Psychologia przy kawie
  • Blog
  • PORADY ON LINE
  • O NAS
  • WYCHOWANIE
  • RELACJE
  • PRACA
  • ONA
  • WYWIADY
  • Kontakt / Współpraca
Obraz

Nie są razem, a kochają się...

4/9/2018

0 Komentarze

 
Obraz
0 Komentarze

Smak emocji

4/8/2018

0 Komentarze

 
Obraz

SMAK EMOCJI

Komunikacja niewerbalna, sprzężenie zwrotne

Gdy otworzyła oczy, próbowała sobie  przypomnieć, jak się tutaj znalazła. W ubraniu, skulona na fotelu, zasnęła w nocy. Ładunek emocjonalny dał o sobie znać. Teraz zaczęły na nowo budzić się wraz z porankiem emocje, które nabrzmiewały w ostatnich dwóch dniach. Za jakie grzechy?

Trzy dni wcześniej dla Julki był sądny dzień. Kończyła projekt. W nocy miała zrobić jeszcze drobne poprawki. Jej perfekcjonizm dawał o sobie znać i coraz bardziej doskwierał. Praca, dom, dziecko. Wszędzie chciała być idealna, ale przerastało to jej możliwości. Nie zawsze jej staranne planowanie można było gładko zrealizować. Zjedli z mężem kolację, wykąpała Majkę i miała zamiar skupić się na ostatnich szlifach pracy. Ale jak to w takich sytuacjach bywa, mała zaczęła wymiotować. Boże! Lepszego momentu nie mogło być. Pomiędzy jedną „akcją” a drugą - przebieraniem, zmianą pościeli, siadała do komputera. Oczywiście pojawiło się pytanie - co będzie jutro? Przedszkole odpada. Tomek z samego rana wyjeżdża służbowo do Katowic. Ona miała o ósmej zameldować się u przełożonego z ukończonym projektem. Teściowa - ostatnia  deska ratunku. Sporadycznie korzystali z jej pomocy, a babcia na emeryturze wciąż dopytywała, kiedy Majeczka przyjdzie.  Jest okazja. Z samego rana zadzwoni i zawiezie małą.

Walcząc z czasem, Julka przemierzała ulice Wrocławia. Dotarła, zostawili córeczkę i pojechała do pracy. Zmęczona, niewyspana, poddenerwowana, ale punktualnie stawiła się u dyrektora. I tu się zaczęło. Lawina pytań, wątpliwości, niezadowolenie malujące się na apodyktycznym obliczu szefa. Boże mój! O co temu człowiekowi chodzi? Wszystko zrobione zgodnie z planem, perfekcyjnie. Chyba za dużo z siebie daję. Przez cały dzień nie mogła skupić się na bieżącej pracy. Jej wysiłek nie został doceniony, poza tym  wciąż myślała o Majce. Złość, frustracja, niepokój, wściekłość. Te emocje buzowały w Julce.

Gdy przyjechała do teściowej, była szczęśliwa, że odbierze małą i w spokoju wrócą do domu. Z rozmowy telefonicznej,  którą odbyła w ciągu dnia wiedziała, że po koszmarnej nocy dzień wyglądał spokojniej. Poza bólem brzuszka inne dolegliwości ustąpiły. Ale czarna seria dopiero miała swój początek. Mama Tomka niemalże od progu zaczęła bombardować Julkę gradem pytań, oskarżeń i złotych rad.  Biedna dziecinka chora, bo wychodzi ten wasz basen. Kto to widział, by w takie zimno dzieciaka wyciągać na pływalnię? Moim zdaniem ta kurteczka też nie jest odpowiednia jak na tę porę roku. Pewnie ją przewiało. I to wasze odżywianie… zdrowe,  ekologiczne…  W głowie się nie mieści, co wy młodzi macie za teorie. Julka zaciskała zęby, żeby nie wybuchnąć. Tego już było za wiele. Gdyby nie to, że Majka zaczęła marudzić i był pretekst do szybkiego wyjścia, chyba by eksplodowała.
Obraz
​Wróciły do domu, położyła Majkę, przeczytała jej bajeczkę i zabrała się za kolację. Tomek miał wrócić przed dwudziestą drugą. Czuła jak głowę jej rozsadza. Miała pretensje do siebie, że nie umie stawiać granic i daje się poniżać zarówno  dyrektorowi, jak i traktować jak dziewczynkę przez teściową. Zmęczenie i niewyspanie  też zrobiły swoje. Dobrze, że na jutro wzięła dzień wolny. Musi złapać oddech i nabrać dystansu. Z zamyślenia wyrwał ją zgrzyt otwieranych drzwi.
- Cześć Kochanie! - Tomek zawołał od progu. Nie miała siły na entuzjastyczną odpowiedź. Gdy podszedł, zobaczył, że coś jest nie tak. - Juleńko, czy coś się stało? - odwarknęła, że nie wie, o co mu chodzi.  Tomek nie chciał naciskać. Wziął prysznic i schodząc na kolację, sądził, że przy stole atmosfera się poprawi. Niestety żona zakomunikowała, że jest zmęczona i idzie spać. Kolejna próba dopytywania nie przyniosła skutku. Rano atmosfera była podobna. Poza pochmurnym obliczem, z którego wyczytał, że żona jest zła, nie dowiedział się nic.

