Psychologia przy kawie
  • Blog
  • PORADY ON LINE
  • O NAS
  • WYCHOWANIE
  • RELACJE
  • PRACA
  • ONA
  • WYWIADY
  • Kontakt / Współpraca
Obraz

Przepis na miłość

5/22/2016

0 Comments

 
Obraz

PRZEPIS NA MIŁOŚĆ

Trójczynnikowa teoria miłości R. Sternberga. Eksperyment D. Duttona i A. Arona

Wojtek zobaczył Anię na imprezie u znajomych. Zaświeciły mu się oczy. Zaczęli rozmawiać. Zaiskrzyło. Pierwsze randki, pierwsze wspólne wyjazdy. Tworząca się więź i kiełkujące uczucie. Spędzali każdą wolną chwilę. Jak nie mogli się spotkać, to SMS-owali w nieskończoność, a jak mogli – rozmawiali przez telefon. Zasypiali myśląc o sobie i budzili się, czekając, kiedy będą się mogli znowu zobaczyć.

Strzał amora, „nagłe pole zakochujące” jak określał to Lem, serce wyrywa się z piersi – czyli tzw. „miłość od pierwszego wejrzenia”. Wyobraźcie sobie, że ok. 50-60% ludzi na całym świecie twierdzi, że przydarzyła im się taka miłość. Według badań podobny odsetek deklaruje także swoją wiarę w miłość jako taką. Pytanie tylko, jak tę miłość definiują? Być może miłość jest dla nich równoznaczna z fazami: zakochania i romantycznych początków, które opisałyśmy w ostatnim poście „Czy to już miłość”, czyli tak naprawdę oznacza dla nich namiętność, która w obu tych fazach występuje i jest silna.

Namiętność
​

Namiętność? To właśnie ten stan ekstazy i uniesienia, zmiana poziomu neuroprzekaźników w naszym mózgu jest przez nas często utożsamiana z miłością. Na początku zawsze jest dużo silnych emocji, zarówno pozytywnych jak i negatywnych, m.in. pożądania, radości, podniecenia, niepokoju, zazdrości, tęsknoty (czasami można się od takiego stanu uzależnić i chcieć przeżywać go stale). Mamy wówczas silną motywację do fizycznej bliskości, kontaktów seksualnych. A seks służy podtrzymywaniu relacji. Namiętność jest bardzo silna na początku miłości i nie poddaje się świadomemu kierowaniu. Bardzo szybko rośnie, ale po pewnym czasie tak samo szybko spada. A gdy wygasa lub znacznie się obniża odbierane jest to jako „koniec” miłości. Nic bardziej błędnego! 
Obraz
Wojtek i Ania byli nierozłączni. Znajomi zaczęli się już nawet niepokoić, bo odwiedzali ich rzadko. Woleli spędzać czas tylko ze sobą. Jakby świat wokół nagle przestał istnieć. Pierwsze namiętne pocałunki…
​

Ale czy namiętność, to jedyny „składnik” miłości? Jaki jest przepis na miłość? Fantastycznie byłoby znać – jak w przepisie na ciasto – wszystkie składniki, zmieszać je w odpowiedniej proporcji i kolejności ze sobą i osiągnąć sukces. Ale nawet w kuchni okazuje się, że znajomość przepisu, to nie wszystko. Może znacie osoby, które świetnie pieką ciasta, a inne są w tej kwestii totalnym beztalenciem, mimo posiadania identycznego przepisu? Ale wracając do miłości. Z miłością sprawa jeszcze bardziej się komplikuje, bo i „przepis” nie jest tak oczywisty, bo teorii miłości jest wiele, ale także wpływa na nią szereg innych czynników. 
Obraz
Eksperyment na moście
​

