POLECAMY:
CZEKANIE TO NIE TYLKO CIERPLIWOŚĆFragment książki"Mindfulness znaczy SATI"Żeby docenić wartość godziny, zapytaj zakochanych czekających na to, żeby się zobaczyć. „Czekanie może być głęboko wyciszającym, uspokajającym czasem. Może też być piekiełkiem lub piekłem, w zależności od… No właśnie, czego? Czekamy często. W kolejce do sklepu, fryzjera, lekarza. Po odbiór dziecka z zajęć, na wiadomość, decyzję, odpowiedź. Gdy zastanowimy się nad tym, okaże się, że czekanie to duża część naszego życia. I niestety często związana z całkowicie zbędnym i niszczącym stresem. Parę lat temu jeden z uczestników prowadzonych przeze mnie zajęć poświęconych mindfulness opowiedział o zdarzeniu, które uprzytomniło mu zmianę, jaka w wyniku systematycznej praktyki zaczęła w nim zachodzić. Po wyjściu ze szpitala, w którym pracował, zobaczył, że jego samochód został zatarasowany przez inny. Nie miał jak wyjechać. Szybko przeanalizował, co może zrobić. Wniosek był jeden. Nie może zrobić nic, aby usunąć przeszkodę. Tak więc zamiast zwyczajowo zamartwiać się, wściekać, zapadać w agresywnej bezsilności, wsiadł do swojego samochodu i zaczął medytować. Po kilkudziesięciu minutach niezbyt uważny kierowca blokującego samochodu odjechał, a wypoczęty, zrelaksowany, wyciszony medytacją i zadowolony lekarz, bo taki zawód wykonuje bohater tej historii, spokojnie wrócił do domu. A mógł się wściec. Tylko ponownie ważne pytanie: po co? Są w życiu sytuacje, gdzie nie ma innego wyjścia i pozostaje czekanie. I takie, gdy oceniasz, że czekanie jest właśnie najlepszą opcją. W olbrzymim stopniu to od ciebie zależy, jak spędzisz czas, czekając, w jakim stanie będzie twój umysł. Poniżej jedna z wielu pomocnych form bycia, również wtedy, gdy czekasz: Skieruj uwagę na oddech. Obserwuj doznania związane z każdym wdechem i wydechem. W ten sposób osadź się w teraźniejszości. * Rozszerz uwagę na dźwięki, pozwól im pojawiać się, od żadnego z nich nie uciekaj, do żadnego nie lgnij, pozwól im przepływać. * Poczuj swoje ciało, doznania z jego wnętrza, napięcie bądź rozluźnienie, doznania związane z kontaktem skóry z powietrzem, ubraniem. * Uświadamiaj sobie także pojawiające się na bieżąco uczucia i myśli. * Nie osądzaj swoich doświadczeń, dźwięków, doznań, uczuć, myśli. Nie ukierunkowuj ich w żaden sposób, po prostu obserwuj. * Bądź tu i teraz, nie wybiegaj w przyszłość, nie wracaj do przeszłości, w pełni zanurz się w teraźniejszości, pozwól sobie w niej wypocząć, nie oddając się wyobrażeniom tego, co było lub co będzie."* * Fragment pochodzi z książki Tomasza Kryszczyńskiego "MINDFULNESS znaczy SATI" Polecany post: Bądźmy uważne! POLECAMY:
BĄDŹMY UWAŻNE!"Mindfulness znaczy sati"NADIA. Kładąc się spać, Nadia po raz kolejny analizuje swój los. Jest pełna niepokoju. Obawia się, że przeszłość kładzie się cieniem na jej obecne życie. A może coraz bardziej dostrzega, że związek, w którym tkwi od wielu miesięcy jest daleki od ideału. Czuje lęk i obawę… SONIA. Sonia siedząc pod kocem i słuchając muzyki, która przynosi chwilowe ukojenie, zadaje sobie pytanie, co może zrobić, by w końcu być osobą szczęśliwą. Dociera do niej każdego dnia, że nie radzi sobie ze sobą i swoim życiem. „Przecież nie umiem stworzyć normalnych relacji z ludźmi, wybrać odpowiedniego partnera, dbać o swoje interesy. Wiem, że tylko narzekam i nic z tym nie robię. Ale nie wiem, jak to zmienić…” KAROLINA. Przez wiele lat Karolina nie umiała wyjść z roli