ANIOŁY ZE ZŁAMANYMI SKRZYDŁAMIOsoby Wysoko WrażliweWrażliwi ludzie są najbardziej autentycznymi i uczciwymi ludźmi, których kiedykolwiek spotkasz. Nie ma niczego, czego nie powiedzieliby o sobie, jeśli Ci zaufają. Jednak w momencie, gdy ich zdradzisz, odrzucisz lub poniżysz, zakończą Waszą przyjaźń. Wrażliwcy żyją z poczuciem winy i ciągłym cierpieniem, wynikającym z nierozwiązanych sytuacji i nieporozumień. Nie są w stanie żyć, gdy nienawidzą lub są znienawidzeni przez innych. Ten typ osób potrzebuje tyle miłości, ile nikt nie jest w stanie im dać, ponieważ ich dusza jest stale raniona przez innych. Jednak pomimo tragedii, które muszą przejść w życiu, pozostają najbardziej współczującymi ludźmi, których warto poznać i często zostają działaczami na rzecz innych: zranionych, zapomnianych i niezrozumianych. Są aniołami ze złamanymi skrzydłami, które latają tylko, gdy są kochani.
Shannon L. Adler lessonslearnedinlife.com POWIĄZANE POSTY: "Nigdy nie jest za późno" NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO"Twój wewnętrzny głos"Pamiętam doskonale nasze pierwsze spotkanie. Nie sposób było nie zauważyć jej naturalnego piękna. Była osobą wyjątkowej urody, ale nie zdawała sobie z tego zupełnie sprawy. Nie była to niestety tylko skromność. Od pierwszej chwili, gdy przyszła do mojego gabinetu, Krysia przepraszała, że żyje i miała do siebie o wszystko pretensje. Nie mówiła o faktach, nie oceniała męża tyrana, nie oskarżała go, ale we wszystkim upatrywała swoją winę. Michała wszyscy podziwialiśmy za pracowitość, prawdomówność i odwagę. Był perfekcjonistą na każdym polu. Wszystko, co zaczynał robić, zawsze doprowadzał do końca. Ale nie potrafił docenić swojego wysiłku, ciągle siebie obwiniał i porównywał z innymi. Martyna bardzo krytycznie oceniała swój wygląd. Wciąż dążyła do perfekcji. Drakońskie diety, mozolne ćwiczenia i wieczne niezadowolenie. Dzień zaczynała od pretensji w stosunku do samej siebie i kończyła negatywnymi informacjami, które kierowała pod swoim adresem. I tak od rana do wieczora. Z niczego, co robiła i jak wyglądała, nie była usatysfakcjonowana. Wewnętrzny krytyk… Nieodłączny towarzysz Krysi, Michała i Martyny. Te trzy osoby borykały się z problemami i wyzwaniami osobistymi, nosząc w sobie przytłaczający ciężar samokrytycyzmu. „Zupełnie jakby mieli w środku bezwzględnego, surowego sędziego, którego praca polega na krytykowaniu, potępianiu i karaniu ich za niedoskonałe myśli, uczucia i działania”.* Czy w tych osobach nie odnajdujecie siebie? Ile razy w ciągu dnia zajmujecie się krytykowaniem, ocenianiem i punktowaniem własnej osoby? Jak często karcicie się za wygląd, działania, osiągnięcia, z których wiecznie jesteście niezadowoleni? Takie pytania zadaje czytelnikowi autor książki „Twój wewnętrzny głos”. Czy potraficie na nie uczciwie odpowiedzieć? Czy dostrzegacie, że ten „wewnętrzny nieprzyjaciel” bywa „nieugięty, niestrudzony, bezwzględny, obwiniający, narzekający, nigdy nieusatysfakcjonowany, wszystkowiedzący, kontrolujący, porównujący, wymagający, zamartwiający się, starający się zadowolić innych”?* Jak często mówicie do siebie „nie jestem wystarczająco dobra”, „co oni o mnie pomyślą?”, „to się nie uda”? Krysia, Michał i Martyna nie zdawali sobie sprawy, że ich stosunek do samego siebie i relacje z innymi ludźmi były uwarunkowane przeżyciami z dzieciństwa. Negatywne przekonania i emocje wykształciły tak zwane strategie obronne, między innymi wycofanie, dążenie do perfekcji, krytykę i kontrolę. Dlaczego tak się stało? Ponieważ bardzo często nasz głos wewnętrzny jest głosem sfrustrowanego rodzica, który poniżał; zestresowanego nauczyciela, który krytykował; a czasem znerwicowanej sąsiadki, która