W pracy ciężko było mu się skupić na czymkolwiek. Wciąż myślami powracał do wczorajszego  wieczoru  i dzisiejszego poranka. Z zamyślenia  wyrwało go pytanie kolegów. Jak zwykle w piątek  umawiali się na kręgle.  Tomek tradycyjnie zręcznie się wykręcił. Wolał wrócić do swoich dziewczyn, jak nazywał żonę i córkę. Lubił ludzi, z którymi pracował, natomiast rodzina była zawsze na pierwszym miejscu. To była dla niego przystań, ładowarka dobrej energii, azyl. Gdy o tym pomyślał, poczuł dysonans. Wczoraj wracając z Katowic, wracał jak do miejsca, w którym czeka ktoś, kto daje ciepło i siłę. A tak się nie stało. Julka była zła i nie chcąc wyjaśnić dlaczego, spowodowała w nim niepokój.  Dopowiedział sobie, że musi być powodem tej złości, skoro nie chciała z nim rozmawiać. Nie rozumiał, o co jej chodzi? Nie wiedział, o co ma pretensje?  Przecież starał się jak mógł, pracował ponad siły, żeby zapewnić bardzo dobry standard życia. Nie zdradzał, nie dawał powodów do zazdrości, nie chodził z kolegami na piwo i kręgle. A może…?  Może po prostu Julka ma za dobrze. Ostatnio gdzieś usłyszał takie stwierdzenie, że ludziom, gdy mają wszystko, zaczyna przewracać  się w głowach i szukają dziury w całym. W tym momencie zaczęła narastać w nim złość.

Po powrocie do domu był obojętny. Żona, z której emocje opadły,  dopytywała o powód niezadowolenia, którego nie krył. Myślała, że złapał wirusa od Majki. Natomiast on bez słowa wyjaśnienia włączył komputer i zaszył się w swoim świecie. Julka dopytywała.  Na co usłyszała, że jeżeli czegoś jej brak, jeżeli jest złym mężem, niech poszuka sobie lepszego. Powiedział, że  pogratuluje jej, gdy znajdzie takiego oddanego jak pies, który poza rodziną świata nie widzi.

Julka nie mogła zrozumieć postawy męża. O co jemu chodzi? Jest nerwowy. Nie znała go z tej strony. Może coś go gryzie, może ma coś do ukrycia? A może kogoś poznał i próbuje odwrócić kota ogonem? Naczytała się o takich historiach, nasłuchała się licznych opowieści z życia wziętych. W końcu trzaskając drzwiami, oznajmiła - tak rozmawiać nie będziemy -  i zaszyła się w fotelu na poddaszu. Myśli kłębiły się w jej głowie, zaczęła wkręcać sobie różne czarne scenariusze. W końcu usnęła.
Obraz

​„Tak rozmawiać nie będziemy”  - te słowa w złości wykrzyczała Julka. Czy oni w ogóle rozmawiali? Czy ludzie ci przekazywali sobie jasne i czytelne komunikaty? Oczywiście, że nie! Przyczyną ich konfliktu, który mógł być początkiem oddalania się bliskich sobie ludzi, było błędne odczytywanie komunikatów niewerbalnych i brak informowania drugiej strony o swoich emocjach, powodujących błędne ich interpretowanie. Julka była zmęczona (przygotowywała pracochłonny projekt), poddenerwowana i niewyspana (zachorowało jej dziecko, przy którym czuwała w nocy), sfrustrowana (przełożony skrytykował jej pracę), zła (nie umiała postawić granic i pozwoliła je przekraczać zarówno przełożonemu, jak i teściowej).  Te emocje buzowały w niej, gdy do domu z Katowic  wrócił Tomek. On zobaczył, że coś nie jest w należytym porządku. Dlatego pytał. Gdyby Julka krótko dała mu komunikat informujący, że jest zła, zrobiłby wszystko, by żona poczuła się lepiej. Takiej informacji nie uzyskał, więc zaczął interpretować komunikaty, które wysyłała. Interpretował błędnie, uważał bowiem, że jest  ich adresatem. Dołożył do tego jeszcze własną ideologię i droga do konfliktu była gotowa.


Początkiem konfliktu pomiędzy Julką a Tomkiem była zła interpretacja komunikacji niewerbalnej przez Tomka. Mąż widział niespójność pomiędzy komunikacją werbalną (żona twierdziła, że wszystko jest w porządku), a komunikacją niewerbalną (sygnały wysyłane przez jej postawę odczytane były przez męża jako złość). Często w naszym porozumiewaniu jest niespójność pomiędzy tym,  co mówimy a tym co komunikujemy mową naszego ciała.  Dlatego niezwykle ważne, by emocje wyrażać wprost, otwarcie i bezpośrednio. Wówczas komunikat będzie efektywny. Natomiast dając odbiorcom konieczność domyślania się, powodujemy wiele nieporozumień.  Julka była  przede wszystkim sfrustrowana (przygotowała projekt, który został skrytykowany przez przełożonego). Do tego nałożyło się zmęczenie, poddenerwowanie i złość na teściową. Jej intencją nie było pokazanie Tomkowi, że jest na niego zła. Natomiast mąż jej komunikat niewerbalny odczytał jako złość. Zinterpretował to jako złość na niego, co z kolei wywołało w nim emocje, których nie miała zamiaru swoim komunikatem wywołać Julka. Mąż nie dopytał, nie powiedział, jak zinterpretował jej zachowanie, czyli zabrakło niezwykle istotnego sprzężenia zwrotnego, co doprowadziło do konfliktu.