ofiary. Chciała, ale nie miała pojęcia, jak wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i decyzje. Czasami stawiała sobie cel, ale szybko traciła go z oczu i powracała do starych nawyków i schematów. NADIA. Nadia nie chce być tylko dodatkiem w związku. Zawsze wyobrażała sobie, że w relacji z drugim człowiekiem będzie czuła się jak osoba najważniejsza dla swojego partnera. A dostrzega coraz bardziej, że musi konkurować z pasją, która wypełnia życie mężczyzny, z którym tak bardzo by chciała dzielić swój los. Czuje, że znajduje się na dalszym planie, a to przypomina jej bolesną przeszłość. Nigdy nie była ważna, zawsze stała z boku… Nie chce powrotu do czasów dzieciństwa, to sprawia ból… SONIA. Sonia ma świadomość tego, że przeszłość wpływa na jej obecne życie. Wie, że w każdym partnerze z przerażeniem odnajduje cechy swojego ojca. Obawia się, że zawsze będzie się doszukiwać problemów, bo chciałaby mieć idealne życie. Ale czy takie jest możliwe? Jak żyć, akceptując to, co w danym momencie pojawia się w doświadczeniu? Jak osiągnąć głębokie zrozumienie umysłu, procesów w nim zachodzących, tego, co przynosi szczęście i co je zabiera? KAROLINA Karolina odważyła się i wykazała gotowość do zmiany i pomimo świadomości, że będzie to nieustanna, ciągła praca nad sobą, jest szczęśliwa. Dzisiaj pisząc list do swoich przyjaciółek - do Nadii i Sonii, wyznała: „To był proces, w którym z każdym kolejnym dniem porzucałam dawne błędne myślenie, a zaczynałam podejmowanie próby patrzenia na otaczającą mnie rzeczywistość z innej perspektywy, bez oceniania, stawiając się w roli obserwatora. Zaczęłam być uważna. Przyglądałam się moim emocjom, pojawiającym się myślom i uczuciom, akceptowałam je, bo wierzyłam i ufałam, że coś ważnego chcą mi powiedzieć. Zrozumiałam, że w żadnym razie nie mogę udawać, że ich nie ma lub ich odpychać. Pojawiła się wówczas akceptacja i świadomość prawa do ich odczuwania. Moim codziennym wieczornym rytuałem stało się odpowiadanie na pytanie: za co dzisiaj jestem wdzięczna? To sprawia, że staram się wychwytywać same pozytywne zdarzenia i je urzeczywistniać w postaci zapisanych słów, co czyni mnie jeszcze bardziej uważną i szczęśliwą, bo dzięki temu widzę, że w moim życiu jest więcej dobrego niż złego. A gdy nawet już dzieje się coś nieprzewidzianego, niewygodnego, to mam poczucie sprawczości i wyboru i wiem, co z tym zrobić. Paradoksalnie właśnie te trudne chwile sprawiły, że stałam się jeszcze bardziej uważna i wdzięczna za wszystko to, co dobrego się wydarzyło i wydarza w moim życiu.” Karolina przekazała Nadii i Sonii swoją receptę na wyjście z matni. Ona stała się uważna… Czym zatem jest mindfulness, czyli uważność? „Uważność w szerokim znaczeniu to przede wszystkim akceptująca świadomość bieżącego doświadczenia, doznań, uczuć, myśli. (…) Jest przepełniona akceptacją tego, co w danym momencie pojawia się w doświadczaniu. Akceptacją niemającą nic wspólnego z budowaniem bierności w codziennym życiu. Akceptacją, która związana jest z nieoszukiwaniem się, z widzeniem zjawisk takimi, jakie są — oczywiście na tyle, na ile nasza ludzka kondycja na to pozwala. Świadomością, która osadza dobry, bardzo pomocny w życiu dystans, która pozwala zrozumieć całym sobą, pozwala poczuć, że myśli to tylko ulotne zjawiska, że nie są tym samym, co odzwierciedlają, że są właśnie jedynie odzwierciedleniem — czasami bliższym, czasami dalszym — tego, co odwzorowują. Nigdy tym samym. Ostatecznie uważność pomaga osiągnąć głębokie zrozumienie umysłu, procesów w nim zachodzących, tego, co przynosi szczęście i co je zabiera.