POLECAMY:
RODZICIELSTWO NA ETACIEJak pogodzić życie rodzinne z pracą?Gdy otworzyła oczy, próbowała sobie przypomnieć, jak się tutaj znalazła. W ubraniu, skulona na fotelu, zasnęła w nocy. Ładunek emocjonalny dał o sobie znać. Teraz zaczęły na nowo budzić się wraz z porankiem emocje, które nabrzmiewały w ostatnich dwóch dniach. Za jakie grzechy? Trzy dni wcześniej dla Julki był sądny dzień. Kończyła projekt. W nocy miała zrobić jeszcze drobne poprawki. Jej perfekcjonizm dawał o sobie znać i coraz bardziej doskwierał. Praca, dom, dziecko. Wszędzie chciała być idealna, ale przerastało to jej możliwości. Nie zawsze jej staranne planowanie można było gładko zrealizować. Zjedli z mężem kolację, wykąpała Majkę i miała zamiar skupić się na ostatnich szlifach pracy. Ale jak to w takich sytuacjach bywa, mała zaczęła wymiotować. Boże! Lepszego momentu nie mogło być. Pomiędzy jedną „akcją” a drugą - przebieraniem, zmianą pościeli, siadała do komputera. Oczywiście pojawiło się pytanie - co będzie jutro? Przedszkole odpada. Tomek z samego rana wyjeżdża służbowo do Katowic. Ona miała o ósmej zameldować się u przełożonego z ukończonym projektem. „Większość pracujących rodziców miewa czasem przeświadczenie, że są jak chomiki biegające na karuzeli. Chcemy być dobrymi rodzicami. Nie chcemy popełnić żadnego błędu. Ale mamy przy tym ograniczony czas, ograniczone zasoby energii i cierpliwości, a do tego zbyt wiele zadań do wykonania. Po całym dniu pracy rzadko kiedy jesteśmy w najlepszej formie – a to zwykle przecież wtedy najczęściej przyjmujemy rolę rodzica.”* Anita Cleare w niedawno wydanej książce „Rodzicielstwo na etacie” napisała, że rodzice mają opanowaną do perfekcji żonglerkę, w której jednak niestety łatwo o błąd, który powoduje, że cały misterny plan wali się jak domek z kart. Dzieci potrzebują tego, aby rodzice poświęcali im swój czas, aby poświęcali im mnóstwo czasu. Tymczasem świat stawia przed rodzicami wiele zadań, które absorbują ich bez reszty. By zapewnić dzieciom zaspokojenie wielu potrzeb, pracują intensywniej, dłużej, wydajniej. W życiu codziennym matki stawiają sobie coraz wyżej poprzeczkę. Chcą być idealnym gospodyniami, perfekcyjnymi paniami domu, zadbanymi kobietami, doskonałymi kucharkami, wspaniałymi partnerkami. A nie da się być na każdym polu najlepszą, bo będzie to się odbywało kosztem czasu, który potrzebny jest dziecku. Rodzic zmęczony i zestresowany ma większą trudność z radzeniem sobie ze sprawiającymi problem zachowaniami swoich pociech. Jak zatem znaleźć balans? Jak przełączyć się między życiem zawodowym i prywatnym i być uważnym rodzicem, rodzicem obecnym emocjonalnie, którego potrzebuje dziecko i który chce czuć się spełniony? Anita Cleare próbując wyjść naprzeciw rodzicom, którym zmęczenie i stres nie pozwalają na pielęgnowanie bliskich relacji z dziećmi, proponuje przesunięcie celów. Sugeruje, by wychowywali swoje pociechy w sposób dobry dla dzieci, ale również dla nich samych, by rodzicielstwo dawało im poczucie szczęścia i spełnienia, a nie wyczerpywało i nie doprowadzało do załamania. Aby to zrobić, należy według autorki „Rodzicielstwa na etacie” zejść z karuzeli, stanąć z boku i spróbować zrozumieć, czego potrzebuje od nas dziecko i czego my sami oczekujemy od swojej rodziny. Nie jest to łatwe zadanie, ale pomóc może lektura książki Anity Cleare, dzięki której każdy rodzic będzie mógł przewartościować swoje życie i wprowadzić - jeżeli nie fundamentalne zmiany - to chociaż drobne korekty. Poniżej przedstawiamy sześć pułapek, w które wpadają rodzice żyjący pod ciągłą presją, a których poznanie pozwoli zrobić pierwszy krok w kierunku świadomego i szczęśliwszego rodzicielstwa pozwalającego w spokoju godzić pracę zawodową z byciem rodzicem. Zostały one zaczerpnięte z książki „Rodzicielstwo na etacie.” 1. Oczekiwanie, że cały wspólnie spędzony czas będzie jedną wielką sielanką. Jest to nierealistyczne! Jeśli oczekujesz więc nieustannej idylli, gorzko się rozczarujesz. Tak wysoko zawieszona poprzeczka będzie oznaczać, że każda chwila spędzona z rodziną będzie odbierana przez ciebie jako porażka. 2. Uleganie dziecku, aby tylko uniknąć sytuacji konfliktowej. Wyznaczanie granic i konsekwentne pilnowanie, by dzieci ich nie przekraczały to podstawa skutecznego wychowywania. To smar, którym oliwisz mechanizm rodzinnego życia, podstawowe narzędzie zapewniające bezpieczeństwo i zdrowie twoich dzieci, sposób wpajania im umiejętności niezbędnych w życiu. Unikanie konfliktów poprzez uleganie w dłuższej perspektywie zawsze prowadzi tylko do większych konfliktów w przyszłości. 3. Brak konsekwencji. Konsekwencja znacznie przyspiesza proces uczenia się. Niekonsekwentne reakcje wywołują niekonsekwentne zachowania. Dziecko lepiej radzi sobie, gdy otrzymuje jasne komunikaty i konsekwentne reakcje. Zagubione jest, gdy panujące reguły są zbyt elastyczne. 4. Koncentracja na tych zachowaniach dziecka, które uważamy za niewłaściwe. Konsekwencja nie oznacza ciągłego czepiania się i wytykania dziecku jego każdego, nawet najdrobniejszego przewinienia i potknięć. 5. Negatywne schematy myślowe. Jeśli rodzic całą odpowiedzialność za niewłaściwe zachowania składa na barki swoich dzieci, wpada w spiralę negatywnego myślenia: „Moje dziecko musi się zmienić. To jego wina, że …” W ten sposób pomijasz swoją rolę w tym wszystkim. Nie rozumiesz, w jaki sposób sam przyczynia się do problematycznych zachowań swoich dzieci. W konsekwencji nie zastanawiasz się nad tym, co możesz zmienić w swoim własnym zachowaniu, aby uzyskać oczekiwany rezultat. 