wiecznie zastraszała. Ten krytyczny, oceniający, poniżający głos stał się w końcu naszym głosem wewnętrznym. Zastanówcie się przez chwilę, jak zwracacie się do siebie w myślach, gdy spotka Was porażka? Czy umiecie dać sobie wewnętrzne wsparcie? Czy potraficie zwracać się do siebie z czułością, delikatnością i zrozumieniem? Czy może Wasza mowa wewnętrzna jest tylko przepełniona pretensjami i wyrzutami? Czy to jest wewnętrzny przyjaciel, czy wróg? Pamiętajcie, że nigdy nie jest za późno, by zaopiekować się swoim wewnętrznym dzieckiem, które potrzebuje spokoju, miłości, współczucia. Być może rodzice nie potrafili Wam tego ofiarować, być może nie znalazł się na Waszej drodze ktoś, kto umiałby pokazać, ile jesteście warci. Ale uwierzcie, że zawsze jest dobry czas na to, by nauczyć się bycia dla siebie przyjacielem, który doda otuchy, zrozumie i pomoże uwierzyć w swoje możliwości. Należy tylko skończyć z krytyczną mową wewnętrzną. Zamienić zwroty: „Nie dam rady”, „Nic nie umiem”, „Jestem do niczego”, na zwroty podtrzymujące na duchu, doceniające trud i wysiłek, motywujące do działania. Przeszłość wpływa na teraźniejszość, ale nie możne warunkować naszego życia. Bądźmy dla siebie dobrzy i skorzystajmy z poniższej metafory zawartej w książce Briana Almana. „Kiedy prowadzisz samochód, kiedy siedzisz za kierownicą patrząc przed siebie, od czasu do czasu zerkasz w lusterko na miejsce, w którym byłeś. Tak więc kiedy jedziesz samochodem, trochę tak jak w codziennym życiu, przyszłość jest zawsze przed tobą, przeszłość jest zawsze za tobą, a ty jesteś tu, w tej chwili, w teraźniejszości, trzymając obie ręce na kierownicy. Kiedy idziesz przez życie w ciągłym skupieniu na tym, co wydarzy się na drodze za dwa lub trzy kilometry, za tydzień albo w przyszłym miesiącu, za bardzo wybiegasz w przyszłość, wówczas nie dostrzegasz tego, gdzie jesteś teraz i popełniasz dużo błędów. Jeśli bezustannie myślisz o przeszłości i gapisz się w tylne lusterko, nie widzisz tego, co jest tuż przed tobą i ciągle się z czymś zderzasz. Tak jest przy prowadzeniu samochodu i tak samo jest w życiu. Przyszłość jest zawsze przed tobą, przeszłość jest zawsze za tobą, a ty jesteś zawsze w chwili obecnej, trzymając obie ręce na kierownicy. Możesz przypomnieć to sobie za każdym razem, kiedy prowadzisz. Podobnie w życiu, ilekroć przytłacza cię przyszłość albo wydarzenia z przeszłości możesz przypomnieć sobie, że mądrze jest przewidywać, co może się zdarzyć na drodze, ale musisz przy tym pamiętać, że to będzie dopiero za dwa lub trzy kilometry, w przyszłości. I warto zerknąć w lusterko od czasu do czasu, ale nie można się na nie gapić cały czas. Jesteś więc tu, w teraźniejszości, przyszłość jest przed tobą, przeszłość za tobą. Im bardziej zaakceptujesz swoje obecne życie, takie, jakie jest teraz, im bardziej potrafisz żyć chwilą obecną – nawet jeśli jest to chwila wyzwania – tym więcej szczęścia i wolności poczujesz.”* *Brian Alman "Twój wewnętrzny głos" POLECAMY: JAK POMÓC DZIECKUSyndrom Nieadekwatnych Osiągnięć EdukacyjnychNauczyciel kieruje uczennicę do psychiatry w celu wyleczenia nadpobudliwości i braku koncentracji, a lekarz odkrywa jej talent… Historia jak z filmu, a to część biografii Gillian Lynne, byłej brytyjskiej baleriny, znanego choreografa oraz reżysera teatralnego i telewizyjnego, współtwórcy musicali „Upiór w operze” i „Cats”. Można powiedzieć, że Gillian Lynne miała wyjątkowe szczęście, którego niestety nie ma wiele utalentowanych i kreatywnych dzieci. One nie tylko nie wiedzą, że są wyjątkowe, ale wręcz są tępione za to, w czym są dobre. Uczniowie z ponadprzeciętnymi możliwościami bardzo często nie wykorzystują swojego potencjału. Jest to spowodowane