NIEZNANE REGUŁY GRYMitomania."Miłość aż po rozwód"„Siedziała przy kuchennym stole nad zimną kawą. Wskazówki zegara przesuwały się z cichym tykaniem. Podobnie jak trybiki w jej głowie. Chciałaby z kimś porozmawiać, posłuchać mądrej rady. Niczym tonący brzytwy trzymała się słów Jarka: <<Wszystko będzie dobrze>>. Z drugiej strony nie rozumiała sytuacji, w której się znalazła. A brzytwa coraz boleśniej wbijała się w jej dłonie. Wyszła za mąż za człowieka, o którym nie wiedziała tak naprawdę nic. Jak to się stało? Jak do tego mogło dojść? Przecież zawsze była taka skrupulatna, zachowawcza.”* Poukładany świat Joanny - bohaterki książki "Miłość aż po rozwód" - został przewrócony do góry nogami. Kobieta chodząca twardo nogami po ziemi, zorganizowana, umiejąca racjonalnie oceniać sytuację, nagle poddała się urokowi człowieka, który spowodował, że dzień po dniu, miesiąc po miesiącu zaczęła zmieniać się w osobę nie do poznania. Zaimponował jej swoim życiem, które było barwne, ciekawe i urozmaicone, a on sam nie przypominał przeciętnego trzydziestolatka. Dlatego gotowa była dzielić z nim swój los, oddalając się dzień po dniu od własnego budowanego z precyzją zegarmistrza - świata. Zaimponował jej, ale nie wiedziała, że ta kolorowa bańka w środku jest pusta. „Podstawą każdego dnia był zatem plan. Pobudka, zimny prysznic, śniadanie i kawa. Bez tego nie wyszłaby z domu. Podczas jedzenia przeglądała już branżowe portale, a przy małej czarnej podczytywała co ciekawsze artykuły. Dzięki temu wychodząc z domu, mogła odhaczyć i dobre przygotowanie do długiego dnia, i prasówkę. W tramwaju sprawdzała e-maile, a podczas drogi z przystanku do biura planowała, co musi być wykonane w pierwszej kolejności.”* Joanna nie spieszyła się do zakładania rodziny, a nawet bliższej relacji z drugą osobą. Uważała, że miłość nie jest dla niej, związek z mężczyzną traktowała jako związanie aż do momentu, gdy na jej drodze pojawił się on… Mitoman. Mężczyźni, ale i kobiety mitomanki potrafią wyróżnić się z tłumu. Skupiają na sobie uwagę w różny sposób. Jedni emanują swoją wyjątkowością, wrażliwością, inni pokazują swoje nieszczęścia, oczekując pomocy od otoczenia. Zarówno jedni, jak i drudzy posługują się kłamstwem jako narzędziem do osiągnięcia celu. Są to osoby barwne, robiące niekiedy piorunujące wrażenie na otoczeniu. Budzą współczucie, opowiadając poruszające serca historie albo są niemal idealni - dobrzy, czuli, odgadujący nasze potrzeby, a przy tym ciekawi świata, mający wiele pasji, pracowici i zaradni. „Paweł kłamał. Robił to notorycznie. Stworzył wokół siebie świat, w którym trudno było wskazać, co jest fikcją, a co prawdą. To kłamstwo budowało jego rzeczywistość, napędzało do działania i pozwalało żyć. Tak jak dla innych naturalne jest oddychanie czy mycie rąk po powrocie do domu, dla niego normą były wymyślone historie. Niestety wciągał w nie innych ludzi, którzy nie znali reguł gry. A jak można zostać zwycięzcą, jeśli nie ma się nawet pojęcia o starcie w zawodach.”* Przez długi czas ofiary mitomanów nie dostrzegają, że dały się wkręcić. Dlaczego wcześniej nie zwracają uwagi na niepokojące sygnały? Bo tak jest im wygodniej? Bo mają inne rzeczy na głowie? Bo nie przychodzi im na myśl, że coś jest nie tak? Z reguły w momencie, gdy zaczynają otwierać oczy, mitoman czyni wszystko, by odwrócić kota ogonem i w swojej ofierze wzbudzić poczucie winy. Odczuwają niepokój, ale tłumią te emocje jako nieracjonalne. Dzieje się tak do czasu aż z przerażeniem dostrzegają, w jaką pułapkę wpadły. Joanna opamiętała się, ale musiała przed tym zjeść duży worek soli. Książka Kingi Gąski być może uświadomi nie tylko wielu kobietom, ale i mężczyznom, jakie błędy popełniają w relacjach z mitomanem. Jest ona napisana w sposób prosty, lekki i przyjemny. Ukazuje losy trzech kobiet, które łączy jeden mężczyzna. Autorka odsłania przed nami historię każdej z nich, pokazując pomiędzy nimi różnice zarówno wieku, wykształcenia, usposobienia, ale przede wszystkim zwraca naszą uwagę na ich cechy wspólne. Każda z bohaterek książki próbuje ratować swój związek, poświęca się, biorąc na siebie odpowiedzialność za relacje, ale i bojąc się porażki, samotności, straty…, które, jak się okazuje, mogą być szansą do lepszego życia. „Miłość aż po rozwód” pomimo że jest lekturą lekką i przyjemną, nadająca się do czytania w chwilach relaksu po ciężkiej pracy albo w obecnej naszej rzeczywistości - podczas przymusowego pobytu w domach – jest też książką skłaniającą do refleksji. Możemy jak w lustrze przejrzeć się w postaciach bohaterek i być może któraś z nas zastanowi się nad sobą i podejmie ważne życiowe decyzje. Być może ktoś zrozumie, że czasami trzeba wyjść z pewnej granej latami roli i wejść w rolę kobiety świadomej, silnej i pewnej siebie, która kocha przede wszystkim siebie, między innymi po to, by kochać też tych, którzy tego uczucia nie podepczą. *Kinga Gąska "Miłość aż po rozwód" POLECAMY:
0 Comments
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
JESTEŚMY NA FACEBOOKU:
POMAGAMY:
PISZEMY DLA WAS:
|