POLECAMY:
0 Comments
INSTRUKCJA OBSŁUGI PSYCHOPATYGaslightingByłam od początku zabawką w twoich rękach. Nie liczyłeś się z moimi uczuciami. Coraz bardziej na chłodno wiele rzeczy do mnie dociera i nie mogę pojąć, jak można kłamać w kwestii uczuć. Nie mogę pojąć. Przysięgałeś na życie swojej matki, że mnie kochasz. To jest chore!!! Prawda, prawda jest najważniejsza!!! Co za bzdury? Jak sobie uświadamiam te wszystkie kłamstwa, to ciarki mnie przechodzą. Kłamałeś i kłamiesz, a ja ci ufałam, rozumiałam i nawet zaczynałam wierzyć, że mnie kochasz. Żałosne!!! Zasłaniasz się dobrem całego świata, a nikogo nie szanujesz. Myślisz tylko o sobie, o swoich kompleksach… Bodźcem do sięgnięcia po starą korespondencję stała się dla Weroniki lektura artykułu, w którym mężczyzna opowiadał o toksycznym związku, z którego z trudem udało mu się wydostać. Przypomniała sobie w jednej chwili piekło, w którym tkwiła przez długie miesiące, emocje, których nie zapomni do końca życia, a które doprowadzały ją do granic wytrzymałości. Związek z psychopatą, z którego z wielkim trudem udało jej się uciec. W historii Antka odnalazła siebie sprzed lat, ofiarę, która wpadła w sieć osoby, która szła po trupach do celu… W życiu Antka punktem zapalnym stała się próba przeprowadzenia z żoną rozmowy na temat jej zachowań budzących jego niepokój. Podejrzewał ją o romans. Nie było niestety płaszczyzny do komunikacji. Został postawiony pod ścianą. Żona zaczęła wmawiać mu, że ma urojenia. Usłyszał: „o co ci chodzi, coś sobie wymyślił, jesteś szalony, powinieneś się leczyć”. Od tego momentu Antek upewniał się niemal na każdym kroku wśród otoczenia, jak oni spostrzegali daną rzeczywistość. Konsultował wersję zdarzeń. Czuł się zdezorientowany, bezradny, w końcu zaczął brać winę na siebie, tracił do siebie zaufanie. Z dnia na dzień stawał się ofiarą perfidnej i wyrafinowanej manipulacji. Ze związku z psychopatą - czy to w związku, czy pracy - należy uciekać. Ale nie zawsze jest to takie proste. Czasami jest niemożliwe i dlatego Jarosław Gibas – autor książki „Psychopata w pracy, w rodzinie i wśród znajomych" - proponuje wypracować własną strategię, własną „instrukcję obsługi” psychopaty. Twierdzi, „że najszybszym i najskuteczniejszym sposobem rozpoznania psychopaty są narzędzia, których używa, a nie jego cechy charakteru. Bo cechami charakteru każdy — nawet jeszcze mało wytrenowany — psychopata potrafi nam zamydlić oczy. Jego narzędziowa torba zdradza go jednak natychmiast. (…) A dzieje się tak dlatego, że psychopaci mają swoje ulubione narzędzia, którymi się posługują, by osiągnąć swoje cele.”* A ponieważ zdecydowana większość psychopatów ma podobny zestaw ulubionych narzędzi, Jarosław Gibas uważa, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że pośród nich rozpoznamy te, których ktoś kiedyś próbował używać na nas i „spróbujemy wyposażyć własną skrzynkę narzędziową — tak byśmy mieli do dyspozycji skuteczny oręż obronny i umieli się nim posłużyć.”