A propos czynników. Wiele lat temu wykonano słynny już eksperyment na moście. Słyszeliście o nim? Kazano dwóm grupom mężczyzn przechodzić przez most zwieszony nad przepaścią. W jednej grupie był to solidny, dobrze zbudowany most, bezpieczny, przejście przez niego nie stanowiło najmniejszego problemu. Dla drugiej grupy przygotowano chybotliwą, niebezpieczną kładkę z lin. Na końcu obu mostów na wszystkich mężczyzn czekała zawsze ta sama dziewczyna – asystentka eksperymentatorów. Z podziwem w oczach wręczała mężczyznom kwestionariusze do wypełnienia oraz swój numer telefonu, jeśli chcieliby  dowiedzieć się czegoś więcej na temat wyników badania. I co się okazało? Mężczyźni, którzy bardziej ryzykowali na chybotliwym moście dużo częściej dzwonili potem do dziewczyny oraz oceniali ją jako bardziej atrakcyjną, niż mężczyźni, którzy przeszli po bezpieczniejszym moście. Tak więc pobudzenie emocjonalne, jakie pojawiło się przy przechodzeniu przez most przeniesione zostało… na dziewczynę. Skojarzone zostało z urodą asystentki i skutkowało chęcią kontaktu z nią. Wynika z tego, że częściej niż nam się to wydaje, nasz wybór obiektu miłości może być wynikiem absolutnego zbiegu okoliczności i czynników będących poza naszą kontrolą a nawet więcej – poza naszą świadomością.Wojtek pojechał na zawody windsurfingowe. Na szczęście Ania pojechała z nim. Silne emocje, wiatr we włosach, wolność. I udało się - miejsce na podium. Hormony szalejące w ciele. I niezwykle urocza organizatorka party po ogłoszeniu wyników i zwycięzców. Przyciągnęła wzrok Wojtka, wysoka, szczupła, długie nogi. Ale ponieważ obok była Ania, skończyło się jedynie na wymianie spojrzeń i tyle. Transfer pobudzenia z ekscytacji zawodami na piękną kobietę nie nastąpił. Wrócił razem z Anią. Nadal byli parą.

Dwa pozostałe „składniki” miłości

Jeśli chcecie przyrządzić dobre ciasto o nazwie „miłość”, poza namiętnością, przydadzą się jeszcze dwa „składniki”: intymność i zaangażowanie (decyzja/zobowiązanie). Taki przynajmniej „przepis” R. Sternberga można przeczytać w książce prof. Wojciszke „Psychologia miłości”.

Czym więc jest intymność i zaangażowanie? Intymność to inaczej bliskość, przywiązanie do siebie, wzajemna zależność, zrozumienie, wsparcie, dbanie o dobro drugiej osoby, wymiana intymnych informacji. Intymność powoli wzrasta, gdy osoby coraz lepiej się poznają i jeszcze wolniej opada.
​
A trzeci składnik miłości, którą trzeba „dorzucić”, to zaangażowanie (decyzja/zobowiązanie) to wszelkie działania przekształcające miłość w trwały i satysfakcjonujący związek. To świadoma decyzja angażowania się dla dobra związku, zależna od woli osób kochających się. Zaangażowanie rośnie powoli, ale gdy osiągnie swój maksymalny poziom, to zazwyczaj utrzymuje się na nim do końca trwania związku. Mamy więc wpływ na zaangażowanie i częściowo na intymność.
Obraz
Dla Ani i Wojtka zupełnie naturalne było, że rok po poznaniu zaręczyli się, a w rok od zaręczyn wzięli ślub. Znali się już dobrze, przekonani byli, że to miłość na całe życie. Taka jak z filmów. Gdy urodziła się córeczka, dopadła ich jednak proza życia. Ania uwiązana w domu. Na początku nie miała nawet czasu umyć głowy, o malowaniu się nie wspominając. Mała miała kolki. Płakała nocami. Ania chodziła w piżamie do popołudnia. A Wojtek w pracy spotykał prawdziwe kobiety – szpilki, krótkie sukienki, piękne fryzury, dopracowane w każdym calu. A w domu czekała zmęczona kobieta z podkrążonymi oczami, interesująca się co najwyżej najskuteczniejszymi środkami na kolki i promocjami na pieluchy.
Z Justyną pogadał najpierw chwilę w kuchni w pracy. Wyglądała jak wszystkie kobiety w biurze. Całkowite przeciwieństwo Ani. Dosiadł się do jej stolika na lunchu. Zaczął rozmawiać. Potem stało się to już ich tradycją – codzienny lunch. Rozmawiali o wszystkim, łączyła ich praca, rozumieli się dobrze. Intymność między nimi rosła w takim tempie jak spadała intymność z Anią. Z Anią przestali praktycznie rozmawiać (co najwyżej kwestie „logistyczne”), przestali się rozumieć i udzielać sobie wsparcia i pomocy. Namiętność z Anią - jak się domyślacie - spadała także. Wystarczyłby pewnie jeszcze jeden wyjazd integracyjny, czy szkolenie, aby do intymności z Justyną doszła także namiętność. Pewnego dnia w czasie lunchu Wojtek dostał SMS-a od Ani: „Kocham Cię. Tęsknię za nami” i dołączone zdjęcie z ich pierwszej randki. Było to jak kubeł zimnej wody. Otrzeźwienie w sekundę i decyzja, że będzie ratował ten związek. Zobowiązanie, które podjął świadomie. Zostawił niedokończony obiad i zadziwioną Justynę, która myślała, że już znalazła… miłość? A to na razie była przecież tylko bliskość (intymność). Wojtek zaangażował się w pomoc żonie. Kupił bilety do kina, poszli na kolację. Zaczęli odbudowywać małymi kroczkami, to, co już znajdowało się na równi pochyłej. Zaangażowanie jako świadoma decyzja uratowało ich związek. A Justyna postanowiła nie jadać już obiadów z żonatymi.
Obraz

„Składniki” miłości a fazy miłości


Namiętność, intymność, zaangażowanie - w różnych fazach miłości, proporcje „składników” są różne:
  • zakochanie – występuje tylko namiętność
  • romantyczne początki – występuje namiętność i intymność
  • związek kompletny – występują wszystkie czynniki: intymność, namiętność, zaangażowanie
  • związek przyjacielski – występuje intymność i zaangażowanie, ale już bez namiętności
  • związek pusty – nie ma już namiętności i intymności a pozostaje zaangażowanie
  • rozpad związku – brak namiętności i intymności plus decyzja obojga lub jednego z partnerów o wycofaniu swojego zaangażowania.

Pamiętajcie! Nie każdy związek przechodzi oczywiście przez wszystkie fazy miłości. 
 
Może pomyślcie, na jakim etapie jest teraz Wasz związek? I czego Wam najbardziej brakuje: intymności, namiętności, czy zaangażowania? Może warto poszukać sposobu, aby ten czynnik „zwiększyć”? A może macie już jakieś sprawdzone sposoby, którymi chcecie Cię podzielić? Czekamy!

* Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osób.
​

​
POWIĄZANE POSTY:
​"Czy to już miłość?"
"Jak ożywić związek?
0 Comments

Your comment will be posted after it is approved.


Leave a Reply.

    JESTEŚMY NA FACEBOOKU:

    POMAGAMY:
    Obraz
    Kliknij i sprawdź

    PUBLIKUJEMY W:
    Obraz
      

    Newsweek Psychologia
    Obraz
    Cosmopolitan
    Obraz
    Newsweek
    Obraz

    PISZEMY DLA WAS:

    Obraz
    Katarzyna Krakowska
    Obraz
    Joanna Kotarska

    REKLAMA:
    piszcie do nas na adres: 
    ​psychologiaprzykawie@gmail.com 
    ​

​Strony:  1   2   3   4   5   6   7   8   9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  
​

Powered by Weebly
  • Blog
  • PORADY ON LINE
  • O NAS
  • WYCHOWANIE
  • RELACJE
  • PRACA
  • ONA
  • WYWIADY
  • Kontakt / Współpraca