między innymi nierównomiernym tempem rozwoju i problemami osobowościowymi oraz negatywną rolą środowiska. Czynniki te powodują, że wyniki osiągnięć dzieci zdolnych obniżają się, a czasem zdarza się tak, że uczniowie ci nawet przeżywają niepowodzenia szkolne. U dzieci zdolnych trudności edukacyjne często spowodowane są przez tzw. Syndrom Nieadekwatnych Osiągnięć Szkolnych, czyli rozbieżność pomiędzy potencjalnymi możliwościami a faktycznymi osiągnięciami. Problemy emocjonalne i społeczne są główną bolączką dzieci zdolnych mającą przełożenie na wyniki w nauce. Mówi się o tak zwanej asynchronii rozwojowej, polegającej na tym, że poszczególne sfery rozwojowe, między innymi emocjonalna i społeczna, rozwijają się wolniej od sfery poznawczej. Dzieci te mają często problemy interpersonalne, bywają egocentryczne, czasami uparte, niekiedy agresywne. Postrzegane są jako inne, czasami przemądrzałe, gdyż zadają dużo pytań, „przechwalają się” wiadomościami, które posiadają. Wśród jednostek zdolnych wielu jest też „podwójnie wyjątkowych”, czyli tych, którzy posiadają zdolności kierunkowe, a jednocześnie towarzyszą im określone deficyty rozwojowe utrudniające osiąganie wyników adekwatnych do jego uzdolnień. Wymienić tu można specyficzne problemy w nauce, ADHD, zaburzenia ze spektrum autyzmu, niepełnosprawność intelektualną, ruchową i inne niepełnosprawności. Patrząc na uczniów przede wszystkim widzimy to, co wysuwa się na pierwszy plan. Spoglądamy na nich przez pryzmat trudności. Dziecko zostaje zaszufladkowane jako nadpobudliwe, niecierpliwe, impulsywne, nieodporne na krytykę. Widzimy jego deficyt, patrzymy jak na osobę niedowidzącą, bądź niedosłyszącą i więcej nie dostrzegamy, a szkoda, gdyż pod tym deficytem leży bardzo często ogromny potencjał, który niestety zostaje zmarnowany. Poza problemami społecznymi i emocjonalnymi, przyczyną Syndromu Nieadekwatnych Osiągnięć Edukacyjnych może być negatywne oddziaływanie środowiskowa i dotyczy to zarówno środowiska szkolnego, jak i rodzinnego. Ponieważ do tematu edukacji, jej blasków i cieni będziemy jeszcze wracać w kolejnych miesiącach, skupimy się obecnie jedynie na rodzinie. Wszyscy doskonale wiemy, że w domu rodzinnym kształtują się nasze postawy. Dziecko zdolne wychowywane przez rodziców o niskim statusie społecznym często ma obojętną, a czasem nawet negatywną postawę wobec wartości, jaką jest wykształcenie. Pamiętam mamę pewnego szesnastolatka, która prosiła mnie o radę. Chciała wiedzieć, jaką szkołę wybrać dla syna. To ona jako matka chciała zadecydować o jego przyszłości, gdyż jak twierdziła: „Andrzejek jest dobry, ale nie grzeszy mądrością.” Faktycznie, chłopak z trudem przechodził z klasy do klasy i można było sądzić, że mama ocenia go obiektywnie. Okazało się jednak, że uczeń ten miał wielki, niestety nieodkryty i niewykorzystany potencjał intelektualny. Trudno było uwierzyć, że moja diagnoza była trafna. Zadawano mi pytania, jak to możliwe, by uczeń nieznający podstawowych terminów, symboli, wydarzeń, definicji i dat mógł być nazywany przeze mnie zdolnym. Mógł, gdyż nikt z nas nie urodził się z encyklopedią w głowie. Andrzej, tego, czego uczyli się jego koledzy mógłby nauczyć się w krótszym czasie, miał zdolność szybkiego przetwarzania informacji, rozwinięte myślenie logiczne, ale… Był przykładem osoby, na której rozwoju piętno odcisnęło środowisko rodzinne. W tym wypadku samotnie wychowująca go matka, będąca osobą o podstawowym poziomie wykształcenia, bez ambicji i aspiracji, niedoceniająca wartości nauki. Taka osoba nie motywowała go, a wręcz swoją postawą hamowała jego rozwój. Niekiedy dzieci zdolne dorastają w domach, gdzie oprócz braku świadomości rodziców, atmosfera tam