(…) Pomaga uzyskać olbrzymią wolność i spokój, jak też to, co z tej wolności, spokoju i zrozumienia płynie.”** Jak zatem stać się osobą uważną? Wiele osób podobnie jak Karolina w procesie terapii nauczyło się uważnego patrzenia na siebie i swoje życie. Aby nie cofać się w tym procesie potrzebują konkretnych narzędzi do pracy. W odpowiedzi na te potrzeby Tomasz Kryszczyński - psycholog i certyfikowany, doświadczony nauczyciel mindfulness napisał książkę, która parę dni temu trafiła do naszych rąk. „Mindfulness znaczy sati” to pozycja, której przepiękna okładka jest zapowiedzią tego, co zawiera w środku. Powstała w odpowiedzi na potrzeby zarówno osób, które mają już pewną wiedzę i doświadczenie związane z treningiem mindfulness, jak i tych, które dotychczas się z nim nie zetknęły. Dzięki autorowi dowiadujemy się, że mindfulness: - obniża wskaźniki chronicznego stresu, - ogranicza nawroty depresji, - pomaga radzić sobie z przewlekłym bólem, - wspiera w radzeniu sobie z przeżytą traumą, - pozytywnie wpływa w przypadku zaburzeń lękowych oraz zaburzeń odżywiania, - zmniejsza doświadczanie dyskomfortu psychicznego, - osłabia uzależnienie od alkoholu i narkotyków, - wzmacnia koncentrację, - poprawia pamięć, - podnosi odporność organizmu, - prowadzi do bycia szczęśliwszym - pomaga w radzeniu sobie ze stresem, z lękiem, paniką, depresją i jej nawrotami, - jest pomocny w pracy z dziećmi i młodzieżą oraz w walce z chronicznym bólem. Książka składa się z trzech części. Pierwsza stanowi wprowadzenie do tematu. Dowiadujemy się w niej, czym jest mindfulness i jakie przynosi korzyści potwierdzone w licznych badaniach. W drugiej - głównej części książki - znajduje się 25 ćwiczeń. Każde z nich opisane jest w sposób umożliwiający samodzielną praktykę. W części trzeciej przedstawione jest źródło idei i praktyki uważności. Do książki dołączona jest płyta z nagraniami audio, która ułatwi samodzielne ćwiczenie. Szczególnie do gustu przypadły mi rozdziały pokazujące, jak rozwijać mindfulness w codziennych czynnościach, takich jak mycie zębów, branie prysznica, przygotowywanie owsianki, jedzenie, sprzątanie. Z mojej perspektywy psychologa najcenniejsze są ćwiczenia, które można zastosować podczas rozmowy, czekania i zasypiania, gdyż wiem, ile osób ma z tym problem. W jutrzejszym artykule znajdziecie ćwiczenie do wykorzystania podczas czekania - od nas bowiem zależy, jak spędzimy czas, czekając i w jakim stanie będzie nasz umysł. Karolina kończąc swój list do przyjaciółek, napisała: Obiema rękoma podpisuję się pod słowami Eckharta Tollego „W codziennym życiu widać, że to nie szczęście czyni nas wdzięcznymi, lecz wdzięczność szczęśliwymi”. Dziewczyny, ja daję radę, Wy też dacie. Kto, jak nie my? Bądźmy uważne! * Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób ** Tomasz Kryszczyński "Mindfulness znaczy sati"