6. Rodzicielstwo na autopilocie. Jesteś obecny ciałem, ale nie duchem i dziecko nie ma z tobą praktycznie żadnego kontaktu. Czasem nawet kiwasz potakująco głową, ale nie pamiętasz później ani słowa. Twój mózg zajęty był czymś zupełnie innym. Dzieci szybko uczą się, że pod względem emocjonalnym jesteś dla nich niedostępny. Że muszą się postarać – zachować naprawdę niegrzecznie – abyś zwrócił w końcu na nie uwagę. Że gotowanie obiadu jest ważniejsze niż wysłuchanie ich. Że nie zależy ci na bliskości z nimi. Takie zajmowanie się dziećmi na autopilocie jest szkodliwe dla obu stron. Rodzice nie dostrzegają subtelnych sygnałów wysyłanych przez dzieci, które pomogłyby im je zrozumieć i dowiedzieć się, co naprawdę myślą i co czują.. „Każdy rodzic od czasu do czasu wpada w którąś z tych dziur. Chodzi więc o to, by jak najszybciej poznać wszystkie potencjalne pułapki i starać się ich unikać (…) Bycie dobrym rodzicem nie oznacza, że wszystko musi być idealnie przez cały czas.”* Wśród wielu poradników pomagających rodzicom w wychowaniu, wydana przed miesiącem książka Anity Cleare niewątpliwie wyróżnia się w sposób pozytywny. Napisana jest w prosty, czytelny i zrozumiały sposób. Zawiera główne założenia, których wprowadzenie w życie nie wymaga wielkiego wysiłku i wiedzy oraz zręczności psychologicznej. Autorka podpowiada między innymi, jak:
Książka dzięki temu, że została napisana przez eksperta od tematyki wychowania, mającego nie tylko wykształcenie, ale i praktykę z zakresu rozwój dziecka i psychologii rozwojowej, powinna stać się obowiązkową lekturą dla każdego rodzica, któremu zależy na dobru swoich dzieci i całej rodziny. Na początku mogą być to trudne do zapamietania. Może warto wspierać się "ściągą" jak ta poniżej? PONIŻEJ PRZYGOTOWAŁYŚMY ŚCIĄGĘ - PLANSZĘ DO WYDRUKOWANIA, KTÓRĄ MOŻECIE UMIEŚCIĆ NA LODÓWCE :) POBIERZ PLIK DO WYDRUKU "PUŁAKI, W KTÓRE WPADAJĄ RODZICE":
*Cytat i fragmenty pochodzą z książki "Rodzicielstwo na etacie" Anity Cleare, Wydawnictwo Laurum, 2021 POLECAMY: OCALIĆ SYNATrudna miłość matki, pedofilia„Czułam, że cały nasz świat się rozpada i zaczęłam niepowstrzymanie szlochać. To było dużo gorsze od wszelkich dramatów i koszmarów, z którymi, jak sobie wyobrażałam, będę musiała sobie poradzić. Jak wszyscy rodzice, widziałam różnorakie scenariusze tego, co mogło się przydarzyć moim dzieciom: chorobę, śmierć, wypadki, porwanie. We wszystkich jednak widziałam je jako ofiary, a nie jako sprawców. Potrafiłam wyobrazić sobie absolutnie wszystko, ale to? Nigdy. To nie mógł być mój synek….”* Miłość matki. Najwspanialsze, a zarazem najtrudniejsze uczucie, które daje radość, spełnienie, szczęście, dumę, ale również niesie za sobą lęk, czasem złość, wstyd, a nawet upokorzenie. Miłość do dziecka związana jest z odpowiedzialnością i troską o drugiego człowieka. Ale czasem wiąże się z wielkim dramatem, w którym matce przychodzi grać główną rolą. „Pokochałam go natychmiast, zachwycając się jego perfekcją i tym, że to ja go stworzyłam, komórka po komórce, w moim własnym ciele. Moje uczucia tkwiły głęboko, w tej części duszy, o której istnieniu nie miałam pojęcia, dopóki Noah się nie urodził. Nie był nową, obcą istotą, kiedy pierwszy raz mi go podano – czułam się raczej, jakbym wreszcie odzyskała brakującą część mnie samej.”* Mówi się o tym, że miłość matki ze wszystkich rodzajów miłości jest najsilniejsza. To uczucie z reguły jest bezwarunkowe. Ochrona bezbronnego dzieciątka rozpoczyna się od chwili, gdy kobieta dowiaduje się, że jest w ciąży. A potem w ciągu następnych dziewięciu miesięcy, staje się ono dla niej najcenniejszym skarbem na świecie. Ta bezwarunkowa miłość, poczucie silnej relacji z matką, daje dziecku niezwykły fundament do budowania całego późniejszego życia: daje poczucie bezpieczeństwa i wpływa na jego zdolność do nauki, zaufania, empatii. „Przysiadłam na brzegu łóżka (…) Sięgnęłam więc po jego dłoń i zamknęłam ją w swoich. – Kocham cię bez względu na wszystko – powiedziałam. Powtarzałam mu to od najwcześniejszego dzieciństwa. Nie umiem zliczyć, ile razy wcześniej brałam go w ramiona i mówiłam to samo. Kiedy miał kilka lat, uwielbiał, kiedy podczas jazdy samochodem wykrzykiwałam: – Kto cię kocha? – Mamusia mnie tocha! – wrzeszczał z zachwytem z tylnego siedzenia. – Jak bardzo? Unosił wtedy wyprostowane ręce nad głowę, naprężając się pod pasami bezpieczeństwa. – Tak bardzo! – Bez względu na wszystko?”