Psychologia przy kawie
  • Blog
  • PORADY ON LINE
  • O NAS
  • WYCHOWANIE
  • RELACJE
  • PRACA
  • ONA
  • WYWIADY
  • Kontakt / Współpraca
Obraz

Trenuj swój umysł...

6/22/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Pomyśl o sobie...

6/22/2017

0 Komentarze

 
Obraz

POMYŚL O SOBIE...

Grupa on line...

Kochane,
W związku z Waszymi pytaniami i prośbami ruszają zapisy na pierwszą zamkniętą grupę wsparcia „Kobiety na zakręcie” online. Do grupy zapraszamy Panie, które na nowo próbują odnaleźć samą siebie po życiu w trudnym związku, zdradzie, rozwodzie oraz te, które żyją w toksycznych relacjach. Będziemy spotykać się zdalnie w kameralnym gronie 8 – 10 osobowym. Podczas cyklu 5 cotygodniowych spotkań na Skypie będziemy uczyć się radzenia sobie w nowej rzeczywistości i budowania nowej siebie – osoby o zdrowym poczuciu wartości, godności i szacunku. Zastanowimy się, jak być asertywną, zorganizowaną i radzącą sobie w sytuacjach trudnych. Grupa będzie kameralna (8-10 osobowa), zamknięta. Poza cotygodniowymi spotkaniami na Skypie, będziecie miały możliwość brania udziału w dyskusji moderowanej. Ponadto będziecie otrzymywały dwa razy w tygodniu narzędzia służące Waszemu rozwojowi i samorealizacji. Grupa rusza 4 lipca :) A zapisy już dzisiaj poprzez formularz kontaktowy na stronie:http://www.psychologiaprzykawie.pl/kontakt.html Po otrzymaniu zgłoszenia skontaktujemy się. Cena promocyjna obowiązująca podczas zapisów dzisiaj do godziny dzisiątej 99 złotych. Cena regularna od godziny 10 – tej: 180 złotych.
0 Komentarze

W potrzasku

6/22/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - ARTYKUŁ
Obraz

W POTRZASKU

Deficyt uczuć

Iwona zamknęła za sobą drzwi i opadła na krzesło.  Rozwód. Sytuacja wywołująca jeden z większych poziomów stresu. Słyszała o tym, ale nigdy nie myślała, że bezpośrednio będzie jej to dotyczyło. Gdyby ktoś kiedykolwiek powiedział, że odejdzie od mężczyzny z takiego powodu, nigdy by nie uwierzyła…

Bartek z zazdrością spoglądał na rodziny swoich kolegów. Ciepło rodzinne, radość świąt, wzajemne więzi. To było dla niego obce. O tym jedynie słyszał, to z zazdrością obserwował. Chłonął z wypiekami na twarzy relacje rówieśników, którzy opowiadali o wspaniałych wakacjach, uroczystościach, o zwykłym życiu, które dla niego miało wymiar „Baśni z tysiąca i jednej nocy”.  Życiu, które podglądał z ciekawością zgłodniałego dziecka zaglądającego do sklepu ze słodyczami.

Poznali się na studiach. Motyle w brzuchu. Fajerwerki. Czuła się cudownie. Była adorowana, dopieszczana. Koleżanki z zazdrością spoglądały na Iwonę, która była noszona przez Bartka na rękach. Rozpoznawał w lot jej potrzeby, był dobry i czuły.  Na ostatnim roku pobrali się. Rodzice Iwony pomogli im na starcie. Mieli możliwości, a wiedząc, że rodzice zięcia nie żyją, chcieli w dwójnasób pomóc im wejść w życie. A jednak pomimo tego problemy zaczęły się pojawiać wcześniej, niż mogli się tego spodziewać.
Obraz
Początkowo Iwona z dumą opowiadała koleżankom, iż mąż przedkłada jej osobę nad kolegów i znajomych. Siatkówka, piłka nożna, spotkania przy piwku…- Iwona o tym nie słyszała. Wracał po pracy do domu, wspólne wieczory, kino, spacery, zakupy. Można powiedzieć, że życie sielskie i anielskie. A jednak…

„Wszyscy się tam wybierają. Nie mogę nie pójść. Nie rozumiesz?” Iwona codziennie od tygodnia próbowała przekonać męża, że spotkanie integracyjne nie jest jej fanaberią. „Mam  już dość życia w złotej klatce! Układasz mi życie jak dziecku. Traktujesz jak rzecz, której nie wypuszczasz z dłoni. Czuję się jak lalka, którą ubierasz, ustawiasz gdzie chcesz, uszczęśliwiasz, ale powodujesz, że czuję się bezwolna! Duszę się! Nie rozumiesz? Nie widzisz tego? Nie czujesz?! Jak długo można?”

