Psychologia przy kawie
  • Blog
  • PORADY ON LINE
  • O NAS
  • WYCHOWANIE
  • RELACJE
  • PRACA
  • ONA
  • WYWIADY
  • Kontakt / Współpraca
Obraz

Moje przymknięte oczy

3/6/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Nie traktuj mnie tak!

3/5/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Obserwuj!

3/4/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Skomplikowane życie

3/3/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Nie jesteśmy idealni

3/2/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

SZANUJCIE SIEBIE

3/1/2025

0 Comments

 
Obraz

SZANUJCIE SIEBIE

Asertywność. Granice. Miłość do samego siebie.

​GOSIA
Od Świąt minęły dwa miesiące, a Gosia wciąż ze łzami w oczach wraca do tamtych dni. Inaczej wyobrażała sobie ten magiczny czas. Miała żal do męża. Znowu postawił na swoim. Dlaczego ona i dzieci muszą cierpieć? Nie potrafiła pojąć, jak mężczyzna, który świata poza nią nie widział, mając to, czego tak bardzo pragnął, przestał to doceniać.

BOGUSIA
Bogusię oglądając wieczorem film, przeszedł dreszcz. Zdrady, zdrady, wszędzie zdrady. Są tematem przewodnim książek, filmów, seriali… A może to ona zaczęła ostatnio częściej myśleć o niewierności mężczyzn i tym samym ukierunkowuje uwagę na ten temat.

MAREK
W Marku zaczęło coś pękać. Coraz bardziej przemęczony, sfrustrowany, dający się wszystkim bez reszty. W zasadzie nigdy nie widział w tym nic dziwnego. Dlaczego teraz przystanął i zastanawia się nad sobą?

​GOSIA
Gdy Gosia poznała swojego przyszłego męża, wiedziała, że jest po rozwodzie, że ma córeczkę, którą kocha nad życie.  Nie stanowiło to dla niej problemu. Wręcz przeciwnie, widząc, że jest dobrym ojcem, wiedziała tym samym, że jest dobrym  i odpowiedzialnym człowiekiem. Gdy zaczęli myśleć o wspólnej przyszłości, nie wyobrażała sobie, by mogła zabronić mu kontaktów z córką. Widziała, że jest wolnym mężczyzną, ale ma zobowiązania wobec dziecka.

BOGUSIA
Bogusia ceniła w mężu jego empatię.  Zawsze wrażliwy na potrzeby wszystkich wokół. Zanim ktokolwiek poprosił o pomoc, już wyciągał pomocną dłoń. Miał złote serce. Ale ostatnio koleżanki zaczęły zwracać uwagę, że powinna być bardziej czujna. „On z dobrego serca wszystkim pomaga, a baby tylko czekają, by znaleźć pretekst i faceta uwieźć… Ty to głupia i naiwna jesteś”- słyszała.

MAREK
Marek rano zawoził dzieci do przedszkola, potem pędził do pracy. Po pracy po dzieci, zakupy, obiad. Taki mieli układ. Żona rozwijała się naukowo. Był z niej dumny i wiedział, że musi mieć spokój. I tak cud, że urodziła w międzyczasie dziewczynki.  Cuda się zdarzają, nie dość, że zaszła w ciążę, pomimo tego, że odkładała to wciąż na później, to na dodatek  zdarzyło się podwójne szczęście - bliźniaczki.

GOSIA, BOGUSIA, MAREK
Gosia, Bogusia i Marek. Trzy osoby, które nie umiały zadbać o własne granice. Widziały innych i ich potrzeby, nie widząc swoich. Zawsze stawiały innych ponad swoje dobro. Gdyby nie przyjaciele, koleżanki, terapeuta, nie wiadomo jak daleko by zaszli.

GOSIA
Gosia nie tylko akceptowała to, że mąż co drugi weekend spędzał z córką, ale zaczęła również akceptować  to, że zaczął w pewnym momencie zaniedbywać ich wspólne dzieci. Oczywiście szalał z radości, gdy urodził się pierwszy, a potem drugi synek, ale później zachowywał się tak, jakby chciał wynagrodzić córce fakt posiadania innych dzieci. Córka stała się dla niego pępkiem świata. Pewnie dlatego, że nie docenia się w życiu tego, co ma się na wyciągniecie ręki. To, co się ma na co dzień,  nie jest dla nas tak cenne jak to, czego nie mamy.  Dlatego pewnie, gdy nastolatka zaproponowała, by wspólnie wyjechali w Święta na Wyspy Kanaryjskie, nie zastanawiał się długo, nie pomyślał o żonie i dzieciach. Po policzku Gosi popłynęły łzy, gdy koleżanki w pracy opowiadały o rodzinnych Świętach… Nie tak wyobrażała sobie tę Wielkanoc.

BOGUSIA
Tego dnia Bogusia miała potwornie stresujący dzień w pracy. Marzyła, by wreszcie wrócić do domu. Chyba stres spowodował, że rozwinęła się jakaś infekcja. Nie weszła po drodze nawet do apteki, tylko co sił biegła do domu. Chciała przytulić się do męża. Wiedziała, że zadba o nią i kupi wszystko, co ona potrzebuje. Przekraczając próg domu, odebrała smsa – „Kochanie, nie czekaj z obiadem”.  „Potem Ci wszystko wyjaśnię”- usłyszała, gdy  zadzwoniła, informując o swoim fatalnym samopoczuciu zarówno fizycznym, jak i psychicznym. Mąż przejął się bardzo, ale wytłumaczył, że musi pomóc żonie przyjaciela, który jest za granicą, a jej po raz n-ty w tym miesiącu coś się znowu zepsuło…

MAREK
W Marku coś zaczynało pękać. Był potwornie przemęczony.  W pracy podczas rozmowy z coachem usłyszał, że musi znaleźć chwilę dla siebie. Gdy powiedział żonie,  że chce dla równowagi psychicznej pomyśleć o sobie i swoich potrzebach i chciałby raz w tygodniu chodzić na basen, poczuł się, jakby prosił o rzecz niemożliwą do zdobycia.  A przecież chciał tak niewiele. Musi coś robić dla siebie, bo zwariuje. Żyje w ciągłym tempie i ze słowami wciąż brzmiącymi w głowie: muszę, muszę, muszę…