CHCIAŁBYM WRÓCIĆ TAM...Wartość wspomnień, sesje fotograficznePamiętam jak trzydzieści lat temu "puszysty śnieżek zmienił nasz świat w zimową krainę czarów. Zostawiliśmy nie pozmywane naczynia w kuchni, nie posprzątany dom, nie dokończone prace. Nie z powodu pracy zawodowej ani tez kryzysu rodzinnego, ale dla wspólnej zabawy na śniegu, lepienia bałwana, przedzierania się jak lodowe duszki przez zaspy w ogrodzie, kiedy zapada ciemność..."* Potem śnieg stopniał.". Czy tamte beztroskie godziny spędzone ma śniegowej zabawie był stracone? Nie, one zostały zainwestowane - zostały dopisane do wspomnień."* Wspomnienia z dzieciństwa… Mają one szczególne znaczenie dla naszego późniejszego życia. Każdy z nas przechowuje je w swoim w sercu do końca swoich dni. Czasami są jak bolesne kolce, a czasami są dla nas kołami ratunkowymi, dzięki którym możemy przeżyć różne życiowe burze. Wspomnienia nadają naszemu życiu sens, chronią przed niebezpieczeństwami, dodają otuchy, wiary w siebie, uczą pokory, ale przede wszystkim kształtują nas jako osobę. Tęsknimy do krainy naszego dzieciństwa, tęsknimy do beztroskich lat, do zabaw na śniegu, do kąpieli w morzu, do smaków i zapachów dzieciństwa. Tęsknimy do ludzi, którzy odeszli. Tęsknimy do ukochanych, z którymi nie możemy być razem, bo nasze drogi życia - choć kiedyś skrzyżowały się, ale są inne – i nie wolno się na nie wdzierać. Tęsknota, choć czasem boli, jest wartością. Ona rozszerza naszą świadomość, pamięć, zaangażowanie na coś dalej i więcej. W codziennej gonitwie nie mamy czasu na podróż do krainy naszego dzieciństwa i młodości. Ale pewne zapachy, smaki, emocje przywołują wspomnienia. Wspomnienia przywołują także fotografie, które zatrzymały ulotne chwile. I to zarówno te zrobione spontanicznie podczas wakacji, świąt, uroczystości rodzinnych, ale również te, zrobione u fotografa. Wyjście razem na sesję to rytuał związany z wyborem odpowiedniej scenografii, ubrań, to rozmowy, śmiech, emocje – czasami poddenerwowanie, strach, niepewność, ale przede wszystkim radość i szczęście. To czas na odkrywanie siebie i swoich bliskich, to wydobywanie z siebie tego, co nas w danej chwili określa. Te zdjęcia za 5, 10, 30 i 50 lat przywołają w pamięci obrazy, ale i atmosferę, która towarzyszyła wspólnemu wyjściu do fotografa. Ale i w danym momencie mają one swoją wielką wartość. Pokazują naszą rodzinę jako wspólnotę osób, które codziennie pędząc w swoje strony, realizując swoje indywidualne cele, stanowi jednak niezastąpioną wartość, z której będziemy czerpać przez długie lata naszego życia. Czas kwarantanny to czas dla wielu z nas i wielu rodzin niepewności o jutro. To czas, w którym wiele osób traci pracę, traci pieniądze nie tylko na realizację marzeń, ale i na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Może czując wzajemną odpowiedzialność za siebie nawzajem, ale i inwestując w wspomnienia, zróbmy sobie prezent w postaci vouchera na sesję rodzinną, a przy okazji wspomóżmy tych, którzy drżą o swoją przyszłość. *Marion Stroud "Darem jest dziecko" JESTEŚMY PARTNERAMI AKCJI:
FALA WSPOMNIEŃOsobowość borderlinePłaczące za ścianą dziecko wyrwało Agnieszkę ze wspomnień. Nie potrafiła przestać myśleć o Majce. Chodziły razem do liceum, a potem ich drogi rozeszły się, choć wiele o niej słyszała. Ludzie uwielbiają mówić o innych, szczególnie gdy te historie niosą ze sobą nutkę sensacji. Dlatego Majka stała się bohaterką krążących po Poznaniu ploteczek. Szkoda tylko, że nikt nie umiał jej pomóc. Agnieszka pamięta jak po wakacjach, gdy rozpoczynały trzecią klasę, Maja wróciła o 15 kilogramów lżejsza. Potem sukcesywnie nikła w oczach. Tłumaczyła to stresem, atmosferą w domu, miłością. Koleżanki natomiast domyślały się, że to efekt drakońskiej diety. Próbowały rozmawiać z wychowawczynią, gdyż widziały, że koleżanka potrzebuje pomocy, ale nie udało się… Już wówczas widziały, że Majka stała się labilna* emocjonalnie. Często wpadała w złość, nie kontrolowała emocji. Z drugiej strony była niezwykle ciepłą i dobrą osobą. Gotowa wiele zrobić bezinteresownie dla drugiego człowieka, co nie było częstym zjawiskiem. Istnym trzęsieniem ziemi było wyjście na jaw faktu, iż Maja się samookalecza. To było po zerwaniu z Jędrkiem, jej ówczesnym chłopakiem. Miłość, jak każda Majki, nie trwała długo. Na początku był szał, opowiadała koleżankom jaki cudowny, wspaniały, niezastąpiony. Widziały na korytarzach, z jaką miłością patrzy mu w oczy. W ogień by za niego wskoczyła. Ale nie trwało to długo. Nagle, jak za sprawą nagłego uderzenia pioruna, jej postawa zmieniała się. Ten, który był wielbiony, został zmieszany z błotem. Wszem i wobec opowiadała, jaki z niego drań i łajdak. Po krótkim czasie na lekcji wychowania fizycznego zauważyły, że na rękach Majki są ślady okaleczania się. Gdy ten fakt wyszedł na jaw, zaangażowany został w szkole psycholog, były pogadanki dla wszystkich klas, natomiast Majka została ze swoim problemem sama. Czy coś można było wówczas zrobić, aby poza procedurami, która szkoła wypełniła wzorowo, pomóc konkretnie tej potrzebującej dziewczynie? Postać Majki zacierała się w pamięci Agnieszki wraz z upływem miesięcy i lat. Dopiero spotkanie przywołało falę wspomnień. Agnieszka przypomniała sobie, jak świętowali pięciolecie matury. Wówczas Majka nie przyszła. Ktoś opowiadał, że wyjechała z Poznania. Podobno wyszła za mąż, ale wkrótce się rozwiodła. Padały złośliwe komentarze: zakupoholiczka, zgubił ją alkohol, wariatka. Agnieszka dopiero dzisiaj z ust Mai usłyszała, że podczas dziesięciu lat była w trzech związkach małżeńskich „Chyba za bardzo kochałam” – wyznała. Życie z osobami z osobowością borderline jak Majki, to życie na huśtawce. Początki są zwykle dla partnera cudowne, gdyż jest idealizowany, ubóstwiany, adorowany. Zakochana kobieta chłonie każde jego słowo, pokazując zachwyt i uwielbienie. Emocje są bardzo intensywne. Ale tak jak mocno „kocha”, tak mocno zaczyna w jednej chwili nienawidzić i to z błahych powodów. Osoby z zaburzeniami borderlaine mają niezwykle silny lęk przed odrzuceniem. Z tego powodu drobnostka może spowodować zachwianie ich poczucia bezpieczeństwa. Może to być spojrzenie na inną kobietę, podsłuchana rozmowa telefoniczna. Oni nie chcą wyjaśnień. Jest awantura, skrajnie impulsywne zachowanie i bańka mydlana pęka. Wśród dominujących cech osób z borderline wymienia się niestabilność i chaos. Cierpiący na to zaburzenie jest niestabilny emocjonalnie, impulsywny, ma niejasny lub zaburzony obraz samego siebie, problemy z kontrolowaniem gniewu i silne uczucie odrzucenia/opuszczenia. Osoby te wchodząc w związki idealizują partnerów. Mówi się, że zachowują się tak, jakby chciały się z nim zlać w jedność, ale jednocześnie boją się, że ten ktoś je pochłonie. Życie z taką osobą nie jest łatwe, Natomiast możliwa jest pomoc takiej osobie. Wymaga to jednak wsparcia osób bliskich. A życie niestety pokazuje, że jesteśmy z drugim człowiekiem, gdy jest dobrze, a gdy pojawiają się problemy, udajemy, że ich nie zauważamy. * labilna-chwiejna, niestabilna **Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób. Jeżeli przeżywasz trudne chwile, nie możesz poradzić sobie z tłumionymi uczuciami, targają Tobą emocje - pomożemy CI. O ile chcesz skorzystać z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie!
|
JESTEŚMY NA FACEBOOKU:
POMAGAMY:
PISZEMY DLA WAS:
|