Iwona usiadła w fotelu i zasnęła. Emocje były tak silne, że musiała odreagować zmęczenie. Gdy obudziła się, po głowie kołatało jej pytanie – „Czy można kochać za bardzo? Czy to uczucie można nazwać miłością?”  Zaczęła przypominać sobie kolejne miesiące wspólnego życia i Bartka, który jak architekt chciał urządzić jej życie według swojego pomysłu.  Czy robił to w złej wierze? Oczywiście, że nie. Ale nie zmieniało to faktu, że jego pomysły na życie Iwony nie były jej własnymi. Czuła się osaczona. Dostrzegła, że Bartek traktuje ją jak cenny skarb, którego nie chce stracić, ale jego zachowanie odbierało jej dzień po dniu wolność.
Obraz
Potrzeba miłości, która jest naturalną potrzebą człowieka, nie była zaspokojona u małego Bartka. W jego rodzinie był deficyt tego niezbędnego dla prawidłowego rozwoju dziecka uczucia. To rodziło w nim frustrację. Czuł się niechciany, niekochany, odrzucony. W dorosłe życie wszedł zgłodniały miłości. Iwonie, która go zaakceptowała, okazała zainteresowanie i pokochała, odpowiedział całym sobą. Kochał ją ponad życie i nie chciał jej stracić. Był gotowy zrobić wszystko, by tylko była. Ale traktował ją jak przedmiot, którego nie chciał wypuścić z rąk. Iwona zaczęła się dusić. Nie odpowiadała jej ta toksyczna miłość. Chciała żyć, oddychać, kochać, ale też mieć swoje potrzeby, które  drugi człowiek szanuje i akceptuje.

Ludzie mający deficyt miłości, w momencie, gdy spotykają osoby obdarzające je uczuciem, często robią wszystko, by odpłacić całym sobą za ten „towar”, który dla nich był deficytowy. Robią wszystko,  by tego uczucia nie utracić, ale jest to początek „chorej relacji”. Ze swojego punktu widzenia nie rozumieją, dlaczego dając coraz więcej, powodują oddalanie się człowieka, którego chciało się za wszelką cenę zatrzymać przy sobie.

*Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób.
**Post ukazał się na blogu w 2016 roku.

POWIĄZANE POSTY:

"Twoje utracone szanse"

"Konflikt w pigułce"
Obraz
 Katarzyna Krakowska
​ współautorka bloga Psychologia przy kawie
Chcesz mieć satysfakcjonujący związek? Dobrze rozumieć się ze swoim mężem, żoną? Zapraszamy Cię na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie:) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie! ​
Obraz
0 Komentarze

Nigdy nie zapomnisz...

6/20/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Jak można zmotywować dziecko?

6/20/2017

0 Komentarze

 
Obraz

JAK MOŻNA ZMOTYWOWAĆ DZIECKO?

ABC motywowania

W poście "Bądź najlepszy" pisałyśmy o wygórowanych oczekiwaniach i ambicjach w stosunku do dzieci.  Absolutnie nie znaczy to, że uważamy, że od dzieci nie należy nic wymagać - wręcz przeciwnie. Ale wymagać trzeba rozsądnie i z miłością. Budując w dziecku wiarę w siebie, pozytywny obraz siebie, pozytywną samoocenę sprawimy, że wierząc w swoje umiejętności, znając obszary, w których jest naprawdę dobre będą miały wewnętrzną motywację i będą w stanie osiągnąć dużo. Pewnie więcej niż te dzieci, które presja sukcesu wywierana przez rodziców pchnęła w objawy nerwicowe.

Jakich słów używać - poza "dobrze/fajnie to zrobiłeś" - żeby budować poczucie wartości dziecka i motywować je do dalszej pracy? Oto 25 alternatywnych sposobów.


25 ALTERNATYW DO SŁÓW "DOBRZE TO ZROBIŁEŚ", MOTYWUJĄCYCH DZIECI:
 
Powiedz „Dziękuję”, jeśli jesteś wdzięczny – wyjaśnij dziecku, dlaczego jesteś mu wdzięczny:
  • Dziękuję Ci za pomoc w…
  • Dzięki temu, że Ty…. nasz ranek/kolacja/wyjście było łatwiejsze. Dziękuję!
  • Naprawdę doceniam to, gdy Ty…
  • Dziękuję, że to zrobiłeś… to oznacza/dzięki Tobie możemy…
 
Obserwuj wydarzenia – mów, co widzisz bez emocji i ocen:
  • Zrobiliśmy to razem!
  • Super! Zrobiłeś budowlę/rysunek itp.
  • Zrobiłeś to zupełnie sam!
  • Zrobiłeś X a potem Y i dałeś radę.
  • Użyłeś dużo kolorów/klocków/taśmy itd.
  • Zrobiłeś rzeczywiście duży/mały/kolorowy/skomplikowany itd.
  • To zajęło Ci dużo czasu, ale zrobiłeś to!
 
Wydłużaj i zachęcaj – wydłużaj naukę i zachęcaj poprzez zadanie pytań, o to, co widzisz, jednocześnie doceniając wysiłek:
  • Jak to zrobiłeś?
  • Zrobiłeś X, co chciałbyś teraz zrobić?
  • Możesz mi o tym opowiedzieć?
  • Jaki jest Twój ulubiony fragment/część?
  • Jak o tym myślałeś?
 
Dodaj uczucia do słów – wyjaśnij, jakie uczucia coś w Tobie wzbudza, pomóż dziecku zauważyć, jak jego działanie powoduje różne uczucia i pomóż mu rozpoznawać jego własne uczucia:
  • Naprawdę cieszę się, że to z Tobą robię.
  • Uwielbiam patrzeć, jak tworzysz/pomagasz swojej siostrze/grasz w piłkę itd.
  • Jestem tak dumna każdego dnia, że jestem Twoja mamą, niezależnie od wszystkiego.
  • Zobacz jak Twój przyjaciel jest szczęśliwy, gdy dzielisz się z nim/pomagasz mu/uśmiechasz się itd.
  • Kontynuowałeś pracę, nawet gdy była trudna.
  • Wyglądasz na tak zadowolonego, że udało Ci się to zrobić.
  • Zrobiłeś X i czułeś radość, gdy to robiłeś
  • Poprawił Ci się nastrój, gdy robiłeś X.
 