* Miłość macierzyńska to miłość, która wybaczy, która nie stawia warunków, która rozumie. To uczucie powoduje, że dziecko w jego cieple rozkwita. Ale czy matka jest w stanie kochać bez względu na wszystko? Czy jest gotowa na to, co może przynieść życie? Czy będzie umiała kochać nie tylko za coś, ale również wbrew czemuś? Jaka będzie granica jej miłości? Czy będzie w stanie zaakceptować wybory dziecka, czy będzie w stanie znieść błędy, które ono popełnia? Czy matka patrząc na małe stópki swojego rozkosznego maleństwa, na jego bezbronność, będzie w stanie przewidzieć, czy będzie umiała je kochać, gdy za kilkanaście czy za kilkadziesiąt lat ten człowiek będący owocem jej łona popełni nie tylko niewinne błędy, ale gdy skrzywdzi innych, gdy dopuści się zbrodni albo… okaże się pedofilem? Dramat matki i jej dziecka pedofila. To inna perspektywa niż ta, z którą z reguły się spotykamy, pochylając się nad nieszczęściem ofiar. A to przecież również dramat ludzi, który rozgrywa się po drugiej stronie. Rzadko kiedy zastanawiamy się nad tym, co przeżywa matka osoby dopuszczającej się czynów karalnych. Czasami wszystkich „wkładamy” do jednego worka i rzucamy w nich kamieniem, patrząc jedynie przez pryzmat niekwestionowanej krzywdy wyrządzonej ofiarom. I nie jest to absolutnie dziwne. Krzywda, szczególnie wyrządzana dzieciom, budzi w każdym bunt, złość i nienawiść. Ale nie zawsze wszystko jest czarne - białe. Czasami dramat dotyczy również człowieka, który krzywdzi innych, ale sam też jest ofiarą tego dramatu, gdyż niejednokrotnie przeżywa nieopisane cierpienie. Pedofil, który nie jest dotknięty zaburzeniem osobowości, bardzo często przeżywa swoją osobistą tragedię i doświadcza zabijającego poczucia winy i myśli samobójczych. „Zgiął się wpół i zapłakał tak żałośnie i rozpaczliwie, że poczułam to w całym ciele. Podbiegłam do syna i objęłam go tak, jak to robiłam wiele razy w przeszłości. Ale tym razem nie mówiłam mu, że wszystko będzie dobrze, bo to była nieprawda i Noah od początku o tym wiedział. Trzymałam go w ramionach, a on rozpadał się na kawałki, rozdzierany szlochem. Nie puszczałam, gdy zawodzenie przeszło z gwałtownej nawałnicy w ciche chlipanie, a potem przerywane oddechy i wreszcie ciszę, kiedy całkowicie opadł z sił. Poprowadziłam go z powrotem na krzesło i posadziłam na nim delikatnie. Przysunęłam swoje krzesło bliżej, żeby usiąść obok niego. Spojrzał na mnie ze łzami na policzkach i usmarkanym nosem. – Chcę umrzeć. – W jego oczach widziałam udrękę. Prześladowały go obrazy, których ja nie potrafiłam sobie wyobrazić; obrazy tego, co zrobił, co obawiał się zrobić i co zrobiono jemu. Chwyciłam jego dłoń. Nie potrafiłam znaleźć słów i przestałam udawać, że znam odpowiedzi.”* W nowym thrillerze psychologicznym „Ocalić syna” Lucinda Berry porusza niezwykle trudny temat pedofilii, przedstawia sytuację z dwóch perspektyw; z perspektywy matki pedofila, ale i z punktu widzenia osoby chorej, która boi się samej siebie. Spojrzenie matki, jej myśli, emocje, zachowania poruszają bez reszty. Autorka zwraca uwagę na zdarzenia, które potrafią w naszym życiu spowodować lawinę problemów. W sytuacji, gdy grunt usuwa się spod naszych nóg, nie zawsze możemy liczyć na wsparcie osób nam bliskich. Każdy inaczej przeżywa osobiste dramaty, gdyż każdy ma swoją historię, która również wpływa na jego decyzje i postępowanie. Lucinda Berry -rysując portret matki będącej wzorem postawy macierzyńskiej, tej która nie tylko kochała bezwarunkowo, ale również uczyła wrażliwości, empatii, która pragnęła ponad wszystko wychować swoje dzieci na ludzi dobrych i uczciwych - chciała na jej przykładzie pokazać nam, że los potrafi z nas niekiedy zadrwić, tak jak z bohaterki książki. Można powiedzieć, że życie wobec niej nie było sprawiedliwe. Ale przecież każdy z nas dobrze wie, że na naszej drodze nie zawsze zbieramy to, co zasiejemy. Nasz ziemski żywot często jest niezrozumiały z naszej ludzkiej perspektywy. Ale czy to oznacza, że nie warto być człowiekiem prawym i kierującym się wartościami moralnymi? *Cytat i fragmenty pochodzą z książki "Ocalić syna" Lucindy Berry, Wydawnictwo Fila, 2021 POLECAMY: CIEMNOŚĆ I CISZAFragment książki "Umysł w ogniu"We poście "Umysł w ogniu" mogliście przeczytać o walce z rzadką i przerażającą chorobą. Dzisiaj natomiast dzięki życzliwości WYDAWNICTWA FILIA publikujemy wstęp do książki "Umysł w ogniu", której autorką jest Susannah Cahalan. Na początku jest tylko ciemność i cisza. – Mam otwarte czy zamknięte oczy? Halo? Nie wiem, czy poruszam ustami ani nawet czy jest w pobliżu ktoś, kogo mogłabym o to zapytać. Jest zbyt ciemno, aby cokolwiek dojrzeć. Mrugam oczami raz, dwa, trzy razy. Nic, nadal ciemność. W dole brzucha tępo trzepocze złe przeczucie. Znam to doskonale. Moje myśli powoli przekładają się na tekst, zupełnie jakby wyłaniały się z garnka pełnego miodu. Słowo po słowie, formują się pytania: gdzie ja jestem? Dlaczego czuję się tak dziwnie? Czemu swędzi mnie skóra głowy? Gdzie są wszyscy? Następnie świat wokół mnie po kawałku zaczyna być widoczny, najpierw ma wielkość dziurki, ale jego średnica stopniowo się rozrasta. Przedmioty wyłaniają się z mroku i wyostrzają, abym mogła je po chwili rozpoznać: telewizor, zasłony, łóżko. Od razu wiem, że muszę się stąd wydostać. Pochylam się do przodu, ale coś mnie przytrzymuje. Dotykam talii i odkrywam grubą ażurową kamizelkę przykuwającą mnie do łóżka niczym – jak to się nazywa? – kaftan bezpieczeństwa. Kamizelka łączy się z dwoma zimnymi metalowymi poręczami. Kiedy przenoszę ciężar ciała do przodu, pasy wbijają mi się w klatkę piersiową. Ustępują tylko na kilka centymetrów. Po mojej prawej stronie znajduje się zamknięte okno wychodzące na ulicę. Samochody. Żółte samochody. Taksówki. Jestem w Nowym Jorku. Jestem w domu. Zanim ogarniająca mnie ulga znika, dostrzegam ją. Kobietę w purpurze. Patrzy na mnie. – Pomocy! – wołam. Wyraz jej twarzy nie zmienia się, jakbym nic nie powiedziała. Ponownie odpycham się od pasów. – No, nie rób już tego – mówi z nieobcym mi jamajskim akcentem. – Sybil? – Przecież to nie może być ona. Sybil była moją nianią, której nie widziałam od