TRUDNE TEMATYJak rozmawiać na trudne tematy?Gdy miałam 19 lat, choroba zabrała mojego ukochanego tatę. Nie ma dnia, bym o nim nie myślała, pomimo że minęły już dwie dekady. Brakuje mi nie tylko poczucia bezpieczeństwa, które dawał, ale także jego mądrości życiowej. Nie ukrywam, że to, co przekazał mi przez te kilkanaście lat mojego życia, stało się cennym skarbem, który pielęgnuję każdego dnia. Doskonale pamiętam, jak bardzo odpowiedzialnie podchodził do swojej pracy. Jako lekarz nie tylko ratował ludzkie życie, ale przede wszystkim umiał z drugim człowiekiem rozmawiać. A rozmowy te nie należały do najłatwiejszych. Nie raz słyszałam od niego, jak opowiadał o trudnych tematach, które musiał podejmować. Doskonale pamiętam, jak mówił do mnie: „Elżuniu, czuję, że spoczywa na moich barkach wielka odpowiedzialność. Informowanie ludzi o chorobie, o odejściu bliskich - to jakby stąpanie po kruchym lodzie. Każdy nieumiejętny mój gest, nieprzemyślane słowo, może spowodować, że w tym niezwykle trudnym czasie lód zapadnie się pod nogami kogoś, komu powinienem pomóc przejść przez ten traumatyczny czas, przez moment, który zapamięta do końca swoich dni. Moim obowiązkiem, córciu, jest zrobienie wszystkiego, co ułatwi ludziom przyjąć wiadomość, tę trudną i niechcianą, która już na zawsze bezpowrotnie odmieni ich życie.” „Są momenty, w których spojrzenie, podanie ręki, wzruszenie ramionami czy skinienie głową mogą przekazywać więcej niż słowa. Uścisk, dotknięcie dłoni, poklepanie po ramieniu bywają nader wymowne. Niektórym takie fizyczne gesty przychodzą łatwiej niż innym, ale można też zaproponować filiżankę herbaty, podać chusteczkę, ofiarować współczujące milczenie. W końcu jednak zawsze przychodzi pora na słowa i wtedy pojawia się trudność z ich znalezieniem. Być może nawet wiemy, co chcielibyśmy przekazać, ale słowa zdają się zbyt toporne. Może chcemy porozmawiać o czymś bardzo dla nas istotnym, ale obawiamy się, że poniosą nas emocje. Może chcemy o coś zapytać, ale martwimy się, że będzie to odebrane jako przejaw wścibstwa.”* Tata miał rację. Nie jest łatwo mówić o rzeczach trudnych… Dziś wiem, że aby odpowiedzialnie prowadzić trudne rozmowy, należy przede wszystkim umieć wczuć się w emocje drugiego człowieka. Nigdy nie sądziłam, słuchając ojca, jak bardzo wagę tych słów zrozumiem, gdy jego już nie będzie. Dziesięć lat po odejściu taty oczekiwałam na narodzenie mojego pierwszego dziecka. Dziewięć miesięcy radości i nadziei, którą odebrano mi w tym momencie, na który tak bardzo czekałam. Nigdy nie zapomnę zimnych słów lekarza informującego mnie o chorobie córeczki, którą urodziłam. Zostały mi przekazane suche fakty. Rozmowa przebiegła w sposób, który pozostawił mnie ze smutkiem, rozpaczą, poczuciem niesprawiedliwości, ale też poczuciem winy. Czułam się tak bardzo samotna i przytłoczona tym, czego się dowiedziałam, ale i tym, co zostało niedopowiedziane. Czułam się, jakby świat nagle zaczął wirować wokół mnie, a ja nie miałam możliwości złapania się czegokolwiek, by stanąć nogami na ziemi i poczuć pod nimi bezpieczny grunt. Wówczas nie umiałam nawet ocenić postawy człowieka, który tak niefrasobliwie i nieprofesjonalnie podszedł do swojej, jak by nie było, misji. Po czasie, gdy emocje powoli zaczęły opadać, stanął mi przed oczyma tata i jego delikatność, wyczucie, subtelność i mądrość w prowadzeniu rozmów mających wpływ na drugiego człowieka. On przede wszystkim szanował swoich pacjentów. Wówczas zrozumiałam wagę jego słów. Niestety ja nie miałam szczęścia trafić na takiego lekarza… Nie tylko lekarze mają przed sobą trudne zadanie polegające na egzaminie z komunikacji połączonej z dużą dawką empatii. Każdy z nas znalazł się i będzie znajdował się nie raz w sytuacji, gdy rozmowa nie będzie należała do łatwych i