Nic nie mów – nie musimy komentować każdego najmniejszego działania, czy wypełniać każdą chwilę ciszy. Wystarczy usiąść z tyłu i obserwować nasze dzieci, cieszące się swoimi osiągnięciami:
  • Nic nie mów – po prostu się uśmiechaj.

Rozpoczęcie uważnej obserwacji dziecka, mądrego komentowania i stosowania powyższych zwrotów na początku może być trudne do wykonania. Wymaga od nas wysiłku, aby przed powiedzeniem do dziecka pomyśleć, czy to, co chcemy mu powiedzieć, będzie to dla niego budujące, motywujące. Może warto na początku wspierać się "ściągą" jak na poniżej?
Obraz
*Posta ukazał na się na blogu w 2016 roku.

Obraz
Joanna Kotarska
współautorka bloga Psychologia przy kawie
Chcesz mieć dobre relacje w dziećmi? Nie wiesz jak je motywować, zachęcać do samodzielności, asertywności i współpracy? Nie wiesz jak mówić, by chciały Ciebie słuchać? Jesteś często bezradna i przytłoczona niełatwą rolą matki? Nie jest to takie trudne zadanie. Zapraszamy Cię na porady on line. Na indywidualną "Szkołę dla Rodziców". Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :)
Obraz
0 Komentarze

Porażka jest szansą...

6/19/2017

0 Komentarze

 
Obraz
0 Komentarze

Są dwa dary, które powinniśmy dać...

6/17/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Sądny dzień

6/17/2017

1 Komentarz

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - ARTYKUŁ
Obraz

SĄDNY DZIEŃ

Komunikacja niewerbalna, sprzężenie zwrotne

Gdy otworzyła oczy, próbowała sobie  przypomnieć, jak się tutaj znalazła. W ubraniu, skulona na fotelu, zasnęła w nocy. Ładunek emocjonalny dał o sobie znać. Teraz zaczęły na nowo budzić się wraz z porankiem emocje, które nabrzmiewały w ostatnich dwóch dniach. Za jakie grzechy?

Trzy dni wcześniej dla Julki był sądny dzień. Kończyła projekt. W nocy miała zrobić jeszcze drobne poprawki. Jej perfekcjonizm dawał o sobie znać i coraz bardziej doskwierał. Praca, dom, dziecko. Wszędzie chciała być idealna, ale przerastało to jej możliwości. Nie zawsze jej staranne planowanie można było gładko zrealizować. Zjedli z mężem kolację, wykąpała Majkę i miała zamiar skupić się na ostatnich szlifach pracy. Ale jak to w takich sytuacjach bywa, mała zaczęła wymiotować. Boże! Lepszego momentu nie mogło być. Pomiędzy jedną „akcją” a drugą - przebieraniem, zmianą pościeli, siadała do komputera. Oczywiście pojawiło się pytanie - co będzie jutro? Przedszkole odpada. Tomek z samego rana wyjeżdża służbowo do Katowic. Ona miała o ósmej zameldować się u przełożonego z ukończonym projektem. Teściowa - ostatnia  deska ratunku. Sporadycznie korzystali z jej pomocy, a babcia na emeryturze wciąż dopytywała, kiedy Majeczka przyjdzie.  Jest okazja. Z samego rana zadzwoni i zawiezie małą.

Walcząc z czasem, Julka przemierzała ulice Wrocławia. Dotarła, zostawili córeczkę i pojechała do pracy. Zmęczona, niewyspana, poddenerwowana, ale punktualnie stawiła się u dyrektora. I tu się zaczęło. Lawina pytań, wątpliwości, niezadowolenie malujące się na apodyktycznym obliczu szefa. Boże mój! O co temu człowiekowi chodzi? Wszystko zrobione zgodnie z planem, perfekcyjnie. Chyba za dużo z siebie daję. Przez cały dzień nie mogła skupić się na bieżącej pracy. Jej wysiłek nie został doceniony, poza tym  wciąż myślała o Majce. Złość, frustracja, niepokój, wściekłość. Te emocje buzowały w Julce.

