CO NAM UMYKA I DLACZEGO TO JEST TAKIE WAŻNEW ogóle mnie nie słuchasz„Jeden dzień może zmienić wszystko….Błyskawicznie. I nagle staje się jasne, czego nam brakowało. Pełne życie nie może być serią zapomnianych dni. <<Później>> może nie nadejść. Życie nie służy do odkładania go na później. Sol zawsze szukał chwil. Śmiechu, pocałunku, smaku, tańca. To był jego dar dla nas. Przypomnienie, żeby kolekcjonować chwile. Każdego dnia. Bo jeśli będziesz je znajdować, dni nigdy nie zleją się ze sobą. To w tych chwilach odnajdziesz siebie. Dzięki Solowi żyję dniem dzisiejszym. Żyję chwilą. Wiem, co to znaczy kochać i być kochaną. Naprawdę czuć się kochaną. Pozwalam, by te chwile prowadziły mnie w życiu. By mnie leczyły, wzmacniały. Właśnie tak będę żyć. Każdego dnia do końca życia.” Te słowa od paru dni krążą po mojej głowie, gdyż poruszyły moje serce podczas oglądania filmu „All my life”. Młoda dziewczyna zmienia swoje podejście do życia pod wpływem tego, co chciał jej przekazać człowiek, którego pokochała. Wcześniej uważała, że większość jej dni mija w sposób niezauważalny, były nijakie i bez znaczenia, zlewały się ze sobą, a ona wszystko odkładała na później. Dokonała zmiany, bo umiała słuchać, bo była otwarta na przekaz drugiego człowieka. Słuchanie…. Mamy z tym duży problem. Komunikacja między nami bardzo szwankuje. A przede wszystkim mamy problem właśnie ze słuchaniem drugiego człowieka. Zarówno w rodzinie, w związkach, ale i na gruncie zawodowym. Dlaczego? Ponieważ słuchając, mamy tendencję do własnego interpretowania poprzez przyjmowanie swojej perspektywy, czyli poprzez koncentrowanie się bardziej na sobie aniżeli na naszym rozmówcy. A słuchając, powinniśmy nie tylko słuchać, ale przede wszystkim słyszeć, czyli patrzeć ze zrozumieniem i empatią na osobę, z którą rozmawiamy, skupiać na niej swoją uwagę, poświęcać czas, a niekiedy wykazać się cierpliwością i tolerancją. Nie jest to łatwe. Słuchanie jest sztuką, a więc wymaga wysiłku. Niestety obecnie, gdy doskwiera nam brak czasu, a poza tym jesteśmy nadmiernie skoncentrowani na sobie, poświęcenie uwagi i cierpliwości drugiemu człowiekowi nie jest łatwe. „Współcześnie zachęca się nas, żebyśmy słuchali głosu serca, wsłuchiwali się w swoje ciało i najgłębiej ukryte potrzeby. Rzadko jednak jesteśmy nakłaniani do słuchania innych z uwagą i skupieniem. Angażujemy się więc w swoisty <<dialog głuchych>>, przekrzykujemy się na imprezach, spotkaniach zawodowych, a nawet na rodzinnych obiadkach, przyzwyczajeni do tego, że w rozmowie należy mieć coś do powiedzenia, a niekoniecznie podążać za tokiem czyjejś wypowiedzi. Zarówno w dyskusjach internetowych, jak i prowadzonych twarzą w twarz każdy stara się określić swoją pozycję, wyznaczyć tor opowieści i trzymać się własnego przekazu. Większą wartość upatrujemy w tym, co ludziom przedstawiamy, niż w tym, co od nich przyjmujemy. A przecież słuchanie można uznać za bardziej wartościowe od mówienia. Z powodu braku umiejętności słuchania wywoływano wojny, tracono fortuny i niszczono przyjaźnie.”* Myślę, że wielu z nas niejednokrotnie zdawała sobie sprawę podczas rozmowy, że osoba, do której mówiliśmy, słuchała nas, ale nie słyszała tego, co chcieliśmy jej przekazać. Rozmawialiśmy z innymi, a tak naprawdę czuliśmy się, jakbyśmy wygłaszali monolog. Oczywiście różne mogły być tego przyczyny. Zaliczyć do nich można zarówno niesprzyjające warunki, ale i liczne blokady, które stosujemy zarówno świadomie, jak i nieświadomie. Do barier słuchania zaliczyć można między innymi czytanie w myślach i domyślanie się, filtrowanie, formułowanie rad, osądzanie, porównywanie, przekonywanie do swoich racji, przygotowywanie odpowiedzi, manipulowanie, zmianę toru. Seligman przedstawił model słuchania, którego autorami są Kroth i Edge. Według niego wyróżniamy: słuchanie bierne i aktywne oraz niesłuchanie aktywne i bierne. Słuchanie bierne polega na słuchaniu, podczas którego odbiorca wysyła nadawcy sygnały niewerbalne świadczące o zainteresowaniu tym, co ten do niego mówi. Jest zachowany zarówno kontakt wzrokowy, ale również osoba słuchająca okazuje empatię, potakuje, jedynie nie zadaje pytań. Sytuacja taka ma miejsce na przykład wówczas, gdy słuchamy osoby będącej naszym autorytetem. Wówczas pomimo tego, iż jesteśmy wsłuchani w każde słowo tej osoby, pomimo że nasza mimika pokazuje przeżywanie emocjonalne tego, co słyszymy, nie odzywamy się, ponieważ albo nie mamy możliwości zadania pytania, albo jest nam niezręcznie, jesteśmy