RODZICIELSTWO NA ETACIEJak pogodzić życie rodzinne z pracą?Gdy otworzyła oczy, próbowała sobie przypomnieć, jak się tutaj znalazła. W ubraniu, skulona na fotelu, zasnęła w nocy. Ładunek emocjonalny dał o sobie znać. Teraz zaczęły na nowo budzić się wraz z porankiem emocje, które nabrzmiewały w ostatnich dwóch dniach. Za jakie grzechy? Trzy dni wcześniej dla Julki był sądny dzień. Kończyła projekt. W nocy miała zrobić jeszcze drobne poprawki. Jej perfekcjonizm dawał o sobie znać i coraz bardziej doskwierał. Praca, dom, dziecko. Wszędzie chciała być idealna, ale przerastało to jej możliwości. Nie zawsze jej staranne planowanie można było gładko zrealizować. Zjedli z mężem kolację, wykąpała Majkę i miała zamiar skupić się na ostatnich szlifach pracy. Ale jak to w takich sytuacjach bywa, mała zaczęła wymiotować. Boże! Lepszego momentu nie mogło być. Pomiędzy jedną „akcją” a drugą - przebieraniem, zmianą pościeli, siadała do komputera. Oczywiście pojawiło się pytanie - co będzie jutro? Przedszkole odpada. Tomek z samego rana wyjeżdża służbowo do Katowic. Ona miała o ósmej zameldować się u przełożonego z ukończonym projektem. „Większość pracujących rodziców miewa czasem przeświadczenie, że są jak chomiki biegające na karuzeli. Chcemy być dobrymi rodzicami. Nie chcemy popełnić żadnego błędu. Ale mamy przy tym ograniczony czas, ograniczone zasoby energii i cierpliwości, a do tego zbyt wiele zadań do wykonania. Po całym dniu pracy rzadko kiedy jesteśmy w najlepszej formie – a to zwykle przecież wtedy najczęściej przyjmujemy rolę rodzica.”* Anita Cleare w niedawno wydanej książce „Rodzicielstwo na etacie” napisała, że rodzice mają opanowaną do perfekcji żonglerkę, w której jednak niestety łatwo o błąd, który powoduje, że cały misterny plan wali się jak domek z kart. Dzieci potrzebują tego, aby rodzice poświęcali im swój czas, aby poświęcali im mnóstwo czasu. Tymczasem świat stawia przed rodzicami wiele zadań, które absorbują ich bez reszty. By zapewnić dzieciom zaspokojenie wielu potrzeb, pracują intensywniej, dłużej, wydajniej. W życiu codziennym matki stawiają sobie coraz wyżej poprzeczkę. Chcą być idealnym gospodyniami, perfekcyjnymi paniami domu, zadbanymi kobietami, doskonałymi kucharkami, wspaniałymi partnerkami. A nie da się być na każdym polu najlepszą, bo będzie to się odbywało kosztem czasu, który potrzebny jest dziecku. Rodzic zmęczony i zestresowany ma większą trudność z radzeniem sobie ze sprawiającymi problem zachowaniami swoich pociech. Jak zatem znaleźć balans? Jak przełączyć się między życiem zawodowym i prywatnym i być uważnym rodzicem, rodzicem obecnym emocjonalnie, którego potrzebuje dziecko i który chce czuć się spełniony? Anita Cleare próbując wyjść naprzeciw rodzicom, którym zmęczenie i stres nie pozwalają na pielęgnowanie bliskich relacji z dziećmi, proponuje przesunięcie celów. Sugeruje, by wychowywali swoje pociechy w sposób dobry dla dzieci, ale również dla nich samych, by rodzicielstwo dawało im poczucie szczęścia i spełnienia, a nie wyczerpywało i nie doprowadzało do załamania. Aby to zrobić, należy według autorki „Rodzicielstwa na etacie” zejść z karuzeli, stanąć z boku i spróbować zrozumieć, czego potrzebuje od nas dziecko i czego my sami oczekujemy od swojej rodziny. Nie jest to łatwe zadanie, ale pomóc może lektura książki Anity Cleare, dzięki której każdy rodzic będzie mógł przewartościować swoje życie i wprowadzić - jeżeli nie fundamentalne zmiany - to chociaż drobne korekty. Poniżej przedstawiamy sześć pułapek, w które wpadają rodzice żyjący pod ciągłą presją, a których poznanie pozwoli zrobić pierwszy krok w kierunku świadomego i szczęśliwszego rodzicielstwa pozwalającego w spokoju godzić pracę zawodową z byciem rodzicem. Zostały one zaczerpnięte z książki „Rodzicielstwo na etacie.” 1. Oczekiwanie, że cały wspólnie spędzony czas będzie jedną wielką sielanką. Jest to nierealistyczne! Jeśli oczekujesz więc nieustannej idylli, gorzko się rozczarujesz. Tak wysoko zawieszona poprzeczka będzie oznaczać, że każda chwila spędzona z rodziną będzie odbierana przez ciebie jako porażka. 2. Uleganie dziecku, aby tylko uniknąć sytuacji konfliktowej. Wyznaczanie granic i konsekwentne pilnowanie, by dzieci ich nie przekraczały to podstawa skutecznego wychowywania. To smar, którym oliwisz mechanizm rodzinnego życia, podstawowe narzędzie zapewniające bezpieczeństwo i zdrowie twoich dzieci, sposób wpajania im umiejętności niezbędnych w życiu. Unikanie konfliktów poprzez uleganie w dłuższej perspektywie zawsze prowadzi tylko do większych konfliktów w przyszłości. 3. Brak konsekwencji. Konsekwencja znacznie przyspiesza proces uczenia się. Niekonsekwentne reakcje wywołują niekonsekwentne zachowania. Dziecko lepiej radzi sobie, gdy otrzymuje jasne komunikaty i konsekwentne reakcje. Zagubione jest, gdy panujące reguły są zbyt elastyczne. 4. Koncentracja na tych zachowaniach dziecka, które uważamy za niewłaściwe. Konsekwencja nie oznacza ciągłego czepiania się i wytykania dziecku jego każdego, nawet najdrobniejszego przewinienia i potknięć. 5. Negatywne schematy myślowe. Jeśli rodzic całą odpowiedzialność za niewłaściwe zachowania składa na barki swoich dzieci, wpada w spiralę negatywnego myślenia: „Moje dziecko musi się zmienić. To jego wina, że …” W ten sposób pomijasz swoją rolę w tym wszystkim. Nie rozumiesz, w jaki sposób sam przyczynia się do problematycznych zachowań swoich dzieci. W konsekwencji nie zastanawiasz się nad tym, co możesz zmienić w swoim własnym zachowaniu, aby uzyskać oczekiwany rezultat. 6. Rodzicielstwo na autopilocie. Jesteś obecny ciałem, ale nie duchem i dziecko nie ma z tobą praktycznie żadnego kontaktu. Czasem nawet kiwasz potakująco głową, ale nie pamiętasz później ani słowa. Twój mózg zajęty był czymś zupełnie innym. Dzieci szybko uczą się, że pod względem emocjonalnym jesteś dla nich niedostępny. Że muszą się postarać – zachować naprawdę niegrzecznie – abyś zwrócił w końcu na nie uwagę. Że gotowanie obiadu jest ważniejsze niż wysłuchanie ich. Że nie zależy ci na bliskości z nimi. Takie zajmowanie się dziećmi na autopilocie jest szkodliwe dla obu stron. Rodzice nie dostrzegają subtelnych sygnałów wysyłanych przez dzieci, które pomogłyby im je zrozumieć i dowiedzieć się, co naprawdę myślą i co czują.. „Każdy rodzic od czasu do czasu wpada w którąś z tych dziur. Chodzi więc o to, by jak najszybciej poznać wszystkie potencjalne pułapki i starać się ich unikać (…) Bycie dobrym rodzicem nie oznacza, że wszystko musi być idealnie przez cały czas.”* Wśród wielu poradników pomagających rodzicom w wychowaniu, wydana przed miesiącem książka Anity Cleare niewątpliwie wyróżnia się w sposób pozytywny. Napisana jest w prosty, czytelny i zrozumiały sposób. Zawiera główne założenia, których wprowadzenie w życie nie wymaga wielkiego wysiłku i wiedzy oraz zręczności psychologicznej. Autorka podpowiada między innymi, jak:
Książka dzięki temu, że została napisana przez eksperta od tematyki wychowania, mającego nie tylko wykształcenie, ale i praktykę z zakresu rozwój dziecka i psychologii rozwojowej, powinna stać się obowiązkową lekturą dla każdego rodzica, któremu zależy na dobru swoich dzieci i całej rodziny. Na początku mogą być to trudne do zapamietania. Może warto wspierać się "ściągą" jak ta poniżej? PONIŻEJ PRZYGOTOWAŁYŚMY ŚCIĄGĘ - PLANSZĘ DO WYDRUKOWANIA, KTÓRĄ MOŻECIE UMIEŚCIĆ NA LODÓWCE :) POBIERZ PLIK DO WYDRUKU "PUŁAKI, W KTÓRE WPADAJĄ RODZICE":
*Cytat i fragmenty pochodzą z książki "Rodzicielstwo na etacie" Anity Cleare, Wydawnictwo Laurum, 2021 POLECAMY:
0 Comments
Your comment will be posted after it is approved.
Leave a Reply. |
JESTEŚMY NA FACEBOOKU:
POMAGAMY:
PISZEMY DLA WAS:
|