dzieciństwa. Czemu akurat dzisiaj powróciła do mojego życia. – Gdzie ja jestem? – W szpitalu, leż spokojnie. – Boli mnie. Kobieta w purpurze podchodzi, nachyla się nade mną, ociera biustem o moją twarz, odpinając pasy, najpierw z prawej, później te z lewej strony. Mając uwolnione ręce, instynktownie podnoszę prawą dłoń i drapię się po głowie. Ale zamiast włosów, wyczuwam bawełniany czepek. Zrywam go nagle ze złością i już obiema dłońmi badam głowę. Wyczuwam całe rzędy plastikowych przewodów. Wyrywam jeden z nich i odkrywam, że jest różowy. Na nadgarstku mam plastikową pomarańczową opaskę. Mrużę oczy, usiłując odczytać napis, litery po paru sekundach przestają być rozmazane: RYZYKO UCIECZKI. *Fragment książki "Umysł w ogniu"mogłyśmy opublikować za zgodą Wydawnictwa Filia. Dziękujemy! POLECAMY: BĄDŹMY DLA SIEBIE DOBREPomysły na poprawę samopoczucia nie tylko w Dniu Kobiet Marta szukała miłości w ramionach silnych, opiekuńczych mężczyzn i pomimo iż było jej z nimi dobrze, zdradzała ich. Oni mieli pełnić w jej życiu rolę ojca, którego nie miała, a ona wchodziła w rolę poszukującej wrażeń rozkapryszonej dziewczynki. Pamięta odejście taty, to było jak trzęsienie ziemi. Ktoś, kto miał zapewniać poczucie bezpieczeństwa, zniknął. I nie chodziło tu tylko o bezpieczeństwo fizyczne i finansowe, ale przede wszystkim psychiczne. Swoją postawę tłumaczy przekleństwem braku miłości i akceptacji. Opowiada o rozstroju nerwowym, który komplikował zdolności poznawcze i koncentrację uwagi oraz spokój wewnętrzny. Gosia, atrakcyjna trzydziestopięciolatka, straciła w związku, który trwał dziesięć lat, swoją niezależność, podporządkowała się mężczyźnie, który odbierał jej każdego dnia prawo decydowania o sobie, godność, w końcu całkowicie ją od siebie uzależniając. Czuła się jak szara myszka. Była niedowartościowana. Szukała podziwu i zainteresowania ze strony męża. Wydawało jej się, że już nie jest kochana. Dorota, wykształcona, drobna czterdziestolatka, upokarzana, poniżana i manipulowana, najczęściej poczuciem winy. Słyszała wciąż, iż jest do niczego, że jest fatalną żoną i matką. W końcu zaczęła w to wierzyć. Tkwiła w toksycznym związku i nie potrafiła powiedzieć „dość”, nie umiała postawić granic. To wszystko trwało latami. Granica była przesuwana powoli. Marta, Gosia i Dorota straciły poczucie wartości i pewności siebie, ale także zatraciły poczucie swoich potrzeb i siłą rzeczy one same i ich wartość przestały mieć znaczenie. Ale nie tylko kobiety doświadczone przez los cierpią na kompleks niższości. Wiele z kobiet potrzebuje stałych zapewnień i potwierdzeń swojej atrakcyjności z zewnątrz – od partnera, rodziny, znajomych czy obcych osób. Może to wynikać z osobistych doświadczeń, wychowania czy określonej osobowości. Wiele z nich mogło rzadko słyszeć w dzieciństwie, że są piękne, a może były uczone nadmiernej skromności i niewybijania się ponad innych? Obecnie nawet mimo wielokrotnych pozytywnych sygnałów z otoczenia i tak nie potrafią powiedzieć o sobie „Jestem piękna”. Większość kobiet przyglądając się innym kobietom, z łatwością dostrzega nieskazitelne włosy, cerę, dłonie, figurę, i inne cechy godne pozazdroszczenia. Podczas gdy spoglądając w lustro, wykazuje „ślepotę na piękno”, zauważając wyłącznie własne niedoskonałości i elementy, które chętnie by zmieniły. Poczucie bycia urodziwą wypływa z głębokich przekonań o sobie i swojej wartości. Prawdziwe piękno nie musi wiązać się z nieskazitelną cerą i idealną sylwetką. Oczywiście wygląd zewnętrzny ma znaczenie, ale bądźmy świadome, że nie ma jednego ani nawet kilku określonych, konkretnych, ostatecznych ideałów. Piękno jest różnorodne i tkwi w różnorodności. Gdyby wszystkie kobiety wyglądały dokładnie tak samo, czy uważane by były za śliczne? Należy pamiętać słowa Angeliny Jolie „Kiedy czujemy się silne i piękne w środku, to widać to na zewnątrz”. Jak w takim razie Marta, Gosia, Dorota i wiele innych kobiet ma spojrzeć na siebie z podziwem i miłością, w jaki sposób dostrzec swój potencjał, swoje marzenia i zrozumieć, że nie trzeba robić pewnych rzeczy wbrew sobie tylko dlatego, że tak wypada? Jeśli masz bardzo niskie poczucie wartości lub silnie zakorzenione medialne stereotypy atrakcyjności, możesz mieć trudność z samodzielnym odnalezieniem swojego piękna. Ale pomożemy Ci ;) Przedstawiamy listę pomysłów na poprawę swojego samopoczucia nie tylko w Dniu Kobiet i na odnalezienie siebie, swoich potrzeb, pragnień i emocji. 1. Zwolnij, bądź uważna na siebie i traktuj siębie jako kogoś dla siebie ważnego. 2. Zakceptuj swoje niedoskonałości. Pamiętaj, nikt nie jest idealny. Zmieniać możesz to, na co masz wpływ, a to, na co nie masz wpływu, zaakceptuj :) 3. Idź na spacer i utrwal na zdjęciach piękne widoki. Mieszkam w Gdyni i spacery brzegiem morze naładowują moje akumulatory. 4. Weź ciepły prysznic albo długą kąpiel, która relaksuje i uspakaja. 5. Wykonaj zabieg pielęgnacyjny albo kup ulubiony kosmetyk. Nasze najnowsze odkrycie to kosmetyki Yonelle, ktore nie tylko są niezwykle skuteczne, ale samo ich rozpakowywanie dzięki przecudownym opakowaniom sprawia, że czujemy się jak ktoś, kto zasługuje na wszystko, co najlepsze. 6. Pożegnaj wewnętrznego krytyka. Mów do siebie w sposób wspierający, dodający otuchy. Ciągłe samooskarżanie, stałe obwinianie i samokrytycyzm powodują przede wszystkim ból i obniżenie poczucia własnej wartości.