skrępowani bądź czujemy się niekompetentni, by zabrać głos. Słuchanie aktywne wzbogacone jest w stosunku do słuchania biernego o zadawanie pytań i parafrazowanie. Na przykład słuchając przyjaciółki opowiadającej o ekscytującym spotkaniu, zadajemy pytania, dopytujemy, przytakujemy, ale i parafrazujemy jej wypowiedź, oczywiście pokazując swoją mową ciała duże zainteresowanie i zaangażowanie. Bierne niesłuchanie to niekoncentrowanie się na wypowiedzi rozmówcy. Osoba mówiąca często w takiej sytuacji czuje się zlekceważona, choć powody niesłuchania mogą być róże, np. zmęczenie, złe samopoczucie. Takie sytuacje mają miejsce np. podczas powrotu do domu, gdy w autobusie spotykamy znajomą, która chce zdać nam relację z ostatniego weekendu. Poniedziałek był dla nas intensywnym dniem w pracy, w myślach układamy plan na wieczór, zastanawiamy się, co musimy jeszcze po drodze kupić, do kogo wykonać pilny telefon i pomimo iż ciałem uczestniczymy w tej rozmowie – patrzymy na koleżankę, nasze myśli krążą w innym wymiarze. Aktywne niesłuchanie polega natomiast na mówieniu do siebie nawzajem, ale o czym innym. W takim sposobie komunikowania się każda ze stron nie jest zainteresowana tym, co mówi do niej partner, ale rozmawia. Każdy w tej wymianie zdań chce bowiem przeforsować swój temat, ale trafiając na równego sobie, żadna ze stron nie jest wysłuchana. Typowy przykład takiej sytuacji ma miejsce, gdy żona po powrocie z pracy opowiada mężowi o swoim sukcesie, a mąż wchodzi jej w pół zdania i oznajmia, że na weekend zaprosił kolegę i trzeba zastanowić się, jak go ugościć. „Rozmowa idealna stanowi nieprzerwany ciąg pętli, w których informacje zwrotne od słuchającego wpływają na treść i styl kolejnych wypowiedzi. <<To dobry czytelnik sprawia, że książka jest dobra>> – pisał Ralph Waldo Emerson. Analogicznie: to dobry słuchacz sprawia, że rozmowa dobrze przebiega. Gdy obie strony są skupione i zaangażowane, konwersacja przypomina wspaniały taniec, w którym dwoje tancerzy wzajemnie siebie słucha, niezależnie od tego, kto w danym momencie mówi (…) Rozmowa z kimś, kto nie słucha uważnie – nie nadąża za twoimi słowami lub nie bierze pod uwagę twoich odczuć związanych z jego wypowiedzią – przypomina taniec z kimś, kto porusza się w całkiem innym rytmie lub w ogóle nie ma poczucia rytmu. Czujemy się wtedy niezręcznie – i musimy uważać na czubki palców. Być może rozmówca ma nam coś ciekawego do powiedzenia, lecz żeby się tego dowiedzieć, musimy włożyć mnóstwo energii i wykazać się dyscypliną.”* O porozumiewaniu się powiedziano bardzo dużo i napisano wiele książek, natomiast nie wszyscy ich autorzy z taką uwagą skupili się na temacie słuchania jak Kate Murphy, której książka „W ogóle mnie nie słuchasz! Czyli co nam umyka i dlaczego to takie ważne” trafiła niedawno do moich rąk, a której Psychologia przy kawie została patronem medialnym. Jest to wyjątkowa pozycja, gdyż jej autorka nie tylko zgłębia naukowe strony procesu słuchania – fizjologiczną, psychologiczną i społeczną, ale przede wszystkim opiera ją na doświadczeniu wynikającym z przeprowadzenia licznych wywiadów z osobami, których zawody związane są ze słuchaniem – szpiegami, księżmi, psychoterapeutami, barmanami, mediatorami, fryzjerami, kontrolerami ruchu lotniczego, producentami radiowymi. Czyta się ją jednym tchem, gdyż historie w niej opisane przykuwają naszą uwagę i ciężko się od niej oderwać. Lektura jej sprawi przyjemność każdemu, a dodatkowo, czego jestem niemal pewna, zostawi po sobie niezwykle cenny ślad w postaci zrozumienia tego, jak ważne jest słuchanie w naszym codziennym życiu. Pamiętajcie, nikt z nas nie urodził się idealnym słuchaczem, ale każdy może nim się stać. Już jutro na naszym blogu będziecie mogli przeczytać fragment z książki Kate Murpy, a dzisiaj zastanówcie się nad tym: „Kiedy ostatni raz zdarzyło wam się kogoś wysłuchać? Ale tak naprawdę, bez zastanawiania się, co zaraz powiecie, zerkania na telefon lub przerywania czyjejś wypowiedzi, żeby wygłosić własną opinię? A kiedy ostatni raz ktoś was naprawdę wysłuchał? Z uwagą chłonął wasze słowa, a potem odpowiedział na nie tak trafnie, że napełnił was poczuciem całkowitego zrozumienia?”* *Fragmenty pochodzą z książki Kate Murphy "W ogóle mnie nie słuchasz", Wyd. Marginesy, 2022 POLECAMY:
0 Comments
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
JESTEŚMY NA FACEBOOKU:
POMAGAMY:
PISZEMY DLA WAS:
REKLAMA:
piszcie do nas na adres: psychologiaprzykawie@gmail.com |