Psychologia przy kawie
  • Blog
  • PORADY ON LINE
  • O NAS
  • WYCHOWANIE
  • RELACJE
  • PRACA
  • ONA
  • WYWIADY
  • Kontakt / Współpraca
Obraz

"Mężczyźni kochają zołzy"

5/3/2016

13 Comments

 
Obraz

MĘŻCZYŹNI KOCHAJĄ ZOŁZY

Poradniki psychologiczne

Obraziliście się? Bo ja tak.

Weszłam do księgarni, bo postanowiłam przygotować nas profesjonalnie do tematyki miesiąca. Maj - miesiąc zakochanych, a więc chciałyśmy pisać o związkach, relacjach, zakochaniu, miłości. Może jakieś nowe podejście, ciekawa literatura, coś co Was zaciekawi? Więc zupełnie naturalne wydało się odwiedzenie księgarni (jak się później okazało, trzeba było w ogóle nie wychodzić z domu i pozostać w sieci).

Pierwszy tytuł, jaki wpadł mi w ręce, wyłożony na widocznym miejscu, nie sposób było go pominąć, to właśnie „Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?” i na okładce informacja „światowy bestseller 1 mln sprzedanych egzemplarzy”. Zatkało mnie! Ale jak to, zaraz… Ja zołza, jak ktoś śmie? Jeśli mój mąż mnie kocha, to znaczy, że jestem zołzą? Co to w ogóle za słowo? Czuję się oburzona. A jak nie czuję się zołzą, to mąż mnie nie kocha? Jeśli mąż ma mnie bardziej kochać, to mam być bardziej „zołzowatą”. Logikę miałam na studiach, więc te wszystkie wnioskowania kłębiły mi się w głowie. No i na dodatek, jak w wielu reklamach, oparcie się na regule wpływu społecznego (społeczny dowód słuszności) Cialdini’ego „kupiło już milion osób”, czyli nasz umysł myśli sobie automatycznie „musi być wartościowe, skoro tyle osób już to kupiło”. Ponieważ regułę znam,  nie poddałam się jej działaniu.

​W zasadzie chciałam już wyjść, ale ponieważ łatwo się nie poddaję, jestem konsekwentna i zdeterminowana - poszłam dalej. Omiotłam tylko wzrokiem kolejną (a może wcześniejszą) część pt. „Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy?” Jedna książka mnie przecież nie zrazi, zawsze może zdarzyć się jakieś zgniłe jabłko w koszu i oglądałam kolejne. Cóż, dalej niestety lepiej nie było: „Świat według zołzy – jak być zołzą, wyglądać zajebiście i owijać sobie facetów wokół palca” – świat się kończy - pomyślałam sobie, gdzie romantyczna miłość, jasne reguły, uczciwość?

​Patrzę obok: „Perfekcyjna kobieta to suka. Poradnik przetrwania dla normalnych kobiet”. I znowu dopisek „francuski bestseller 650 tys. sprzedanych egzemplarzy”. No nie, myślę sobie, my kobiety jesteśmy masochistkami i lubimy, gdy się nas obraża? Może takie są Francuzki? A może faktycznie jestem „nienormalna”, skoro normalna to suka?
Może inna półka? Czytam tytuły: „Emocjonalne wampiry. Rozpoznaj wampiry i naucz się z nimi walczyć”, „Narcyz obok Ciebie”, „Jak pies z kotem, czyli kobieta i mężczyzna na co dzień”, „Kobiety, które kochają za bardzo – destrukcyjnym związkom mówimy nie!”, „Toksyczna miłość i jak się z niej wyzwolić”! Zaś na koniec „Jak zapomnieć eksa. Zeszyt naprawdę skutecznych ćwiczeń”!
Jak dobrze, że nie przeczytałam tego wszystkiego przed poznaniem mojego męża. Chyba w ogóle na miejscu nastolatek uznałabym, że związki to szalenie trudny i depresyjny temat.
Obraz
W związku z tym nie zdziwiły mnie kolejne pozycje, bo rozumiem, że w tym trudnym świecie trzeba sobie przecież jakoś radzić: „Podręcznik manipulacji”, czy „Terapia f…k it. Prosty sposób na szczęście”  - myślę niestety, że postęp i tolerancja spowoduje, że za kilka lat spokojnie to przekleństwo znajdzie się w pełnym brzmieniu na okładce. Cytują na niej recenzję „Timesa”: „Każdy znajdzie coś w słowach „pieprzę to”. A opis książki zaczyna się od słów „Jak przestać się martwić i metodycznie olać wszystko”.

Oszczędzę Wam kolejnych dziesięciu podobnych tytułów. Z tego wszystkiego, co widziałam najmniej groźnie i dziwnie brzmiały tytuły dwóch książek: „5 języków miłości. Najlepszy i najpopularniejszy poradnik dla małżeństw” oraz „Plan: żyć długo i szczęśliwie. Jak ratowałam swój związek, gdy skończyła się bajka. Historia prawdziwa”, ale byłam już zbyt przytłoczona poprzednimi i bałam się, co mogę znaleźć w środku, aby do nich zajrzeć. Może przejrzę je następnym razem, gdy będę miała odwagę, by wrócić do księgarni.
Obraz
Z niemałym mętlikiem w głowie zaczęłam już wychodzić, gdy nagle przede mną wyrósł kolejny stojak z książkami. Rzuciłam okiem, może to faktycznie coś dla mnie na mój aktualny stan ducha? „365 dni bez stresu. Kolorowanki dla dorosłych” (o właśnie, ktoś mi ostatnio mówił, że to ostatni „krzyk mody” wśród książek), albo „Calm. Uspokój swój umysł. Zmień świat” (przewertowałam, forma zdecydowanie nie dla mnie). Nie wybrałam żadnej. Uspokojenia potrzebowałam jak najbardziej, ale może lepiej zrobię to zupełnie sama? Oby do wyjścia, aby na zewnątrz!

​Tymczasem jednak kolejne majowe posty pisać będziemy z wiedzy i doświadczeń, którą mamy, a nie z „nowinek”.

POWIĄZANE POSTY:
"Miłość"
​"Czy małżonek to skarb"
​
13 Comments
Agnieszka Kosińska
5/3/2016 12:07:02 am

Zgadzam się, że toksyczne związki to teraz modny i popularny temat. Chyba każdy związek w jakimś stopniu można podciągnąć pod ten slogan. Dobrze, że nie było go w czasach naszych rodziców czy dziadków, bo nie byłoby nas na świecie.
A książkę 5 języków miłości szczerze polecam!

Reply
Psychologia przy kawie
5/3/2016 12:12:49 am

Dziwny jest ten dzisiejszy świat! Dziękujemy za polecenie!

Reply
Noorul Ain Ur Rehman
5/3/2016 11:57:06 pm

Trzeba najpierw przeczytać książkę, by móc ustosunkować się do tytułu. Tytułowa Zołza (Bitch) jest tak wspaniałą kobietą, że nie sposób obrażać się na autorkę, że użyła takiego określenia. Życzę więc bloggerce zostania Zołzą i nie oceniania książek po okładkach.

Reply
Psychologia przy kawie
5/4/2016 12:06:17 am

"Zołza" ma w języku polskim ewidentnie negatywne konotacje i jakkolwiek tytułowa "zołza" byłaby dalej fantastycznie opisana w książce, akurat nas nie przekona do siebie. Nawet fantastyczną "zołzą" nie chcemy być. Ale to fajnie, ze jesteśmy tak różni i potrzebujemy różnych rzeczy. Cieszy nas też, że udało nam się wciągnąć Was do dyskusji:) Mamy nadzieję,że przy kolejnym poście będzie podobnie :)

Reply
Noorul Ain Ur Rehman
5/4/2016 01:39:41 am

To może warto by zmienić te konotacje. Nadać słowu Zołza takie znaczenie jakie proponuje autorka (a do tego by warto przeczytać tę definicję przynajmniej).
Pozdrawia szczęśliwa i kochana przez męża ZOŁZA.

Reply
Psychologia przy kawie
5/4/2016 01:52:18 am

Jak do tej pory Słownik języka polskiego PWN podaje inne znaczenie słowa "zołza" i jest ono nam bliskie :) Jeżeli nastąpią zmiany, będziemy podążały z duchem czasu ;)

Kate.z
5/4/2016 01:28:18 am

Proponuję przeprowadzić ankietę na mieście. A potem wysłać do tych osób test " czy jestem szczęśliwa".
Z doświadczenia swojego wiem, że 1 na 10 kobiet powie, (będąc zupełnie sama ze sobą szczerą)że jest szczęśliwa i dlaczego.
Po co są książki? A po to by nie dziękować życiu słowami"Jak dobrze, że nie przeczytałam tego wszystkiego przed poznaniem mojego męża"( bo to moja pierwsza refleksja po wizycie w księgarni...) jedyny wyznacznik mojego szczęścia?"
Kto po wizycie do tej samej księgarni będzie miał takie same odczucia i dojdzie do wniosku,że lepiej pozostać w sieci?(kolejny temat na ankietę bo zdobycie doświadczenia na podstawie którego warto pozostać w sieci i napisać coś owocnego?)
Proponuję wyjść poza stereotypy i slogany w swojej głowie. Wtedy może zanim się coś opublikuje to się pomyśli ;-)
Pozdrawiam
P.S. proszę nie traktować mojej wypowiedzi jako temat do felietonu. Po prostu to moje odczucia po obejrzeniu samej "okładki".

Reply
Psychologia przy kawie
5/4/2016 02:29:20 am

Droga Kate, nie jesteśmy urażone, ale piszesz dość chaotycznie, nie do końca rozumiemy, do czego miałybyśmy się odnieść.

Jaki test proponujesz przeprowadzić? Są od lat prowadzone w Polsce badania o nazwie „Diagnoza społeczna” przez zespół pod kierunkiem prof. Janusza Czapińskiego. W 2015 roku 84 proc. Polaków uznało, że miniony rok w ich życiu był udany, zaś odsetek pozytywnie oceniających całe swoje dotychczasowe życie sięgnął 81,2 proc (odpowiedź: bardzo szczęśliwe i dosyć szczęśliwe). Dlaczego więc Twoim zdaniem tylko 10% kobiet miałoby powiedzieć, że jest szczęśliwych. Nie sądzisz, że to zastanawiające?

Nasz tekst jest ironiczny, jeśli to trudno było zauważyć. Wychowałyśmy się na książkach i je uwielbiamy, ale i selekcjonujemy. Kiedyś czytało się np. „Psychologię miłości”, rozumiem, czasy się zmieniają, ale każdy ma prawo do własnych opinii, dyskutujemy tylko z tym, że warto zastanowić się, co się czyta i dlaczego? I jeśli akurat ktoś potrzebuje innych książek niż my, to jest to jego decyzja. A na blogu prezentujemy nasze subiektywne opinie. Już niedługo ogłosimy konkurs i będzie można wskazać swoją ulubioną książkę o miłości, niezależnie, jaką książkę wskażesz – masz szansę wygrać.

Reply
Aleksandra Karpiuk
5/4/2016 03:25:51 am

Na blogu prezentujecie subiektywne opinie na temat TYTUŁÓW książek. Ok, Wasz blog, możecie pisać, co chcecie. Ale jaki właściwie ma mieć to przekaz? Wchodzę do księgarni, patrze po okładkach, a potem piszę "recenzję":jestem tą książką zdegustowana, ponieważ miała brzydką okładkę i kontrowersyjny tytuł. Oczywiście nie czytałam nawet wstępu do niej, ponieważ miała brzydką okładkę i kontrowersyjny tytuł, ale wypowiem się publicznie i wyrażę swoje zdanie. - taki przekaz płynie z Waszego wpisu.
Mam nadzieję, że ta psychologia w tytule bloga jest tylko hobbystyczna, bo aż strach się bać, że wykształcony psycholog dziwi się takim tytułom książek i nie ma pojęcia, co się teraz dzieje między ludźmi i jak bardzo są one potrzebne, aby człowiek tkwiący w matni uświadomił sobie, kim się otacza i dlaczego to robi.

Kate.z
5/4/2016 01:41:39 am

Przykre, że "Pani psycholog" poczuła się urażona krytyką, odmiennym zdaniem, oceną jej"książki" i nie ma ochoty na dyskusję tylko usuwa komentarze.

Reply
Psychologia przy kawie
5/4/2016 02:30:34 am

Droga Kate, nie jesteśmy urażone, ale piszesz dość chaotycznie, nie do końca rozumiemy, do czego miałybyśmy się odnieść.