Umiejętność postawienia granic, to dla niektórych osób sztuka. Nie stawiają ich, bo nie chcą zrobić przykrości, nie chcą być egoistami, nie chcą stracić sympatii, miłości, szacunku. Wiele osób nie chce przyznać się przed sobą, że pewnych sytuacji nie akceptuje. Przecież nie mogę być zazdrosna, nie  mogę nie ufać, nie mogę być zaborcza, nie mogę zabraniać, nie powinienem, nie wypada, nie przystało… A gdzie w tym wszystkim są oni? Ludzie, którzy też mają swoje prawa, potrzeby, uczucia. Zapomnieli o sobie, nie wiedzą nawet, gdzie postawić własne granice, bo są tylko przyzwyczajeni do naginania swojego życia do życia innych ludzi. Dopiero od znajomych, przyjaciół, psychologa usłyszeli słowa brzmiące rożnie, ale mające ten sam sens: „Miłość bliźniego zaczyna się od miłości własnej”. Jeżeli sami nie będziecie siebie szanować, nikt Was nie uszanuje.
​
Obraz
Katarzyna Krakowska
​współautorka bloga
​Jeżeli nie potrafisz stawiać własnych granic, nie umiesz być osobą asertywną, przeżywasz trudne chwile, nie możesz poradzić sobie z tłumionymi uczuciami, targają Tobą emocje - pomożemy CI. O ile chcesz skorzystać  z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie!
Obraz
0 Comments

Mierzony przez serce

2/28/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

DOŚĆ!

2/27/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Dla świata

2/26/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

On też był aniołem

2/24/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Zdrowie jest bogactwem

2/23/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Stresotwórcze sytuacje

2/22/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Wszystko wydaje się kryzysem

2/22/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Nie decyduj, gdy jesteś smuty

2/20/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

ŚLAD

2/19/2025

0 Comments

 
Obraz

ŚLAD

Jak zminimalizować skutki rozwodu rodziców,
​rany z przeszłości

Olga. Niezwykle inteligentna, wrażliwa i urodziwa kobieta, do której niejeden mężczyzna wzdycha i której wiele kobiet zazdrości. Studia ukończone z wyróżnieniem, stypendium zagraniczne, głowa pełna pomysłów i praca będąca spełnieniem marzeń. Tylko ona jedna wie, co prześladuje ją od dzieciństwa. Wchodząc w relacje z mężczyznami, zachowuje się nie jak dojrzała trzydziestolatka, lecz jak siedemnastoletnia dziewczynka.
 
Filip. Niejedna osoba obserwująca, jaki ma stosunek do dzieci, wyobraża go sobie w roli wspaniałego ojca. Jest niezwykle empatycznym lekarzem, podchodzącym do małych pacjentów z ogromną cierpliwością, zrozumieniem, wsparciem. Przez kobiety podziwiany i uwielbiany, ale samotny.  Nie angażuje się w związki. Otwarty na innych, szarmancki wobec kobiet, cudowny kumpel, ale wycofujący się w momencie, gdy czuje szybsze bicie swojego serca.
 
Mila. Od lat żyjąca w toksycznym związku. Kobieta niezależna, twarda, radząca sobie świetnie na wielu płaszczyznach życiowych. Wspaniała matka dwójki dorastających córek. Co powoduje, że trwa pomimo życiowych burz, pomimo codziennych dramatów, które są jej udziałem, a których reżyserem jest jej nieobliczalny mąż?
 
Olga, Filip i Mila. Tylko oni sami wiedzą, co prześladuje ich od dzieciństwa, co pozostawiło ślad w ich psychice, jak mówią: „na całe życie”. Olga szuka miłości w ramionach silnych, opiekuńczych mężczyzn i pomimo iż jest jej z nimi dobrze, zdradza. Oni pełnią w jej życiu rolę ojca, który nagle odszedł z jej życia, a ona wchodzi w rolę poszukującej wrażeń rozkapryszonej dziewczynki. Filip jak ognia boi się związków. Wiedząc, czym był dla niego rozwód rodziców, za wszelką cenę unika relacji, uciekając przed bliskością w intymnych związkach. Mila pielęgnuje i dba o swoje małżeństwo, które jest jej piekłem na ziemi. Ale znając ze swojego dzieciństwa cenę rozstania, którą przyszło jej zapłacić, usiłuje utrzymać związek za wszelką cenę. Nie chce popełnić błędu rodziców, który kosztował ją tak wiele. 


Rozwód dla każdego dziecka jest burzą, którą oczywiście można bezpiecznie przetrwać, ale może też stać się niebezpiecznym trzęsieniem ziemi. Tak wiele zależy od tych, którzy je otaczają, którzy są za nie odpowiedzialni, ale którzy niestety często z uwagi na własne emocje, nie potrafią zadbać o jego bezpieczeństwo psychiczne. Dla dorosłego sytuacja zmiany nie jest łatwa, a czym dopiero jest dla dziecka. „Dziecku rozpada się świat – jedyny mu znany, a nie potrafi sobie wyobrazić, że kryzys w ostatecznym rozrachunku może doprowadzić do poprawienia sytuacji. Dziecko nie zna planów ani opcji możliwych rozwiązań, więc w jego głowie pojawiają się przerażające pomysły, wspierane najgorszymi obrazami z filmów, informacjami z podwórka i sensacyjnymi opowieściami niemądrych dorosłych. Wyobraźnia podsuwa dziecku dużo gorsze scenariusze niż zmiany, które rzeczywiście mogą nastąpić w jego życiu i w rodzinie. Na przykład obawy o to, że zostanie porzucone, oddane komuś na wychowanie lub do domu dziecka. Dlatego przeżywa ogromne lęki i wiele przykrych, niepotrzebnych uczuć, takich jak poczucie winy, odpowiedzialności i odrzucenia, niechęć do siebie i brak akceptacji. Dziecko doznaje straty – dawnej dobrze funkcjonującej rodziny, zainteresowania i oznak miłości od rodziców zajętych teraz swoim konfliktem oraz poczucia bezpieczeństwa (…)”*
 