przyjemnych, a będzie wymagała wspięcia się aż na wyżyny. Trudne rozmowy to naturalny element naszego życia. Często jednak obawiając się ich, unikamy konfrontacji. Wówczas najlepszym rozwiązaniem wydaje się ucieczka, co jest oczywiście błędne. Niezałatwione sprawy ciążą bowiem nam na naszych ramionach, powodując permanentny stres. Kluczową sprawą jest przygotowanie się do nich przede wszystkim poprzez określenie ich celu, a także wejście w perspektywę drugiego człowieka i zrozumienie jego emocji i potrzeb. Aby to osiągnąć, warto zatrzymać się i poświęcić czas na odbycie rozmowy z samym sobą w celu uporządkowania własnych myśli, między innymi po to, by nasz przekaz był zrozumiały, czyli jasny i prosty. „Prowadzenie ważnych rozmów wymaga bardzo subtelnych i wielowymiarowych umiejętności. Nie stanowią one osobnych narzędzi, z których korzysta się po kolei, lecz to raczej ruchy podobne do tych wykonywanych w tańcu - kroki, obroty, zatrzymania, zmiany kierunku i poruszanie się do rytmu muzyki na parkiecie. Podobnie jak salsa, również rozmowa zwykle wymaga udziału dwóch osób, które na zmianę się aktywizują. Być może jedna prowadzi, ale nie ciągnie na siłę; druga podąża za nią, lecz nie odczuwa presji. W miarę jak taniec czy rozmowa się rozwijają, uczestnicy mogą się zamieniać rolami. I podobnie jak w tańcu stawia się kroki do przodu i do tyłu, dzieli się z kimś przestrzeń, ale równocześnie zachowuje własną, tak na rozmowę składają się słowa i zamilknięcia, mówienie i słuchanie, stwierdzenia i pytania. Jest zgoda i jest partnerstwo.”* Tematów trudnych rozmów jest wiele. Mnóstwo sytuacji budzi też nasz lęk przed podjęciem rozmowy. Jedną z takich jest niewątpliwie komunikacja z osobami, które straciły bliskich. Czujemy się niekomfortowo, jesteśmy zagubieni, nie wiemy, czy rozmawiać, a jeżeli tak, w jaki sposób Kathryn Mannix.-autorka książki, której mamy przyjemność być patronem, podaje nam kilka wskazówek, które przydadzą się w kontakcie z osobą, która jest w żałobie. „Poczucie skrępowania może nas paraliżować do tego stopnia, że nie wchodzimy w kontakt z będącymi w niej przyjaciółmi czy sąsiadami, tymczasem jest to przeciwieństwo tego, co im potrzebne. Wielokrotnie sygnalizują oni, co byłoby dla nich największym wsparciem. Oto kilka wskazań, które powinniśmy mieć na uwadze. 1. Nie unikajcie nas. Nie mamy energii, by inicjować z wami kontakt, ale czujemy się porzuceni, kiedy was nie ma i się nie odzywacie. 2. Nie musicie nas „rozweselać”. To nie jest możliwe. Jesteśmy wdzięczni za kontakt jako akt wsparcia i nie oczekujemy, że będziecie wiedzieli, co należy zrobić albo powiedzieć. Sami często tego nie wiemy. Spróbuj: „Przykro mi”, „Myślę o tobie”, „Dobrze cię zobaczyć” albo nawet „Nie wiem, co powiedzieć”. 3. Wypowiadajcie imię zmarłej osoby. Nie będziemy smutniejsi przez to, że się o niej wspomni. Bardzo chcemy posłuchać waszych wspomnień i opowieści, bo to tak, jakbyśmy dostawali okruchy tamtej osoby. 4. „Jak się czujesz?” to zbyt skomplikowane pytanie. Każdy dzień jest inny, czasem każda godzina. „Jak się masz w tej chwili?”, „Czy masz ochotę pogadać?” albo zwykłe „Cześć” są przykładami pozdrowień, na jakie łatwiej jest zareagować. Czasami naprawdę trudno nam ocenić, jak się czujemy, albo mamy wrażenie, że trzeba nadrabiać miną, a nie mamy na to siły. 5. Praktyczna pomoc może być mile widziana. Jeżeli pytacie, co by się nam przydało, możemy być zbyt rozkojarzeni, żeby odpowiedzieć. Łatwiej zareagować na konkretne oferty pomocy, które można przyjąć lub odrzucić: „Idę do sklepu. Co wziąć dla ciebie?”, „Mogę wyprowadzić psa / zawieźć dzieci do szkoły / wystawić worki ze śmieciami / skosić trawę?”, „Tu masz obiad do schowania do zamrażalnika”. 