* O psychopatach pisałyśmy już na naszym blogu wiele razy. Ale dzisiaj chcę napisać o gaslightingu – jednym z narzędzi, który stosują psychopaci. Gaslighting jest rodzajem przemocy psychicznej, polegającej na takim manipulowaniu drugą osobą, by stopniowo przejmować kontrolę nad jej sposobem postrzegania rzeczywistości za pomocą zaprzeczania, kłamania, wprowadzania w błąd, sprzeczności i dezinformacji. Manipulator osłabia psychicznie swoją ofiarę, umniejsza jej, często wywołując u niej dezorientację i obniżony nastrój. Z czasem działanie sprawcy powoduje zaniżenie u ofiary poczucia własnej wartości, tak by ofiara manipulacji poczuła się zdezorientowana, bezradna i niezrozumiana, by przejęła winę na siebie i – w najbardziej zaawansowanym stadium - zakwestionowała własne zdrowie psychiczne. Manipulant może udawać, że nie rozumie drugiej osoby. Ale jego działania są prowadzone celowo i ostrożnie, a w jego zachowaniu przeplatają się momenty czułości i wściekłości, co sprawia, że dla osoby z zewnątrz manipulant może wyglądać na dobrego i troskliwego partnera. Ofiarą gaslightingu stał się Antek. „Termin Gaslighting został zaczerpnięty z tytułu sztuki Patricka Hamiltona Gas Light Gaslighting, czyli nie daj sobie wmówić, że jesteś walnięty („Lampa gazowa”) z 1938 roku, zekranizowanej sześć lat później z głośną rolą Ingrid Bergman. W tej historii mąż za pomocą drobnych, ale konsekwentnych przekłamań usiłuje wmówić swojej żonie chorobę psychiczną i czyni to na tyle skutecznie, że ta zaczyna w to wierzyć. W jednej ze scen widzimy migające lampy gazowe — oczywiście, zostało to skrupulatnie przygotowane przez męża. Odpowiednio zmanipulowana żona wierzy, że wyłącznie ona widzi to migotanie, co ma dowodzić, że to z nią jest coś nie tak.”* Gaslighting jest obecny nie tylko w związkach czy relacjach małżeńskich. To niezwykle często wykorzystywany zabieg, którego możemy doświadczyć choćby w naszej pracy. Zdarzało wam się słyszeć od czarującego szefa „Ja ci obiecywałem podwyżkę? Chyba coś źle zapamiętałeś albo sam sobie taki scenariusz stworzyłeś w głowie i w niego uwierzyłeś." Brzmi znajomo? Jak tłumaczy Jarosław Gibas, powołując się na teorię Sterna, manipulację typu gaslighting można rozpoznać dzięki kilku sygnałom ostrzegawczym. Są to:
„Czasem nie można się odseparować od psychopaty, nie da się uciec, nie ma dokąd. I zadziwiające jest to, że bardzo wiele osób, które to mówią, po latach dochodzi do wniosku, że jednak popełniły błąd, zostając w pracy z szefem psychopatą, nie biorąc rozwodu z psychopatycznym mężem czy nie usamodzielniając się i odseparowując od psychopatycznego rodzica. Wówczas mówią: <<Czemu nie zrobiłem tego wcześniej, czemu nie znalazłem w sobie wówczas odpowiednio dużo odwagi, czemu za mój brak odwagi musiałem zapłacić zmarnowaniem kilku, kilkunastu lat życia, zszarganymi nerwami i utratą życiowej energii?>>”* Warto mieć oczy szeroko otwarte i walczyć o siebie. Każdy rok, miesiąc, dzień spędzony z bezwzględnym manipulatorem osłabia nas, pozbawia sił, powoduje, że nie wierzymy, że damy sami radę. Natomiast odcięcie się od tej toksycznej osoby spowoduje, że powoli zaczniemy oddychać swobodniej i patrzeć na siebie i świat ze zdrowego punktu widzenia. A to jest bezcenne. *Fragmenty pochodzą z książki Jarosława Gibasa "Psychopata w pracy, w rodzinie i wśród znajomych", Wyd. Onepress, 2021 POLECAMY:
DESTRUKCYJNA WSPINACZKAWyrządzona krzywda. Zemsta. Przebaczenie.„Zanim wyruszysz w podróż zemsty, wykop dwa groby”. Ten cytat Konfucjusza powinniśmy przypominać sobie w każdym momencie, gdy nasze myśli są przepełnione rządzą zemsty, gdy chcemy, by winni ponieśli zasłużoną karę, gdy nasze serce zalewa fala nienawiści, która popycha nas do działania - do odwetu. Każdy z nas w większym lub mniejszym wymiarze doznał krzywdy ze strony drugiego człowieka. Mamy wiele powodów, by móc pielęgnować złość i nosić w sobie pragnienie wyrównania rachunków, odegrania się, wymierzenia sprawiedliwości, a czasem po prostu obrony siebie. Według Ervinga Goffmana, gdy doznajemy zranienia ze strony drugiego człowieka – zaniedbania, zdrady, kłamstwa, czujemy się upokorzeni, uważamy, że ktoś pozbawia nas godności i szacunku. W takiej sytuacji ofiarę przepełnia wstyd i wściekłość, które rodzą w niej potrzebę odzyskania pozycji i bezpieczeństwa. Aby odzyskać twarz, najłatwiej jest szukać drogi odwetu. „– Powiedziałam ci, żebyś się przyzwyczaiła, bo wszyscy odchodzą. Tyle że odchodzą szybciej, kiedy jesteś zasmarkaną gówniarą, zamiast… – Głos Ruby się załamał. – Zamiast być dobrą dziewczynką. I to tyle. Leah wypuściła oddech, zacisnęła pięść i wbiła paznokcie w skórę dłoni. Chwila, która ukształtowała życie Leah. Może Ruby chciała ją nauczyć, jak radzić sobie ze stratą. Może to jakieś dziwne błogosławieństwo, przygotowujące Leah na ten moment, ten okropny, straszny moment, który właśnie przedefiniował całe jej życie. Jednak jedenastoletnia Leah nauczyła się, że tylko jeśli będzie wystarczająco dobra, jeśli przełknie cały swój gniew, nie okaże lęku, będzie grała rolę <<grzecznej dziewczynki>>, tylko wtedy może, tylko może mieć nadzieję, że ludzie, których kocha, zostaną przy niej.”* Jak czujemy się w obliczu cierpienia wyrządzonego przez drugiego człowieka? Czy ból ten wraz z czasem jest mniej dotkliwy, czy przybiera na sile jak lawina staczająca się z góry, będąca efektem destrukcyjnej wspinaczki, podczas której niesiemy w sobie ciężar mogący z czasem wymknąć się spod naszej kontroli? Ciężar, który ciąży nam samym i pozbawia nas wewnętrznego spokoju. Chcąc wystąpić niejako w obronie własnej, swojej wolności, to właśnie jej siebie pozbawiamy. Poczucie odegrania się działa tylko na chwilę. A my zniewoleni swoimi wspomnieniami i emocjami, które stają się panami naszego życia, poddajemy się im. Wracamy do przeszłości, katujemy się myślami, które sprawiają nam ból. „– Zastanawiasz się czasem, jak wyglądałoby nasze życie i gdzie byśmy teraz byli, gdybyśmy się nie spotkali? – zapytał Ian. – Żałuję, że nie znałem cię, kiedy byłaś młoda. Mógłbym stać się twoim pierwszym najlepszym przyjacielem, pierwszą miłością, pierwszym facetem, który nadepnąłby ci na palce podczas tańca… – Byłeś dla mnie tym wszystkim – odparła Leah. – Pierwszym, ostatnim i jedynym. – Oparła głowę o jego ramię. W izbie przyjęć prawo przetrwania głosiło, by nie ufać nikomu, niczego nie zakładać, być krańcowym cynikiem. A jednak w jakiś sposób, wbrew logice, mężczyzna, w którym się zakochała, był w głębi duszy beznadziejnym romantykiem. Mamy, mieliśmy cudowne życie, Ian i ja.”* Leah – bohaterka jednego z lepszych thrillerów psychologicznych, jakie czytałam „Wdowa” C.J. Lyons - toczy wewnętrzną walkę po śmierci męża. Czy targa nią chęć zemsty po stracie ukochanego, czy to właśnie zemsta doprowadziła ją do zbrodni człowieka, którego kochała. Autorka trzyma czytelnika niemal do końca w napięciu, kreśląc zręcznie losy bohaterki - młodej lekarki, żony, matki, która lubiła mieć wszystko pod kontrolą, która nie umiała odkryć, kim była, gdyż swoją energię poświęcała na „udowadnianie światu, że do niego należy, że jest coś warta.” Czy ten, którego nie