NIE SPIEPRZ SOBIE ŻYCIA!Czy są sposoby na toksycznych ludzi?Mijały tygodnie, a ona wciąż nie umiała powrócić na normalności. Nie potrafiła skupić się na pracy, na projektach, którym poświęcała czas i serce, w które angażowała się bez reszty. W kółko czytała treść maili, które rozpoczęły tę niespodziewaną, niechcianą, a wnoszącą tyle emocji znajomość. Tak - wszystko, co nas łączy jest naprawdę ekscytujące, no i nie jest proste. Nie powielę Twojego wywodu i nie napiszę "może”. Zacznę od wielkich liter zdanie: Należy poczekać, pozwolić się temu potoczyć, bo nic przecież nie dzieje się przez przypadek. Rozumiem, że boisz się mi zaufać i nie będę Cię do tego namawiał, gonił i popędzał. Czas pokaże, że można, ale to musi nastąpić samo, nic na siłę bo wszystko można by zepsuć… Po śmierci Pawła nie szukała miłości. On był jej pierwszą i jedyną, najwspanialszą, jaka może się zdarzyć. Gdy wreszcie po trzech latach zaczęła uczyć się życia, nowego życia, pojawił się on. Broniła się, jak mogła. Nie chciała, by ktokolwiek zastąpił miejsce tego, który przecież nie mógł być zastąpiony. Nie jestem nieuczciwym wyrachowanym egoistą. Może jestem odpowiedzialnym człowiekiem, który tęskni za czymś, czego nigdy nie doznał? Jednak nie potrafię sprecyzować - czego. Cieszę się, że jesteśmy od początku szczerzy i że umiemy o pewnych sprawach mówić… Zaufała, a może tęskniła za ciepłem, bliskością, może potrzebowała oparcia, miłości, poczucia bezpieczeństwa. To był piękny czas, w którym wreszcie zaczęła się uśmiechać i patrzeć w przyszłość. Dzisiejsze urodziny wyobrażała sobie od paru tygodni. Co prawda dostrzegała, że Grzegorz nie jest tym, który ją zdobywał kilka miesięcy temu, ale tłumaczyła go wciąż przed samą sobą. Dzwonek do drzwi spowodował szybsze bicie serca. Widok kuriera z bukietem czerwonych róż potraktowała jako początek świętowania. Od razu zauważyła śnieżnobiałą kopertę kontrastująca z czerwienią róż. W jej wyobraźni kryła niespodziankę, której tak bardzo pragnęła… Nie chciała otwierać jej w pośpiechu. Wykąpała się, przygotowała ulubioną kawę i drżącymi z podekscytowania dłońmi zaczęła sprawdzać, co kryła zawartość… Wybacz. Nie mogę, nie chcę tego dalej kontynuować. Tak będzie lepiej dla nas. Nie mogła uwierzyć. Może to jakiś żart. Łzy napłynęły jej do oczu. Wzrokiem zaczęła przebiegać po linijkach tekstu, szukając słów wyjaśniających, że to żart… Początek był super, wydaje mi się, że kiedy człowiek poznaje drugiego i chce go poznać lepiej, a może i zdobyć, nie widzi pewnych wad, a może nie chce widzieć. A tak było ze mną. Widziałem w Tobie super babkę, atrakcyjną, mądrą i dlatego potoczyło się to przez te pierwsze miesiące tak, a nie inaczej. Jednak potem zaczęły mnie pewne sprawy drażnić, denerwować. Chciałem pisać, ale tylko kiedy miałem na to ochotę, chciałem się spotykać, ale tylko wtedy kiedy miałbym na to czas. Tak wiem, że to egoizm, ale powiedziałem Ci kiedyś, że zdaję sobie sprawę, że jestem egoistą. Dla mnie znajomość ta mogłaby mieć sens tylko na takich warunkach, o których napisałem, że to ja ustalam warunki. Więc kiedy nie piszę przez tydzień, i kiedy nie spotykamy się przez dwa tygodnie, to po prostu tak ma być, bo ja nie mam ani czasu, ani ochoty. Więc kiedy zauważyłem, że taki układ Ci nie odpowiada, próbowałem Ci to delikatnie powiedzieć. Ale kiedy zaczęliśmy rozmawiać o nas, zaczęło być to dla mnie nie do wytrzymania. Zacząłem odczuwać to tak, jakbyś mnie osaczała. Wiem, że nie miałaś ani takiego zamiaru, ani nie odbierałaś tego w ten sposób, być może powiedziałabyś, że to ja prowokowałem takie sytuacje, ale piszę, jak to odbierałem. Kilka razy próbowałem o tym mówić, ale skutków nie było i dlatego zacząłem wysyłać Ci sygnały, że to chyba nie ma sensu. Problem był w tym, że dalej pociągałaś mnie jako kobieta. Już wówczas wiedziałem, że jeśli tego nie przerwę, jeśli nie skończę - zrobię Ci wielką krzywdę, domyślałem się, że z twojej strony zaczęły się krystalizować jakieś uczucia, a to znaczyłoby, że ta znajomość nie jest już tak prosta i nieskomplikowana jak do tej pory. Jednak jak pisałem i mówiłem, nie chcę Cię oszukiwać, nie chcę robić Ci nadziei i być może postępuję zbyt drastycznie, ale nie widzę innego wyjścia. Historia Poli to historia wielu kobiet, których życie przeplatają radości i cierpienia, miłość i lęk, zaufanie i rozczarowanie, ból i tęsknota. Życie, w którym dokonujemy czasami niewłaściwych wyborów, popełniamy błędy wynikające z obdarzania ludzi zbyt dużym zaufaniem, a może patrzeniem na innych przez pryzmat swojej uczciwości. To historia kobiety, która na swojej drodze spotkała toksycznego człowieka, manipulatora, który ją wykorzystał, realizując własne cele. Jarosław Gibas w książce pod tytułem ”Nie daj spieprzyć sobie życia!”, której premiera miała miejsce 31 sierpnia, wymienia zestaw konkretnych oznak, które możemy zaobserwować wśród manipulatorów. Należą do nich: • koncentracja wyłącznie na własnych ambicjach i interesach, • priorytetowe traktowanie pieniędzy oraz władzy, • sprawianie wrażenia osoby czarującej i pewnej siebie, • wykorzystywanie innych i manipulowanie nimi podczas realizacji własnych celów, • korzystanie w razie potrzeby z kłamstw i oszustw, • posługiwanie się fałszywymi pochlebstwami, by osiągnąć cel, • luźne traktowanie zasad i wartości, a często całkowity ich brak, • prezentowanie cynicznej postawy wobec moralności, • brak lub niski poziom empatii, • unikanie zaangażowania i jakichkolwiek emocjonalnych przywiązań, • świetne interpretowanie i rozumienie zależności społecznych, • skrywanie swoich prawdziwych intencji, • możliwe występowanie trudności z interpretacją własnych emocji. Jednak nie tylko manipulatorzy są osobami toksycznymi, które spotykamy zarówno w naszym życiu osobistym, jak i zawodowym. Jarosław Gibas opisuje w swojej książce między innymi: plotkarzy, zazdrośników, kompensatorów, ofiary, dementorów, kłamców, etykieciarzy, arogantów i hipokrytów. Pomaga nam też rozpoznać osoby toksyczne, jak również poznać stosowane przez nich strategie, ale i skuteczne sposoby na radzenie sobie z nimi. Można powiedzieć, że książka jest przewodnikiem, dzięki któremu czytelnik może czuć sie bezpieczniej w świecie, w którym wiele osób może zniszczyć mu życie. Ale zapominać nie należy o tym, by nie tylko umieć chronić siebie, ale również nie krzywdzić innych. „Pamiętajmy, że toksyczność zawsze jest oceniana przez nasz własny filtr. W głównej mierze to od naszej reakcji na czyjeś zachowania zależy to, w jak dużym stopniu będziemy skłonni określić taką osobę jako toksyczną. I oczywiście pamiętajmy o jeszcze jednej zasadzie: termin osoba toksyczna (…) to jedynie pewna stylistyczna figura, której potocznie używamy w naszej reakcji na zachowania odbierające nam energię. Nie ma służyć jakiejkolwiek stereotypizacji, stygmatyzacji czy przyklejaniu komuś na czoło odpowiednich etykiet. Najlepszym sposobem, by tę regułę zapamiętać, jest zrobienie samemu sobie głębokiego i uczciwego swoistego rachunku sumienia i w jego efekcie udzielenia sobie odpowiedzi na pytanie: <<Czy aby na pewno w stosunku do jakiejś osoby ja sam nie zachowałem się kiedyś toksycznie?>>”* *Fragmenty i cytaty pochodzą z książki Jarosława Gibas „Nie daj sobie spierzyć życia!”, Wyd. Sensus, Gliwice 2021 POLECAMY:
0 Comments
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
JESTEŚMY NA FACEBOOKU:
POMAGAMY:
PISZEMY DLA WAS:
|