7. Wybaczaj sobie i innym. Wybaczyć, to nie znaczy zapomnieć, ale wyciągnąć wnioski i działać tak, aby trudne emocje nie rządziły naszym życiem. Wybaczenie jest niezwykle ważne, szczególnie dla nas samych 8. Myśl pozytywnie. Dostrzegaj to, co dobre, piękne. Zwracaj uwagę na to, co masz, a nie na to, czego Ci brakuje. 9. Pielęgnuj wdzięczność. Zauważaj to, za co możesz być każdego dnia wdzięczna. Wyrażaj ją, dziękuj tym, dzięki ktorym być może jesteś w tym miejscu, w którym dzisiaj mogłabyś nie być. Może były osoby, których dobre słowo, wiara w Ciebie dodały Ci skrzydeł, a może pomogły podnieść się po życiowym upadku. 10. Sięgaj po dobrą książkę, która przeniesie Cię w inną perspektywę Polecam ulubioną pełną ciepła "Alibi na szczęście", wzruszającą "Altanę" i ponadczasowego "Małego Księcia". 11. Napij się pysznej kawy albo herbaty w ukochanym kubku. Mam ich parę, które otrzymałam od bliskich mi osób. Jeden z motywem Paryża przypomina mi koleżankę, która podarowała mi go parę lat temu i pomimo że nie pracujemy już razem, nie ma dnia, bym o niej dzięki niemu nie myślała. 12. Upiecz coś pysznego. Moim ostatnim odkryciem jest rolada czekoladowa z malinami. Uwierzcie mi, pycha.... 13. Zaplanuj maraton filmowy. Może "Kogel-mogel", "W pogoni za szczęściem", "Pamiętnik" albo "List w butelce". 14. Porozmawiaj z kimś, kogo kochasz, przytul się i powiedz o swoich emocjach. A jeżeli nie masz takiej osoby koło siebie, to przytul swojego czworonożnego przyjaciela. Jeżeli jego też brak, pomyśl o adopcji psa albo kotka ;) 15. Napisz do siebie list jako do swojej najlepszej przyjaciółki. Zastanów się, jak pisze przyjaciółka? Językiem pełnym ciepła i wsparcia. Ona pozwala spojrzeć na każdą sytuację z innej perspektywy. Kochane, pamiętajcie o słowach Sophii Loren "Jeśli kobieta jest szczęśliwa, jest także piękna". Bądźmy szczęśliwe! I pamiętajmy o sobie nie tylko w Dzień Kobiet ;) UMYSŁ W OGNIUChoroba w rodzinie i związku. |
9 KROKÓW DO SZCZĘŚCIA
Szczęśliwy Pamiętnik
Zastanawiacie się czasami, jak to się dzieje, że wokół nas można spotkać osoby, które są zdrowe, mają cudowne rodziny, dobrą pracę, a wiecznie na coś narzekają? A z kolei inni pomimo że wiatr wciąż wieje im w oczy, potrafią dostrzegać każdego dnia najmniejsze nawet okruchy szczęścia.
Pewnie słyszeliście kiedyś słowa Ericha Fromma - „Szczęście nie jest dziełem przypadków, ani darem bogów. Szczęście to coś, co każdy z nas musi wypracować dla samego siebie.” Taki stan nie oznacza braku problemów, bo nie ma takiej możliwości, aby każdy z nas przeszedł przez życie suchą stopą, bez przeżywania bólu, cierpienia i strat. Ale najważniejsze jest to, jakie będziemy mieli podejście do życiowych wyzwań i trudności. I w jaki sposób będziemy sobie z nimi radzić.
A Ty, kiedy ostatnio czułaś się szczęśliwa? Ale tak naprawdę? Czy umiesz doświadczać szczęścia i cieszyć się życiem? Przyznaj szczerze przed samą sobą. Gdy pomyślałaś: <<Tak, to ten moment. Właśnie teraz. Jak wspaniale!>> Gdy nie gonił Cię czas. Byłaś tu i teraz. Przepełniała Cię radość, szczęście samo unosiło kąciki ust do uśmiechu, było błogo i przyjemnie. Chciałaś, aby to się nigdy nie skończyło...
Jak dawno się tak czułaś? A może uzależniasz szczęście od otrzymania dobrze płatnej pracy, stanu konta, egzotycznych wakacji, wygranej na loterii? Albo Twoje życie to niekończące się listy do zrobienia, gdy wydaje się, że już "ogarnęłaś" rzeczywistość, sprawy się piętrzą i atakują od nowa z siłą wodospadu. Wieczne niedospanie, a może tylko poczucie, że to z Tobą coś jest nie tak, skoro inni sobie lepiej radzą? Tylko czy naprawdę? Gdy cały dzień nie masz siły pomyśleć o sobie.