obchodziło, jak dziwna i oderwana od świata była, który kochał to w niej, a nie kochał jej mimo to, który pozwalał jej przejmować kontrolę, kiedy tego potrzebowała, i wtulać się w siebie, gdy życie ją przytłaczało, zawiódł ją i doprowadził do chęci odwetu? Czy może morderstwo męża doprowadziło ją do furii i za wszelką cenę postanowiła szukać sprawcy, by ukarać tego, kto spowodował, że cały jej świat w jednej chwili rozpadł się na najdrobniejsze kawałeczki? Miłość jest najczęstszym powodem zemsty. W miłości bowiem doświadczamy najboleśniejszych ran. Zdrada osoby, którą kochamy wyzwolić może całą gamę naszych uczuć – poczucie wstydu, żalu, złości, nienawiści. Kto najczęściej ma w sobie nieodpartą chęć zemsty? Według psychologów zemsta jest oznaką naszej słabości. Zemsta to krzyk zrozpaczonego dziecka, któremu świat wymyka się spod kontroli, osób o niestabilnej lub niskiej samoocenie, które mają poczucie, że same muszą walczyć o swoje, które uważają, że odwet ukoi ich ból i pozwoli zapomnieć o wyrządzonej krzywdzie, które wierzą, że da im poczucie sprawczości i władzy. A życie pokazuje, że jest inaczej. Zemsta powoduje, że zostajemy z wyrzutami sumienia i poczuciem winy oraz raną, która w sercu trwa, gdyż nie potrafimy wybaczyć, by pójść dalej. Czy łatwo jest wybaczyć? Oczywiście, że nie. Ale warto. Zemsta prowadzi donikąd, zemsta niszczy nasze obecne życie. Przebaczenie jest sztuką, jest procesem, który wymaga motywacji, wysiłku i czasu i samozaparcia, a przede wszystkim wiary w siebie, ale dzięki niemu możemy odzyskać ogromne poczucie wolności. „Wszystko, czego Leah nauczyła się przez całe życie, jak wstrzymywać emocje, grać rolę, której inni oczekiwali, wszystko było kłamstwem. Bo nikt nie został. Ani Ruby, ani Nellie, ani Ian”* *Fragmenty pochodzą z książki CJ Lyons "Wdowa", Wyd. Filia, 2021 POLECAMY: POLECAMY: DZIECIŃSTWO DO POPRAWKIWpływ dzieciństwa na nasze życieMichał, w momencie gdy zorientował się, że należałoby podejmować męskie decyzje, wycofywał się rakiem. Cieszący się uznaniem wykładowca na prestiżowej uczelni, dorosły metrykalne, a zachowanie i emocje dziecka. Czterdziestoletni mężczyzna w spodniach na szelkach, wieczny chłopiec. Bojący się wejść w relacje z kobietami, niedojrzały i nieodpowiedzialny. Stwarzał pozory niedostępnego, stawiającego wysoko poprzeczkę, a tak naprawdę bał się relacji. Nienawidził matki, ale był od niej uzależniony. Amelia budziła podziw otoczenia. Piękna, inteligentna, odnosząca sukcesy zawodowe. Szła odważnie przez życie. Koleżanki zazdrościły jej aparycji, przebojowości, zdecydowania, umiejętności komunikowania się i wywierania dobrego wrażenia. Ale ona jedna wiedziała, co czuła każdego dnia, z jakimi lękami musiała się zmierzać na każdym niemal kroku. Codziennie obawiała się, że wyjdzie na jaw, jak mało wie, jakie są w niej niedoskonałości i braki. Bała się, że ludzie szanujący ją dowiedzą się, kim jest naprawdę. Miała poczucie, że to, co osiągnęła było dziełem przypadku, dziwnym zbiegiem okoliczności. „Przekonania to nasza nawigacja. Dzięki przekonaniom nie musimy się zastanawiać nad każdą decyzją, wiemy, co lubimy, a czego nie, co cenimy, a czego nie, co i o czym myślimy, jakie mamy wartości, jak oceniamy siebie lub innych itp. Przekonania to drogowskaz na życie. Od nich zależą nasze decyzje, nasze samopoczucie, nasza interpretacja rzeczywistości. Jest to uproszczony sposób przetwarzania tego, co dzieje się dookoła nas i w naszym życiu. Przekonania niestety czasami idą zupełnie w poprzek faktom, ale jako że mamy tendencję do potwierdzania tego, co uważamy za słuszne, rzadko kiedy podważamy nasze przekonania, gdyż po prostu uznajemy je za prawdziwe. Podwaliny do przekonań tworzą się w dzieciństwie. Znaczy to tyle, że wtedy nabieramy pewnej skłonności, aby na pewne rzeczy zwracać większą uwagę niż na inne.”