W TARAPATACH EMPATII"Wsparcie dla wspierających"„Wyobraź sobie, że możesz kontrolować swoją własną empatię za pomocą pokrętła. Gdy je podkręcisz, twoja empatia wzrośnie – będziesz w większym stopniu czuć to, co czuje twój pacjent. Kiedy je przykręcisz, nabierzesz dystansu do wszystkiego, co dzieje się z twoim pacjentem. Gdy twój regulator empatii jest przykręcony, zyskujesz zdolność do myślenia w bardziej przejrzysty i obiektywny sposób o tym, co możesz zrobić, a czego nie, by pomóc sobie i swojemu pacjentowi. Każde ustawienie pokrętła – więcej empatii lub mniej empatii – ma swoje zalety i wady. Jedno lub drugie będzie najodpowiedniejsze w odmiennych okolicznościach. W toku eksperymentów i ćwiczeń z podkręcaniem oraz przykręcaniem swojego po[1]krętła empatii w końcu odkryjesz, że ustawienie w punkcie położonym mniej więcej w środku idealnie sprawdza się w większości sytuacji – choć nie we wszystkich. Ten punkt to miejsce, w którym dostrajasz się do pacjenta na tyle, by wiedzieć, co go trapi, bez narażania na szwank własnej zdolności do jasnego myślenia (…) Zapewniam cię, że przykręcenie empatii i dostrojenia nie oznacza, że przestajesz się o kogoś troszczyć. Absolutnie nie. W pełni możliwe jest utrzymanie współczucia przy jednoczesnym obniżeniu poziomu empatii.”* Gdy drzwi jej gabinetu się zamknęły, siedziała, nie mogąc zebrać myśli. Sięgnęła po kubek z herbatą i trzymając go w dłoni, spojrzała ze smutkiem za okno. Przypomniała sobie końcówkę września sprzed siedmiu lat, gdy wyjeżdżała z domu na studia. Pamięta doskonale, jaka wówczas była szczęśliwa i przekonana co do tego, że jest to droga jej marzeń. W zasadzie odkąd pamięta, słyszała od ludzi, że jest osobą empatyczną. Uważała, że to niezwykły dar i przez lata pielęgnowała go w sobie. Gdy ruszała z plecakiem w swoją życiową wędrówkę, była pewna, że to początek niezwykłej przygody. Dzisiaj spoglądając na drzwi, które przed paroma minutami zamknęła za sobą Ola, Ewelina zastanowiła się, czy ta empatia przypadkiem nie stała się pułapką, w którą wpada. Któryś już raz dostrzegła, że nie potrafi zdystansować się do tragedii, z którymi niestety ma do czynienia. Praca psychologa w szkole nie należy do łatwych. Gdzie zatem leży granica zaangażowania, której dla własnego zdrowia nie należy przekraczać? Piotr po powrocie z nocnego dyżuru długo dochodzi do siebie. Przed oczyma ma obrazy, o których szybko chciałby zapomnieć, ale nie potrafi. Analizuje, rozkłada na czynniki pierwsze. Gdyby szybciej przyszło zgłoszenie, gdyby udało się prędzej dotrzeć na miejsce, gdyby… Zastanawia się, co będzie tego ranka przeżywać rodzina zmarłego mężczyzny, czy miał żonę, a może dzieci? W ciągu jednej nocy świat tych ludzi legł w gruzach, stał się tak diametralnie inny od wczorajszego, a on jako ratownik medyczny nie miał mocy sprawczej, aby zatrzymać tego człowieka przy życiu. Piotr kocha swoja pracę, uwielbia pomagać, ale przekleństwem są takie noce jak ta, która minęła, a zostawiła tyle bólu… Czy można się od tego odciąć? Ania zgłasza swój udział do wszelkich działań charytatywnych. Po pracy angażuje się na rzecz dzieci, seniorów, uchodźców. Postrzegana jest jako człowiek o wielkim sercu. Jest wrażliwa na krzywdę, otwarta na czynienie dobra. Dzisiaj wracając z pracy i przysłuchując się rozmowie w autobusie, w której chłopiec był poniżany przez matkę, czuła smutek, złość, współczucie, bezradność. Potem siedząc już w domu na sofie, nie była w stanie skupić się na czytaniu książki, wciąż jej myśli krążyły wokół tego bezbronnego dziecka, któremu nie mogła pomóc. Ania coraz częściej dostrzega, że czuje przemęczenie i widzi w sobie duży poziom frustracji. Empatia, krótko mówiąc, jest umiejętnością zrozumienia emocji odczuwanych przez innych i patrzenia na świat z ich perspektyw i wykracza poza tylko współczucie i żałowanie innych osób. Odczuwanie cudzego bólu motywuje nas do pomocy, otwiera nas na drugiego człowieka, na jego potrzeby, uczy wrażliwości i wyjścia z własnej perspektywy, łagodzi nasz wewnętrzny dyskomfort związany z patrzeniem na krzywdę drugiego człowieka. I oczywiście, pomagając innym, czujemy się dobrze. „Każdy z nas wie, że empatia jest tkanką łączną dobrej terapii. Sprzyja rozwojowi zaufania u pacjentów i pozwala nam wychodzić im naprzeciw z naszymi uczuciami, a także przemyśleniami i umiejętnościami. Empatia wyostrza naszą wnikliwość oraz intuicję i stanowi dopełnienie naszej wiedzy teoretycznej. Jednak kiedy nie jesteśmy świadomi mechanizmów empatii lub kiedy ich nie kontrolujemy, możemy się znaleźć w poważnych tarapatach.”* Babette Rothschild w książce „Wsparcie dla wspierających”, jak sama napisała, starała się „rzucić nieco światła na mechanizmy neurologiczne, psychologiczne i somatyczne, w których wyniku ów dar, jakim jest nasza zdolność do empatii, może się zwrócić przeciwko nam. Gdy nie panujemy nad własnymi talentami i skłonnościami do empatii, może ona ulec mutacji, zmieniając nasze współczucie w zmęczenie współczuciem, a nasze dostrojenie w traumatyzację wtórną.”* Autorka zwraca uwagę na kluczowe znaczenie dobrostanu osób niosących pomoc innym i wyjaśnia, dlaczego terapeuta doświadcza negatywnych skutków nadmiernej empatii oraz jak może je pokonywać. W książce można też zaleźć wiele praktycznych wskazówek, które między innymi mogą pomóc w radzenia sobie ze stresem i wyzwaniami współczesnego świata. takimi jak kryzys klimatyczny, niepokoje społeczne czy konflikty zbrojne.To ksiażka nie tylko dla "pomagaczy" :) *Fragmenty i cytaty pochodzą z książki "Wsparcie dla wspierających. Jak zapobiegać zmęczeniu współczuciem i traumie zastępczej." **Dziękujemy Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego za możliwość zareklamowania tej wartościowej książki. POLECAMY:
0 Comments
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
JESTEŚMY NA FACEBOOKU:
POMAGAMY:
PISZEMY DLA WAS:
|