panująca – konflikty, napięcia - wpływa negatywnie na emocje dziecka i trudno w takim wypadku oczekiwać, aby uczeń niemający zaspokojonej potrzeby bezpieczeństwa zaspokajał potrzebę rozwoju, aczkolwiek są wyjątki, gdy dla dziecka ucieczką od świata zewnętrznego jest świat książek. Czasami zdziwieni jesteśmy błyskotliwością hydraulika, który przyszedł do naszego domu usunąć awarię, zdumieni jesteśmy, jaką ripostę słowną potrafi dać mechanik samochodowy, do którego przyjechaliśmy ze swoim pojazdem. Być może mogliby dziś być dyrektorami dużych przedsiębiorstw, a może pracowaliby nad wynalezieniem leku na choroby, które zabierają nam bliskich. Być może… ale ich losy potoczyły się inaczej, gdyż to, co najcenniejsze zwykle jest trudne do dostrzeżenia, a my zwracamy uwagę na to, co w danej chwili dla nas stanowi problem. Widzimy zachowanie, a nie zastanawiamy się, jaka może być przyczyna i co moglibyśmy zrobić, aby pomóc drugiej osobie. A przecież pomagając, siejemy dobro, które kiedyś wróci. Być może portier w banku, którego jesteś dyrektorem nie lubił szkoły, gdyż był wyśmiewany przez rówieśników. Może byłeś wśród tych, którzy odwracali się od niego, bo był inny. Wszyscy widzieli to, co było niewygodne, a nie zauważyli tego, co zostało zmarnowane. Dzisiaj jest portierem, a mógłby być wynalazcą leku, który dziś uratowałby Twoją umierającą matkę. Pamiętajmy, aby nie etykietkować, aby nie oceniać, ale mądrze wspierać. We wczorajszym poście "Przymusowy postój" nawiązałyśmy do książki skierowanej do nastolatków „Getting Things Done dla nastolatków”, książki która ułatwia młodemu człowiekowi odnaleźć się w życiu - ogarnąć wiele spraw i zyskać mnóstwo czasu. Dostarcza narzędzi z których będą mogli skorzystać, o ile będą widzieli taka potrzebę. Dajmy dzieciom wędkę w postaci takich narzędzi, pozwólmy im rozwijać się w swoim tempie i na płaszczyznach w których mogą stać się mistrzami i w których będą szczęśliwymi ludźmi. * Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób POLECAMY:
PRZYMUSOWY POSTÓJOczyszczanie umysłu. Efekt ZeigarnikJola budząc się, ma nadzieję, że epidemia koronawirusa to tylko zły sen. Ledwie żyje na niewielkim metrażu z trójką małych dzieci. Mąż został w pracy w Norwegii. Nigdy nie było jej łatwo z gromadką wymagającą miłości i opieki. A teraz narasta w niej zmęczenie, frustracja i podirytowanie. Młodszymi córeczkami w ciągu dnia musi się zająć, starszemu pomóc w nauce on-line, ogarnąć swoją pracę zdalną, ugotować obiad, sprzątnąć, zrobić pranie… Podobno w tym czasie niektórzy nadrabiają zaległości książkowe i filmowe… A ona zasypia na stojąco zanim dzień się skończy. Nie daje już psychicznie i fizycznie rady. Odnosi wrażenie, że spadło na nią zbyt wiele spraw. Czuje się tym wszystkim przytłoczona. Piotr o wyczerpaniu rozmawia ze swoim psychologiem. Pracował od paru lat na najwyższych obrotach. Perfekcjonista, który zakładając rodzinę, wszystko chciał nadal na każdej płaszczyźnie mieć dopięte na ostatni guzik. Pomimo tego, że żona jest osobą do tańca i do różańca i cudownie wspierają się w wypełnianiu codziennych obowiązków, w jego życie wkradł się stres wynikający z przytłoczenia obowiązkami. Czuje się każdego dnia jak wielbłąd dźwigający ciężary, pod którymi uginają się obciążone nogi. Piotr ugina się pod nadmiarem niezałatwianych spraw. Padł ofiarą przeciążenia spowodowanego nadmierną ilością pilnych i skomplikowanych obowiązków. Coraz ciężej jest mu się skupić i wykrzesać z siebie motywację do dalszej pracy, nie mówiąc o czerpaniu radości z codziennego życia. A może czas kwarantanny domowej mógłby stać się czasem zastanowienia nad swoim życiem, nad obowiązkami, które nas obciążają psychicznie? Świat się