Gdy przyjechała do teściowej, była szczęśliwa, że odbierze małą i w spokoju wrócą do domu. Z rozmowy telefonicznej,  którą odbyła w ciągu dnia wiedziała, że po koszmarnej nocy dzień wyglądał spokojniej. Poza bólem brzuszka inne dolegliwości ustąpiły. Ale czarna seria dopiero miała swój początek. Mama Tomka niemalże od progu zaczęła bombardować Julkę gradem pytań, oskarżeń i złotych rad.  Biedna dziecinka chora, bo wychodzi ten wasz basen. Kto to widział, by w takie zimno dzieciaka wyciągać na pływalnię? Moim zdaniem ta kurteczka też nie jest odpowiednia jak na tę porę roku. Pewnie ją przewiało. I to wasze odżywianie… zdrowe,  ekologiczne…  W głowie się nie mieści, co wy młodzi macie za teorie. Julka zaciskała zęby, żeby nie wybuchnąć. Tego już było za wiele. Gdyby nie to, że Majka zaczęła marudzić i był pretekst do szybkiego wyjścia, chyba by eksplodowała.
Obraz
Wróciły do domu, położyła Majkę, przeczytała jej bajeczkę i zabrała się za kolację. Tomek miał wrócić przed dwudziestą drugą. Czuła jak głowę jej rozsadza. Miała pretensje do siebie, że nie umie stawiać granic i daje się poniżać zarówno  dyrektorowi, jak i traktować jak dziewczynkę przez teściową. Zmęczenie i niewyspanie  też zrobiły swoje. Dobrze, że na jutro wzięła dzień wolny. Musi złapać oddech i nabrać dystansu. Z zamyślenia wyrwał ją zgrzyt otwieranych drzwi.
- Cześć Kochanie! - Tomek zawołał od progu. Nie miała siły na entuzjastyczną odpowiedź. Gdy podszedł, zobaczył, że coś jest nie tak. - Juleńko, czy coś się stało? - odwarknęła, że nie wie, o co mu chodzi.  Tomek nie chciał naciskać. Wziął prysznic i schodząc na kolację, sądził, że przy stole atmosfera się poprawi. Niestety żona zakomunikowała, że jest zmęczona i idzie spać. Kolejna próba dopytywania nie przyniosła skutku. Rano atmosfera była podobna. Poza pochmurnym obliczem, z którego wyczytał, że żona jest zła, nie dowiedział się nic.

W pracy ciężko było mu się skupić na czymkolwiek. Wciąż myślami powracał do wczorajszego  wieczoru  i dzisiejszego poranka. Z zamyślenia  wyrwało go pytanie kolegów. Jak zwykle w piątek  umawiali się na kręgle.  Tomek tradycyjnie zręcznie się wykręcił. Wolał wrócić do swoich dziewczyn, jak nazywał żonę i córkę. Lubił ludzi, z którymi pracował, natomiast rodzina była zawsze na pierwszym miejscu. To była dla niego przystań, ładowarka dobrej energii, azyl. Gdy o tym pomyślał, poczuł dysonans. Wczoraj wracając z Katowic, wracał jak do miejsca, w którym czeka ktoś, kto daje ciepło i siłę. A tak się nie stało. Julka była zła i nie chcąc wyjaśnić dlaczego, spowodowała w nim niepokój.  Dopowiedział sobie, że musi być powodem tej złości, skoro nie chciała z nim rozmawiać. Nie rozumiał, o co jej chodzi? Nie wiedział, o co ma pretensje?  Przecież starał się jak mógł, pracował ponad siły, żeby zapewnić bardzo dobry standard życia. Nie zdradzał, nie dawał powodów do zazdrości, nie chodził z kolegami na piwo i kręgle. A może…?  Może po prostu Julka ma za dobrze. Ostatnio gdzieś usłyszał takie stwierdzenie, że ludziom, gdy mają wszystko, zaczyna przewracać  się w głowach i szukają dziury w całym. W tym momencie zaczęła narastać w nim złość.

Po powrocie do domu był obojętny. Żona, z której emocje opadły,  dopytywała o powód niezadowolenia, którego nie krył. Myślała, że złapał wirusa od Majki. Natomiast on bez słowa wyjaśnienia włączył komputer i zaszył się w swoim świecie. Julka dopytywała.  Na co usłyszała, że jeżeli czegoś jej brak, jeżeli jest złym mężem, niech poszuka sobie lepszego. Powiedział, że  pogratuluje jej, gdy znajdzie takiego oddanego jak pies, który poza rodziną świata nie widzi.

Julka nie mogła zrozumieć postawy męża. O co jemu chodzi? Jest nerwowy. Nie znała go z tej strony. Może coś go gryzie, może ma coś do ukrycia? A może kogoś poznał i próbuje odwrócić kota ogonem? Naczytała się o takich historiach, nasłuchała się licznych opowieści z życia wziętych. W końcu trzaskając drzwiami, oznajmiła - tak rozmawiać nie będziemy -  i zaszyła się w fotelu na poddaszu. Myśli kłębiły się w jej głowie, zaczęła wkręcać sobie różne czarne scenariusze. W końcu usnęła.
Obraz
„Tak rozmawiać nie będziemy”  - te słowa w złości wykrzyczała Julka. Czy oni w ogóle rozmawiali? Czy ludzie ci przekazywali sobie jasne i czytelne komunikaty? Oczywiście, że nie! Przyczyną ich konfliktu, który mógł być początkiem oddalania się bliskich sobie ludzi, było błędne odczytywanie komunikatów niewerbalnych i brak informowania drugiej strony o swoich emocjach, powodujących błędne ich interpretowanie. Julka była zmęczona (przygotowywała pracochłonny projekt), poddenerwowana i niewyspana (zachorowało jej dziecko, przy którym czuwała w nocy), sfrustrowana (przełożony skrytykował jej pracę), zła (nie umiała postawić granic i pozwoliła je przekraczać zarówno przełożonemu, jak i teściowej).  Te emocje buzowały w niej, gdy do domu z Katowic  wrócił Tomek. On zobaczył, że coś nie jest w należytym porządku. Dlatego pytał. Gdyby Julka krótko dała mu komunikat informujący, że jest zła, zrobiłby wszystko, by żona poczuła się lepiej. Takiej informacji nie uzyskał, więc zaczął interpretować komunikaty, które wysyłała. Interpretował błędnie, uważał bowiem, że jest  ich adresatem. Dołożył do tego jeszcze własną ideologię i droga do konfliktu była gotowa.