Dla Olgi, Filipa i Mili rozwód rodziców stał się kataklizmem. Ktoś, kto miał zapewniać poczucie bezpieczeństwa, odszedł. I nie chodziło tu tylko o bezpieczeństwo fizyczne i finansowe, ale przede wszystkim psychiczne. Jak wiadomo, dziecko czuje się psychicznie bezpieczne, gdy jest kochane, gdy wie, gdzie jest jego miejsce, gdy czuje, że jest tam chciane i bardzo ważne dla swoich rodziców. Dziecku - którego rodzic porzuca albo rodzice się rozstają, a które nie ma wsparcia - wali się świat. Bardzo ważna potrzeba - potrzeba bezpieczeństwa - w tym momencie nie jest zaspokojona. Jeśli odchodzi najbliższa osoba, człowiek, który miał dawać miłość, akceptację - to znaczy w odczuciach dziecka - odrzuca mnie, bo nie zasługuję na miłość. Skoro najbliższa osoba nie kocha, widocznie nie jestem wart tej miłości. Jestem złe, beznadziejne, do niczego się nie nadaję. Gdy dziecko z tymi myślami pozostaje samo, jego życie bardzo często traci sens. Prowadzić to może do rozwoju depresji. Dziecko jest smutne, nic je nie cieszy, nie potrafi się na niczym skoncentrować, bardzo nisko ocenia siebie i swoje możliwości, traci apetyt albo wręcz przeciwnie, je, żeby zapomnieć. Widzi siebie jako nieudolne, bezwartościowe, ma powracające poczucie winy. U dziecka rodzi się lęk i napięcie. Lęk, którego istotą jest ciągłe oczekiwanie na coś strasznego, bo skoro rodzice się rozwiedli, skoro odeszli ci, którzy mielił być ostoją, to w każdej chwili coś jeszcze może się wydarzyć i ten lęk wzmaga napięcie. Z kolei wzrastające napięcie potęguje lęk i tak nakręca się nerwicowe błędne koło. Ten mechanizm ma naturalną tendencję do utrwalania i pogłębiania się. Ale nie tylko jako dziecko płacą wysoką cenę rozstania rodziców, ta sytuacja może wpłynąć na ich postawy w dorosłym życiu. Może odcisnąć bolesne piętno, a brzemię tamtego okresu mogą nieść przez całe swoje życie.
 
Ale tak być nie musi! Dzieci nie mogą płacić tak wysokiej ceny za błędy osób dorosłych! Ludzie rozwodzą się i rozwodzić się będą, ale rozstanie rodziców przeżywane w dzieciństwie absolutnie nie musi być czynnikiem determinującym ich dorosłe życie. Możliwe jest zminimalizowanie skutków rozwodu. Rodzice mogą przeprowadzić dziecko przez ten niezwykle trudny czas w miarę suchą stopą, troszcząc się o stworzenie mu poczucia bezpieczeństwa, nieobarczanie go odpowiedzialnością, okazując mu miłość, akceptację, tak, by czuło grunt pod nogami i wsparcie. Sama sytuacja rozwodowa nie jest tak toksyczna, ile to, co dorośli z nią robią.


Mila po kolejnej awanturze, która wybuchła w święta, trafiła na wypowiedź innej matki: „Po długich wahaniach złożyłam w sądzie papiery rozwodowe. Wyszłam z gmachu i rozpłakałam się nad zawiedzionymi nadziejami, latami przykrości i upokorzeń, obojętności wobec dzieci. Dlaczego czekałam tyle czasu? Po powrocie do domu nagle zorientowałam się, że śpiewam. Trzymam dzieci na kolanach i śpiewam im kolędy… Od lat już mi się to nie zdarzało. Poczułam, że podjęłam słuszną decyzję.”* Mila zaczęła zastanawiać się nad swoim małżeństwem, które nie dawało ani jej, ani dzieciom poczucia bezpieczeństwa, miłości, akceptacji. Słowa innej kobiety sprawiły, że dopuściła do siebie myśl o zmianie, na którą należy spojrzeć jak na daną nam szansę.


10 SPOSOBÓW NA ZMINIMALIZOWANIE STRAT W OBLICZU SYTUACJI ROZWODOWEJ (na podstawie książki "Przetrwać burzę"): 

1. Staraj się przedkładać dobro dziecka nad swoje emocje.
2. Nie krytykuj małżonka w obecności dziecka.
3. Zachowuj spokój, aby on udzielał się dziecku.
4. Odpowiadaj na pytania, nawet na te niejasne lub wydające się niemądre.
5. Na bieżąco koryguj rodzące się błędne przekonania, wyjaśnił mu, jaka jest jego sytuacja i co może się zdarzyć w najbliższej przyszłości.
6. Pozwól dzieciom zachować neutralność.
7. Nie wykorzystuj dziecka jako źródła informacji.
8. Okazuj uczucia w sposób wyważony. Nie warto ukrywać przeżywanych uczuć ani pozwalać sobie na nadmierne ich okazywanie.
9. Nie lituj się nad swoim dzieckiem. Żal i poczucie winy są złymi doradcami w procesie wychowawczym.
10. Pokaż dobre strony tej bolesnej dla dziecko zmiany. 
 

*Fragment i cytaty pochodzą z książki Elżbiety Zubrzyckiej "Przetrwać burzę", Gdańskie Wydawictwo Psychologiczne/GWP, 2020
​
Obraz
Katarzyna Krakowska
współautorka bloga
Jeżeli chcesz być szczęśliwą mamą (lub tatą) szczęśliwego dziecka, jeśli chcesz wiedzieć jak wychowywać z sukcesem, jeśli chcesz wiedzieć jak rozwiązywać konflikty z dzieckiem, stawiać granice z miłością i pomóc dziecku przetrwać burze  - zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :-)
​
Obraz
0 Comments

Doładuj akumulatory!

2/18/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

BUKIET CZERWONYCH RÓŻ

2/17/2025

0 Comments

 
Obraz

BUKIET CZERWONYCH RÓŻ

Czy są sposoby na toksycznych ludzi?​

Mijały tygodnie, a ona wciąż nie umiała powrócić na normalności. Nie potrafiła skupić się na pracy, na projektach, którym poświęcała czas i serce, w które angażowała się bez reszty. W kółko czytała treść maili, które rozpoczęły tę niespodziewaną, niechcianą, a wnoszącą tyle emocji znajomość.
 