Pewnie słyszeliście kiedyś słowa Ericha Fromma - „Szczęście nie jest dziełem przypadków, ani darem bogów. Szczęście to coś, co każdy z nas musi wypracować dla samego siebie.” Taki stan nie oznacza braku problemów, bo nie ma takiej możliwości, aby każdy z nas przeszedł przez życie suchą stopą, bez przeżywania bólu, cierpienia i strat. Ale najważniejsze jest to, jakie będziemy mieli podejście do życiowych wyzwań i trudności. I w jaki sposób będziemy sobie z nimi radzić.
A Ty, kiedy ostatnio czułaś się szczęśliwa? Ale tak naprawdę? Czy umiesz doświadczać szczęścia i cieszyć się życiem? Przyznaj szczerze przed samą sobą. Gdy pomyślałaś: <<Tak, to ten moment. Właśnie teraz. Jak wspaniale!>> Gdy nie gonił Cię czas. Byłaś tu i teraz. Przepełniała Cię radość, szczęście samo unosiło kąciki ust do uśmiechu, było błogo i przyjemnie. Chciałaś, aby to się nigdy nie skończyło...
Jak dawno się tak czułaś? A może uzależniasz szczęście od otrzymania dobrze płatnej pracy, stanu konta, egzotycznych wakacji, wygranej na loterii? Albo Twoje życie to niekończące się listy do zrobienia, gdy wydaje się, że już "ogarnęłaś" rzeczywistość, sprawy się piętrzą i atakują od nowa z siłą wodospadu. Wieczne niedospanie, a może tylko poczucie, że to z Tobą coś jest nie tak, skoro inni sobie lepiej radzą? Tylko czy naprawdę? Gdy cały dzień nie masz siły pomyśleć o sobie.
Pamiętaj, to, kiedy znowu poczujesz się szczęśliwa, zależy tylko od Ciebie! Uwierz! Daj sobie do tego prawo. A szczęście będziesz mogła znaleźć każdego dnia, o ile będziesz gotowa je dostrzec. Jak to zrobić? Wiemy, co może Wam w tym pomóc. W nasze ręce trafił prześliczny Szczęśliwy Pamiętnik, w którym znalazłyśmy wiele wskazówek i zebrałyśmy je dla Was w 9 kroków, które mogą, o ile tylko zechcecie przybliżyć Was do szczęścia.
1.Spróbuj ustalić jeden szczęśliwy cel, który będzie w centrum Twojej uwagi przez następne sześć miesięcy.
Tym celem może być robienie dobrych rzeczy przy każdej nadarzającej się okazji (np. pomóż odrobić lekcje z angielskiego córce koleżanki; rób raz w tygodniu zakupy starszej sąsiadce lub zaangażuj się w pracę na rzecz organizacji charytatywnej). Pozytywne uczynki przyniosą całą masę pozytywnych efektów.
A może celem będzie inwestowanie w relacje - poświęcanie czasu i energii na przyjaźnie i życie rodzinne. Silne i pozytywne relacje z innymi są tym, co bardzo silnie wpływa na nasz poziom szczęścia.
Innym pomysłem celu może być dbanie o swoje ciało – wysypianie się, trenowanie, ćwiczenia i uśmiechanie się – poprawi to Twój nastrój. A praktykowane systematycznie podniosą poziom Twojej satysfakcji życiowej.
2.Twórz szczęśliwe listy tytułów ulubionych filmów, książek, miejsc, piosenek i rzeczy.
Na przykład najdroższe swojemu sercu filmy kinowe, kreskówki z dzieciństwa i spodziewane premiery, szczęśliwe książki zarówno edukacyjne, jak i artystyczne, szczęśliwe miejsca np. ulubiona sofa, wanna ze świecami, stolik przy oknie w kawiarni, dom rodziców, stolica jakiegoś kraju.” Piosenki, które wiążą się pięknymi wspomnieniami, wzruszają nas albo po prostu je lubisz. „Lista szczęśliwych rzeczy Wish
List ułatwi nam też robienie prezentów. Można przekształcić ją w listę zawartości swojego <<awaryjnego szczęśliwego pudełka>> (zbiór drobiazgów takich jak czekolada, świece, motek przędzy z igłami czy ulubione książki). W chwilach smutku będziesz mogła otworzyć stronę i znaleźć sposób na uratowanie tego dnia.”*
3. Rozpoczynaj dzień z pozytywnym nastawieniem.
Zastanów się, co sprawi, że Twój dzień będzie dobry. Pamiętaj, że „kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie, by udało Ci się to osiągnąć (…) Tajemnica afirmacji jest bardzo prosta (…) Te same myśli krążą codziennie w głowie każdej osoby. Najczęściej są niepokojące z natury, programujące nasz mózg tak, aby skupiał się na potencjalnych zagrożeniach. Afirmacje są pozytywną i świadomą alternatywą dla niepokojących myśli. Sama decydujesz, jakie myśli chcesz powtórzyć w ciągu dnia i jakie reakcje wybrać.”*
4. Doceniaj i kochaj siebie.
„Postaraj się być dla siebie najlepszym przyjacielem, uwierz w siebie, a wtedy potrzeba pochwały od innych ludzi nie będzie Ci z czasem potrzebna.”* Zastanów się, za co możesz siebie pochwalić? Z czego jesteś dumna? Jakie przeszkody pokonałaś danego dnia?
5. Bądź wdzięczna.
Wdzięczność ma niezwykłą moc. Każdego dnia staraj się znaleźć chwilę, by dziękować głęboko w sercu za wszystko, co tylko przyjdzie ci na myśl. Wdzięczność sprawia, że zaczynasz dostrzegać dużo więcej i widzieć życie z dnia na dzień coraz piękniejszym!
„Powiedz jednej osobie w tym miesiącu, dlaczego jej dziękujesz. Niech to będzie list, wiadomość, połączenie lub osobista rozmowa.”* Jeżeli te osoby nie żyją albo niezręcznie jest Ci wysłać taki list bądź jest to niemożliwe, możesz napisać go i wrzucić do morza, schować do szuflady albo spalić. Ważny jest proces pisania i wyrażania wdzięczności. „Najważniejsze jest, aby poczuć całe ciepło swoich uczuć.”*
6. Medytuj.
Spróbuj tygodnia medytacji. „Korzyści z medytacji są trudne do przecenienia. (…) Oprócz ogólnej relaksacji, normalizuje ciśnienie, poprawia się aktywność umysłowa, harmonizuje się pracę całego ludzkiego biosystemu, obserwuje się ogólny wzrost sił.”*
6. Ćwicz świadomość.