Początkiem konfliktu pomiędzy Julką a Tomkiem była zła interpretacja komunikacji niewerbalnej przez Tomka. Mąż widział niespójność pomiędzy komunikacją werbalną (żona twierdziła, że wszystko jest w porządku), a komunikacją niewerbalną (sygnały wysyłane przez jej postawę odczytane były przez męża jako złość). Często w naszym porozumiewaniu jest niespójność pomiędzy tym,  co mówimy a tym co komunikujemy mową naszego ciała.  Dlatego niezwykle ważne, by emocje wyrażać wprost, otwarcie i bezpośrednio. Wówczas komunikat będzie efektywny. Natomiast dając odbiorcom konieczność domyślania się, powodujemy wiele nieporozumień.  Julka była  przede wszystkim sfrustrowana (przygotowała projekt, który został skrytykowany przez przełożonego). Do tego nałożyło się zmęczenie, poddenerwowanie i złość na teściową. Jej intencją nie było pokazanie Tomkowi, że jest na niego zła. Natomiast mąż jej komunikat niewerbalny odczytał jako złość. Zinterpretował to jako złość na niego, co z kolei wywołało w nim emocje, których nie miała zamiaru swoim komunikatem wywołać Julka. Mąż nie dopytał, nie powiedział, jak zinterpretował jej zachowanie, czyli zabrakło niezwykle istotnego sprzężenia zwrotnego, co doprowadziło do konfliktu.

Pamiętajmy, iż droga od naszych intencji do interpretacji przez osobę, która je odczytuje jest daleka. Nie zawsze jesteśmy źle rozumiani z powodu złych intencji odbiorcy, tylko naszego myślenia, że inni powinni wiedzieć, o co nam chodzi.

*Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób.
**Post ukazał się na blogu w 2016roku.


POWIĄZANE POSTY:

"Konflikt w pigułce"

"Wystarczy kochać i mieć zaufanie?"



Obraz
Katarzyna Krakowska
​współautorka bloga Psychologia przy kawie
Chcesz mieć dobre relacje w rodzinie? Dogadywać się ze wszystkimi? Umieć rozmawiać z innymi? Zapraszamy Cię na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie:) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie! ​
Obraz
1 Komentarz

Tak różni...

6/16/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - ŻART
Obraz
0 Komentarze

Nigdy nie zakładaj, że krzyk jest oznaką...

6/15/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Czy umiesz słuchać?

6/14/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - WYKRES
Obraz
0 Komentarze

Ludzie nie płaczą, ponieważ są słabi...

6/14/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Gdy korzenie są głębokie...

6/13/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Jeśli chcesz czegoś, czego nigdy nie miałeś

6/12/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ WYBIERA - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Tam, gdzie nie chcesz zaglądać

6/11/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - ARTYKUŁ
Obraz

TAM, GDZIE NIE CHCESZ ZAGLĄDAĆ

Komplementarność nerwic

Szymon. Przystojny mężczyzna. Metrykalnie dorosły, ale zachowujący się jak chłopiec w spodenkach na szelkach. Z pomocą terapeuty zaczął powracać do bolesnej przeszłości. Bolało. Bardzo bolało, bo trzeba było zajrzeć tam, gdzie nie chciał zaglądać. Trzeba było poruszyć te struny, które spowodowały, że łzy same napływały do oczu.

Mama… Pamięta jej zielone duże oczy. Doskonale pamięta ten dzień, tę chwilę, gdy stanęła w progu z plecakiem. Niewiele wówczas rozumiał. Gdzieś w głowie kołatały słowa, które usłyszał już wcześniej, a które potem pojawiały się w rozmowach rodziny: Bieszczady, choroba, przemęczenie, odpoczynek. Nigdy więcej mamy nie widział. Przepadła. Zapadła się jak kamień w wodzie.

Ojciec, babcia i ciocia robili wszystko, by zapewnić mu to, czego potrzebował, ale… On nie potrafił już być takim dzieckiem jak przed odejściem kogoś, kogo brakowało każdego dnia. Nie było jej  w tak ważnych momentach jego życia – pierwszy dzień  w szkole, dzień Pierwszej Komunii Świętej, wybór szkoły średniej, matura… Jej nie było… Przez lata targały nim różne emocje. Od złości, żalu do smutku i poczucia niższości, wstydu. Nie umiał sobie z nimi poradzić. Czuł się gorszy. Wstydził się tego, że nie ma mamy, że jego dom jest inny.  Nie wiedział,  co ma mówić, gdy koledzy pytali.
Obraz
Matura. Dostał się bez problemu po niej na wymarzone studia. Ale wciąż czuł się gorszy. Próbował swoim poczuciem humoru, pracowitością imponować kolegom i koleżankom. Był inteligentny, sympatyczny, chętny do pomocy.  A przy tym  konsekwentnie  dążył do celu.