Tak - wszystko, co nas łączy jest naprawdę ekscytujące, no i nie jest proste. Nie powielę Twojego wywodu i nie napiszę "może”.  Zacznę od wielkich liter zdanie: Należy poczekać, pozwolić się temu potoczyć, bo nic przecież nie dzieje się przez przypadek. Rozumiem, że boisz się mi zaufać i nie będę Cię do tego namawiał, gonił i popędzał. Czas pokaże, że można, ale to musi nastąpić samo, nic na siłę bo wszystko można by zepsuć…
 
Po śmierci Pawła nie szukała miłości. On był jej pierwszą i jedyną, najwspanialszą, jaka może się zdarzyć. Gdy wreszcie po trzech latach zaczęła uczyć się życia, nowego życia, pojawił się on. Broniła się, jak mogła. Nie chciała, by ktokolwiek zastąpił miejsce tego, który przecież nie mógł być zastąpiony.
 
Nie jestem nieuczciwym wyrachowanym egoistą. Może jestem odpowiedzialnym człowiekiem, który tęskni za czymś, czego nigdy nie doznał? Jednak nie potrafię sprecyzować - czego. Cieszę się, że jesteśmy od początku szczerzy i że umiemy o pewnych sprawach mówić…
​
​​Zaufała, a może tęskniła za ciepłem, bliskością, może potrzebowała oparcia, miłości, poczucia bezpieczeństwa. To był piękny czas, w którym wreszcie zaczęła się uśmiechać i patrzeć w przyszłość.
 
Dzisiejsze urodziny wyobrażała sobie od paru tygodni. Co prawda dostrzegała, że Grzegorz nie jest tym, który ją zdobywał kilka miesięcy temu, ale tłumaczyła go wciąż przed samą sobą. Dzwonek do drzwi spowodował szybsze bicie serca. Widok kuriera z bukietem czerwonych róż potraktowała jako początek świętowania. Od razu zauważyła śnieżnobiałą kopertę kontrastująca z czerwienią róż. W jej wyobraźni kryła niespodziankę, której tak bardzo pragnęła…
 
Nie chciała otwierać jej w pośpiechu. Wykąpała się, przygotowała ulubioną kawę i drżącymi z podekscytowania dłońmi zaczęła sprawdzać, co kryła zawartość…
 
Wybacz. Nie mogę, nie chcę tego dalej kontynuować. Tak będzie lepiej dla nas.

 
Nie mogła uwierzyć. Może to jakiś żart. Łzy napłynęły jej do oczu. Wzrokiem zaczęła przebiegać po linijkach tekstu, szukając słów wyjaśniających, że to żart…
 
Początek był super, wydaje mi się, że kiedy człowiek poznaje drugiego i chce go poznać lepiej, a może i zdobyć, nie widzi pewnych wad, a może nie chce widzieć. A tak było ze mną. Widziałem w Tobie super babkę, atrakcyjną, mądrą i dlatego potoczyło się to przez te pierwsze miesiące tak, a nie inaczej. Jednak potem zaczęły mnie pewne sprawy drażnić, denerwować. Chciałem pisać, ale tylko kiedy miałem na to ochotę, chciałem się spotykać, ale tylko wtedy kiedy miałbym na to czas. Tak wiem, że to egoizm, ale powiedziałem Ci kiedyś, że zdaję sobie sprawę, że jestem egoistą. Dla mnie znajomość ta mogłaby mieć sens tylko na takich warunkach, o których napisałem, że to ja ustalam warunki. Więc kiedy nie piszę przez tydzień, i kiedy nie spotykamy się przez dwa tygodnie, to po prostu tak ma być, bo ja nie mam ani czasu, ani ochoty. Więc kiedy zauważyłem, że taki układ Ci nie odpowiada, próbowałem Ci to delikatnie powiedzieć. Ale kiedy zaczęliśmy rozmawiać o nas, zaczęło być to dla mnie nie do wytrzymania. Zacząłem odczuwać to tak, jakbyś mnie osaczała. Wiem, że nie miałaś ani takiego zamiaru, ani nie odbierałaś tego w ten sposób, być może powiedziałabyś, że to ja prowokowałem takie sytuacje, ale piszę, jak to odbierałem. Kilka razy próbowałem o tym mówić, ale skutków nie było i dlatego zacząłem wysyłać Ci sygnały, że to chyba nie ma sensu. Problem był w tym, że dalej pociągałaś mnie jako kobieta. Już wówczas wiedziałem, że jeśli tego nie przerwę, jeśli nie skończę - zrobię Ci wielką krzywdę, domyślałem się, że z twojej strony zaczęły się krystalizować jakieś uczucia, a to znaczyłoby, że ta znajomość nie jest już tak prosta i nieskomplikowana jak do tej pory. Jednak jak pisałem i mówiłem, nie chcę Cię oszukiwać, nie chcę robić Ci nadziei i być może postępuję zbyt drastycznie, ale nie widzę innego wyjścia.


​Historia Poli to historia wielu kobiet, których życie przeplatają radości i cierpienia, miłość i lęk, zaufanie i rozczarowanie, ból i tęsknota. Życie, w którym dokonujemy czasami niewłaściwych wyborów, popełniamy błędy wynikające z obdarzania ludzi zbyt dużym zaufaniem, a może patrzeniem na innych przez pryzmat swojej uczciwości. To historia kobiety, która na swojej drodze spotkała toksycznego człowieka, manipulatora, który ją wykorzystał, realizując własne cele. Jarosław Gibas w książce pod tytułem ”Nie daj spieprzyć sobie życia!”, wymienia zestaw konkretnych oznak, które możemy zaobserwować wśród manipulatorów.

