comments
<<Previous
Forward>>
    JESTEŚMY NA FACEBOOKU:

    POMAGAMY:
    Obraz
    Kliknij i sprawdź

    PISZEMY DLA WAS:

    Obraz
    Katarzyna Krakowska
    Obraz
    Joanna Kotarska

    REKLAMA:
    piszcie do nas na adres: 
    ​[email protected] 
    ​

​Strony:  1   2   3   4   5   6   7   8   9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  
​

Powered by Weebly
  • Blog
  • PORADY ON LINE
  • O NAS
  • WYCHOWANIE
  • RELACJE
  • PRACA
  • ONA
  • WYWIADY
  • Kontakt / Współpraca