STĄPAJ PO ZIEMIŻyciowa analiza SWOT Ta historia poruszyła do łez nie tylko otoczenie Michała. Młody, zdolny… Dziecko szczęścia - jak o nim mawiali. Garściami dostawał od losu to, o czym sobie zamarzył. Wielu zastanawiało się, czy to jego życiowy optymizm sprawiał, że osiągał sukcesy na wielu polach. Do tego feralnego roku… Niektórzy twierdzili, że los się niespodziewanie od niego odwrócił. Czy to los? Każdy tłumaczyć sobie może, jak chce. Ludzie osiągający sukces to osoby, które potrafią wyznaczać cele zgodne z założeniami SMART. Przede wszystkim starają się, aby były one konkretne, terminowe, mierzalne, ambitne i racjonalne. Czy Michał był racjonalistą? Na pewno Michał stawiał sobie ambitne cele i nie tylko osiągnął sukcesy w życiu zawodowym. Miał cudowną żonę i wspaniałe dzieci. Wykorzystywał nadarzające się okazje, nie marnował szans i wierzył bardzo mocno w swoje możliwości. Ale przede wszystkim był optymistą. Realizował to, czego pragnął. Niektórzy śmiali się, że był nawet niepoprawnym optymistą. Ten optymizm niewątpliwie pomógł mu wejść na szczyt, o czym pisałyśmy w poście „Nigdy w życiu!”, ale zbyt duża jego dawka, pozbawiona racjonalizmu była przyczyną dramatu, który stał się jego udziałem. Optymizm uskrzydla, motywuje do działania, ale potrzebna jest też odpowiednia dawka racjonalizmu, którą musi być okraszony. Można mieć głowę w chmurach i marzyć, bo marzenia są motorem naszego działania, ale nogami trzeba stąpać po ziemi. Ludzie wyznaczający sobie cel, powinni pamiętać, że ma być on racjonalny. Powinni na wstępie drogi ocenić realność wykonania danego zadania, rozpoznając swoje mocne i słabe strony oraz oceniając potencjalne szanse i zagrożenia istniejące w środowisku zewnętrznym (życiowa analiza SWOT - niektórzy znają to narzędzie z biznesu. Okazuje się, że świetnie nadaje się także do przeanalizowania życia osobistego.) W pewnym momencie „optymistyczne” podejście do życia przysłoniło Michałowi rzeczywistość. Konsekwencją był rozpad jego małżeństwa. Chłopak, który osiągał wszystko, tak jak sobie zamarzył, przecenił swoje sprawstwo. Nieustannie licząc, że żona będzie rozgrzeszała wszystkie jego potknięcia i grzeszki, bo przecież on zawsze siebie rozgrzeszał, przeliczył się. Wierzył, że żona jest wspaniałomyślna i nigdy go nie zostawi, cokolwiek się nie stanie, a tu optymizm wyprowadził go na manowce. Ale nawet odejście żony nie było dla niego lekcją pokory. Był zbyt pyszny. Nie umiał uczyć się na błędach. Łatwiej było mu zawsze wytłumaczyć porażkę okolicznościami zewnętrznymi, niż zmienić siebie. Na krótką metę było to dobre podejście, bo nie podcinało skrzydeł, ale na dłuższą - ten brak refleksji nad sobą - stał się początkiem równi pochyłej. Potknięcia dla takich ludzi jak Michał nie są lekcją, z której wyciągają wnioski do dalszego życia. Miłością Michała od dziecka były góry. Uwielbiał wędrówki, wspinaczki. Po odejściu Beaty wyjechał złapać oddech. Tego dnia zabrakło szczęścia, czy zdrowego rozsądku? Przecież prognozy zapowiadały gwałtowne burze, w schronisku ostrzegano, ale on uśmiechał się jak zwykle do swojego losu. To była śmierć na własne życzenie. Brak zdolności przewidywania u tak inteligentnego człowieka, czy brak pokory? Michał nie stąpał po ziemi. Kusił los. Był jak pingwin z opowiadania Tail Sharot. Jeżeli chcemy osiągnąć sukces, musimy być rozsądnymi optymistami:
„Jeśli jesteś pingwinem pesymistą, który nie wierzy, że umie latać, na pewno ci się nie uda. Postęp wymaga umiejętności wyobrażenia sobie innej rzeczywistości i wiary, że taka rzeczywistość jest możliwa. Jeśli jesteś zbyt optymistycznym pingwinem i skaczesz z wysokiej góry, mając nadzieję, że się uda, możesz się mocno zdziwić, uderzając w ziemię. Jeśli zaś jesteś pingwinem optymistą, który wierzy, że poleci, ale zakładasz spadochron na wszelki wypadek, to polecisz jak orzeł”. Bądźmy więc optymistami, ale tymi rozsądnymi, a wówczas mamy szansę osiągnąć naprawę dużo!
0 Comments
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
JESTEŚMY NA FACEBOOKU:
POMAGAMY:
PISZEMY DLA WAS:
|