* W pewnym momencie Michał pękł. Wykrzyczał to, co chciałby powiedzieć matce. Miał do niej pretensje, żal, mówił nawet o nienawiści, ale z drugiej strony tłumił te uczucia w sobie, bo nie wypada, nie wolno. To przecież matka. Dobrze jednak widział, że relacja między matką a nim była dziwna. Nigdy nie odczuł z jej strony miłości, akceptacji. Traktowała go jak rywala. Ona nie była, jak nazwaliby twórcy Analizy Transakcyjnej, osobą dorosłą ani rodzicem, ona pomimo swoich 30,40,50, potem 60 lat wciąż była emocjonalnym dzieckiem. W takiej relacji matka – syn trudno stać się mężczyzną. Jeżeli nie będzie nam dane być dziećmi, jeżeli nie doświadczymy bezwarunkowej miłości, akceptacji, wsparcia wówczas gdy tego potrzebujemy, w wieku dojrzałym będziemy infantylni. Mężczyzna nie będzie w stanie zapewnić oparcia kobiecie. Będzie szukał silnych kobiet, gdyż będzie poszukiwał w kobietach matki, ale w pewnym momencie będzie się z tego związku wycofywał. Amelia poczuła, że schodzi z niej powietrze, gdy psycholog podczas diagnozy stawianej przy okazji unieważnienia jej małżeństwa zwrócił uwagę na to, co skrywała przed światem. Poczuła wielką ulgę, wiedząc, że może z kimś porozmawiać o swoim brzemieniu, które niosła całe życie. Wiedziała, że w końcu może przed kimś zdjąć maskę, pod którą kryła się przed światem. Pomimo że przez wszystkich była podziwiana, ona sama czuła się głupia, niekompetentna, niezasługująca na uznanie. Każdego dnia tak bardzo bała się, że prawda wyjdzie na jaw. Przecież to przypadek, dziwny zbieg okoliczności sprawił, że tak daleko w życiu zaszła. Jak taka głupia i beznadziejna - jak mawiał ojciec - mogła osiągnąć sukces? Odkrycie przekonań utrwalonych w dzieciństwie jest niezwykle ważne. One są jak „mapa, jak drogowskaz, jak klucz do naszego życia, determinują to, jak widzimy świat, co myślimy i jak się zachowujemy (…) Są soczewką, przez którą przepuszczasz wszystko, co dzieje się dookoła. W zależności od tego, jakie masz przekonania, tak interpretujesz życie. Ich zalążki powstały w dzieciństwie, a przez całe życie zbierałeś doświadczenia potwierdzające ich słuszność, najczęściej pomijając te, które im zaprzeczały. Masz za sobą wiele, wiele lat wiary w myśli, niekoniecznie słuszne i nie do końca adekwatnie oddające to, kim i jaki jesteś. Trochę czasu upłynie, zanim się z nimi rozprawisz i stworzysz nowe, bardziej prawdziwe przekonania na własny temat. Ważne jest, aby nowe przekonania oddawały to, co Ty myślisz o sobie na bazie życiowych doświadczeń, a nie to, co wydaje Ci się, że myśleli o Tobie rodzice, koledzy z podwórka czy inne osoby z wczesnego dzieciństwa.”