Ania. Gdy ją poznał, przeglądał się w jej zakochanych oczach i poszukiwał tego, co stracił przed laty. Była dobra, czuła, dawała mu to, czego wówczas zabrakło. Ale… w jej ramionach poczuł się jak dziecko, które gdzieś przed laty w nim musiało ustąpić miejsca dorosłemu pomimo iż miał tylko 8 lat. Wówczas musiał bardzo szybko dojrzeć, zrozumieć to, czego nie potrafił pojąć. Ania dała mu poczucie bezpieczeństwa, miłości, akceptacji. Wówczas coś w nim pękło. Poczuł się błogo i chciał czerpać z jej miłości i opiekuńczości.
Obraz
Miłość. Dzięki mądrości i dojrzałemu uczuciu, jakim obdarzyła go Ania, zrozumiał, że ich związek będzie miał szanse na przetrwanie tylko wówczas, gdy upora się z przeszłością. Kochająca go kobieta uświadomiła mu, że pokochała w nim mężczyznę, a nie dziecko. Wytłumaczyła, że chce być jego partnerką i żoną, a nie matką. Taka relacja między dojrzałymi ludźmi nie miała jej zdaniem  szans na przetrwanie.  Ania sprawiła, że odważył się stawić czoła przeszłości, że z Szymonka, który wciąż czekał na miłość matki, stal się dojrzałym mężczyzną.

Terapia. Była bolesna, ale otworzyła mu drogę ku wolności i dojrzałemu życiu. Wychodząc z gabinetu psychologa dostrzegł, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Wszystkie lata życia po odejściu mamy to lata udowadniania całemu światu, że jest mądry, pracowity, że zasługuje na to, by być kochanym. Miał jeden cel. Wspinać się na palce i być zawsze "naj..." Nie marnował ani chwili. Nie pozwalał sobie na najmniejszy błąd i minimalne nawet niedociągnięcia. Perfekcjonista i pracuś w jednym. Dorosły metrykalnie, a w środku bezbronne dziecko szukające akceptacji.

Wokół nas wiele związków opartych jest na komplementarności nerwic. Ludzie szukają partnera ( często nie zdając sobie nawet z tego sprawy), który zaspokoi ich potrzeby. Z reguły znajdują kogoś, kto też ma problemy, które pchają go w takie właśnie ramiona. Związki te oparte są na wzajemnym uzależnieniu. Gdyby Szymon trafił na kobietę, która chciałaby się nim opiekować, ten związek mógłby trwać latami, ale nie byłby oparty na prawdziwym uczuciu.  Szymon trafił na Anię, która pokochała go, ale nie szukała w nim osoby będącej narzędziem do zaspokojenia jej potrzeb. Dzięki temu ich uczucie miało szansę na rozwój, a Szymon na uporanie się z przeszłością.

*Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób.

Obraz
Katarzyna Krakowska
​współautorka bloga Psychologia przy kawie

Jeżeli nie potrafisz poradzić sobie z przeszłością, chcesz zacząć inaczej reagować, wchodzić w zdrowe relacje - pomożemy Ci. O ile chcesz skorzystać  z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie
Obraz
0 Komentarze

Myśl pozytywnie...

6/11/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Małżeństwo nie gwarantuje, że będziecie...

6/10/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Gdyby nie ja...

6/10/2017

6 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - ARTYKUŁ
Obraz

GDYBY NIE JA...

Chore związki

Oczy przecierała ze zmęczenia. Litery na ekranie monitora rozmazywały się.  Nie miała już sil. Od dwóch miesięcy godzi pracę, opiekę nad dziećmi i doglądanie chorego ojca z poszukiwaniem pracy dla Maksa. Ledwie żyje. Odczuwa, że brakuje jej sił, ale musi…

Zawsze perfekcyjna. W pracy wszystko dopięte na ostatni guzik, dzieci zadbane, dom, który bez problemu przeszedłby  test białej rękawiczki. Otwarta na innych, gotowa do poświęceń, niestawiająca granic.

Czy Ania musi szukać pracy dla Maksa? Czy musi zawsze o wszystkich i za wszystkich myśleć?  Czy sama nie wykreowała takiej sytuacji ? Zawsze odpowiedzialna, od dziecka starała się być „bohaterem”.  W domu rodzinnym opiekowała się młodszym rodzeństwem, dawała im poczucie bezpieczeństwa, dbała o ich potrzeby, bo było jak było… Ojciec alkoholik, ciągłe awantury,  mama cierpiąca na depresję. Ania brała na siebie odpowiedzialność za wszystkich, dźwigająca świat na swoich ramionach.

Gdy poznała Maksa zrozumiała, że jest mu potrzebna. Cudowny, inteligentny, ale taki zagubiony. Koleżanki określały go jako Piotrusia Pana, Wiecznego Chłopca, a Ania uważała, że to niesprawiedliwe. Doskonale rozumiała, czego brakowało w jego dzieciństwie. Ich domy przecież były  takie podobne, choć  różne…
Obraz
Mama Maksa, gdy poznała jego ojca zakochała się bez pamięci. Ciąża pokrzyżowała jej ambitne plany. Dziewczyna, która ze wsi przyjechała do miasta i konsekwentnie dążyła do celu, nagle musiała zrezygnować  z wszystkiego o czy marzyła.  Szalona miłość stanęła na jej drodze. Obiekt  westchnień nie miał ambicji.  Co prawda oczarowany dziewczyną, zaakceptował myśl o ślubie i dziecku, ale nie potrafił się w tej sytuacji odnaleźć. Gdy dotarło do niego, co się wydarzyło w jego beztroskim  życiu, zaczął z niego uciekać. Koledzy, alkohol, hazard, kobiety… Mama Maksa początkowo chlipała w poduszkę, potem zaczęła myśleć o sobie. Dziecko podrzucała rodzicom na wieś, a sama dużo podróżowała, nawiązywała wiele relacji towarzyskich. Dla Maksa w życiu rodziców nie było miejsca. Matka  widziała w nim kogoś, kto pokrzyżował jej ambitne plany. Nie  dawała mu miłości, opieki, poczucia bezpieczeństwa.