„70-80% myśli zwykłego człowieka jest negatywnych.”* Wiedziałaś o tym? Pielęgnuj życiowe przyjemności. Gdy zdarzają Ci się wspaniałe szczęśliwe momenty – rozkoszuj się nimi „tu i teraz”, ale też staraj się je zapamiętać (zrób „stop-klatki” w pamięci), tak, aby w dowolnym momencie móc je sobie przypomnieć.
„Odpowiedz sobie na pytania:
- Co teraz myślisz: co robisz w tej chwili, czy coś planujesz, czy pamiętasz?
- Jesteś radosny, smutny, niespokojny?
- Gdzie jesteś?
- Kim jesteś?”*
7. Rób to, czego od dawna się bałaś.
Pomyśl o tym, czego nie realizujesz ze strachu. Co odkładasz przez długi czas ze względu na porażkę, którą traktujesz jako przekleństwo, a nie jako błogosławieństwo. „Przełam swój strach. Powiedz komuś coś, co chcesz powiedzieć przez długi czas, ale się tego obawiasz(..) Bądź odważna. Obiecuj i planuj teraz”* Naucz się przebaczać – żal i gniew do osób, które kiedyś Cię skrzywdziły nic Ci nie przyniosą. Gdy przebaczysz, będziesz mogła „ruszyć z miejsca”.
8. Wypróbuj tygodnia bez marudzenia.
„Aby zmienić swoje postrzeganie wydarzeń, najpierw musisz rozwinąć nawyk obserwowania siebie i zauważania momentów, w których zaczynasz grać stare płyty. (…) Wybierz jedną postawę, nad którą chcesz popracować.”* Bądź uważna na przykład na postawę robienia z siebie ofiary. W momencie, gdy pojawi się myśl „mi zawsze wiatr w oczy”, „”dlaczego mnie znów to spotyka” zatrzymaj się, zauważ tę myśl i nie poddawaj się jej. Bądź jej świadoma.
9. Zakończ dzień pozytywnie.
„Ostanie minuty przed snem to idealny czas, aby nagrodzić się wspomnieniami o wszystkich dobrych rzeczach, które Ci się dzisiaj przytrafiły. Odtwórz wydarzenia w odwrotnej kolejności, skupiając się na wszystkich magicznych losach, przyjemnych słowach i korzyściach, które w prezencie dał Ci ten dzień. Taki nawyk pomaga docenić małe chwile codziennego życia i zauważyć, co jest dla Ciebie ważne.”*
Jesteśmy przekonane, że te kroki przybliżą Was do piękniejszego życia.
Szczęśliwy Pamiętnik składa się z części teoretycznej i praktycznej. W pierwszej części dziennika znajdują się szczegółowe opisy praktyk z przykładami, w drugiej – strony z codziennymi zadaniami, aby uczynić szczęście nawykiem. Pamiętnik jest datowany i jest przeznaczony na 6 miesięcy. Będziesz mogła z nim zaczynać i kończyć dzień. Pomoże rozpocząć Ci poranek z nadzieją i radością i zakończyć go z poczuciem spokoju i szczęścia.
W Pamiętniku znajdziesz instrukcje wyjaśniające, jak wypełniać pamiętnik, aby dokonać zmian w swoim życiu wraz z przykładową kartką z pamiętnika, inspirujące cytaty na każdy dzień, motywujące zdania, które sprawią, że będziesz lepszym człowiekiem oraz wyjaśnienie, jak można stać się szczęśliwą osobą.
Poza wartościową treścią, którą znalazłam w Pamiętniku, na uwagę zasługuje jej oprawa graficzna. Jest on porządnie wydany, śliczny i elegancko zapakowany. Nie tylko będzie mi służył każdego dnia, ale także z przyjemnością będę go kupowała w prezencie dla osób, którym będę chciała sprawić przyjemność. Czyli dołączam go z przyjemnością do mojej Wish List.
1.Spróbuj ustalić jeden szczęśliwy cel, który będzie w centrum Twojej uwagi przez następne sześć miesięcy.
Tym celem może być robienie dobrych rzeczy przy każdej nadarzającej się okazji (np. pomóż odrobić lekcje z angielskiego córce koleżanki; rób raz w tygodniu zakupy starszej sąsiadce lub zaangażuj się w pracę na rzecz organizacji charytatywnej). Pozytywne uczynki przyniosą całą masę pozytywnych efektów.
A może celem będzie inwestowanie w relacje - poświęcanie czasu i energii na przyjaźnie i życie rodzinne. Silne i pozytywne relacje z innymi są tym, co bardzo silnie wpływa na nasz poziom szczęścia.
Innym pomysłem celu może być dbanie o swoje ciało – wysypianie się, trenowanie, ćwiczenia i uśmiechanie się – poprawi to Twój nastrój. A praktykowane systematycznie podniosą poziom Twojej satysfakcji życiowej.
2.Twórz szczęśliwe listy tytułów ulubionych filmów, książek, miejsc, piosenek i rzeczy.
Na przykład najdroższe swojemu sercu filmy kinowe, kreskówki z dzieciństwa i spodziewane premiery, szczęśliwe książki zarówno edukacyjne, jak i artystyczne, szczęśliwe miejsca np. ulubiona sofa, wanna ze świecami, stolik przy oknie w kawiarni, dom rodziców, stolica jakiegoś kraju.” Piosenki, które wiążą się pięknymi wspomnieniami, wzruszają nas albo po prostu je lubisz. „Lista szczęśliwych rzeczy Wish
List ułatwi nam też robienie prezentów. Można przekształcić ją w listę zawartości swojego <<awaryjnego szczęśliwego pudełka>> (zbiór drobiazgów takich jak czekolada, świece, motek przędzy z igłami czy ulubione książki). W chwilach smutku będziesz mogła otworzyć stronę i znaleźć sposób na uratowanie tego dnia.”*
3. Rozpoczynaj dzień z pozytywnym nastawieniem.
Zastanów się, co sprawi, że Twój dzień będzie dobry. Pamiętaj, że „kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały Wszechświat działa potajemnie, by udało Ci się to osiągnąć (…) Tajemnica afirmacji jest bardzo prosta (…) Te same myśli krążą codziennie w głowie każdej osoby. Najczęściej są niepokojące z natury, programujące nasz mózg tak, aby skupiał się na potencjalnych zagrożeniach. Afirmacje są pozytywną i świadomą alternatywą dla niepokojących myśli. Sama decydujesz, jakie myśli chcesz powtórzyć w ciągu dnia i jakie reakcje wybrać.”*
4. Doceniaj i kochaj siebie.
„Postaraj się być dla siebie najlepszym przyjacielem, uwierz w siebie, a wtedy potrzeba pochwały od innych ludzi nie będzie Ci z czasem potrzebna.”* Zastanów się, za co możesz siebie pochwalić? Z czego jesteś dumna? Jakie przeszkody pokonałaś danego dnia?