Jaki test proponujesz przeprowadzić? Są od lat prowadzone w Polsce badania o nazwie „Diagnoza społeczna” przez zespół pod kierunkiem prof. Janusza Czapińskiego. W 2015 roku 84 proc. Polaków uznało, że miniony rok w ich życiu był udany, zaś odsetek pozytywnie oceniających całe swoje dotychczasowe życie sięgnął 81,2 proc (odpowiedź: bardzo szczęśliwe i dosyć szczęśliwe). Dlaczego więc Twoim zdaniem tylko 10% kobiet miałoby powiedzieć, że jest szczęśliwych. Nie sądzisz, że to zastanawiające?

Nasz tekst jest ironiczny, jeśli to trudno było zauważyć. Wychowałyśmy się na książkach i je uwielbiamy, ale i selekcjonujemy. Kiedyś czytało się np. „Psychologię miłości”, rozumiem, czasy się zmieniają, ale każdy ma prawo do własnych opinii, dyskutujemy tylko z tym, że warto zastanowić się, co się czyta i dlaczego? I jeśli akurat ktoś potrzebuje innych książek niż my, to jest to jego decyzja. A na blogu prezentujemy nasze subiektywne opinie. Już niedługo ogłosimy konkurs i będzie można wskazać swoją ulubioną książkę o miłości, niezależnie, jaką książkę wskażesz – masz szansę wygrać.

Reply
Kate.z
5/4/2016 03:26:53 am

Tekst ironiczny? A na czym ta ironia w nim zawarta polega?
Na czym polega selekcja książek które wybieracie?
Dlaczego Maj nazywacie miesiącem miłości?
Gdybyście chciały poszerzyć swoje horyzonty i wiedzę oraz jak na psychologa przystało skupić się na treści A nie na okładce czy formie może potrafilybyście odróżnić Np dziewczynę miłą od typowej zołzy.
A mity opisane przez profesora Czapińskiego, który domniemam jest Waszym autorytetem, zostały obalone. Polecam artykuł.
http://www.psychologia.net.pl/artykul.php?level=35
Pozdrawiam.

Reply
Psychologia przy kawie
5/4/2016 02:33:59 pm

Wiecie co, przeczytałyśmy wieczorem całą tą dyskusję raz jeszcze na spokojnie i chciałyśmy przeprosić wszystkich, a zwłaszcza Karolinę, Noorul, Katarzynę i Ariela. Oczywiście macie rację, żeby książki nie oceniać po okładce. Ten post był raczej pół-żartobliwym felietonem, subiektywnym zestawem wrażeń na temat kilkunastu tytułów książek. Ze swojego założenia nie miał się odnosić do ich rzeczywistej zawartości i wydawało się nam, że się nie odnosi. Jednak pewnie się odnosił, skoro kilka osób ma taką opinię.
Oczywiście żaden tytuł nie oznacza, że pod nim nie może być wspaniałej książki, która pomoże wielu osobom. Niestety cała dyskusja potoczyła się jakoś niefortunnie, może miałyśmy gorszy dzień, przyznajemy chyba odzywałyśmy się dość protekcjonalnie, z pewną wyższością - nie na miejscu. Bardzo przepraszamy i mamy nadzieję, że pozostaniemy przyjaciółmi.

Reply

Your comment will be posted after it is approved.


Leave a Reply.

    JESTEŚMY NA FACEBOOKU:

    POMAGAMY:
    Obraz
    Kliknij i sprawdź

    PUBLIKUJEMY W:
    Obraz
      

    Newsweek Psychologia
    Obraz
    Cosmopolitan
    Obraz
    Newsweek
    Obraz

    PISZEMY DLA WAS:

    Obraz
    Katarzyna Krakowska
    Obraz
    Joanna Kotarska

    REKLAMA:
    piszcie do nas na adres: 
    ​psychologiaprzykawie@gmail.com 
    ​

​Strony:  1   2   3   4   5   6   7   8   9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  
​

Powered by Weebly
  • Blog
  • PORADY ON LINE
  • O NAS
  • WYCHOWANIE
  • RELACJE
  • PRACA
  • ONA
  • WYWIADY
  • Kontakt / Współpraca