Ania i Maks odnaleźli się w życiu, by zaspokoić wzajemnie swoje potrzeby. Ona mająca chęć opiekowania się, on szukający kogoś kto dałby mu, to, czego nie zaznał w dzieciństwie. Dziecko i Rodzic. Relacja małżeńska, która przypominała relacje nieporadnego dziecka i nadopiekuńczej matki. Matki, która  wiecznie czuwa, opiekuje się, wyręcza, szuka pracy, ratuje z potrzasku, ale i kontroluje. On z kolei oczekujący opieki, a  w zamian tracący niezależność, poddający się ciągłej kontroli , a w ten sposób dający żonie satysfakcję. Przecież dzięki niemu może o sobie powiedzieć: gdyby nie ja… Dlaczego weszli w takie role?
Obraz
Człowiek, który w domu rodzinnym nie zaznał poczucia bezpieczeństwa i opieki albo będzie  podobni jak Maks szukał partnera, w którego ramionach znajdzie to, czego zabrakło w dzieciństwie albo będzie projektował tę potrzebę na drugiego człowieka,  i tak Ania stanie się osobą nadopiekuńczą, co w relacji małżeńskiej będzie wyglądało wręcz wygląda wręcz groteskowo.

Czy wyjście z takiego związku jest możliwe? Oczywiście, ale tylko wówczas, gdy jedna ze stron „zbuntuje się”  i w sposób dojrzały spojrzy na swoje  życie, rozumiejąc, że bycie kontrolowanym, bądź bycie wykorzystywanym, to nie miłość. Ale nie jest to proste, gdyż potrzeby, które partnerzy zaspakajają w tych chorych związkach powodują, iż czują się w nich dobrze, pomimo, iż dla ludzi z zewnątrz ta relacja  nie przypomina miłości.

*Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób.
** Post ukazał się na blogu w 2016 roku.


Obraz
Katarzyna Krakowska
​współautorka bloga Psychologia przy kawie

Jeżeli nie potrafisz poradzić sobie z przeszłością, chcesz zacząć inaczej reagować, wchodzić w zdrowe relacje - pomożemy Ci. O ile chcesz skorzystać  z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie
Obraz
6 Komentarze

Mama jest Twoim najlepszym przyjacielem

6/9/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Ciągle pamiętam dni, gdy modliłam się...

6/9/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Im starsza się staję, tym bardziej...

6/8/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Czy warto?

6/7/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - ARTYKUŁ
Obraz

CZY WARTO?

Sztuka przepraszania

Karol zawstydził swoją żonę w towarzystwie.

Ania od czterech lat nie rozmawia ze swoim rodzeństwem: dwoma braćmi i siostrą. Po śmierci rodziców potwornie pokłócili się o spadek. Sami nie potrafili dojść do porozumienia, zatrudnili prawników i to oni teraz rozmawiają ze sobą. Rodzeństwo od tej pory nie odzywa się do siebie, nie dzwoni, nie składa nawet życzeń świątecznych.

Roman zrobił awanturę swojej córce, bo nie chciała pomóc i zawieźć swojej mamy na zakupy.
 
Każdy z nas popełnia błędy w życiu, nie da się ich uniknąć. Takie jest życie. Dlatego potem przepraszamy. Przepraszanie pokazuje naszą dobrą wolę, przywraca zaufanie – poczucie bliskości, naprawia relację, która ucierpiała. Stanowi swego rodzaju „profilaktykę” przed kolejnymi konfliktami, bo czasami jedna sytuacja, w której ktoś czuje się niekomfortowo, zraniony – generuje kolejne podobne. W przepraszaniu bardzo ważny jest nasz żal (chcemy naprawić swój błąd, uważamy, że zrobiliśmy coś złego) oraz zrozumienie, odczucie, że zadaliśmy komuś ból (empatia).

Dlaczego przepraszanie bywa takie trudne?
Niechęć do przepraszania może wynikać z lęku przed odrzuceniem. A co się stanie, jeśli ktoś nie przyjmie naszych przeprosin? Będziemy tam stali jak niepyszni, będziemy się czuć po tym głupio. Myślimy sobie, że nic to naprawdę nie da. Może być gorzej niż przy nieprzepraszaniu.
Jeśli swoje poczucie wartości budujemy na tym, jak postrzegają nas inni (co sobie o nas pomyślą), na tym, czy zawsze mam rację, to przepraszanie będzie dla nas niezwykle trudne. Będzie dla nas oznaczało przyznanie się do błędu, czyli do słabości, do tego, że nie jesteśmy idealni. Będzie nam wstyd. Potocznie mówimy „stracimy twarz”. Ucierpi na tym nasza samoocena.

Możemy nie chcieć przepraszać, bo kiedyś, dawno temu byliśmy zmuszani do przeprosin i przeżyliśmy to bardzo traumatycznie. Uważaliśmy, że to niesprawiedliwa sytuacja, przeprosiliśmy wbrew własnej woli i potem przez wiele lat słowo „przepraszam” nie mogło przejść nam przez gardło.

​Czy Wam także czasami jest trudno przeprosić? Dlaczego? Czy odnajdujecie się w którejś z powyższych przyczyn, czy może jest jakaś inna?

Kochanie, bardzo Cię przepraszam, że zawstydziłem Cię przed znajomymi. To było złe, nie powinienem tego robić. Chciałbym Cię bardzo przeprosić, Twoich znajomych także. Moja ambicja wzięła góra, nie mogłem się pohamować. Źle się teraz z tym czuję. Czy wybaczysz mi?

Aniu, tak mi przykro, że Ci przerwałem. Bardzo Cię przepraszam! Próbowałaś mi pewnie powiedzieć o swoich kłopotach, a ja byłem pochłonięty problemami w pracy i potraktowałem Cię z wrażliwością słonia w składzie porcelany. Mam nadzieję, że dasz mi szansę na poprawę?

Córeczko, przepraszam! Przepraszam, że na Ciebie nakrzyczałem. Nic mnie nie usprawiedliwia. Ostatnio mamy problemy z budową domu, w firmie też nie jest łatwo i gdy do tego doszły jeszcze przygotowania do Świąt mój stres sięgnął zenitu. Wybuchłem i niestety skupiło się to na Tobie. Przepraszam Cię! Bardzo mi przykro!

To tylko przykładowe przeprosiny. Jeśli przepraszamy naprawdę szczerze, przyznajemy się do błędu, mówimy jak nam jest przykro z powodu zranienia drugiej osoby, szanse na to, że przeprosiny zostaną przyjęte, są naprawdę duże.

*Tekst ukazał się na blogu w 2016 roku.

POWIĄZANE POSTY:
ABC komunikacji
​Jak mądrze doceniać?
Obraz
Obraz


Joanna Kotarska i Katarzyna Krakowska
​współautorki bloga Psychologia przy kawie
Chcesz mieć dobre relacje w rodzinie? Dogadywać się ze wszystkimi? Umieć rozmawiać z innymi? Zapraszamy Cię na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie:) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie! ​
Obraz
0 Komentarze

Nie ignoruj wysiłku kogoś, kto próbuje...

6/7/2017

0 Komentarze

 
RODZINA SIĘ NIE WYBIERA - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Zmień swoją rodzinę...

6/6/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - ARTYKUŁ
Obraz

ZMIEŃ SWOJĄ RODZINĘ...

Nie, to nie jest przepis na to, jak opuścić swoją rodzinę i znaleźć sobie inną :-) To oczywiście nierealne, bo nawet jeśli fizycznie opuścimy naszych krewnych, to czy chcemy, czy nie, ich wpływ długo jeszcze pozostanie w nas na poziomie nieświadomym. Czasami nawet na całe życie. Więc niby uciekliśmy od rodziny, czasem nawet na inny kontynent, ale tak naprawdę ciągle jesteśmy pod jej wpływem.

Ucieczka nie załatwia sprawy i jedyne, co możemy robić, to próbować zmieniać, to co jest, a co najtrudniejsze - zmianę trzeba zacząć od siebie, bo to, na co na pewno mamy wpływ, to my sami. Czekanie, że inni się zmienią, jest bezcelowe. Jeśli chcesz, coś zmienić, zrób to sam. Wiemy - trudna to informacja i niewdzięczne zadanie (na początku), ale tylko takie podejście może mieć jakiekolwiek szanse powodzenia :-)

Nie mówimy tu o rodzinach patologicznych, czy tym bardziej sytuacji dziecka w takiej rodzinie, ale o naszych zwyczajnych rodzinach: zestresowanych,  zabieganych, w których brakuje czasu dla siebie nawzajem, zrozumienia, cierpliwości, w których wówczas bycie dla siebie miłym, przepraszającym i wybaczającym -  jest po prostu trudne.

A na ilustracji znajdzie propozycje, od czego zająć. Efekt - fajna rodzina! Któż z nas nie chciałby w takiej żyć? :-)

Obraz


​Joanna Kotarska
współautorka bloga Psychologia przy kawie
Obraz
0 Komentarze

Odległość nie oddala ludzi...

6/6/2017

0 Komentarze

 
RODZINY SIĘ NIE WYBIERA - CYTAT
Obraz
0 Komentarze
<<Poprzednia
Naprzód>>
    JESTEŚMY NA FACEBOOKU:

    POMAGAMY:
    Obraz
    Kliknij i sprawdź

    PUBLIKUJEMY W:
    Obraz
      

    Newsweek Psychologia
    Obraz
    Cosmopolitan
    Obraz
    Newsweek
    Obraz

    WSPÓŁPRACUJEMY Z: 
    Obraz
    PISZEMY DLA WAS:

    Obraz
    Katarzyna Krakowska
    Obraz
    Joanna Kotarska

    REKLAMA:
    piszcie do nas na adres: 
    ​psychologiaprzykawie@gmail.com 
    ​

​Strony:  1   2   3   4   5   6   7   8   9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  
​

Powered by Weebly
  • Blog
  • PORADY ON LINE
  • O NAS
  • WYCHOWANIE
  • RELACJE
  • PRACA
  • ONA
  • WYWIADY
  • Kontakt / Współpraca