Pamiętajmy, iż droga od naszych intencji do interpretacji przez osobę, która je odczytuje jest daleka. Nie zawsze jesteśmy źle rozumiani z powodu złych intencji odbiorcy, tylko naszego myślenia, że inni powinni wiedzieć, o co nam chodzi.

*Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób.
Chcesz mieć dobre relacje w rodzinie? Dogadywać się ze wszystkimi? Umieć rozmawiać z innymi? Zapraszamy Cię na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie:) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie! ​
Obraz
0 Komentarze

To Ci, którzy kochają Cię...

4/6/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Wystarczą nieliczni...

4/4/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Całe życie, aby to potwierdzić...

4/3/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Wierzę w Chrystusa

4/1/2018

0 Komentarze

 
Obraz
0 Komentarze

Wielkanoc 2018

3/31/2018

0 Komentarze

 
Obraz

Życzenia świąteczne

Kochani, z okazji nadchodzących Świąt
życzymy Wam zdrowia, miłości i nadziei.
Przede wszystkim nadziei,abyście Jej nigdy nie stracili
i każdego dnia z wiarą spoglądali w przyszłość.
0 Komentarze

Wielki Piątek

3/30/2018

0 Komentarze

 
Wielki Piątek
Obraz
0 Komentarze

Inny wymiar

3/29/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Świadomość własnych myśli

3/28/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Już dość!

3/27/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Niech coś cudownego...

3/26/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Miłość, miłość...

3/25/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - ARTYKUŁ
Obraz

MIŁOŚĆ, MIŁOŚĆ...

Model miłości Johna Lee

John Lee wyróżnił 6 typów miłości: Eros, Storge i Ludus (trzy typy podstawowe) oraz Manię, Agape i Pragmę (3 typy pochodne). Każdy z nas może przejawiać jeden z typów miłości lub ich kombinację.
 
Przeczytajcie i pomyślcie, który z typów najlepiej Was charakteryzuje?
 
Miłość Eros przypomina miłość romantyczną. Zaczyna się fascynacją drugą osobą, w dużej mierze jej fizycznością. Partnerzy chcą być do siebie podobni, wykonywać jak najwięcej rzeczy razem. Wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia, w przysłowiowy „strzał Amora”. Wręcz uważają, że jest to najlepszy sposób na zakochanie się i stworzenie trwałego związku. Dla tego typu miłości charakterystyczny jest także silny pociąg fizyczny, więc dość wcześnie inicjowane jest życie seksualne. Partnerzy chcą dostarczać sobie wzajemnie jak najwięcej przyjemności (także w obszarze seksu).
 
Miłość zrównoważona to Storge. Miłość przyjacielska, czuła, która jako postawa obejmuje trzy sfery: uczuciową, poznawczą i behawioralną. Partnerzy wiedzą, że bez względu na okoliczności i tak pozostaną przyjaciółmi. Aktywnie angażują się w sprawy związku i partnera, działają dla ich dobra (wzajemność relacji). Intymność fizyczna nie jest tu najistotniejsza. Może pojawić się w czasie trwania związku. Najważniejsze jest, aby być dobrym, wiernym, empatycznym i oddanym przyjacielem.
 
Ludus traktuje miłość jako grę, w której chodzi o zwycięstwo. Chodzi głównie o to, aby pokazać, że jest się lepszym, dowieźć swojej wyższości, czy wykazać się większymi zdolnościami niż a partner. W tym rodzaju miłości najczęściej występuje koncentracja na sobie, egoistyczne podejście i przedmiotowe traktowanie partnera. Życie seksualne służy jedynie do zaspakajania własnych potrzeb i przyjemności, a jeśli pojawiają się w nim kłopoty, to zamiast prób rozwiązania rozpoczyna się poszukiwanie kolejnego partnera. I tym samym zakończenie związku.
 
​Miłość maniakalna – Mania -  to połączenie miłości typu: Eros i Ludus. Jest miłością obsesyjną, intensywną i przepełnioną lękiem przez utratą partnera. Wymaga ciągłego podtrzymywania uczuć i uwagi partnerów, udowadniania wierności i zaangażowania. Koncentrując się stale na obawach i lękach o związek, bardzo wyczerpuje partnerów. Osoby w tej relacji tracą tyle sił na to, by nie utracić obiektu miłości, że rzadko tworzą głębszą wieź, czy są w stanie zbudować bardziej satysfakcjonujący związek. Mimo, że partnerzy są aktywnie zaangażowani, to ponieważ koncentrują się na tym, jak nie stracić partnera, nie wydobywają z siebie, tego, co najlepsze, związek ich nie rozwija, nie są w stanie poprzez tę miłość w pełni wyrazić siebie.
 