5. Bądź wdzięczna.
Wdzięczność ma niezwykłą moc. Każdego dnia staraj się znaleźć chwilę, by dziękować głęboko w sercu za wszystko, co tylko przyjdzie ci na myśl. Wdzięczność sprawia, że zaczynasz dostrzegać dużo więcej i widzieć życie z dnia na dzień coraz piękniejszym!
„Powiedz jednej osobie w tym miesiącu, dlaczego jej dziękujesz. Niech to będzie list, wiadomość, połączenie lub osobista rozmowa.”* Jeżeli te osoby nie żyją albo niezręcznie jest Ci wysłać taki list bądź jest to niemożliwe, możesz napisać go i wrzucić do morza, schować do szuflady albo spalić. Ważny jest proces pisania i wyrażania wdzięczności. „Najważniejsze jest, aby poczuć całe ciepło swoich uczuć.”*
6. Medytuj.
Spróbuj tygodnia medytacji. „Korzyści z medytacji są trudne do przecenienia. (…) Oprócz ogólnej relaksacji, normalizuje ciśnienie, poprawia się aktywność umysłowa, harmonizuje się pracę całego ludzkiego biosystemu, obserwuje się ogólny wzrost sił.”*
6. Ćwicz świadomość.
„70-80% myśli zwykłego człowieka jest negatywnych.”* Wiedziałaś o tym? Pielęgnuj życiowe przyjemności. Gdy zdarzają Ci się wspaniałe szczęśliwe momenty – rozkoszuj się nimi „tu i teraz”, ale też staraj się je zapamiętać (zrób „stop-klatki” w pamięci), tak, aby w dowolnym momencie móc je sobie przypomnieć.
„Odpowiedz sobie na pytania:
- Co teraz myślisz: co robisz w tej chwili, czy coś planujesz, czy pamiętasz?
- Jesteś radosny, smutny, niespokojny?
- Gdzie jesteś?
- Kim jesteś?”*
7. Rób to, czego od dawna się bałaś.
Pomyśl o tym, czego nie realizujesz ze strachu. Co odkładasz przez długi czas ze względu na porażkę, którą traktujesz jako przekleństwo, a nie jako błogosławieństwo. „Przełam swój strach. Powiedz komuś coś, co chcesz powiedzieć przez długi czas, ale się tego obawiasz(..) Bądź odważna. Obiecuj i planuj teraz”* Naucz się przebaczać – żal i gniew do osób, które kiedyś Cię skrzywdziły nic Ci nie przyniosą. Gdy przebaczysz, będziesz mogła „ruszyć z miejsca”.
8. Wypróbuj tygodnia bez marudzenia.
„Aby zmienić swoje postrzeganie wydarzeń, najpierw musisz rozwinąć nawyk obserwowania siebie i zauważania momentów, w których zaczynasz grać stare płyty. (…) Wybierz jedną postawę, nad którą chcesz popracować.”* Bądź uważna na przykład na postawę robienia z siebie ofiary. W momencie, gdy pojawi się myśl „mi zawsze wiatr w oczy”, „”dlaczego mnie znów to spotyka” zatrzymaj się, zauważ tę myśl i nie poddawaj się jej. Bądź jej świadoma.
9. Zakończ dzień pozytywnie.
„Ostanie minuty przed snem to idealny czas, aby nagrodzić się wspomnieniami o wszystkich dobrych rzeczach, które Ci się dzisiaj przytrafiły. Odtwórz wydarzenia w odwrotnej kolejności, skupiając się na wszystkich magicznych losach, przyjemnych słowach i korzyściach, które w prezencie dał Ci ten dzień. Taki nawyk pomaga docenić małe chwile codziennego życia i zauważyć, co jest dla Ciebie ważne.”*
Jesteśmy przekonane, że te kroki przybliżą Was do piękniejszego życia.
Szczęśliwy Pamiętnik składa się z części teoretycznej i praktycznej. W pierwszej części dziennika znajdują się szczegółowe opisy praktyk z przykładami, w drugiej – strony z codziennymi zadaniami, aby uczynić szczęście nawykiem. Pamiętnik jest datowany i jest przeznaczony na 6 miesięcy. Będziesz mogła z nim zaczynać i kończyć dzień. Pomoże rozpocząć Ci poranek z nadzieją i radością i zakończyć go z poczuciem spokoju i szczęścia.
W Pamiętniku znajdziesz instrukcje wyjaśniające, jak wypełniać pamiętnik, aby dokonać zmian w swoim życiu wraz z przykładową kartką z pamiętnika, inspirujące cytaty na każdy dzień, motywujące zdania, które sprawią, że będziesz lepszym człowiekiem oraz wyjaśnienie, jak można stać się szczęśliwą osobą.
Poza wartościową treścią, którą znalazłam w Pamiętniku, na uwagę zasługuje jej oprawa graficzna. Jest on porządnie wydany, śliczny i elegancko zapakowany. Nie tylko będzie mi służył każdego dnia, ale także z przyjemnością będę go kupowała w prezencie dla osób, którym będę chciała sprawić przyjemność. Czyli dołączam go z przyjemnością do mojej Wish List.
POLECAMY:
POLECAMY:
NOWOŚĆ! Jeffrey Gitomer "GET SH*T DONE" Wydawnictwo Onepress PREMIERA ODBYŁA SIĘ 24 lutego 2021! CZYTAJ WIĘCEJ>> |
JESTEŚMY NA FACEBOOKU:
POMAGAMY:
PISZEMY DLA WAS: