NIEDOJRZAŁA RELACJARelacje małżeńskie. Dominujący i UległaPerfekcyjna Pani Domu. Tak Anetę nazywają jej koleżanki. Od czasu, gdy wyszła za mąż za Michała, nie ma czasu dla nikogo. Na spotkania z koleżankami z roku nie przychodzi, bo mąż, bo dzieci. Nikt z grona jej przyjaciół z lat dzieciństwa nie może zrozumieć, dlaczego dała zamknąć się w złotej klatce. Dlaczego tak mądra, zdolna osoba nie realizuje się zawodowo, nie rozwija? Michał studiował na tym samym kierunku dwa lata wyżej. Gdy sprowokował rozmowę , Aneta była wniebowzięta. Przystojny i taki męski… - tak go określała. Koleżanki postrzegały go nieco inaczej -widziały w nim dominującego zarozumialca. A Aneta nie mogła pojąć, jak taki facet jak on, mógł na taką sierotkę jak ona zwrócić uwagę. Nikt takiego postrzegania własnej osoby przez śliczną i mądrą dziewczynę nie rozumiał. Na czwartym roku pobrali się i wówczas Aneta zmieniła się nie do poznania. Jej ambitne plany prysły jak bańki mydlane. O pracy nie było mowy. Najważniejszy stał się mąż i dzieci. Może dobrze ustawione priorytety, ale… Aneta w związku zaczęła żyć pod dyktando męża. On - Pan i Władca, który musi mieć wszystko pod kontrolą. Dom lśniący, dzieci starannie ubrane, obiad na stole. Aneta jest sprzątaczką, praczką, kucharką. Ale czy coś w tym dziwnego? Skoro mąż zarabia na utrzymanie rodziny, cudownie, że żona może dbać o domowe ognisko. Nie musi nocami gotować obiadów, myśleć w pracy o niewypracowanej stercie prania. Nie denerwuje się, stojąc w korkach w drodze z pracy, że zamkną świetlicę, przedszkole, że jeszcze zakupy ma do zrobienia. Cudowna rola żony i matki. Czy na pewno? W tym związku role przydzielił Michał. To on zdecydował o tym, że Aneta nie pójdzie do pracy, to on podjął decyzję o kupnie mieszkania, o inwestycjach, to on wybrał przedszkole i szkołę. On dobierał towarzystwo, ograniczając Anecie kontakt z jej znajomymi z czasów studiów. Aneta i Michał to związek Dominującego i Uległej. W takiej relacji żądny władzy Dominujący uzależnia od siebie partnera. Z reguły osobę, która nie jest pewna siebie i ucieka od odpowiedzialności. Uległa, pomimo, iż metrykalnie jest osobą dorosłą, boi się samodzielności, jest zależna. Postawy te są wynikiem niskiego poczucia własnej wartości i słabości zarówno Dominującego, jak i Uległej. Osoby te jako dzieci bardzo często były wychowywane w rodzinach, gdzie nadrzędnymi wartościami była władza i wpływ. Wchodząc w dorosłe życie, przyjmują rolę osoby słabszej i są uległe bądź silniejszej i stają się dominującymi. W związkach takich ludzie funkcjonują dobrze, pomimo, iż relacja ta nie jest oparta zwykle na prawdziwej miłości, lecz na uzależnieniu. Oni potrzebują siebie. Problem pojawia się w momencie, gdy jedna z osób zaczyna dojrzewać emocjonalnie. Na przykład Uległa zaczyna mieć swoje zdanie, chce odzyskać niezależność. I co wówczas może się stać? Albo są to pozorne ruchy i w pewnym momencie brakuje jej sił, by walczyć o niezależność i wyjść z pancerza własnych ograniczeń. I wówczas ponosząc porażkę, z podkulonym ogonem wracają do roli Uległej. Drugie wyjście polega na wyjściu na prostą. Często dzieje się to z pomocą osób z zewnątrz - rodziny, psychologa, ale i partnera, który dostrzega, iż ich związek był relacją dwóch niedojrzałych osób. * Imiona i okoliczności zostały zmienione tak, aby uniemożliwić identyfikację realnych osó Jeżeli przeżywasz trudne chwile, nie możesz poradzić sobie z tłumionymi uczuciami, targają Tobą emocje, - pomożemy CI. O ile chcesz skorzystać z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie!
ŻEBY DOCENIĆ WARTOŚĆWielkanocŻeby docenić wartość jednego roku, zapytaj studenta, który oblał końcowe egzaminy. Żeby docenić wartość miesiąca, spytaj matkę, której dziecko przyszło na świat za wcześnie. Żeby docenić wartość godziny, zapytaj zakochanych czekających na to, żeby się zobaczyć. Żeby docenić wartość minuty, zapytaj kogoś, kto przegapił autobus lub samolot. Żeby docenić wartość sekundy, zapytaj kogoś, kto przeżył wypadek. Żeby docenić wartość setnej sekundy, zapytaj sportowca, który na olimpiadzie zdobył srebrny medal. Czas na nikogo nie czeka. Łap każdy moment, który ci został, bo jest wartościowy. Dziel go ze szczególnym człowiekiem - będzie jeszcze więcej wart. Pochodzenie tego wiersza nie jest znane WIELKANOCŻyczenia świąteczne
Kochani, z okazji nadchodzących Świąt życzymy Wam zdrowia, miłości i nadziei. Przede wszystkim nadziei, abyście Jej nigdy nie stracili i każdego dnia z wiarą spoglądali w przyszłość. NAJTRUDNIEJSZE CHWILE MEGO ŻYCIAWielki PiątekPewnego razu śniło mi się,
Że spacerowałam plażą z Panem, Na ciemnym niebie rozbłyskiwały sceny z mego życia. Po każdej z nich na piasku pojawiały się dwie pary stóp: jedne należały do mnie, a drugie do Pana. Kiedy błysnęła przede mną ostatnia scena, Spojrzałam znowu za siebie. Nie zauważyłam śladów stóp Pana. Uświadomiłam sobie, że był to najgorszy i najsmutniejszy czas w moim życiu. Nigdy nie mogłam o nim zapomnieć. „Panie – rzekłam – kiedy postanowiłam iść za Tobą, powiedziałeś mi, że zawsze będziesz przy mnie. Jednak w najtrudniejszych chwilach mego życia na piasku widniały ślady tylko jednych stóp. Panie, dlaczego, gdy najbardziej Cię potrzebuję, Ty mnie zostawiasz?” „Moje drogie dziecko – wyszeptał – kocham cię i nigdy cię nie opuszczę, nigdy i nigdzie, w chwilach prób i doświadczeń. Gdy widziałaś ślady tylko jednych stóp, to znak, że cię niosłem." Margaret Fishback w przekładzie Aldony Nowak JAK POCZUĆ SZCZĘŚCIECzynniki warunkujące szczęścieCzasami życie nas doświadcza, czy tego chcemy, czy nie. Burza, sztorm - wszystko, co najgorsze - myślimy sobie - spotkało właśnie mnie. Wpadamy w rozpacz, cierpimy tak, że wydaje się, że bardziej już nie można. Targają nami skrajne emocje, uważamy się za strasznie nieszczęśliwych. Czy myślicie, że nawet w najtragiczniejszej sytuacji można poczuć szczęście? Przeczytajcie kolejną przypowieść Anthony'ego de Mello. NIEWOLNIK PODCZAS SZTORMU Pewien Maharadża wypłynął na morze, gdy podniósł się wielki sztorm. Jeden z niewolników na pokładzie zaczął krzyczeć i zawodzić ze strachu, ponieważ człowiek ten nie płynął nigdy przedtem statkiem. Jego krzyk był tak głośny i trwał tak długo, że wszyscy na pokładzie zaczęli się irytować, a Maharadża był za wyrzuceniem go za burtę. Lecz jego główny doradca, który był mędrcem, powiedział: "Nie. Pozwól mi się nim zająć. Myślę, że mogę go wyleczyć". Mówiąc to rozkazał kilku marynarzom, wyrzucić mężczyznę do morza. W chwili, gdy biedny niewolnik znalazł się w morzu, zaczął wrzeszczeć z przerażenia i dziko bić fale. Za kilka sekund mędrzec rozkazał wyciągnąć go na pokład. Z powrotem na pokładzie niewolnik leżał w kącie w całkowitym milczeniu. Kiedy Maharadża zapytał swego doradcę o przyczynę, on odparł: "Nigdy nie zdajemy sobie sprawy, jakie mamy szczęście, dopóki nasza sytuacja się nie pogorszy". Anthony de Mello "Modlitwa Żaby II" Jeżeli przeżywasz trudne chwile, nie możesz poradzić sobie z tłumionymi uczuciami, targają Tobą emocje, - pomożemy CI. O ile chcesz skorzystać z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie!