* Michał i Amelia wiedzieli jako osoby inteligentne, że dzieciństwo wpływa na dorosłe życie, ale pomimo tego wpadli w pułapkę i nie starali się zrozumieć, co wpłynęło na ich postrzeganie siebie i jaki miało to przeogromny wpływ na ich życie. Sylwia Sitkowska w książce „Dzieciństwo do poprawki” napisała, „to, w jaki sposób traktowano nas w dzieciństwie, bardzo intensywnie wpływa na nasze dorosłe życie. (..) te najwcześniejsze doświadczenia mają olbrzymi wpływ na to, w jaki sposób rozwija się nasz mózg, a to on jest główną jednostką zawiadującą wszystkimi funkcjami życiowymi. Wczesnodziecięce doświadczenia pozostawiają w nas piętno i konsekwencje na całe życie. Nie wszystkie są na szczęście nieodwracalne (…)”* Każdy z nas niesie ze sobą przez drogę, którą jest życie plecak, w który wyposażyli nas najbliżsi w pierwszych latach naszego życia. Czasami dostrzegamy, że dźwigamy na swoich plecach ciężar, który jest ponad nasze siły, który hamuje, utrudnia naszą wędrówkę, powoduje, że potykamy się i przewracamy. Gdy zajrzymy do środka, nie potrafimy pojąć, po co są nam niepotrzebne kamienie, które tylko utrudniają drogę. Ale rzadko kiedy uświadamiamy sobie, że nasz stosunek do samego siebie i relacje z innymi ludźmi są uwarunkowane przeżyciami z naszego dzieciństwa. Doświadczeniami, które odcisnęły na nas swoje piętno – pozytywnymi i negatywnymi, które zebraliśmy w relacji z naszymi rodzicami oraz innymi bliskimi i ważnymi dla nas osobami. Są to nasze lęki, zmartwienia i nieszczęścia, które napotkaliśmy w dzieciństwie. Są to także wszystkie pozytywne doświadczenia, których wtedy doznaliśmy. Po książkę Sylwii Sitkowskiej sięgnęłam z ciekawością. Wiele ukazało się książek, które mają za zadanie pomóc czytelnikowi pogodzić się z trudnościami wynikającymi z dzieciństwa i zrozumieć, co determinuje nasze życie. Ona jest nieco inna. Autorka korzystając ze swojego doświadczenia zawodowego, przedstawia wiele konkretnych przykładów osób, z którymi spotkała się na swojej zawodowej drodze. Każdy z nas ma okazję odnaleźć w nich siebie albo osoby ze swojego otoczenia. Dzięki lekturze mamy możliwość spojrzeć na siebie i innych w innym świetle niż zwykle, uwierzyć w siebie i odzyskać wpływ na swoje życie. Książka jest podzielona na trzy części: psychoedukacyjną, ćwiczeniową i karty pracy. Jestem przekonana, że każdy, kto po nią sięgnie, nie będzie żałował poświęconego na nią czasu. Jeżeli nawet nie pomoże spojrzeć inaczej na swoje życie i uwolnić się od cienia kładącego się na nim od dzieciństwa, to z pewnością skłoni do refleksji i będzie bodźcem do lepszego zrozumienia siebie i innych. *Cytaty i fragmenty pochodzą z książki "Dzieciństwo do poprawki" S.Sitkowskiej, Wydawnictwo Sensus, 2021 POLECAMY:
POWIAZANE POSTY: POLECAMY:
POLECAMY:
RODZICIELSTWO NA ETACIEJak pogodzić życie rodzinne z pracą?Gdy otworzyła oczy, próbowała sobie przypomnieć, jak się tutaj znalazła. W ubraniu, skulona na fotelu, zasnęła w nocy. Ładunek emocjonalny dał o sobie znać. Teraz zaczęły na nowo budzić się wraz z porankiem emocje, które nabrzmiewały w ostatnich dwóch dniach. Za jakie grzechy? Trzy dni wcześniej dla Julki był sądny dzień. Kończyła projekt. W nocy miała zrobić jeszcze drobne poprawki. Jej perfekcjonizm dawał o sobie znać i coraz bardziej doskwierał. Praca, dom, dziecko. Wszędzie chciała być idealna, ale przerastało to jej możliwości. Nie zawsze jej staranne planowanie można było gładko zrealizować. Zjedli z mężem kolację, wykąpała Majkę i miała zamiar skupić się na ostatnich szlifach pracy. Ale jak to w takich sytuacjach bywa, mała zaczęła wymiotować. Boże! Lepszego momentu nie mogło być. Pomiędzy