JAK BYĆ SZCZĘŚLIWYM? - ARTYKUŁ CENA, KTÓRĄ TRZEBA ZAPŁACIĆ Zdrada. Kryzys wieku średniego Baśka… Pięćdziesięciolatka, której niejedna kobieta mogłaby pozazdrościć. Ustabilizowane życie, czyli kochający mąż, studiujące dzieci, dom, dwa samochody, co roku wakacje zagraniczne. Długo by można było wymieniać to wszystko, co było solą w oku innych kobiet. O takim życiu marzą młode małżeństwa, które ledwie wiążą koniec z końcem, a malutkie dzieci, będące co prawda wielkim szczęściem, w pakiecie zapewniają nieprzespane noce, kolki, różyczki, świnki i inne atrakcje, po to, by z przytupem wkroczyć w wiek dorastania, doprowadzając rodziców do stanów nerwicowych albo przedzawałowych. Te młode małżeństwa śnią o spokoju, ale gdy ten upragniony czas nadchodzi, nie zawsze potrafią się nim cieszyć. Dojrzała miłość. Osobiście kojarzy mi się z odpowiedzialnością, troską, zwróceniem w kierunku drugiej osoby, ale nie po to, by zapomnieć o sobie, ale po to, by wzajemnie się wzbogacać. Radość, szczęście, zrozumienie, dostrojenie i współgranie. Ludzie, którzy przeszli ze sobą przez liczne życiowe burze i dotrwali razem do tak zwanego wieku średniego, mogliby czuć się jak w raju. Tak mogła czuć się Basia z Tomkiem, ale… Historie takie jak ta, sądziłam, że mogą być tylko kanwą scenariuszy filmowych, a jednak… Nie zapomnę tego spotkania. Tomek był roztrzęsiony, nie kontrolował emocji. Baśka… trudno powiedzieć, czy zawstydzona. Raczej próbowała udawać, że nie wie, po co ta cała afera. Czy można w tym wypadku mówić o zdradzie? Oceńcie sami? „Wydawało mi się, że już mnie nie kochasz. Czułam się jak szara myszka. Byłam niedowartościowana. Szukałam podziwu i zainteresowania.” Takie padły słowa. To, czego podobno nie znalazła w związku, dał jej znajomy z Internetu. Mówiła, że to była tylko zabawa. Coś niewinnego, co ją po prostu wciągnęło i przybrało dość szybki obrót. Bardzo śmiałe maile. Być może w realu nawet z mężem na takie rozmowy by sobie nie pozwoliła. A po drugiej stronie monitora siedział mężczyzna, który „wkręcał” ją w tę grę, dając w zamian słowa, które lały się jak miód na jej serce. Gdyby nie przypadek, nie wiadomo, jak by się to wszystko potoczyło. Czego brakowało Basi u boku kochającego męża? Co było bodźcem do rozpoczęcia tej znajomości? Jaka potrzeba tej kobiety była niezaspokojona w małżeństwie? A może było jej za dobrze? Zwykle mówimy o kryzysie wieku średniego u mężczyzn, natomiast nie tylko oni są skłonni do zdrady, a czasem do krótkotrwałych romansów mających ich dowartościowywać we własnych oczach. W wieku 40-50 lat nachodzi nas często refleksja dotycząca dotychczasowego życia. Robimy bilans i uzmysławiamy sobie, że przekroczyliśmy już półmetek. Są tacy którym ciężko pogodzić się z pierwszym siwym włosem i wszelkimi oznakami przemijającego czasu. Im niższe poczucie własnej wartości, tym trudniej to zaakceptować. Wyjścia są różne. Jedni próbują zatrzymać młodość, robiąc coś, na co sobie nigdy wcześniej nie mogli pozwolić, a co jest szalone np. zaczynają uprawiać sporty ekstremalne, zmieniają garderobę na bardziej krzykliwą, a inni mają kochanka/ę, w którego/ej zakochanych oczach będą mogli się przejrzeć. Te romanse stanowią, tak jak to było w przypadku Baśki, zaspokojenie z jednej strony potrzeby akceptacji, z drugiej wypełniają pustkę w życiu, o którym co prawda marzyło się przez lata, ale kiedy stało się teraźniejszością, zaczyna drażnić nas stagnacją. Są i tacy, dla których zdrada jest udowodnieniem samemu sobie, że jest się młodym. Fromm w książce „O sztuce miłości” pisał, że jest różnica między kochaniem a zakochaniem się. Kochamy drugą osobę, a zakochujemy się w sobie, wykorzystując tę drugą osobę jako narzędzie, pełni ona rolę lustra, gdyż w jej oczach pełnych zachwytu i uwielbienia możemy się przejrzeć, dowartościowując swoje ego. Mówi się co prawda, że kochance męża należy kupić kwiaty, gdyż niejednokrotnie zdrada w wieku dojrzałym umacnia związek. Z jednej strony osoba zdradzana widząc wracającego małżonka marnotrawnego, czuje się wybrana – „jednak do mnie wraca” (wypieramy myśl, że wygodny partner boi się stracić ułożone życie i ciepłe kapcie), a z kolei osoba zdradzająca wraca z poczuciem dowartościowania, gdyż współmałżonek czeka zwykle z otwartymi ramionami, a kochanek/a rozpacza. Dla jednych zdrada jest paradoksalnie kołem ratunkowym ich związku, ale dla większości wiąże się z wielkim upokorzeniem. Ta cena, którą przychodzi zapłacić, nie jest warta przelotnego romansu, nie jest warta podbudowania własnego ego. Widziałam płaczącego i bezsilnego mężczyznę. To koszt zdrady, niekoniecznie fizycznej, która powoduje ból, rozdarcie wewnętrzne, poczucie krzywdy. Pomimo niekiedy wielkiego miłosierdzia osoby, którą stać na wybaczenie, nie jest to proste. Przebaczenie wymaga czasu, to proces. Sama obserwowałam jak Tomek mówiący, iż wybacza, za moment szamotał się, walczył ze swoimi emocjami, wypytywał, wypominał. Pomimo chęci wybaczenia bardzo cierpiał. Takie są koszty… A miłość dojrzała mogłaby być taka piękna… * Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób. ** Post ukazał się na blogu w 2016 roku POWIĄZANE POSTY: "KONFLIKT W PIGUŁCE" "GRANICE MIŁOŚCI" Jeżeli przeżywasz trudne chwile, nie możesz poradzić sobie z tłumionymi uczuciami, targają Tobą emocje, - pomożemy CI. O ile chcesz skorzystać z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie!
0 Comments
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
JESTEŚMY NA FACEBOOKU:
POMAGAMY:
PISZEMY DLA WAS:
|