Miłość Agape to kombinacja Erosa i Storge. „Jest to miłość ofiarna, pełna poświęcenia i troski o drugą osobę. W miłości osoba koncentruje się na dobru drugiej strony i stąd występuje tu aktywne i pełne zaangażowanie się w tworzeniu więzi. Jest to moralny ideał miłości w etyce chrześcijańskiej jak i innych religii. Oznacza troskę o osobę kochaną bez oczekiwania czegokolwiek w zamian. Ten rodzaj miłości pozwala na pełne ujawnienie i urzeczywistnienie siebie jako osoby i drugiej osoby relacji miłości Agape.”**

Miłość praktyczna to Pragma, połączenie miłości Ludus i Storge. Dla partnerów to swego rodzaju inwestycja. Wchodząc w związek dokonują kalkulacji możliwych zysków i strat. Związek może być zawierany z miłości lub z „interesu”, dzięki szacowaniu praktycznej wartości i użyteczności przyszłego partnera. Względy praktyczne są też przesłanką do pozostawania w związku lub do jego zakończenia.
Partnerzy jeśli uznają drugą osobę za atrakcyjną (za tzw. „dobry interes”) to będą lojalni, wierni i będą kochać. Zawsze bardzo dbają o to, aby maksymalnie wykorzystywać potencjał i możliwości - swoje i partnera. O siebie dbają jeszcze zanim „trafią na rynek matrymonialny” – wzmacniają swoje dobre strony. A parterowi starają się zapewnić takie warunki w związku, aby mógł rozwinąć w pełni swoje zdolności i umiejętności. Gdy rozważają wybór partnera, przeprowadzają najpierw dokładną analizę jego rodziny, krewnych. Z góry ustalają wiele spraw, np. wielkość swojej przyszłej rodziny. Do życia i do związku podchodzą niezwykle pragmatycznie.

Czy odnaleźliście się w którymś z typów miłości, czy może w kilku? :) Pomyślcie...

*J. Rostowski, Zarys psychologii małżeństwa. Psychologiczne uwarunkowania dobranego związku małżeńskiego, PWN, Warszawa, 1987
**dr Maria Jankowska, Miłość jako najpełniejszy sposób wyrażania siebie, FIDES ET RATIO Kwartalnik Naukowy, 3(3)2010
​

Obraz
Joanna Kotarska
​współautorka bloga
Jeżeli przeżywasz trudne chwile, nie możesz poradzić sobie z tłumionymi uczuciami, targają Tobą emocje, - pomożemy CI. O ile chcesz skorzystać  z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie! ​​
Obraz
0 Komentarze

To bardzo trudne zadanie

3/25/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Masz jeszcze szansę, by nie żałować...

3/24/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - ARTYKUŁ
Obraz

MASZ JESZCZE SZANSĘ, BY NIE ŻAŁOWAĆ...

Komunikacja. Relacje interpersonalne. Samoświadomość


Czasami ważniejsze stają się dla nas te słowa, których nie powiedzieliśmy w życiu, niż te, które padły. Czy pamiętacie takie zdarzenia, w których żałujecie, że z różnych względów - braku odwagi, lęku, niesprzyjających okoliczności, braku czasu - nie powiedzieliście czegoś, co teraz z perspektywy czasu wydaje się Wam ważne?

 
20 rzeczy, których nie powiedzieliście i będziecie żałować przed śmiercią:
  1. Dam radę – gdy baliście się zrobić jakąś ważną rzecz
  2. Zwalniam się – żeby rzucić okropną pracę
  3. Kocham Cię – gdy obleciał Was strach przed wypowiedzeniem tych słów
  4. Posłucham Cię – gdy rodzice chcieli Wam dawać rady
  5. Nie zważam na to  - aby nie przywiązywać zbyt dużej wagi do opinii innych ludzi na Wasz temat
  6. Dość – gdy pracowaliście zbyt dużo
  7. Powiedz mi – aby zapytać dziadków o coś ważnego przed ich śmiercią
  8. Odchodzę – aby zerwać toksyczną relację
  9. Dokończę to – gdy przerwaliście robienie rzeczy, na której naprawdę Wam zależało
  10. Pojadę – żeby pojechać w daleką podróż, gdy nadarzyła się taka sytuacja
  11. Nauczę się – aby nauczyć się języka obcego
  12. Będę ćwiczyć – żeby aktywność fizyczną postawić na pierwszym miejscu
  13. Jestem piękna/piękny – by uświadomić sobie jak piękni jesteście
  14. Jest wspaniale – aby zatrzymać się wystarczająco długo i docenić wspaniałe chwile
  15. Zaryzykuję – gdy baliście się podjąć jakieś ryzyko (szczególnie w miłości)
  16. Pobawię się z Tobą – by poświęcić dzieciom swój czas wtedy, gdy tego chciały i potrzebowały
  17. Nie przejmuję się – aby nie przejmować się wszystkim za bardzo
  18. Będę z Tobą – by spędzać więcej czasu z ukochaną osobą
  19. Wystąpię – aby odważyć się i wystąpić przez publicznością i pokazać swój talent
  20. Dziękuję – by wyrazić wdzięczność.
 
A jakie są słowa, których Wy nie wypowiedzieliście w porę i teraz żałujcie? Czy mogły zmienić Wasze życie? Czy jest jeszcze szansa, aby je wypowiedzieć?
 
Inspiracja: artykuł „Those Top 37 Things You’ll Regret When You’re Old”
​

Obraz
Joanna Kotarska
​współautorka bloga
​Jeżeli często masz wszystkiego dość, życie i jego problemy przerastają Ciebie. Nie umiesz się z niczego cieszyć. Masz niskie poczucie, które wpływa na relacje z innymi. Czujesz się niedowartościowana i nieakceptowana. Zapraszamy Cię na porady on line.  Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :)
Obraz
0 Komentarze

Jestem zdolna do miłości...

3/22/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Dali Ci wszystko, co mieli...

3/21/2018

1 Komentarz

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz
1 Komentarz

Bezpieczna przystań

3/18/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - ARTYKUŁ
Obraz

BEZPIECZNA PRZYTAŃ

Życie z partnerem z depresją

Czy to spotkanie miało sens? Kinga uważała, że tak. Długo zastanawiała się, zanim zadzwoniła do Jacka. Ale dla Magdy gotowa była zrobić wszystko i serce pękało jej, widząc, że nie może przyjaciółce pomóc.

Poznały się jeszcze w liceum. Magda imponowała jej na każdym polu. Nie tylko była atrakcyjna, ale i inteligentna, wrażliwa, chętna do niesienia pomocy. A życia nie miała usłanego różami. Przez długi czas Kinga nie miała pojęcia o życiu koleżanki. Przed pierwszą wizytą w jej domu dowiedziała się, że Magda mieszka tyko z niepełnosprawną mamą. Ojciec odszedł, gdy jej mama uległa wypadkowi. Wracając z pracy, została potrącona przez samochód i w efekcie znalazła się na wózku. Ich życie uległo totalnej zmianie, czego ojciec Magdy nie potrafił zaakceptować. Przerosła go ta sytuacja i odszedł. Magda nie poddała się. Opiekowała się mamą, nie zaniedbując przy tym nauki. Ale to był tylko początek trudnej drogi, która była przed nią. Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami. Ktoś wierzący w to, znalazłby potwierdzenie w życiu Magdy. Po dwóch latach od wypadku, jej mama zachorowała na raka trzustki i po sześciu miesiącach zmarła. Magdę ta sytuacja przerosła. Zamknęła się w sobie, stała się jakby nieobecna. Wówczas za namową Kingi skorzystała z pomocy terapeuty i stanęła na nogi. Bez problemu dostała się na pedagogikę. Studia łączyła z wolontariatem, zajmując się dziećmi w ośrodku dla niepełnosprawnych. To sprawiało jej wielka radość i satysfakcję.

Kinga  nie zapomni radości przyjaciółki, gdy ta poznała Jacka. Oczy błyszczały jej ze szczęścia, była wniebowzięta. Uważała, że w końcu zacznie nowy rozdział swojego życia. Wierzyła, że te wszystkie smutki, tragedie, to już przeszłość. I tak to faktycznie wyglądało. Niestety tylko do czasu…


Wiadomość o ciąży sprawiła, że Magda unosiła się dwa metry nad ziemią. Zawsze kochała dzieci. Pochylała się nad tymi najbardziej potrzebującymi i pokrzywdzonymi przez los. A teraz oczekiwała swojego maleństwa. Kinga pamięta, jak zaprosiła ją na szarlotkę i podzieliła się swoim wielkim szczęście. Nie trwało ono jednak długo. Poronienie sprawiło, że jej świat się zawalił. Utrata ciąży była momentem przełomowym w życiu Magdy.

Schudła, straciła ochotę na cokolwiek, miała zmienne nastroje, nie mogła spać w nocy, zamknęła się w sobie. Kinga patrzyła z bólem w sercu na przyjaciółkę. Wiedziała, że ta potrzebuje wsparcia osób bliskich, szczególnie Jacka. Natomiast wiadomość o jego decyzji o odejściu ścięła ją z nóg. Jak może? To nieludzkie, zostawić kogoś w momencie, gdy ta osoba tego najbardziej potrzebuje? Dlatego postanowiła się z nim spotkać, pomimo, iż nigdy wcześniej nie wchodziła z butami w życie drugiego człowieka.


Jacek tłumaczył, że dojrzewał do tej decyzji, że to nie impuls, chwila słabości. Twierdził, że dłużej tak nie potrafi żyć. Mówił, że Magda nie chce przyjąć pomocy. Im bardziej on się stara, tym bardziej jest odpychany, a na słowa „Życie przed nami”, „Weź się w garść” żona reaguje płaczem i histerią. Stracił siły i nadzieję. Obawia się, że za chwilę sam będzie potrzebował pomocy…

Życie z partnerem w depresji to sztuka. W związkach tych jest większy poziom stresu aniżeli w innych, wybucha więcej sytuacji konfliktowych. Osoba z depresją odmawia pomocy, co sprawia, że partner staje się bezradny. Sam w pewnym momencie nie wie, czy na siłę ma przekonywać, pocieszać, czy lepiej się wycofać. Dlatego często partnerzy, z których jeden cierpi na depresję izolują się, a czasami tak jak postanowił Jacek , odchodzą.

Jakie są podłoża depresji i jak partner może pomóc, napiszemy w kolejnym naszym poście.

* Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób.
Obraz
Katarzyna Krakowska
​współautorka bloga
Jeżeli przeżywasz trudne chwile, nie możesz poradzić sobie z tłumionymi uczuciami, targają Tobą emocje, - pomożemy CI. O ile chcesz skorzystać  z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie! ​
Obraz
0 Komentarze

Recepta na szczęście?

3/17/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz

RECEPTA NA SZCZĘŚCIE?

Nawyk zamartwiania się

Zaśmiecamy swój umysł „martwieniem się na zapas”. To zły nawyk, który nie przynosi żadnych korzyści. Martwimy się, jak sobie poradzimy, gdy zdarzy się coś. A jak stracę pracę? A jak umrze mój mąż? A jak stanie się coś mojemu dziecku? A jak… ? Snujemy groźne scenariusze i zaczynamy się bać.

Z reguły zamartwiamy się przyszłością, jeśli przeszłością to także raczej w kontekście jej wpływu na nasze przyszłe życie. A przecież przeszłości nie możemy zmienić, można co najwyżej o niej zapomnieć (lub przepracować np. z psychologiem, jeśli była trudna), ale nie można jej zmienić. Z kolei przyszłość jeszcze nie zaistniała, nie jest realna, ale możemy ją kształtować naszymi działaniami. I właśnie to ostatnie przekonanie uzasadnia nasze zamartwianie się przyszłością. Zapominamy jednak, że zamartwianie nie jest działaniem, więc także tej przyszłości nie zmieni. Jedynie nasze działanie tu i teraz może mieć wpływ na przyszłość, ale samo zamartwianie nie ma większego sensu. Kradnie nam czas, wpędza w niepotrzebny stres, wzbudza lęk, prowadzi do złych zachowań. Martwimy się, że nikt nas nie pokocha, więc wiążemy się z pierwszym napotkanym człowiekiem, który okazuje się niestety nieodpowiednim partnerem. Martwimy się o swoją sytuację finansową, więc pracujemy za 2 etaty do późna zaniedbując swoją rodzinę. Zmartwienia kładą na nasze barki ciężar nie do udźwignięcia. A są nierzeczywistymi wyobrażeniami. Dlaczego dręczymy samych siebie?

​Gdybyśmy tylko potrafili skupić się na teraźniejszości, żyć bardziej tu i teraz. Zapytacie jak to zrobić, gdy mamy tyle problemów związanych z przeszłością i tych, które wiążą się z przyszłością? Jednym ze sposobów skupienia się na chwili obecnej, prawdziwym antidotum na nawyk zamartwiania się jest – wdzięczność. Nie możemy jednocześnie zamartwiać się i być wdzięcznym. Albo, albo. Gdy zaczniemy dziękować za wszystkie dobre rzeczy, jakie przytrafiają się nam, troski wydadzą się nam niepotrzebną stratą czasu. Będzie nam łatwiej skupić się na teraźniejszości. Rozbudowując wdzięczność, życie stanie się prostsze, radośniejsze, mniej skomplikowane. Psychologowie pozytywni proponują prowadzenie „dziennika wdzięczności”. Pisałyśmy już o tym. Codziennie wieczorem przypomnij sobie 3 dobre rzeczy, które przydarzyły Co się w ciągu dnia. Zapisz je w specjalnie kupionym do tego celu zeszycie. Rób to regularnie i zobacz, jak zmienia się Twoje nastawienie do życia już po 2-3 tygodniach. Czy życie nie jest piękne dziś? Zamartwiając się o przyszłość, nie możesz być szczęśliwy, nie cieszysz się tym, co masz tu i teraz.

Inspiracja: Susan K. Rowland. Make Room for God: Clearing Out the Clutter, 2007
POWIĄZANE POSTY:
Kiedy znowu poczuję się szczęśliwa?
​Recepta na sukces. 11 nawyków ludzi sukcesu



Obraz
Autor: Joanna Kotarska
współautorka bloga Psychologia przy kawie
​
Jeżeli nie potrafisz poradzić sobie z przeszłością, chcesz zacząć inaczej reagować, podchodzić nawet do trudnych spraw z odrobiną humoru - pomożemy Ci. O ile chcesz skorzystać  z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie
Obraz
0 Komentarze

Przyjaźń...

3/16/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Odczucie, że nikomu na Tobie nie zależy

3/15/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

Nie żałuj dni!

3/14/2018

0 Komentarze

 
Obraz
0 Komentarze

Moje życie, to nie Twoja historia

3/12/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz
0 Komentarze

W lustrze przeszłości

3/10/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - ARTYKUŁ
Obraz

W LUSTRZE PRZESZŁOŚCI

Zaburzone relacje

Paweł i Marta. Młodzi, inteligentni, wykształceni i atrakcyjni. Obydwoje otoczeni grupą znajomych, przyjaciół, a tak bardzo samotni. Poznałam ich na mojej drodze zawodowej, natomiast oni nigdy się spotkali, choć tak wiele ich łączy, przede wszystkim nieumiejętność nawiązywania bliskich relacji emocjonalnych i wchodzenie w związki.

Marta jest uroczą, piękną kobietą. Ukończyła architekturę. Praca, pasja, głowa pełna pomysłów, przelotni mężczyźni. Ona jedna wie, że prześladuje ją czas dzieciństwa, który pozostawił ślad w jej psychice, jak mówi: „na całe życie”. Wchodząc w relacje z mężczyznami zachowuje się nie jak dojrzała trzydziestolatka, lecz jak siedemnastoletnia dziewczynka. O swoim ostatnim związku mówi tak: „wszystkiego w życiu właściwie dowiedziałam się od Kuby - mojego ostatniego mężczyzny. Analizowaliśmy moje porażki, cieszyliśmy się z sukcesów, przytulał, gotował, kochał. Wszystko to, czego nie dała mi rodzina, dał mi on, ale nie pisał się na taką rolę. Ja zadurzałam się w innych facetach, więc się rozstaliśmy w końcu. Ale nawet jest mi z tym OK, bo tak jakoś prościej. Będę tęsknić za tym, co miałam z nim, bo jest mega mądry i znajduje rozwiązania na wszystko i zawsze mogłam się do niego zwrócić, na niego liczyć.  Poza tym on pokazał mi, że jestem szczęśliwa, a tego smaku się nie zapomina. Przy nim piękniałam i promieniałam. Wytrzymał ze mną dużo. Oj... dawałam, mu czasem popalić. Ale nie chciał być tatusiem i nie ma co się dziwić.” 

Paweł w momencie, gdy zorientował się, że należałoby podejmować męskie decyzje wycofywał się rakiem. Prawnik z doktoratem, dorosły metrykalne, a zachowanie i  emocje dziecka. Czterdziestoletni mężczyzna w spodniach na szelkach, wieczny chłopiec.

Marta szukała miłości w ramionach silnych, opiekuńczych mężczyzn i pomimo, iż było jej z nimi dobrze, zdradzała ich. Oni mieli pełnić w jej życiu rolę ojca, którego nie miała, a ona wchodziła w rolę poszukującej wrażeń rozkapryszonej dziewczynki.
Obraz
​Paweł wciąż uzależniony od matki, której nienawidził. Bojący się wejść w relacje z kobietami, niedojrzały i nieodpowiedzialny.

Dlaczego tak wygląda ich obecne życie?  

Marta tłumaczy swoją postawę przekleństwem  braku miłości i akceptacji. Opowiada o  rozstroju nerwowym, które komplikuje zdolności poznawcze i koncentrację uwagi oraz spokój wewnętrzny. Wspomina czas nauki w szkole, gdy była najlepszą, niesprawiającą problemów uczennicą, pomimo, iż jej życie rozsypywało się na najdrobniejsze kawałeczki. Mówi, że była to ucieczka w  naukę. Jej siostry wpadły w depresję i nie chodziły do szkoły. Dla Marty szkoła i nauka były jedyną rozrywką. W domu nie miała co robić, a wszystko wokół bardzo ją ciekawiło. I to wyszło jej na dobre, gdyby nie blizny… ​

Paweł w pewnym momencie pękł. Wykrzyczał to, co chciałby powiedzieć matce. Miał do niej pretensje, żal, mówił nawet o  nienawiści, ale z drugiej strony tłumił te uczucia w sobie, bo nie wypada, nie wolno. To przecież matka. Dobrze jednak widział, że relacja między matką a nim była dziwna. Nigdy nie odczuł z jej strony miłości, akceptacji. Traktowała go jak rywala. Ona nie była, jak nazwaliby twórcy Analizy Transakcyjnej,  osobą dorosłą, ani rodzicem, ona pomimo swoich 30,40,50, potem 60 lat wciąż była emocjonalnym dzieckiem. W takiej relacji matka – syn trudno stać się mężczyzną. Jeżeli nie będzie nam dane być dziećmi, jeżeli nie doświadczymy bezwarunkowej miłości, akceptacji, wsparcia wówczas, gdy tego potrzebujemy, w wieku dojrzałym będziemy infantylni. Mężczyzna nie będzie w stanie zapewnić oparcia kobiecie. Będzie szukał silnych kobiet, gdyż będzie poszukiwał w kobietach matki, ale w pewnym momencie będzie się z tego związku wycofywał.

Obraz
Marta pamięta odejście ojca. To było jak trzęsienie ziem. Ktoś, kto miał zapewniać poczcie bezpieczeństwa, odszedł.  I nie chodziło  tu tylko o bezpieczeństwo fizyczne i finansowe, ale przede wszystkim psychiczne.
​
Jak wiadomo dziecko czuje się psychicznie bezpieczne, gdy jest kochane, gdy wie gdzie jest jego miejsce, gdy czuje, że jest tam chciane i bardzo ważne dla swoich rodziców. Dziecku, którego ojciec porzuca, wali się jego  świat. Bardzo ważna potrzeba – potrzeba bezpieczeństwa w tym momencie nie może być zaspokojona. O ile część osób dorosłych potrafi poradzić sobie z niezaspokojonymi potrzebami, z niemożnością zrealizowania celu, do którego dążyło, o tyle dziecko nie jest w stanie sobie dać rady z tą sytuacja. U dziecka rodzi się lęk i napięcie. Lęk, którego istotą jest ciągłe oczekiwanie na coś strasznego, bo skoro odszedł ojciec, który miał być ostoją, to w każdej chwili coś jeszcze może się wydarzyć i ten lęk wzmaga napięcie. Z kolei wzrastające napięcie potęguje lęk i tak nakręca się nerwicowe błędne koło. Ten mechanizm ma naturalną tendencje do utrwalania i pogłębiania się. Dochodzi u dziecka do powstania zachowań nerwicowych. Dziecko budzi się w nocy, trzęsą mu się ręce, zapiera mu dech w piersiach, wszystkiego się boi, itd. Jeśli odchodzi najbliższa osoba, człowiek, który miał  dawać miłość, akceptację to znaczy - w odczuciach dziecka - odrzuca mnie, bo nie zasługuję na miłość. Skoro najbliższa osoba nie kocha, widocznie nie jestem wart tej miłości. Jestem złe, beznadziejne, do niczego się nie nadaję. Życie dziecka traci sens. Prowadzi to do rozwoju depresji. Dziecko jest smutne, nic je nie cieszy, nie potrafi się na niczym skoncentrować, bardzo nisko ocenia siebie i swoje możliwości, traci apetyt albo wręcz przeciwnie je, żeby zapomnieć. Widzi siebie jako nieudolne, bezwartościowe, ma powracające poczucie winy.

Paweł zrozumiał, że ma prawo do złości, nienawiści, żalu... Zrozumienie całej trudnej sytuacji, dało mu poczucie wielkiej ulgi. Dotarło do niego, że w rodzinie, poprzez rodziców w dziecku tworzą się podstawy psychiki, zręby osobowości. To rodzice są pierwszymi ludźmi, którzy mają najbardziej istotny wkład w budowę i rozwój całego bogactwa życia emocjonalnego. Od nich dziecko odbiera pierwsze gesty i zachowania, które powinny być wyrazem miłości, radości i dumy. Zrozumiał, iż to nie w nim jest problem, że jego zachowanie jest tylko konsekwencją tego, co wydarzyło się przed laty.
​
Odejście ojca wywiera nieodwracalny wpływ na dziewczynki. Może taka sytuacja potoczyć się inaczej, o ile matka zadba o zapewnienie poczucia bezpieczeństwa, a w życiu dziewczynki pojawi się mężczyzna, który nie tylko będzie wzorem odpowiedzialności, ale zaspokoi choć w części  jej potrzebę uznania i wartości. Taką osobą mogą być dziadkowie, starsi bracia, nauczyciele, trenerzy.
​
Mówi się, że silny ojciec to silne córki. Ta relacja pomiędzy ojcem a dziewczynką ma wpływ na poczucie wartości w późniejszych latach kobiety, która z niej wyrośnie.  Zdrowa relacja pomiędzy matką a synem powoduje, że będzie on silnym mężczyzną szanującym kobiety i gotowym wziąć odpowiedzialność za swoje życie. Ważne, by rodzice o tym pamiętali.

​* Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób
​

Autor: Katarzyna Krakowska
współautorka bloga Psychologia przy kawie
Obraz
Katarzyna Krakowska
​współautorka bloga
Jeżeli przeżywasz trudne chwile, nie możesz poradzić sobie z tłumionymi uczuciami, targają Tobą emocje, - pomożemy CI. O ile chcesz skorzystać  z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie!
Obraz
0 Komentarze

Najtrudniejszy egzamin...

3/10/2018

0 Komentarze

 
POKOCHAJ ZMIANY - CYTAT
Obraz
0 Komentarze
<<Poprzednia
Naprzód>>
    JESTEŚMY NA FACEBOOKU:

    SZKOLIMY:
    Obraz

    POMAGAMY:
    Obraz
    Kliknij i sprawdź

    PUBLIKUJEMY W:
    Obraz
      

    Newsweek Psychologia
    Obraz
    Cosmopolitan
    Obraz
    Newsweek
    Obraz

    PISZEMY DLA WAS:
    Obraz
    Katarzyna Krakowska
    Obraz
    Joanna Kotarska

    REKLAMA:
    piszcie do nas na adres: 
    ​psychologiaprzykawie@gmail.com 
    ​

​Strony:  1   2   3   4   5   6   7   8   9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  
​

Powered by Weebly
  • Blog
  • PORADY ON LINE
  • O NAS
  • WYCHOWANIE
  • RELACJE
  • PRACA
  • ONA
  • WYWIADY
  • Kontakt / Współpraca