jedną „akcją” a drugą - przebieraniem, zmianą pościeli, siadała do komputera. Oczywiście pojawiło się pytanie - co będzie jutro? Przedszkole odpada. Tomek z samego rana wyjeżdża służbowo do Katowic. Ona miała o ósmej zameldować się u przełożonego z ukończonym projektem. „Większość pracujących rodziców miewa czasem przeświadczenie, że są jak chomiki biegające na karuzeli. Chcemy być dobrymi rodzicami. Nie chcemy popełnić żadnego błędu. Ale mamy przy tym ograniczony czas, ograniczone zasoby energii i cierpliwości, a do tego zbyt wiele zadań do wykonania. Po całym dniu pracy rzadko kiedy jesteśmy w najlepszej formie – a to zwykle przecież wtedy najczęściej przyjmujemy rolę rodzica.”* Anita Cleare w niedawno wydanej książce „Rodzicielstwo na etacie” napisała, że rodzice mają opanowaną do perfekcji żonglerkę, w której jednak niestety łatwo o błąd, który powoduje, że cały misterny plan wali się jak domek z kart. Dzieci potrzebują tego, aby rodzice poświęcali im swój czas, aby poświęcali im mnóstwo czasu. Tymczasem świat stawia przed rodzicami wiele zadań, które absorbują ich bez reszty. By zapewnić dzieciom zaspokojenie wielu potrzeb, pracują intensywniej, dłużej, wydajniej. W życiu codziennym matki stawiają sobie coraz wyżej poprzeczkę. Chcą być idealnym gospodyniami, perfekcyjnymi paniami domu, zadbanymi kobietami, doskonałymi kucharkami, wspaniałymi partnerkami. A nie da się być na każdym polu najlepszą, bo będzie to się odbywało kosztem czasu, który potrzebny jest dziecku. Rodzic zmęczony i zestresowany ma większą trudność z radzeniem sobie ze sprawiającymi problem zachowaniami swoich pociech. Jak zatem znaleźć balans? Jak przełączyć się między życiem zawodowym i prywatnym i być uważnym rodzicem, rodzicem obecnym emocjonalnie, którego potrzebuje dziecko i który chce czuć się spełniony? Anita Cleare próbując wyjść naprzeciw rodzicom, którym zmęczenie i stres nie pozwalają na pielęgnowanie bliskich relacji z dziećmi, proponuje przesunięcie celów. Sugeruje, by wychowywali swoje pociechy w sposób dobry dla dzieci, ale również dla nich samych, by rodzicielstwo dawało im poczucie szczęścia i spełnienia, a nie wyczerpywało i nie doprowadzało do załamania. Aby to zrobić, należy według autorki „Rodzicielstwa na etacie” zejść z karuzeli, stanąć z boku i spróbować zrozumieć, czego potrzebuje od nas dziecko i czego my sami oczekujemy od swojej rodziny. Nie jest to łatwe zadanie, ale pomóc może lektura książki Anity Cleare, dzięki której każdy rodzic będzie mógł przewartościować swoje życie i wprowadzić - jeżeli nie fundamentalne zmiany - to chociaż drobne korekty. Poniżej przedstawiamy sześć pułapek, w które wpadają rodzice żyjący pod ciągłą presją, a których poznanie pozwoli zrobić pierwszy krok w kierunku świadomego i szczęśliwszego rodzicielstwa pozwalającego w spokoju godzić pracę zawodową z byciem rodzicem. Zostały one zaczerpnięte z książki „Rodzicielstwo na etacie.” 1. Oczekiwanie, że cały wspólnie spędzony czas będzie jedną wielką sielanką. Jest to nierealistyczne! Jeśli oczekujesz więc nieustannej idylli, gorzko się rozczarujesz. Tak wysoko zawieszona poprzeczka będzie oznaczać, że każda chwila spędzona z rodziną będzie odbierana przez ciebie jako porażka. 2. Uleganie dziecku, aby tylko uniknąć sytuacji konfliktowej. Wyznaczanie granic i konsekwentne pilnowanie, by dzieci ich nie przekraczały to podstawa skutecznego wychowywania. To smar, którym oliwisz mechanizm rodzinnego życia, podstawowe narzędzie zapewniające bezpieczeństwo i zdrowie twoich dzieci, sposób wpajania im umiejętności niezbędnych w życiu. Unikanie konfliktów poprzez uleganie w dłuższej perspektywie zawsze prowadzi tylko do większych konfliktów w przyszłości. 3. Brak konsekwencji. Konsekwencja znacznie przyspiesza proces uczenia się. Niekonsekwentne reakcje wywołują niekonsekwentne zachowania. Dziecko lepiej radzi sobie, gdy otrzymuje jasne komunikaty i konsekwentne reakcje. Zagubione jest, gdy panujące reguły są zbyt elastyczne. 4. Koncentracja na tych zachowaniach dziecka, które uważamy za niewłaściwe. Konsekwencja nie oznacza ciągłego czepiania się i wytykania dziecku jego każdego, nawet najdrobniejszego przewinienia i potknięć. 5. Negatywne schematy myślowe. Jeśli rodzic całą odpowiedzialność za niewłaściwe zachowania składa na barki swoich dzieci, wpada w spiralę negatywnego myślenia: „Moje dziecko musi się zmienić. To jego wina, że …” W ten sposób pomijasz swoją rolę w tym wszystkim. Nie rozumiesz, w jaki sposób sam przyczynia się do problematycznych zachowań swoich dzieci. W konsekwencji nie zastanawiasz się nad tym, co możesz zmienić w swoim własnym zachowaniu, aby uzyskać oczekiwany rezultat. 6. Rodzicielstwo na autopilocie. Jesteś obecny ciałem, ale nie duchem i dziecko nie ma z tobą praktycznie żadnego kontaktu. Czasem nawet kiwasz potakująco głową, ale nie pamiętasz później ani słowa. Twój mózg zajęty był czymś zupełnie innym. Dzieci szybko uczą się, że pod względem emocjonalnym jesteś dla nich niedostępny. Że muszą się postarać – zachować naprawdę niegrzecznie – abyś zwrócił w końcu na nie uwagę. Że gotowanie obiadu jest ważniejsze niż wysłuchanie ich. Że nie zależy ci na bliskości z nimi. Takie zajmowanie się dziećmi na autopilocie jest szkodliwe dla obu stron. Rodzice nie dostrzegają subtelnych sygnałów wysyłanych przez dzieci, które pomogłyby im je zrozumieć i dowiedzieć się, co naprawdę myślą i co czują.. „Każdy rodzic od czasu do czasu wpada w którąś z tych dziur. Chodzi więc o to, by jak najszybciej poznać wszystkie potencjalne pułapki i starać się ich unikać (…) Bycie dobrym rodzicem nie oznacza, że wszystko musi być idealnie przez cały czas.”* Wśród wielu poradników pomagających rodzicom w wychowaniu, wydana przed miesiącem książka Anity Cleare niewątpliwie wyróżnia się w sposób pozytywny. Napisana jest w prosty, czytelny i zrozumiały sposób. Zawiera główne założenia, których wprowadzenie w życie nie wymaga wielkiego wysiłku i wiedzy oraz zręczności psychologicznej. Autorka podpowiada między innymi, jak:
Książka dzięki temu, że została napisana przez eksperta od tematyki wychowania, mającego nie tylko wykształcenie, ale i praktykę z zakresu rozwój dziecka i psychologii rozwojowej, powinna stać się obowiązkową lekturą dla każdego rodzica, któremu zależy na dobru swoich dzieci i całej rodziny. Na początku mogą być to trudne do zapamietania. Może warto wspierać się "ściągą" jak ta poniżej? PONIŻEJ PRZYGOTOWAŁYŚMY ŚCIĄGĘ - PLANSZĘ DO WYDRUKOWANIA, KTÓRĄ MOŻECIE UMIEŚCIĆ NA LODÓWCE :) POBIERZ PLIK DO WYDRUKU "PUŁAKI, W KTÓRE WPADAJĄ RODZICE":
*Cytat i fragmenty pochodzą z książki "Rodzicielstwo na etacie" Anity Cleare, Wydawnictwo Laurum, 2021 POLECAMY: |
JESTEŚMY NA FACEBOOKU:
POMAGAMY:
PISZEMY DLA WAS:
|