POLECAMY:
INSTRUKCJA OBSŁUGI PSYCHOPATYGaslightingByłam od początku zabawką w twoich rękach. Nie liczyłeś się z moimi uczuciami. Coraz bardziej na chłodno wiele rzeczy do mnie dociera i nie mogę pojąć, jak można kłamać w kwestii uczuć. Nie mogę pojąć. Przysięgałeś na życie swojej matki, że mnie kochasz. To jest chore!!! Prawda, prawda jest najważniejsza!!! Co za bzdury? Jak sobie uświadamiam te wszystkie kłamstwa, to ciarki mnie przechodzą. Kłamałeś i kłamiesz, a ja ci ufałam, rozumiałam i nawet zaczynałam wierzyć, że mnie kochasz. Żałosne!!! Zasłaniasz się dobrem całego świata, a nikogo nie szanujesz. Myślisz tylko o sobie, o swoich kompleksach… Bodźcem do sięgnięcia po starą korespondencję stała się dla Weroniki lektura artykułu, w którym mężczyzna opowiadał o toksycznym związku, z którego z trudem udało mu się wydostać. Przypomniała sobie w jednej chwili piekło, w którym tkwiła przez długie miesiące, emocje, których nie zapomni do końca życia, a które doprowadzały ją do granic wytrzymałości. Związek z psychopatą, z którego z wielkim trudem udało jej się uciec. W historii Antka odnalazła siebie sprzed lat, ofiarę, która wpadła w sieć osoby, która szła po trupach do celu… W życiu Antka punktem zapalnym stała się próba przeprowadzenia z żoną rozmowy na temat jej zachowań budzących jego niepokój. Podejrzewał ją o romans. Nie było niestety płaszczyzny do komunikacji. Został postawiony pod ścianą. Żona zaczęła wmawiać mu, że ma urojenia. Usłyszał: „o co ci chodzi, coś sobie wymyślił, jesteś szalony, powinieneś się leczyć”. Od tego momentu Antek upewniał się niemal na każdym kroku wśród otoczenia, jak oni spostrzegali daną rzeczywistość. Konsultował wersję zdarzeń. Czuł się zdezorientowany, bezradny, w końcu zaczął brać winę na siebie, tracił do siebie zaufanie. Z dnia na dzień stawał się ofiarą perfidnej i wyrafinowanej manipulacji. Ze związku z psychopatą - czy to w związku, czy pracy - należy uciekać. Ale nie zawsze jest to takie proste. Czasami jest niemożliwe i dlatego Jarosław Gibas – autor książki „Psychopata w pracy, w rodzinie i wśród znajomych" - proponuje wypracować własną strategię, własną „instrukcję obsługi” psychopaty. Twierdzi, „że najszybszym i najskuteczniejszym sposobem rozpoznania psychopaty są narzędzia, których używa, a nie jego cechy charakteru. Bo cechami charakteru każdy — nawet jeszcze mało wytrenowany — psychopata potrafi nam zamydlić oczy. Jego narzędziowa torba zdradza go jednak natychmiast. (…) A dzieje się tak dlatego, że psychopaci mają swoje ulubione narzędzia, którymi się posługują, by osiągnąć swoje cele.”* A ponieważ zdecydowana większość psychopatów ma podobny zestaw ulubionych narzędzi, Jarosław Gibas uważa, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że pośród nich rozpoznamy te, których ktoś kiedyś próbował używać na nas i „spróbujemy wyposażyć własną skrzynkę narzędziową — tak byśmy mieli do dyspozycji skuteczny oręż obronny i umieli się nim posłużyć.”* O psychopatach pisałyśmy już na naszym blogu wiele razy. Ale dzisiaj chcę napisać o gaslightingu – jednym z narzędzi, który stosują psychopaci. Gaslighting jest rodzajem przemocy psychicznej, polegającej na takim manipulowaniu drugą osobą, by stopniowo przejmować kontrolę nad jej sposobem postrzegania rzeczywistości za pomocą zaprzeczania, kłamania, wprowadzania w błąd, sprzeczności i dezinformacji. Manipulator osłabia psychicznie swoją ofiarę, umniejsza jej, często wywołując u niej dezorientację i obniżony nastrój. Z czasem działanie sprawcy powoduje zaniżenie u ofiary poczucia własnej wartości, tak by ofiara manipulacji poczuła się zdezorientowana, bezradna i niezrozumiana, by przejęła winę na siebie i – w najbardziej zaawansowanym stadium - zakwestionowała własne zdrowie psychiczne. Manipulant może udawać, że nie rozumie drugiej osoby. Ale jego działania są prowadzone celowo i ostrożnie, a w jego zachowaniu przeplatają się momenty czułości i wściekłości, co sprawia, że dla osoby z zewnątrz manipulant może wyglądać na dobrego i troskliwego partnera. Ofiarą gaslightingu stał się Antek. „Termin Gaslighting został zaczerpnięty z tytułu sztuki Patricka Hamiltona Gas Light Gaslighting, czyli nie daj sobie wmówić, że jesteś walnięty („Lampa gazowa”) z 1938 roku, zekranizowanej sześć lat później z głośną rolą Ingrid Bergman. W tej historii mąż za pomocą drobnych, ale konsekwentnych przekłamań usiłuje wmówić swojej żonie chorobę psychiczną i czyni to na tyle skutecznie, że ta zaczyna w to wierzyć. W jednej ze scen widzimy migające lampy gazowe — oczywiście, zostało to skrupulatnie przygotowane przez męża. Odpowiednio zmanipulowana żona wierzy, że wyłącznie ona widzi to migotanie, co ma dowodzić, że to z nią jest coś nie tak.”* Gaslighting jest obecny nie tylko w związkach czy relacjach małżeńskich. To niezwykle często wykorzystywany zabieg, którego możemy doświadczyć choćby w naszej pracy. Zdarzało wam się słyszeć od czarującego szefa „Ja ci obiecywałem podwyżkę? Chyba coś źle zapamiętałeś albo sam sobie taki scenariusz stworzyłeś w głowie i w niego uwierzyłeś." Brzmi znajomo? Jak tłumaczy Jarosław Gibas, powołując się na teorię Sterna, manipulację typu gaslighting można rozpoznać dzięki kilku sygnałom ostrzegawczym. Są to:
„Czasem nie można się odseparować od psychopaty, nie da się uciec, nie ma dokąd. I zadziwiające jest to, że bardzo wiele osób, które to mówią, po latach dochodzi do wniosku, że jednak popełniły błąd, zostając w pracy z szefem psychopatą, nie biorąc rozwodu z psychopatycznym mężem czy nie usamodzielniając się i odseparowując od psychopatycznego rodzica. Wówczas mówią: <<Czemu nie zrobiłem tego wcześniej, czemu nie znalazłem w sobie wówczas odpowiednio dużo odwagi, czemu za mój brak odwagi musiałem zapłacić zmarnowaniem kilku, kilkunastu lat życia, zszarganymi nerwami i utratą życiowej energii?>>”* Warto mieć oczy szeroko otwarte i walczyć o siebie. Każdy rok, miesiąc, dzień spędzony z bezwzględnym manipulatorem osłabia nas, pozbawia sił, powoduje, że nie wierzymy, że damy sami radę. Natomiast odcięcie się od tej toksycznej osoby spowoduje, że powoli zaczniemy oddychać swobodniej i patrzeć na siebie i świat ze zdrowego punktu widzenia. A to jest bezcenne. *Fragmenty pochodzą z książki Jarosława Gibasa "Psychopata w pracy, w rodzinie i wśród znajomych", Wyd. Onepress, 2021 POLECAMY:
|
|