zatrzymał…. Budzimy się w nowej rzeczywistości w której ciężko nam się odnaleźć, ale może właśnie jest to okazja do zrobienia remanentu w swoim życiu i przeprowadzenia oczyszczania umysłu. Być może zauważymy, co jest naprawdę ważne, a bez czego nasze życie może istnieć. Podobno nic nie dzieje się przez przypadek. W tym trudnym dla nas wszystkich czasie trafiła do naszych rąk książka, która według nas może odmienić życie niejednej osoby. Może ona nie tylko zmniejszyć poczucie przytłoczenia i stresu, ale także zwiększyć naszą pewność siebie, produktywność, kreatywność i radość życia. „Getting Things Done dla nastolatków” – bo o niej mowa - może pomóc nie tylko młodemu człowiekowi w starcie w dorosłe życie, ale również stać się dla każdego z nas pomocna we wprowadzaniu drobnych i większych zmian na lepsze. Jest ona pewnego rodzaju przewodnikiem z narzędziami – regułami, przepisami, wskazówkami, które ułatwić nam mogą codzienność. Uczy panowania nad sytuacją i patrzenia na świat z właściwej perspektywy, żyć pełnią życia, podejmować ryzyko i odnosić sukcesy. Książka pomaga w odzyskaniu poczucia gotowości i pewności siebie w każdej sytuacji. Zarówno w życiu Joli, jak i Piotra pojawił się trudny przeciwnik w postaci spraw, które mieli do załatwienia, a które przytłaczały ich, wpływały na nich fizycznie, mentalnie, emocjonalnie i duchowo. W ich mózgach pojawiły się tak zwane otwarte pętle – jak nazwali autorzy książki - niezałatwione sprawy. Czy zastanawiacie się, ile takich pętli jest w Waszym życiu? Ile rzeczy w ciągu dnia macie do załatwienia, iloma sprawami zaprzątacie sobie głowę, doskonale wiedząc, że w najbliższym czasie nie ma możliwości ich zrealizowania? A one… pozostają i w rezultacie „mózg dręczy” Was, przypominając wszystkie te zobowiązania, które podjęliście albo na które się zanosicie. Te otwarte pętle mogą dawać o sobie znać w dowolnym czasie. Jest to tak zwany Efekt Zeigarnik polegający na tym, że w naturalny sposób zapamiętujemy i dłużej przechowujemy w pamięci to, co zostało przerwane lub niedokończone. Zarówno Jola, Piotr, jak i każdy z nas ma takich niezałatwionych spraw wiele. Czy można w takim razie ułatwić sobie życie? Czy jest możliwe nauczenie się załatwiania spraw od razu, gdy tylko się pojawiają i niedopuszczanie, by utrudniały nam życie? Czy możemy nauczyć się rozpoznawać sygnały wysyłane przez nasz mózg dostrzegający otwarte pętle i przez szybkie reagowanie umożliwiali mu spokojne odpoczywanie? Otóż autorzy książki wychodzą nam naprzeciw i przedstawiają zestaw umiejętności uczenia się funkcjonowania we współczesnym świecie. Warto przeczytać i zrobić oczyszczanie. Warto też podarować książkę młodym ludziom, do których tak naprawdę jest skierowana, aby ułatwić im start, by nie tracili cennego czasu na to, co niepotrzebne i toksyczne. A dla każdego z nas na koniec proponujemy zestaw pytań zaczerpnięty z książki. Być może pomoże Wam w czasie tego naszego przymusowego postoju przyjrzeć się sobie i podjąć kroki zmierzające do zmiany życia na spokojniejsze i lepsze. Jak powiedziała Emma Watson, „Nie chcę, żeby obcy ludzie decydowali o moim życiu. Sama chcę o nim decydować”. Aby tak było, musimy wiedzieć, czego chcemy i którą drogą pragniemy zdążać, by nie dać się manipulować i przytłaczać sprawami, na które nie mamy wpływu. Jeśli chcesz raz na jakiś czas przypomnieć sobie pytania proponowane przez autorów książki "Getting Things Done", ale obawiasz się, że nie zapamiętasz ich, możesz pobrać je w formacie A4 (jak powyżej) i wydrukować. Wówczas zawsze możesz je mieć pod ręką :) POBIERZ PLIK DO WYDRUKU "PYTANIA DO PRZEMYŚLENIA":
POLECAMY:
POLECAMY:
POLECAMY:
|
JESTEŚMY NA FACEBOOKU:
POMAGAMY:
PISZEMY DLA WAS:
|