6. Pamiętanie o nas dużo dla nas znaczy, ale nie wymagajcie, żebyśmy odpowiadali na esemesy, liściki, kartki. „Myślę o tobie”, „Pamiętaj, że jestem, jakbyś czegoś potrzebowała”, „Mam cały wieczór wolny, jeśli chcesz mieć dziś towarzystwo”, „Uściski”, „Nie musisz odpisywać”. Nie zniechęcajcie się i nie przestawajcie nawiązywać kontaktu po tygodniu, miesiącu, roku. Żałoba nie kończy się z upływem jakiegoś terminu. 7. Nie sięgajcie po formułki, tylko zwyczajnie wyraźcie serdeczność. Nie próbujcie tłumaczyć śmierci różnymi „Jest teraz w lepszym świecie”, „Już więcej nie cierpi”, „Najlepsi umierają młodo”, „Przynajmniej...”. Powiedzcie po prostu, że rozumiecie nasz ból i że pamiętacie zmarłą osobę. „To straszne. Tak mi przykro, że cierpisz”, „Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak okropnie się czujesz, ale mogę być zawsze przy tobie, jeśli będziesz potrzebować towarzystwa”, „Jest mi ogromnie smutno, że nie żyje. Ściskam cię jak najmocniej”, „Przypomniał mi się ten raz, kiedy...”, „Kochaliśmy go i wszystkim nam będzie go brakowało”, „Była dla mnie wyjątkową osobą”. 8. To krępujące. Zdajemy sobie z tego sprawę. Ale niech to skrępowanie nie staje na drodze nawiązania kontaktu. Jeżeli się rozpłakaliśmy, to nie dlatego, że zrobiliście coś nie tak. Często płaczemy, bo nas wysłuchaliście i daliście nam szansę wyrażenia straty. Jesteśmy wdzięczni za to płynące z serca dobro. 9. Pomóżcie nam wrócić do pracy i kręgów towarzyskich, zwracając się z pytaniami, jak chcielibyśmy zaaranżować ten powrót. Niektórzy wolą wrócić do rutyny bez specjalnego zamieszania; inni doceniliby kartkę z kondolencjami albo bukiet, kiedy się pojawią; większość dobrze przyjmie to, że koledzy w pracy czy znajomi powiedzą, jak im przykro z powodu śmierci, niektórzy wolą jednak, aby o tym nie wspominać. Część z nas chciałaby mieć kogoś u boku podczas początkowych wyjść o charakterze towarzyskim. Nie zgaduj - pytaj. 10. Słuchajcie nas. Pozwólcie nam wspominać, opowiadać, wielokrotnie powtarzać to, co dla nas drogie. Słuchając, wytwarzacie przestrzeń, w której możemy odczuwać zarówno dzisiejszy smutek, jak i minioną radość. Na pogrzebach nie brakuje śmiechu, bo jest to czas, gdy wszyscy serdecznie opowiadają o zmarłym. Czy moglibyśmy robić to częściej?”* Książka, z której zostały zaczerpnęłam powyższe wskazówki, „zachęca do dostrzeżenia i rozwinięcia zestawu umiejętności, którymi wszyscy dysponujemy - wrodzonej zdolności prowadzenia rozmowy. Nie jest to podręcznik ani kurs konwersacyjnego tańca - to raczej pokaz czy festiwal taneczny, na którym można obserwować zarówno początkujących, jak i zaawansowanych wykonawców.”* Jest ona podręcznikiem, w który nie tylko powinny zaopatrzyć się osoby, które z racji wykonywanego zawodu przeprowadzają trudne rozmowy, ale każdy z nas, gdyż wszyscy stajemy przed trudnymi egzaminami z komunikacji, które stawia przed nami życie. „Niewykluczone, że w tej chwili stoisz przed perspektywą jakiejś rozmowy, której starasz się unikać. Prawdopodobnie dotyczy ważnych dla ciebie spraw, ale masz opory przed jej rozpoczęciem. Być może wymaga ujawnienia trudnej prawdy, uzyskania informacji mogących zachwiać dalszym biegiem życia, złożenia propozycji, która może się spotkać z odrzuceniem, poruszenia tematów wywołujących silne emocje albo pocieszenia osoby pogrążonej w smutku. Odbywa się w tobie swoiste przeciąganie liny: czujesz z jednej strony potrzebę działania, z drugiej strach przed odsłonięciem się. Jeszcze nie teraz. Niedługo zadzwonię, odwiedzę, umówię się - ale nie dziś. Stoisz na progu, niepewny, jak postawić pierwszy krok (…)* *Fragmenty i cytaty pochodzą z książki K. Mannix "Słucham cię", Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2023 POLECAMY:
0 Comments
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
JESTEŚMY NA FACEBOOKU:
POMAGAMY:
PISZEMY DLA WAS:
|