Psychologia przy kawie
  • Blog
  • PORADY ON LINE
  • O NAS
  • WYCHOWANIE
  • RELACJE
  • PRACA
  • ONA
  • WYWIADY
  • Kontakt / Współpraca
Obraz

WYWIAD - CITRI BELL

3/30/2016

0 Comments

 
Obraz

DO POLSKI PRZYWIODŁA MNIE MIŁOŚĆ​

​O życiu obcokrajowca w Polsce

Psychologia przy kawie: Witamy w Psychologii przy kawie i dziękujemy, że przyjąłeś zaproszenie. Czy mógłbyś przedstawić się nam w kilku słowach?

Citri Bell: Nazywam się Citri Bell. Mam 28 lat, jestem ciemnoskóry, pochodzę z Huston w Teksasie.
 
Ppk: Jak długo mieszkasz w Polsce?

CB: Jestem w Polsce od lipca 2015 roku.
 
Ppk: Co robisz w Polsce?

CB: Pracuję jako nauczyciel języka angielskiego (native-speaker) i prowadzę chór gospel.
 
Ppk: Co myślisz o otwartości Polaków?

CB: Wszystko zależy, o jakiego typu osobach mówimy. Myślę, że duże znaczenie mają „doświadczenia” danej osoby. Czynniki takie jak wiek, wykształcenie, rodzina, pochodzenie, a nawet status społeczno-ekonomiczny wpływają na nasze widzenie świata. Piętnastolatek, który wyrastał na mediach społecznościowych, pop-kulturze, amerykańskich filmach może reagować na mnie trochę inaczej niż babcia, która stała w kolejkach po racje żywnościowe. Czuję, że moje interakcje z Polakami to głównie taki hazardziany rzut kośćmi - oscylacja pomiędzy ciekawością a wyuczonym strachem wobec obcokrajowców. To oscylacja pragnienia eksploracji, wyjścia poza stereotypy a zgrzyt wobec tego, co mogłoby zakłócić ową "bezpieczną homogeniczność".
Obraz

Ppk: Czy zdarzyły się sytuacje, w których byłeś pozytywnie zaskoczony zachowaniem Polaków?


CB: Biegnąc pewnego wieczora do kolejki SKM, żeby na nią zdążyć, upuściłem moją komórkę na zmrożony asfalt. Nieznajomy podniósł mój telefon (a był już w częściach) i przyniósł mi. Później, jechaliśmy tą samą kolejką i rozmawialiśmy o zainteresowaniach muzycznych, wówczas nieznajomy zaprosił mnie do przyjścia i posłuchania gry jego zespołu.
Pamiętam też inną sytuację, gdy byłem przyjemnie zaskoczony przez Polaków w urzędzie wydającym kartę stałego pobytu (gdzie jak na ironię większość ubiegających się spędza wiele czasu ze swego pobytu). Określając papierkową robotę terminologią Star Treka: owo wystawanie w kolejkach niczym w czarnych dziurach, a wtedy pomocni okazali się urzędnicy. Niesamowite, prawda?
 
Ppk: A negatywne zdarzenia?

CB: Co rozumiecie przez „negatywne”? Jeśli codzienność to gdy gapią się na Ciebie zimno-trupie twarze no to jest całkiem ciężko (żartuję oczywiście). Poza tym nie mogę narzekać. Powinienem wspomnieć, że pochodzę z bardzo dużego i zróżnicowanego miasta w porównaniu z Trójmiastem. Byłem np. zaczepiany przez pijanych imprezowiczów na Monte Cassino*, ale z drugiej strony, kto nie był? Były też sytuacje, gdy młodzi mężczyźni próbowali rozrabiać na dworcu SKM. Nie mogłem zrozumieć, co mówili, ale krzyki, mowa ciała i wskazywanie na mnie - mówiło samo za siebie. Chciałbym podkreślić, że rzadko się to zdarza.
​
Ppk: Czy łatwo być obcokrajowcem w Polsce?

CB: Ummm, może? OK, nie. Wszyscy mówią językiem, w którym nie umiem nauczyć się ponad 20 wariantów każdego słowa. I jest wiele zasad gramatycznych. Miliard reguł. A także, jest dość zimno. Jestem z ciepłego południowego klimatu, więc wymaga to trochę dostosowania. Poza innymi wyzwaniami, wiele zawirowań prawnych powoduje, że tak zwykła sprawa jak np. otrzymanie pracy – jest bardzo trudna. Gdyby nie moja żona, pewnie łatwiej rozważałbym powrót do Teksasu. Pomijając jednak trudności, nawiązałem wiele wspaniałych i ważnych relacji z Polakami, którzy okazali mi życzliwość, miłość, wspaniałomyślność i przyjaźń, które są ponad barierami językowymi.
Obraz
Obraz
Ppk: Wiemy, że w marcu się żenisz. Czy mógłbyś opowiedzieć nam o swojej przyszłej żonie z Polski?
 
CB: Z przyjemnością opowiem o mojej przyszłej żonie! Po pierwsze – jest moja! Ha ha! Spotkałem Ewę podczas warsztatów chórów gospel, które pomagałem prowadzić w 2013 roku. Byłem pod wrażeniem sposobu, w jaki pomagała każdemu, organizowała imprezy, śpiewała i nie przestawała przy tym być piękna. Odwiedzałem potem Polskę jeszcze kilka razy i ciągle obserwowałem jej dobry charakter i oczy przepiękne jak diamenty. Zaczęliśmy się przyjaźnić, potem przerodziło się to w miłość, która przywiodła mnie do Polski na dobre. Jest taki żart, który mamy razem z przyjaciółmi, na temat tego jak długo zostanę w Polsce. Gdy pytają mnie o to, ja po prostu mówię: „Jestem tutaj foreva**”. Do czasu opublikowania wywiadu będziemy już z Ewą małżeństwem od dwóch tygodni … najszczęśliwszych tygodni w moim życiu!
 
*najbardziej znana ulica w Sopocie, z dużą liczbą kawiarni, restauracji, pubów.
**żart wynika z gry słów: „forever” – znaczy po angielsku „na zawsze”, a „for Eva”, które Citri pisze łącznie „foreva”, aby upodobnić do „forever” – oznacza "dla Ewy”

Citri wspaniale śpiewa, tutaj możecie ocenić to sami:
0 Comments

Your comment will be posted after it is approved.


Leave a Reply.

    JESTEŚMY NA FACEBOOKU:

    POMAGAMY:
    Obraz
    Kliknij i sprawdź

    PUBLIKUJEMY W:
    Obraz
      

    Newsweek Psychologia
    Obraz
    Cosmopolitan
    Obraz
    Newsweek
    Obraz

    PISZEMY DLA WAS:

    Obraz
    Katarzyna Krakowska
    Obraz
    Joanna Kotarska

    REKLAMA:
    piszcie do nas na adres: 
    ​psychologiaprzykawie@gmail.com 
    ​

​Strony:  1   2   3   4   5   6   7   8   9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  
​

Powered by Weebly
  • Blog
  • PORADY ON LINE
  • O NAS
  • WYCHOWANIE
  • RELACJE
  • PRACA
  • ONA
  • WYWIADY
  • Kontakt / Współpraca