Należą do nich: 
• koncentracja wyłącznie na własnych ambicjach i interesach,
• priorytetowe traktowanie pieniędzy oraz władzy,
• sprawianie wrażenia osoby czarującej i pewnej siebie,
• wykorzystywanie innych i manipulowanie nimi podczas realizacji własnych celów,
• korzystanie w razie potrzeby z kłamstw i oszustw,
• posługiwanie się fałszywymi pochlebstwami, by osiągnąć cel,
• luźne traktowanie zasad i wartości, a często całkowity ich brak,
• prezentowanie cynicznej postawy wobec moralności,
• brak lub niski poziom empatii,
• unikanie zaangażowania i jakichkolwiek emocjonalnych przywiązań,
• świetne interpretowanie i rozumienie zależności społecznych,
• skrywanie swoich prawdziwych intencji,
• możliwe występowanie trudności z interpretacją własnych emocji.


Obraz
Katarzyna Krakowska
​współautorka bloga
Jeżeli nie potrafisz poradzić sobie z przeszłością, chcesz zacząć inaczej reagować, wchodzić w zdrowe relacje - pomożemy Ci. O ile chcesz skorzystać  z naszej wiedzy i doświadczenia, zapraszamy na porady on line. Wielu osobom pomogłyśmy, pomożemy i Tobie :) Możemy pomóc Ci inaczej patrzeć na świat... bo przecież wszystko zaczyna się w naszej głowie. 
Obraz
0 Comments

Wrogowie i przyjaciele

2/16/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

​BO NIE PAMIĘTAM WSZYSTKIEGO DOKŁANIE. AMNEZJA

2/15/2025

0 Comments

 
Obraz

​BO NIE PAMIĘTAM WSZYSTKIEGO DOKŁANIE. AMNEZJA

Fragment z książki A.C. Ziegler "Dlaczego to tyle trwało"


​W poście "Cienie w lustrze" mogliście przeczytać o tym, jak uwolnić się od narcyza i uniknąć toksycznej relacji. Dzisiaj natomiast dzięki życzliwości WYDAWNICTWA RM publikujemy fragment książki, której autorką jest Anne Clotilde Ziegler
​
Wszystkie ofiary zgłaszają mniej lub bardziej rozległą amnezję obejmującą to, co się wydarzyło z drapieżcami podczas konfliktów, agresji, sporów i nieprzyjemnych chwil. Z tego względu pełniejsza narracja o historii relacji (szerszy obraz) zostaje zaburzona, zamazana, zmącona.

Drapieżca za to wzmacnia efekt skołowania i amnezji, zachowując się po kryzysowych chwilach tak, jak gdyby nigdy nic, czym dodatkowo destabilizuje ofiarę. Czy nic się nie wydarzyło? Czyżby przesadziła, robiąc wielką sprawę z nieistotnej, małej kłótni? Żyjąca w permanentnym stresie ofiara ponad wszystko potrzebuje spokoju, więc często godzi się na rozejm i wymazuje tych kilka niewyraźnych wspomnień, które jej zostały, by zaznać pełnego uspokojenia – teraz już wszystko wróciło do normy. Potem nie przypomina sobie tego za dobrze. Było, minęło.

Powyższe uwagi ułatwiają nam zrozumienie, dlaczego ofiara zostaje – jak można podjąć tak ważną decyzję (o opuszczeniu partnera), nie mając precyzyjnych wspomnień tego, co się wydarzyło? Pochylmy się bardziej nad licznymi mechanizmami, które pozwalają nam zrozumieć tę amnezję

Uraz psychiczny

Niektóre przejawy agresji stanowią prawdziwe traumy dla ofiary: przemoc fizyczna (nie stała, ale regularna), gwałty małżeńskie (częste), sceny z wrzaskami, napady narcystycznej wściekłości, w których drapieżca niszczy jakieś przedmioty lub podnosi rękę na dzieci, pewne brutalne słowa, choćby wypowiedziane słodkawym tonem itp. Jak przy każdym stresie pourazowym ofiara zareaguje odrętwieniem i dysocjacją, o których piszemy niżej, a także amnezją posttraumatyczną, która jest ich konsekwencją.

Odrętwienie

Przyjmijmy w ramach metafory, że nasz układ nerwowy jest jak instalacja elektryczna w domu. Składają się na nią: sieć przewodów, kontakty i bezpieczniki, które odcinają prąd, gdy obwód zostaje poddany większemu napięciu niż to, do jakiego jest przewidziany. Jeśli bezpiecznik nie spełnia swojej funkcji, ryzyko pożaru i kompletnego zniszczenia instalacji jest po- ważne. Bezpiecznik stanowi niezbędną ochronę.

Podobnie działa nasz układ nerwowy, pozwalając nam znosić pewne obciążenie emocjonalne – jak obciążenie eletryczne. Gdy zostanie przekroczone maksymalne napięcie emocjonalne, nasz bezpiecznik neurologiczny przeskakuje, przestajemy czuć cokolwiek i stajemy się niezdolni do reakcji – to właśnie stan odrętwienia. Bez niego ryzykujemy życie. Przykładowo gdy byłam na studiach, doszło do tragicznego wypadku. Dwóch naukowców ściągnęło windę, a gdy drzwi się otworzyły, oni machinalnie przez nie przeszli, by wejść do kabiny – której tam nie było. Zmarli na miejscu, choć byli na parterze – śmierć nie nastąpiła wskutek upadku, ale strachu, który przekroczył akceptowalny próg. Odrętwienie nie zdążło dokonać swojego zbawczego dzieła.

Toteż przemoc drapieżcy, gdy jest dość silna, by przeciążyć system emocjonalny ofiary, wywołuje u niej odrętwienie, co przeszkadza jej w działaniu. Ofiary gwałtu małżeńskiego (jak wszystkich gwałtów) często mylą odrętwienie z przyzwoleniem, co wywołuje w nich
wstyd, poczucie winy i dezorientację. Tak samo wobec przemocy fizycznej, wrzasków, niszczenia obiektów, maltretowania dzieci ofiara zastyga, nie reaguje. Nie oznacza to, że zgadza się z tym, co się dzieje, ani że jest mięczakiem – jej układ nerwowy się odłączył, by chronić jej życie.

Dysocjacja

Gdy mija stan szoku i odrętwienia, ofiara jest jednak w stanie dalej działać i może wydawać się, że funkcjonuje normalnie. Niech nas to nie zmyli! Jeśli jest anormalnie spokojna, to dlatego, że przeżywa tę sytuację, jakby oglądała ją z zewnątrz – jest w stanie dysocjacji. Funkcjonuje, ale jej system emocjonalny – który w zwykłej sytuacji daje subiektywne wrażenie bycia w przeżywanym doświadczeniu, poczucie łączności z nim – został zdezaktywowany. Ofiara jest oddzielona od swoich uczuć, działa jak automat. Przykładem może być historia jednego z moich pacjentów: pewnego dnia rano, gdy przygotowuje się, by zabrać dzieci do szkoły i pojechać do pracy, jego partnerka zaczyna nagle wrzeszczeć, że chowa przed nią pieniądze, które niby to zarabia po kryjomu i odkłada na tajnym koncie. To fałsz, niczego przed nią nie ukrywa, ale widzi, że kobieta nie jest w stanie usłyszeć odpowiedzi. Partnerka krzyczy, ma błędne spojrzenie, jest blada, jej usta się zwęziły, jakby wciągnięte do wewnątrz, a on czuje, że uderzy go, jeśli zareaguje w sposób, który jej nie odpowiada. Dzieci płaczą. Oskarżenie jest absurdalne i fałszywe, on musi jak najszybciej ruszyć, żeby nikt się nie spóźnił, ale jest odrętwiały, sterroryzowany, czuje, jak stres rośnie w nim w zawrotnym tempie, boi się, że odda mocz (już raz mu się to zdarzyło) albo zemdleje – aż nagle… nie czuje już nic. Patrzy sam na siebie, jak reaguje spokojnie, wypowiada jakieś niezrozumiałe słowa do partnerki, bierze dzieci za rękę, chwyta swoją torbę i wychodzi, jakby grał w filmie. Nie boi się już, ale nie czuje też ulgi ani zadowolenia; jego doznania cielesne są wyciszone, ledwie je odbiera. Pociesza dzieci, wyciera im nosy i osusza łzy, ale tak naprawdę go tam nie ma. Doświadcza dysocjacji.


Amnezja dysocjacyjna

Nasza pamięć zależy od uwagi poświęconej treści do zapamiętania – stąd trudność w zachowywaniu nudnych informacji – a nasza uwaga zależy od odczuwanych emocji: pamiętamy wszystko, co robiliśmy po południu 11 września 2001 roku, a znacznie mniej to, co robiliśmy następnego dnia.

Jako że odrętwienie i dysocjacja przerywają nasz obieg emocjonalny, a więc wpływają na naszą uwagę, ogromnie nadwyrężają naszą zdolność do przypominania. Z jakiegoś wy- darzenia mogą nam pozostać jedynie mętne ślady pamięciowe – strzępki podobne do tych, jakie zachowujemy ze snu lub koszmaru – a czasem zupełnie nic. Nieprzeżyty ciężar emocjonalny pozostaje jednak zakopany w naszej nieświadomości jak granat, który w każdej chwili może wybuchnąć, i przyczynia się do głuchego natężenia – to pamięć traum. Obciążona tymi nieświadomymi i wybuchowymi wspomnieniami ofiara postępuje równie ostrożnie, co kierowcy. z filmu Cena strachu, z obawy, by nie doprowadzić do eksplozji stresu tkwiącego w wielokrotnie powtarzanych traumach, które nosi w sobie. Jej odrętwienie i dysocjacja wynikają z tego, że przeżyty przez nią stres był na tyle intensywny, że stanowił bezpośrednie zagrożenie dla jej zdrowia, jeśli nie życia (przypomnijmy sobie np. przywołanych wyżej naukowców), i że pociągnął za sobą aktywację neurologicznych systemów odłączenia. A to nie sprzyja podejmowaniu prób odejścia.

Skołowanie

Zazwyczaj trudno nam odtworzyć pomieszane, różnorodne treści, dlatego potrzebujemy zaprowadzić w nich porządek, by je zapamiętać. Podobnie gdy napotykamy paradoksy i inne zawiłości rozumowania, musimy wielokrotnie do nich powracać, za- nim zdołamy
je przyswoić lub dostrzec w nich luki. Nierzadko przy próbie powtórzenia ich rozmówcy (lub odtworzenia na egzaminie) uświadamiamy sobie, że brakuje nam elementów, których nie zapamiętaliśmy.

Ten efekt skołowania funkcjonuje w pełni w toksycznych relacjach. Zobaczmy, jak jest wprowadzany.

Wysyłanie sprzecznych komunikatów

Drapieżca daje rozkazy z podwójnym wiązaniem, wymagając jednoczesnego zrealizowania dwóch niemożliwych akcji: bądź spontaniczny; bądź seksowna, ale nie uwodzicielska; domagam się, żebyś miał erekcję itp. Wszelkie próby uspokojenia i zadowolenia drapieżcy kończą się niepowodzeniem, a stres wywołany jego rozkazem mąci zdolność myślenia ofiary i nie pozwala jej zaprotestować, że obie części tego wymogu są niekompatybilne lub nie do pogodzenia. Potem ma kłopot ze zrozumieniem, a więc i z przypomnieniem sobie, co dokładnie zostało powiedziane. Zazwyczaj pozostaje jej jedynie wrażenie, że jest beznadziejna.

Wprowadzanie rozbieżności między przekazem werbalnym a niewerbalnym

Drapieżca może powiedzieć jedną rzecz słowami, a coś przeciwnego zakomunikować niewerbalnie, np. może wyznać miłość neutralnym tonem ogłoszeń płynących z megafonów na dworcu albo przeprosić za zniszczenie komputera z szerokim uśmiechem na twarzy. Zazwyczaj poziom niewerbalny przechodzi niezauważony, nawet jeśli ma fundamentalne znaczenie. Pozostaje jedynie ślad po nieczytelnym komunikacie, niemożliwy do zapamiętania.

Zapowiadanie jednej rzeczy i robienie czegoś przeciwnego – jednocześnie lub po
czasie


Twierdzenie, że nie smakuje nam jakaś potrawa (najlepiej przygotowana przez ofiarę), ale dokładanie jej sobie dwa razy to przykład na dawanie sprzecznego komunikatu. W takiej sytuacji czyny drapieżcy stanowią przeciwieństwo wygłoszonej przez niego kąśliwej uwagi (która może być zdawkowa albo nie, zależnie od sposobu, w jaki została wyartykułowana). Dzieje się to tak szybko, że ofiara nie może już zrozumieć, o co chodzi z tą potrawą, ani czy może ją zrobić kolejny raz, czy nie. Często utrwala jej się jedynie, że coś à propos tego dania powinna zapamiętać, ale nie będzie wiedzieć co, nie będzie też w stanie wyjaśnić, co właściwie się wydarzyło i jakie uczucia to w niej
wywołało.

Wygłaszanie nieco absurdalnych przemówień

Jeśli chodzi o mieszanie w głowie, nic nie może się równać z używaniem zwodniczych argumentów, najlepiej tonem urażonego lub wściekłego demagoga. Przykładowo jeśli ofiara mówi, że martwią ją inwazyjne gatunki roślin, które szkodzą bioróżnorodności i rodzimej florze, może zostać oskarżona o rasizm i ksenofobię, a potem znieważona i zelżona za te cechy. Jeżeli drapieżca przyjmuje pozę oskarżyciela, odrętwienie nie oskarżonej osoby sprawia, że ta nie zauważa przesunięcia semantycznego, jak olbrzymie by nie było (flora to jedno, ruchy populacji to drugie, a rasizm – trzecie). Nie rozumie już więc, czym zasłużyła na tak burzliwe przekleństwa, i nie może tego odtworzyć – już nie pamięta. Podejrzewa jedynie, że musiała powiedzieć piramidalne głupstwo, ale nie wie jakie.

Wystarczy, że drapieżca wygłosi nieco później taki sam dyskurs wyrażający troskę z powodu inwazyjnych gatunków roślin, by na torcie amnezji zakrólowała wisienka skołowania.

Zalewanie ofiary długimi perorami na modłę Fidela Castro

Pamięć krótkotrwała ma ograniczoną pojemność i nie działa, gdy zapchamy ją informacjami. Dotyczy to bardziej ich ilości niż jakości. Niekończące się przemowy narcyza, wygłaszane najchętniej w nocy, przeszkadzają ofierze spać (sen też jest fundamentalny dla funkcjonowania pamięci) i są niemożliwe do zapamiętania. Regularnie przesycają je sprzeczne informacje, fakty alternatywne (to znaczy subdeliryczne), komunikaty dewaluujące ofiarę bądź ubliżające jej, przerywane zwodniczymi momentami stonowania lub przejawami cierpiętniczej boleści. One również wywołują odrętwienie i ofiara zapomina je tak szybko, jak to tylko możliwe, by uciec przed tym, co faktycznie przypomina seanse tortur psychicznych.

Jeden z pacjentów opowiedział mi, że jego drapieżnica miała w zwyczaju zaczynać zwierzenia do poduszki tuż przed zaśnięciem, na początku łagodnym i pieszczotliwym
tonem, który stopniowo stawał się zjadliwy i oskarżycielski, potem na nowo łagodny i niemal czuły itd. Kończyła dopiero nad ranem, pozostawiając go wykończonego i niezdolnego przypomnieć sobie, co właściwie mu powiedziała podczas swojego wielogodzinnego monologu. Jako że nie pracowała, mogła odespać w dzień, podczas gdy on musiał pracować po przespaniu ledwie kilku minut przed zadzwonieniem
budzika...

*Fragment pochodzi z książki Anne Clotilde Ziegler "Dlaczego to tyle trwało?", Wydawnictwo RM, 2023
**Post powstał we współpracy z Wydawnictwem RM
​
POLECAMY:
Obraz
KUPISZ TUTAJ>>
​

​NOWOŚĆ! 

"Dlaczego to tyle trwało? Jak uwolnić się od narcyza i uniknąć toksycznej relacji? 

Wydawnictwo RM

Psychologia przy kawie jest patronem medialnym :)

PREMIERA ODBYŁA SIĘ 12 LUTEGO!
0 Comments

Walentynki 2025

2/14/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Wyjście z toksycznej relacji

2/13/2025

0 Comments

 
Obraz

POWIĄZANY POST: 

​CIENIE W LUSTRZE

*Post powstał we współpracy z Wydawnictwem RM
​
POLECAMY:
Obraz
KUPISZ TUTAJ>>


​NOWOŚĆ! 

"Dlaczego to tyle trwało? Jak uwolnić się od narcyza i uniknąć toksycznej relacji? 

Wydawnictwo RM

Psychologia przy kawie jest patronem medialnym :)

PREMIERA ODBYŁA SIĘ WCZORAJ!
0 Comments

CIENIE W LUSTRZE

2/12/2025

0 Comments

 
Obraz

CIENIE W LUSTRZE

Jak uwolnić się od narcyza i uniknąć toksycznej relacji? 

Ola poznała Filipa przypadkiem, na jednej z letnich imprez nad jeziorem. Był czarujący, pewny siebie i emanował aurą, która przyciągała ludzi jak magnes. Mówił o swoich sukcesach, podróżach, ambitnych planach, a ona słuchała, zauroczona jego błyskotliwością. Wydawało się, że w końcu spotkała kogoś wyjątkowego.

Początkowo było jak w bajce. Filip obsypywał ją komplementami, sprawiał, że czuła się wyjątkowa. Mówił, że nigdy nie spotkał kogoś takiego jak ona, że jest jego muzą, że bez niej jego świat straciłby kolory. Każda chwila spędzona razem wydawała się magiczna.

Ale potem zaczęło się coś zmieniać.

Najpierw były drobne uwagi - krytyka jej ubioru, sposobu, w jaki się śmiała, jak mówiła. „Kochanie, wiesz, że jesteś śliczna, ale może powinnaś trochę bardziej zadbać o siebie?”, albo: „Nie bądź taka naiwna, świat nie jest taki, jakim go widzisz.” Z czasem uwagi zamieniały się w przytyki, a Filip coraz częściej podkreślał, jak wiele dla niej robi, jak bardzo powinna być mu wdzięczna.

Ola zaczęła czuć się jak cień samej siebie. Kiedy chciała porozmawiać o swoich uczuciach, Filip przewracał oczami. „Znowu dramatyzujesz” - mówił. A kiedy próbowała się wycofać, nagle stawał się czuły, skruszony, obiecywał zmianę. „Jesteś dla mnie wszystkim. Nie mogę bez ciebie żyć” - szeptał, a ona mu wierzyła.

Dni mijały, a Ola coraz częściej czuła się winna. Cokolwiek robiła, wydawało się niewystarczające. Filip zawsze znajdował sposób, by postawić siebie w roli ofiary i sprawić, by to ona przepraszała. Gasło w niej coś, co kiedyś było pełne blasku.

Pewnego dnia, przeglądając stare zdjęcia, zobaczyła dziewczynę, którą kiedyś była. Uśmiechniętą, radosną, pełną życia. A potem spojrzała w lustro i zobaczyła siebie teraz - zmęczoną, niepewną, bojącą się powiedzieć cokolwiek, co mogłoby urazić Filipa. Wtedy dotarło do niej, że to nie ona się zmieniła. To on ją zmienił.

Podjęcie decyzji nie było łatwe. Filip błagał, obiecywał, że się zmieni, że będzie lepiej. Ale Ola już wiedziała, że to tylko gra. Zrozumiała, że nigdy nie była dla niego osobą, tylko odbiciem w jego lustrze - dopóki mu pasowało.

Odeszła. Było trudno, bolało, ale z każdym dniem oddychała coraz lżej. Powoli wracała do siebie, odbudowywała swój świat. I choć blizny pozostały, już nigdy nie pozwoliła nikomu zgasić swojego światła.

„Relacja z narcyzem ma szczególną dynamikę - skuteczną i  przez długi czas niemożliwą do wykrycia, tak podstępną, że każdy może jej ulec. Kiedy potencjalna ofiara wyczuje podstęp, jeszcze zanim połknie haczyk, może uciec i zachować jedynie złe wspomnienie po spotkaniu osoby niezbyt godnej polecenia. Jeśli upłynie zbyt wiele czasu i ofiara wejdzie w związek z drapieżcą, uruchomi się pułapka toksycznej relacji sensu stricto.”*

Narcyz to człowiek będący mistrzem robienia wspaniałego wrażenia. Ma wdzięk, charyzmę, jest szarmancki. A tak naprawdę jest pozbawiony empatii dla uczuć i potrzeb innych. Nieustannie udowadnia swoją wyjątkowość, a w głębi duszy czuje się bezwartościowo. Wielkie znaczenie mają dla niego zewnętrze oznaki wartości takie jak pieniądze, status społeczny, władza. Narcyz lubi demonstrować swoją pozycję, ważność, a innych traktuje jak narzędzie, dzięki któremu pragnie zyskać podziw, prestiż czy pozycję. Aby dobrze o sobie myśleć, potrzebuje innych ludzi, bo to oni dostarczają mu podziwu i poczucia, że jest kimś wyjątkowym.
 
Jak uwolnić się od narcyza i uniknąć toksycznej pułapki - takie pytanie zadaje autorka książki „Dlaczego to tyle trwało?”. Anne Clotilde Ziegler przeprowadza dokładną analizę strategii manipulacyjnych stosowanych przez narcyza oraz wyjaśnia, jakie są powody trudności wyrwania się z jego sideł. Pokazuje czytelnikowi, jakie słabe punkty mogą stać się jego celem. Natomiast najważniejsze jest nie tylko wskazanie czułych punktów ofiary, które czynią ją podatną na celowe działania narcyza. ale przede wszystkim udzielenie wskazówek mających ułatwić wydostanie się z tej toksycznej relacji. 
 
Anne Clotilde Ziegler napisała, że aby „opuścić relację, ofiara musi na powrót nadać rzeczom właściwy porządek, odzyskać swoje myśli, swoją integralność i godność, zrozumieć i przyjąć do wiadomości to, co się dzieje. Będzie też musiała zrezygnować z możliwości zmiany stanu rzeczy, z bycia usłyszaną i z usatysfakcjonowania drapieżcy. To wyboista droga, ale dużo osób daje radę ją przejść.”* Jak to zrobić? Otóż według Anne Clotilde Ziegler należy między innymi: 
 
1. Uświadomić sobie, jakie elementy relacji są nienormalne;
2. Zrozumieć dynamikę psychiczną drapieżcy i zniewolenia;
3. Rozpoznać ewentualne powody poczucia winy;
4. Zakwestionować powody swojego wstydu;
5. Zaufać swojemu myśleniu, swojej intuicji;
6. Zrezygnować z dyskusji;
7. Zrezygnować z zadowalania drugiej osoby;
8. Zrezygnować z uzyskania rehabilitacji.
 
 *Fragmenty pochodzą z książki Anne Clotilde Ziegler "Dlaczego to tyle trwało?", Wydawnictwo RM, 2023
**Post powstał we współpracy z Wydawnictwem RM


POLECAMY: 
Obraz
​​
NOWOŚĆ! 

"Dlaczego to tyle trwało? Jak uwolnić się od narcyza i uniknąć toksycznej relacji? 

Wydawnictwo RM

Psychologia przy kawie jest patronem medialnym :)

PREMIERA JUŻ DZIŚ!
KUPISZ TUTAJ>>
0 Comments

Nadzieja paliwem

2/11/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Poświęć mi czas

2/10/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments

Spełnione związki

2/9/2025

0 Comments

 
Obraz
0 Comments
<<Previous
Forward>>
    JESTEŚMY NA FACEBOOKU:

    POMAGAMY:
    Obraz
    Kliknij i sprawdź

    PISZEMY DLA WAS:

    Obraz
    Katarzyna Krakowska
    Obraz
    Joanna Kotarska

    REKLAMA:
    piszcie do nas na adres: 
    ​[email protected] 
    ​

​Strony:  1   2   3   4   5   6   7   8   9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  20  21  22  23  24  25  26  27  28  29  30  31  32  33  34  35  36  37  38  39  40  41  42  43  44  45  46  47  48  49  50  51  52  53  54  55  56  57  58  59  60  61  62  63  64  65  66  67  68  69  70  71  72  73  74  75  76  77  78  79  80  81  82  83  84  85  86  87  88  89  90  
​

Powered by Weebly
  • Blog
  • PORADY ON LINE
  • O NAS
  • WYCHOWANIE
  • RELACJE
  • PRACA
  • ONA
  • WYWIADY
  • Kontakt / Współpraca